Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Pioterek

  1. "Fałszywe napisy" jak raczyłeś napisać są naklejone a nie malowane. Nie mam zamiary ich zmieniać - konstruktor samolotu urodził się i spoczął w Lublinie i stąd na jego cześć model otrzymał takie napisy. Pisałem o tym wcześniej przy budowie modelu w p.#648 . Ale nic nie szkodzi żebyś zbudował własnego "oryginała" z barwą i napisami tak jak trzeba i się tym pochwalił, jeżeli Ciebie to tak razi. To nie jest Stefanie dział makiet ani pół-makiet. Mój "Puławski" jest i pozostanie niepowtarzalny. Dwa lata temu mój model miał wypadek i z mojej winy twardo spadł na dziób. Mocna konstrukcja spowodowała, że mimo groźnie wyglądającego widoku (dym wydobywający się a pakietów) konstrukcji modelu nic poważnego się nie stało. Ale straciłem pakiety, silnik i regulator głównie z powodu okopcenia ich dymem z pakietu. Oczywiście uszkodzeniu uległa tez maska modelu. Po za tym konstrukcja wytrzymała upadek. Ponieważ budowałem w tym czasie SE 5a a potem "Popylacza" model stał cierpliwie w garażu i czekał na lepsze czasy. W między czasie zbierałem części do remontu modelu. I teraz przyszedł na ten remont czas. Co mi chodzi po głowie, czyli co chciałbym przy okazji zrobić: - zmiana mocowania napędu dla lepszego jego chłodzenia i możliwości założenia większych pakietów 5300 mAh - cofnięcie podwozia ku tyłowi, żeby było bardziej zgodne z oryginałem. Obecne podwozie z racji mocnego wysunięcia do przodu ma tendencje do myszkowania. Da się z tym latać, ale jeżeli jest okazja żeby było lepiej to czemu nie. Będzie więc wygięte nowe podwozie. - będzie nowa osłona kabiny - wytłoczka - myślę o założeniu atrap karabinów maszynowych w skrzydle - być może pojawią się zrzucane bomby mocowane pod skrzydłami - mam już takie surówki wytoczone. - zwiększę wznios skrzydeł, który obecnie jest =0 czyli nowe dłuższe zastrzały.
  2. Na końcach każdej "fasolki" wywierciłem otwory wiertłem do drewna a potem połączyłem sąsiednie otwory piłką włośnicową.
  3. Ponieważ nowe zamocowanie napędu wiąże się ze sporymi przeróbkami, postanowiłem wykonać cały przód modelu od nowa. Części otrzymane w zestawie mimo, że miały domek do mocowania silnika elektrycznego nie za bardzo pasują mi do wersji EP. Wręga A nie bardzo pasowała do mojej koncepcji mocowania silnika na słupkach. Dlatego skopiowałem tę wręgę na sklejkę 3 mm i rozrysowałem otwory i komplet do mocowania po swojemu: W ten sposób wygląda pierwsza przymiarka całego napędu. Z wręgą A współpracuje mocowanie maski silnika na magnesy, więc musiała powstać również wręga maski z zaznaczonymi w złożeniu z wręgą A magnesami i kołkami ustalającymi.
  4. La Page w akcji: Strzelamy: kontrolujemy: i efekt pracy z pistoletem i mój skromny komplet broni tarczowej:
  5. Dzięki za Witku za foto. Gwint Henrye'go został zbudowany na bazie gwintu 6-kątnego gwintu Witwortha uchodzącego za najbardziej celny (najlepsze uzyskiwane efekty strzału na odległość) , ale też bardzo kłopotliwego w użyciu. Pociski używane przy w tym gwincie były sześciokątne i owijane cienką smarowana bibułą. Nie było też miejsca na zabrudzenia lufy jakie powstają przy spalaniu czarnego prochu. Dlatego przed kolejnym załadunkiem lufa musiała być dokładnie oczyszczona. Henry zmodyfikował gwint Witworth'a dodając mu bruzdy i garby nadające pociskowi obrót. Pozwoliło to stosować pociski okrągłe a sam gwint nie zapychał się już przy spalaniu prochu tak szybko jak w oryginale. Na zawodach strzeleckich czas oddania serii strzałów jest limitowany, więc fakt że można ładować broń raz za razem bez konieczności czyszczenia lufy i groźby zakleszczenia pocisku w lufie jest b.ważny.
  6. Nie mam takiego zdjęcia bo karabin został rok temu sprzedany. Ale o gwincie i pocisku i samym karabinie można dużo znaleźć na forum CP.
  7. I sam karabin tarczowy Ardesa Hawken Match Creedmore Rifle Percussion z gwintem Henry'ego i z kilkoma detalami. Broń celna do strzelania na 100 m i więcej. link do opisu broni: http://www.henrykrank.com/index.php?main_page=product_info&products_id=6839
  8. A tu skrzynka własnej roboty na karabin CP: a z niej zmontowany stolik: i opakowanie na Colta Navy
  9. Przy tak dużej rozpiętości modelu nie zauważyłem żadnego wpływu śmigła na model.
  10. Pioterek

    Robocza hexa :)

    Na pierwszy własny model do składania polecałbym: http://www.modelekatowice.pl/p/656/16128/dron-hexacopter-dji-f550-naza-m-v2-gps-e305-do-zlozenia--dji-f450-f550-drony-450-550-900.html Złożysz zestaw, zaprogramujesz i potem już tylko latasz i latasz. Sterownik Naza, napędy regulatory stanowią jeden komplet dobrany fabrycznie, więc całość działa od razu poprawnie. Możesz też rozważyć zakup lekko używanego Phantoma 3 Advance można już trafić od 2300 zł. Wtedy jest cenowo podobnie lub niżej niż składak z kamerą i gimbalem, ale za to bardzo komfortowo w lataniu choć to nie hexa.
  11. Tak czytam patrzę czytam - no gdzie to ja napisałem, że nie należy smarować komór bębna ? Przecież sam smaruję. Ale Szybki Irek już wyrok wydał.
  12. Smarowanie kul ma swoje historyczne korzenie. Dawniej kiedy kule były lane indywidualnie i nie zawsze okrągłe lub ze szwem, uszczelnienie komory od cofającego się ognia było faktycznie istotne i dlatego porządne zasmarowanie komór było takie bardzo ważne. Na polu walki nie zawsze był czas na "sypanie kaszki" i kulę wpychano wprost na proch lub czasami przekładano tylko kawałkiem gazety. W dodatku zasmarowany bęben z założonymi kapiszonami był bardziej odporny na zamoczenie broni. Dzisiaj porządne kalibrowane kule przy ich wciskaniu w bębenek zostawiają na pobojczyku mały pierścionek ołowiu co świadczy o ich szczelnym dopasowaniu kuli do komory nabojowej.Kaszka dodatkowo buduje barierę ochronną. Dlatego smarowanie dzisiaj ma za zadanie przede wszystkim zapewnić poślizg kuli w lufie a przy okazji w dalszym ciągu dodatkowo zabezpiecza rewolwer przed podwójnym strzałem. A tutaj taki filmik na ten temat:
  13. *********************************************************************************************************************************************************************************** PZL P.24 reaktywacja tematu. *********************************************************************************************************************************************************************************** Widzę, że temat tego modelu dzięki Wam żyje dalej, mimo długiej 2 letniej przerwy. Dziękuję wszystkim odwiedzającym tę relację, bo to w jakiś sposób pozytywnie napędza mnie do dalszego działania. W tej ciągu tej przerwy powstały kolejne dwa moje elektryczne modele "giganty" na których zdobyłem nowe doświadczenia. Myślę, że z korzyścią będę mógł je teraz wykorzystać w reaktywacji mojego PZL P.24. Dlatego postanowiłem , że w przyszłym sezonie PZL P.24 powróci znowu na lotnisko. Ale najpierw poddam go paru modyfikacjom. Napęd modelu. Postanowiłem zachować ten sam napęd modelu, ale dać pakiety o większej pojemności, czyli takie jakich używam w SE 5a tj. 2x4S 5300 mAh / 30C. Wymaga to powiększenia łoża na pakiety. Przy okazji zmienię sposób mocowania sinika z czołowego na słupki. Powinno to prawić odpływ powietrza z silnika, jak i dać miejsce na większe pakiety. Model ma z przodu duży kołpak, więc powietrze omija silnik bokami, dlatego też postanowiłem dodatkowo wymusić chłodzenie wnętrza silnika zakładając na jego wolną oś wirnik dmuchawy. Takie są plany ale jako to w życiu bywa jak wymyślę w zamian coś innego to oczywiście opiszę.
  14. No nie wszystkie Irku - przyrządy celownicze Twojego Colta są nienaruszalne. Szczerbinka wypiłowana w kurku i szpilka na lufie. Bez przeróbki broni nie skorygujesz linii celowania, gdy okaże się, że jest taka potrzeba. A taka potrzeba często zachodzi, mimo że współczesne repliki wykonywane są na maszynach CNC. Dla celu wielkości człowieka nie jest to takie istotne, ale na tarczę to trochę za mało. A muszka Remingtona mocowana jest na jaskółczy ogon więc drobną korektę można wprowadzić. Ale myślę, że lepiej od razu kupić wersje Target, która ma regulowana szczerbinkę jeżeli myślimy o strzelaniu tarczowym. W La Page (trudno tego na zdjęciu nie zauważyć) zarówno muszka jak i szczerbinka zamocowane są na "jaskółczym" ogonie więc można je korygować i ustawić indywidualnie tor lotu kuli w poziomie . W pionie reguluje się tor pocisku naważką prochu. La Page ma jeszcze przyśpiesznik spustu poprawiający precyzje oddania strzału oraz niezłe wyważenie. Jest to bardzo często spotykany na zawodach CP pistolet z niewysokiej półki cenowej. Co do Remingtona przytoczyłem najpierw argumenty techniczne a potem porównałem wizualnie. Były to czasy kiedy broń potrafiła też i ładnie wyglądać a często była jeszcze dodatkowo zdobiona. Remington jest nowocześniejszą konstrukcją, którą po 15 latach Colt nadgonił dopiero swoim modelem Colt Cattelman - też ładny. I jest to obecnie najbardziej zaawansowany i bezpieczny rewolwer kapiszonowy. Zasłonięte całkowicie kapiszony uniemożliwiają przypadkowe odpalenie rewolweru, 6 zabezpieczonych pozycji kurka na bębnie (+ półnapięcie) . Natomiast rewolwer trzeba ładować po wyjęciu bębna na osobnym stanowisku (brak pobojczyka). Ale wymiana bębna jest za to błyskawiczna i pewna. Siłą pierwotnego Colta była jego masowość i dostępność części w każdym wiejskim sklepie a raczej nie jakość broni. Był to pierwszy tak masowo produkowany model. I nikt mu miejsca w historii rozwoju broni nie odbierze. Staram się operować argumentami, ale przecież i tak każdy będzie miał taki rewolwer jaki sobie wybierze lub się mu spodoba. Ważne żeby wiedział tylko co kupuje. Ważną sprawą jest po co kupuje się broń CP. Ja kupiłem dla strzelania tarczowego, jako "zamiennik" broni współczesnej, który nie sprawia tyle kłopotu na co dzień (pozwolenie, rejestracja, konieczność przechowywania w sejfie i inne obostrzenia) a daje tyle samo frajdy na strzelnicy a w domu może zdobić półkę. Ale można też traktować broń CP jako zabawę historyczną i czerpać przyjemność z atmosfery, strojów i spotkań ludzi podobnie zakręconych czy zawodów organizowanych w klimacie epoki. Wtedy każda broń która "zadymi" jest dobra. A mozna jedno i drugie. Apeluję Irku - mniej emocji. Z mojej strony to tyle jeżeli chodzi o temat Remika. Pozdrawiam Brać Czarnoprochową.
  15. No to trochę po urodzie - porównanie: Colt Navy - Uberti Remington New Army - Uberti Remingtom Ver.Target I jeszcze jeden CP godny uwagi do strzelania tarczowego to Le Page Ami Sport .44 jeszcze nie rujnujący kieszeni. Pistolet z nastawianymi przyrządami celowniczymi i przyśpiesznikiem strzału. Bardzo celny
  16. Potwierdzam że Remington jest odporny na zacięcia od kapiszona. Dzięki swojej konstrukcji nawet gdy kapiszon po wystrzale zostaje na kominku, można swobodnie obrócić dalej bęben. Na moim filmie (w 2:45 min) można zauważyć, że majstruję chwilę przy wypalonym kapiszonie, ale jest to własnie nawyk z Colta Navy, który blokuje się w takich sytuacjach. Od tamtej pory co prawda przestałem się przejmować kapiszonami i czyszczę z nich bęben dopiero po wystrzelaniu wszystkich kul, ale ślad po Colt Navy na filmie już pozostał . W tym roku w Puławach - żona też lubi Remika Mój Remingrton w zwolnieniu:
  17. Ponieważ bardzo ostatnio nad tym pracowaliśmy, nie ma już Tomku autorytetów, na które się można powoływać. Każdy znany historyk, prawnik reżyser czy nawet lekarz ma dzisiaj przypiętą łatkę polityczną. Nie jest wiarygodny bo jego ocena zależy od sympatii politycznej a nie od faktów historycznych czy obowiązującego prawa. Elity się często sprzedają i tyle. Zastanów się może Tomku nad cenzurą następnych trzech antypolskich filmów jak "Potop", "Pan Wołodyjowski" a zawłaszcza "Ogniem i Mieczem". Przecież w nich przedstawiono oprócz męstwa Polaków też i ich zdrady, prywatę, pijaństwo, warcholstwo, upadek moralny i zapowiedź rozbioru kraju. Młodzież to ogląda ! Film Westerplatte II jest jaki jest i każdy sobie sam osądzi czy wartościowy czy nie. Myślę, że jest bliżej życia. Ale jest też film Westerplatte I bardzo patriotyczny - można go obejrzeć dla uspokojenia. Na całe szczęście nikt nikogo nie zmusza, aby oglądać te filmy grupowo w przeciwieństwie do podejmowania takich prób np. przy filmie "Smoleńsk".
  18. Westerplatte jest filmem historycznym i jego scenariusz powinien być oparty o znane i udokumentowane fakty. Jeżeli film faktom historycznym zaprzecza to może być traktowany jako antypolski a jeżeli nie to nie ma się co czepiać. Do wystawienia takiej konkretnej oceny trzeba by się zapoznać dokładnie z historią tej bitwy. Placówka miała utrzymać się według rozkazu dwa dni do nadejścia odsieczy z Polski a wytrwała tydzień. Dowódca obrony po dwu dniach zadawał sobie oczywiste pytanie czy dalszy opór i straty mają sens. Mamy też bardzo patriotyczny film "Smoleńsk" w którym reżyser nie uwzględnił znanej już prawdy. Ale czy to jest film historyczny ? - według mnie bardziej propagandowy.
  19. Oj Irek, Irek po co te emocje - nie napisałem że Twój Colt jest zły. Napisałem, że moje doświadczenia i poziom techniczny broni - czyli zamknięta rama z raz ustawioną lufą, stała szczelina bębna i niezły spust, wskazują na Remingtona. Jeżeli masz dobry i wyregulowany egzemplarz Colta też możesz strzelać celnie. Z tego co zauważyłem bardziej Ciebie bardziej kręci "rozwalanie" celów i odtwarzanie klimatów tamtych czasów i a mnie strzelanie tarczowe i stąd rożne jest nasze podejście do broni CP. Przy ocenie celności egzemplarza broni strzelamy z "imadła", sztywnej podpórki lub worka z piaskiem. I tylko wtedy taka ocena możliwości broni jest miarodajna. Każdy nowy (nowo nabyty) sprzęt trzeba tak przestrzelać. Jeżeli broń zostanie wyregulowana, muszka, szczerbinka (jak jest) i dobrana naważka prochu a broń strzela celnie z małym skupieniem, dopiero wtedy można zacząć ćwiczyć strzelanie z wolnej ręki. Inaczej nie wiadomo czy to wina strzelca, czy broń źle bije. Może Twój Kolega od Remingtona Inoxa powinien zacząć od sprawdzenia celności swojego egzemplarza a potem martwić się jakością strzelania z ręki. W moim Remingtonie też musiałem dobrać naważkę prochu i przesunąłem szczerbinkę bo znosił lekko w prawo. Za duża naważka prochu powoduje zrywanie obrotu kuli w lufie i wypada ona wtedy z lufy bez odpowiedniej rotacji. Druga sprawa kaliber - do strzelania tarczowego .36 a jak chcesz obalać i niszczyć no to większy .44, ale wtedy jest już mniej celnie ze względu na kopa jaki daje broń. Poza tym .36 jest bardziej ekonomiczny ze względu na koszt kul i zużycie prochu, które na strzelnicy idą jak woda. Strzelałem z Colta Navy na zawodach, więc też można, ale faktycznie tarczą z tych zawodów bym się nie pochwalił. Nawet przy prawidłowym w 100% strzale nigdy nie byłem pewny gdzie wyląduje kula. Miałem tylko szczęście bo inni strzelali tego dnia jeszcze słabiej. Obecnie w moim Remingtonie wiem, że jeżeli oddam prawidłowy strzał to kula ląduje w czarnym i tyle. W dodatku po załadowaniu Remington posiada 6 pozycji (między komorami) do zabezpieczenia broni co podnosi jej bezpieczeństwo. W Colcie trzeba bardziej uważać i często nie ładuje się jednej komory (lub kapiszona) właśnie dla bezpieczeństwa. Ale to tylko moja opinia i każdy strzela czym lubi.
  20. Bierz Remika ! Colt a Remik to dwa różne światy konstrukcyjne. Miałem Colta Navy a teraz mam Reningtona .36 w wersji Target więc mam porównanie. Remington jest bardzo celny i daje powtarzalne strzały, czego na pewno nie można było powiedzieć o moim Colcie. Dawniej według poprzedniej ustawy Remington był niedostępny a teraz można go na reszcie mieć. a tu jest próbka celności: ja już niem mam takiej pewnej ręki jak kiedyś, ale w rękach sprawnego strzelca broń CP wyśmienita. Przy podpartej na stałe broni strzały nie wychodzą poza 9. (25 m)
  21. Takie coś przeczytałem: http://film.onet.pl/wiadomosci/dywizjon-303-kino-swiat-wycofuje-sie-z-dystrybucji-filmu/89rccd Przy takich produkcjach jest często pokusa (a teraz też i klimat) aby ubarwiać lub podkręcać historię, a ona jest dokładnie udokumentowana. A nie można po prostu zrobić filmu opartego na materiałach historycznych z wplecioną dobrą fabułą ? edit: nie zauważyłem że wcześniej opisał to podobnie Maciej - więc o co tu biega ? Nie Murzyn zrobił swoje, tylko nie chciano drażnić Stalina - takie dupolizanie było, zgodnie z Jałtą.
  22. Między rozkrzyczanym patriotyzmem a nacjonalizmem jest bardzo cienka granica. Jeden naród przećwiczył to na sobie w zeszłym wieku robiąc przy okazji morze krzywdy innym. Przed wojną ONR po trzech miesiącach działalności został zdelegalizowany jako organizacja profaszystowska przez sanację, dzisiaj ma poparcie rządzących.
  23. Pioterek

    Macierewicz i 250tki

    Też widziałem że zniknęła ale telewizja jeszcze ją podaje - jeszcze
  24. Pioterek

    Macierewicz i 250tki

    Taka rada - jak podajesz taka informację wrzuć jakiś link do oryginału. Pan Minister coraz to zmienia zdanie lub po prostu kłamie nawet wbrew nagraniom. W kraju o tym wiemy a za granicą już nie traktują z tego powodu Polski poważnie. Dron dla wojska rzecz potrzebna choć na pewno nie wyścigówka 250. To co zaprezentowano to tyko drony obserwacyjne a przydały by się i bojowe. Ale trzeba było temat medialnie dobrze sprzedać, więc wszystkie zabawki na stół. A czy wojsko je dostanie ? Oby nie było tak jak ze śmigłowcami.
  25. To jest forma zdrowego patriotyzmu dla ludzi którzy potrafią tworzyć, choć nie tak spektakularna jak krzyczące marsze z flagami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.