Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Viper

  1. Trzymam kciuki Robercie.

    Może kiedyś uda się oba porównać, ja staram się robić lekko, ale aż tak nie ażuruję i napęd na 6s. Mój według danych producenta zestawu napędowego i symulacji w ecalcu powinien mieć ciąg większy od wagi do lotu, a o ile większy mi się uda uzyskać to się jeszcze okaże.

  2. Nie zaśmiecasz, zwłaszcza, że ja nie mam ostatnio czasu by pisać. Rozpocząłem ten wątek jako pytanie o konkretne elementy, a nie z myślą o tworzeniu relacji z budowy. Pochwalę się modelem i jego lotami, to pewne (w swoim czasie ;) ).

    Oczywiście jak chcesz otwórz swój wątek, bo rozpocząłeś bardzo ambitny projekt, sam jestem ciekaw co Ci wyjdzie :)

  3. Powolne prace przy modelu postępują. Jakoś widzę tu dziwną prawidłowość, gdy przymierzam się do jakiegoś modelu, wyszukuję, czytam opinie, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności mam czas, gdy model przychodzi i zabieram się do dłubania, mam nagle maraton w pracy i mnóstwo zajęć, czy tylko ja tak mam ? ;):)

    Klamka zapadła, kupiłem następujący zestaw napędowy:

    turbinę EDF 90 midi fan evo (wemotec) z silnikiem HET 650-58-1970

    Według danych producenta i ecalca powinno być OK, czy nawet lepiej niż OK :)

    Do tego zamówiłem też regiel YEP 120A HV Opto i SBEC YEP z regulowanym napięciem i na 12A wersję HV.

    Delikatnie odchudziłem model, zastanawiam się czy odchudzać jeszcze, czy poprzestać.

    A`propos mistrzem odchudzania okazał się Robert (pochwal się), wykonał kawał świetnej roboty, dodatkowo założył sobie bardzo ambitny cel i na razie wygląda, że może go osiągnąć, ale niech sam napisze. Brawo Robert :)

  4. Proszę bardzo, większość to akrobaty 3d, aby nie  być gołosłownym: Velox 2,2m, Extra EF 1,98m, Addiction XL 1,5m, Pitts Python 1,38m, PZL P 11 1,5m, Sbach pianka 1,2m, esiak zero. Może nie kręcę wszystkich dostępnych figur, ale bardzo lubię kombinacje pionowe, więc pakiety pracują :)

    Do małych i PZL-ki używam 3s, do średnich 6s, a do największych 12s (2x6s , większe niż w przypadku średnich). Jedna uwaga, nigdy nie latam do końca pakietu, zawsze staram się by trochę zostało.

  5. Nie do końca wierzę w te teoretyczne zapewnienia producentów o wydajności pakietów. Dlatego raczej kupuję pakiety o pewnym nadmiarze liczby C i bez względu czy jest to producent markowy, czy nie raczej problemów z wydajnością nie stwierdziłem. Od pewnego czasu, zwłaszcza do większych modeli waga pakietu, to parametr na który coraz bardziej zwracam uwagę, nie zauważyłem by niska waga przekładała się na parametry. W zeszłym sezonie zrobiłem prawie 500 lotów (prowadzę od kilku sezonów statystykę), wszystko elektrykami, więc raczej pakiety eksploatuję bardziej niż mniej i owszem co roku dokupuję kilka nowych, ale generalnie używam pakietów po 3, 4, a nawet 5 sezonów.

  6. Ciąg ciągiem ,ale jest jeszcze waga zestawu napędowego. Zakładam bez wchodzenia w szczegóły że napęd EDF 70 jest lżejszy niż EDF 90 (sam silnik, turbina i pewnie regulator). Skoro ciąg wychodzi podobny, to po co stosować napęd EDF 90 na 4s, przecież to tylko dodatkowy balast, a więc słaby ciąg musi sobie radzić z większym ciężarem?

  7. A ja odpowiem nieco przewrotnie, polecam tanie i lekkie (ja na to zwracam uwagę, są znaczne różnice wagowe pomiędzy podobnej pojemności pakietami różnych producentów). Nie widzę absolutnie żadnej przewagi drogich pakietów nad tańszymi, no chyba, że ktoś lubi marki ;)

    A używałem i używam różnych typów flightpower, turnigy, zippy, rhino, sls, gens ace, brainenergy, kryptonium, basher, dualsky, redox (dwóch ostatnich rzeczywiście nie polecam, aczkolwiek w ich przypadku miałem po baterii i możliwe, że po prostu źle trafiłem, pozostałe przerabiałem w ilościach od kilku do kilkunastu każdego typu, nie producenta, gdyż często przerabiałem baterie różnych typów tego samego producenta).

    Puchnięcia pakietów też bym nie demonizował, miałem już takie, które puchły w pierwszych lotach, co nie przeszkodziło skutecznie ich użytkować po kilka sezonów.

    To na co warto zwrócić uwagę, to dobra ładowarka, nie pozostawianie pakietów podczas ładowania samych sobie, bezpieczne stanowisko do ładowania, bezpieczne warunki do przechowywania i transportu.

  8. Jeżeli ktoś lata/latał symulatorami komputerowymi to joy odpowiada właśnie za lotki/wysokość, czyli prawa ręka jak w mode 2. Ponieważ ja kiedyś latałem na symkach i nadal mi się zdarza, więc dla mnie mode 2 jest najbardziej naturalny.

    Do początkującego/ relaksacyjnego latania to + przepustnica w drugim drągu zupełnie wystarczy, śmiem twierdzić, że ster kierunku jest niepotrzebny, kiedy natomiast dochodzi do głosu akrobacja to bez kierunku ani rusz :)

     A`propos popularności, to zdecydowana większość osób, które znam lata w mode 2 (co oczywiście nie jest żadnym argumentem za, ani przeciw i nie ma sensu podnosić w ogóle tego argumentu) ;) 

  9. Oj, tam, oj tam :). Dałem link do relacji montażowej Jepe, tam wszystko ładnie jest, ale specjalnie dla Ciebie postaram się coś jutro wkleić. Może jak już skrzydła dokleję do kadłuba, będzie to dawało jakiś pogląd na temat wielkości .

    Robercie, bardzo mi miło, ze odwiedzasz te moje wypociny, ale po tak pięknie zrobionym Migusiu, bierz się za Żmijkę :).

    • Lubię to 1
  10. Wolno, to wolno, ale staram się coś zrobić. Na razie sklejone dwie górne połówki kadłuba z wklejoną rurą węglową do mocowania skrzydeł, oraz odcięte końce spływu skrzydeł i sterów z doklejonym spływem balsowym i wstępnie oszlifowane. W ten sposób ze skrzydła posiadającego klapy i lotki zrobiło się skrzydło posiadające jedną powierzchnię sterową. Oczywiście szparę między nimi zakleiłem kawałkiem 2mm balsy. Na dalszym etapie ta ruchoma powierzchnia skrzydła zostanie podzielona na klapolotki (+/- 2/3 skrzydła) i zewn. część nieruchomą.

    Ładna Żmijka :)

  11. O tym też myślę, dlatego tak kombinuję :)

    Aczkolwiek trzeba wyważyć, aby prąd był w miarę możliwości najniższy przy jednocześnie w miarę możliwości najwyższym ciągu i najniższej wadze zespołu napędowego.

    To jak rozwiązywanie równania z trzema niewiadomymi, dopóki nie będę miał w miarę prawdopodobnej wagi, tym samym znał potrzebny nadmiar ciągu, to wszelkie symulacje są obarczone ryzykiem raczej większego błędu.

    Poza tym jest jeszcze jeden aspekt, przerobiłem to w którymś z akrobatów. Miałem silnik o dużym zapotrzebowaniu na prąd, na full drąga, ale jednocześnie silnik ten dawał tak duży nadmiar ciągu, ze praktycznie nie musiałem latać na full, a wystarczyło w zakresie 60-80% mocy, a model był i tak niezwykle dynamiczny i w tym zakresie pracy drąga zapotrzebowanie na prąd było bardziej niż akceptowalne.

    Dobra, dość tej teorii, sklejone dwie górne połówki kadłuba.

    Fajnie zaczyna wyglądać :)

  12. Wczoraj pobawiłem się trochę ecalciem do edfów i wyszło, że mogę zastosować co najmniej kilka silników o mniejszym, większym zapasie ciągu, lżejszych lub trochę cięższych. To na co szczególnie zwróciłem uwagę to apetyt na prąd (rozpiętość od 68A do 100 kilku A) i temperaturę. Optymalnie byłoby by silnik był jak najlżejszy, dawał jak największy ciąg i żarł jak najmniej prądu, co oczywiście jest niemożliwe, trzeba iść na kompromisy. Na razie mam kilku faworytów, ale z decyzją kupna się wstrzymuję, do czasu aż budowa będzie nieco bardziej zaawansowana i przynajmniej część modelu polaminowana, bym mógł bardziej precyzyjnie oszacować wagę, wtedy dokładnie będę wiedział jaki nadmiar ciągu jest mi potrzebny i z dostępnych opcji wybiorę ten silnik, który najmniej żre prądu.

  13. Prace ruszyły. Jak słusznie zauważył Kolega Emhyrion F16 nie ma lotek i klap.

    Prawdziwy ma klapy przednie i tylne, a te działają jak klapolotki tylko w locie z małymi prędkościami, przy większych za sterowanie odpowiada usterzenie płatowe, działające jak ster wysokości i jak lotki.

    Aby to osiągnąć ściąłem 5mm pasek pianki na całej szerokości spływu i dokleiłem spływ balsowy 5x15, powstała jednolita powierzchnia spływu, potem podzielę ją na 2/3 - klapolotki i 1/3 nieruchomą część zewnętrzną, teraz klej łapie. Z ciekawości kupując model zakupiłem też bardzo chwalony przez Jepe klej - Bison, organoleptycznie przypomina Soudal.

    Jakby ktoś był zainteresowany to odsyłam do instrukcji składania modelu zamieszczonej przez Jepe:

     

    http://www.jepejets.com/blog/?cat=24

     

    Powyższe upodobni model do oryginału, a dwa odchudzi go, gdyż mechanizację skrzydła załatwię dwoma serwami, a nie czterema :)

  14. Gdy będę miał możliwość latania na idealnie równym lotnisku, najlepiej asfaltowym lub betonowym pasie wtedy z pewnością zdecyduję się na eFa z chowanym podwoziem, na razie jednak zrobię tak jak opisałem.

    Nie ma chyba sensu wymieniać się argumentami za słusznością jednego czy drugiego rozwiązania, bo w zasadzie wszystkie argumenty już padły, loty zweryfikują słuszność, bądź nie, obranych koncepcji. Na razie ta dyskusja przybiera mocno teoretyczną postać, bo żaden z nas tego modelu w stanie lotnym nie ma, a jedynie Robert stosuje podobne rozwiązania z dobrym praktycznym skutkiem :).

    Po raz kolejny odsyłam do filmiku załączonego na stronie Jepe z lotów eFa na 8s (czyli cięższego), z którego wynika i z komentarzy też że start jest bezproblemowy i lądowanie też i na razie są to jedyne opinie posiadacza tego modelu jakie znalazłem, zwłaszcza że Gość ma raczej większe, niż mniejsze doświadczenie w edeefach.

    Więc proponuję poczekajmy z czarnowidztwem do czasu aż oblatam swojego i albo będę piał z zachwytu, albo powieszę sobie model pod sufitem, gdyż F16 nawet nielot wygląda pięknie ;):)

  15. Słuszna uwaga z tymi klapolotkami.

    Bardzo dziękuję za troskę, ale ja nieco uparty jestem i mam takie, a nie inne doświadczenia.

    Założenia budowy przedstawiłem na starcie i tego się będę trzymał, moje doświadczenie z laminowaniem kadłubów i lądowaniem na brzuchu są dobre.

    Oczywiście życie, czyli loty to zweryfikują, ale ponieważ jestem wielkim fanem F16, to mój ulubiony jet, to niewykluczone, że gdy będę zadowolony to kiedyś pokuszę się o wersję z chowanym podwoziem, na razie będzie tak jak przedstawiłem, gdyż nie bardzo wyobrażam sobie lądowanie małymi kółeczkami raczej szybszym, niż wolniejszym modelem na nie idealnie równej trawiastej powierzchni.

    A ideą tej zabawy, przynajmniej dla mnie jest by jak najwięcej latać, a nie naprawiać :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.