![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
4 556 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Odpowiedzi opublikowane przez jarek996
-
-
Jak ja plywalem, to nie bylo jeszcze internetu. Moim jedynym (waznym) zajeciem, bylo ogladanie wszystkich widocznych flag w miescie, obserwacja chmur i "wywrozenie" z tego pogody (a raczej wiatru) ?
-
W dniu 17.07.2023 o 21:30, Viper napisał:
którego miałem okazję i zaszczyt poznać i nawet przelecieć
Ufff........ Jednak bardzo wazne jest, czytanie CALYCH zdan ?
P.S. Morawa zawsze mi sie BARDZO podobala !!!!
-
1
-
-
W dniu 2.07.2023 o 19:00, Ares napisał:
Model prawie 2m i silnik 22cm3? To chyba mało. Z tego co wiem do 2 metrowych akrobatek standardem jest 30cm3.
W razie czego lezy u mnie nowiutki DLA 32 ?
-
1
-
-
3 godziny temu, Viper napisał:
A tak swoją drogą, wiesz co to jest wing foil?
Ja , stary winsurfingowiec mialbym NIE wiedziec (na desce plywam od 89) ?
Niestety kite mnie nie wciagnal i to raczej tez mnie nie wciagnie. Jak jestem gdzies na wakacjach, to czasem wypozycze klasyczna deske z zaglem, zeby troszke sobie poszalec.
-
Wszystkie kilometry w "pieluszce" ?
-
W sobote pyknalem tylko 120, ale za to w temp. okolo 32 stopni. Powietrze stalo w miejscu, wiec gdy wyjezdzalem z zacienionego lasu, bylo to jak wjazd do pieca. Wiekszosc z tych 120 km to bruki, lesne sciezki i szutry + moze z 15 km asfaltu (ale takiego siodmej kolejnosci odsniezania). Jechalem kawalek wzdluz Odry (przed Kostrzynem), ale niestety sciezka idzie poza walem, tak ze rzeki (jadac) nie widac. Pozniej (za Kostrzynem) , troszke jakimis zapomnianymi przez swiat wsiami, ale klimaty bardzo fajne. Do Morynia dojechalem o 20.30, ale niestety mimo ze miasteczko lezy nad przepieknym i czystym (dziewiatym pod wzgledem glebokosci w Polsce) jeziorem, klimat lekko tragiczny, ZADNEJ otwartej knajpy, ZADNEGO baru, zeby strzelic browca. Katastrofa!!! Zero ruchu i lekko przygnebiajaca atmosfera. Zaopatrzylem sie wiec w "biedrze" w 5 czeskich piw i pojechalem w miejsce noclegu. Niestety Andrzej ( gospodarz i wlasciciel) piwa (i nic innego ) nie pija ( mowi , ze jak zacznie, to mu moze posmakowac ?), wiec musialem obalic je sam. Dal mi kolacje (TZN odgrzal mi obiad), wiec najedzony przystapilem do osuszania zasobow. Towarzyszylo mi chyba 10 kotow (dwie kotki mialy mlode), dwa psy, do tego popiewal czasem kogut i gdakaly kury. Sielska atmosfera, wielki ogrod (czeresnie giganty). Po wypiciu pogadalismy jeszcze do 23 i poszedlem lulu. Obudzil mnie kogut i cisza. Spalem PRZEWSPANIALE! Pogadalismy jeszcze z ranca, wypilismy kawke i udalem sie (5 km) na pociag do Szczecina. Na stacji spotkalem czterech kolesi na rowerach UKRAINA. Jezdza sobie z sakwami na kilkudniowe wyloty ze Szczecina. W Szczecinie ruszylem do mariny, gdzie kolega ma lodke. Pozniewaz mial plynac w dziewiczy rejs po prawie rocznym remoncie, spakowalem rower na poklad i poplynelismy do Lubczyny. Po drodze po 3 browarki, w Lubczynie rybka (paragon grozy ?), pozniej jeszcze po jednym browarku (bylo ponad 30 stopni) i o 19.00 popedalowalem sciezka rowerowa (14 km) do Goleniowa. Tam wskoczylem w pociag do Swinoujscia i udalem sie na prom do domu.
-
3
-
-
Ja tez nie. Czwarty mi naprawde NIEPOTRZEBNY ?
Ale cena faktycznie calkiem przyzwoita.
-
Wczoraj walnalem coroczna (choc troszke inna kazdego roku) traske Swinoujsie-Lagow. Wyszlo tym razem 276 km , w tym okolo 60 na brutalnych brukach i raczej szutrach i lasach. Bardzo malo asfaltu. Pogoda ok , okolo 23 stopni i mocny zachodni wiatr (dla mnie boczny) . Srednia ( przez te bruki) to tylko 24 km/h (rok temu bylo ponad 26). Dzisiaj odpoczynek (choc nie taki lekki, bo wypilem chyba z 8 piw) , jutro 120 km do Morynia, a pojutrze 120 ze Szczecina do Swinoujscia.
-
2
-
-
No i stalo sie! Na moja doroczna wyprawe do Lagowa ruszam jutro rano ze Swinoujscia. Zanalazlem piekne okienko pogodowe (w niedziele ma byc tam 30 stopni). Dzisiaj wieczorem prom do Swinoujscia i jutro start okolo 6.30. Mam tym razem do przejechania okolo 271 km. W piatek sobie odpoczne, a w sobote po poludniu (15-16) rusze w strone Morynia (122 km). Tam sie przespie, w niedziele rano zlapie pociag do Szczecina i okolo godz 12.30 rusze rowerem dookola (prawa strona) Zalewu Szczecinskiego. W Stepnicy mam sie spotkac z kolega (zjemy obiadek i walniemy po piwku) , ktory doplynie tam jachtem. Pozniej juz tylko do Swinoujscia i na wieczorny prom do Ystad. Bedzie 270 + 120 + 120 km. Oczywiscie fotki zamieszcze po wyprawie.
-
Ja oczywiscie poza wyjazdami, ciagle walcze na szosie. Wczoraj np. (niestety sam) pyknalem 116 km.
Nie pamietam czy sie juz tlumaczylem, ale mojej corocznej wyprawy Swinoujscie-Lagow Lubuski nie odbylem, gdyz w weekend w ktory mialem jechac byla BARDZO niesprzyjajaca pogoda. Przerzuce to na inny termin.
W zamian odbylem fajna wycieczke (z kolega) po moim Skåne. Pojechalismy pociagiem do Hässleholm i tam zaczelismy przygode. Niby niedaleko od Malmö, a klimaty juz zupelnie inne. WIekszosc szutrami, choc zdarzaly sie odcinki asfaltowe. Wyszlo 183 km i ponad 1000m w pionie
-
3
-
-
W dniu 29.06.2023 o 13:26, Paweł Prauss napisał:
Książeczka bardzo ciekawa i godna przeczytania
To na 100%, ale mnie nigdzie MNIEJ nie ciagnie, jak na dno ocanu. Wolalbym chyba pojsc do burdelu, wiedzac, ze wszystkie panie sa zarazone?
10 godzin temu, mr.jaro napisał:I trzyma sie. ?
No to sie zanurzamy ?
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
W dniu 28.06.2023 o 18:58, Shock napisał:Jak zwykle relacja i fotki "w dechę" ale Ty i sprawy kościelne
? Chyba tylko ze względu na córkę
.
\
Corka jest akurat przewodniczaca ateistow w mojej rodzinie ?
Koscioly dlatego, ze na szwedzkim forum rowerowym jestem w czolowce przesylania zdjec w tematach:
KOSCIOLY POZA KRAJAMI NORDYCKIMI
POKAZ SWOJA KOZE (nie z nosa, tylko napotkane zwierzeta)
JAKIE PIJESZ TERAZ PIWO
Jezdze akurat w kraje, gdzie jest duzo kosciolow i kaplic, pasa sie setki koz i do tego zlopie mase roznego piwa ?
P.S. rozmawialem z jakims miejscowym i twierdzil, ze dawno, dawno temu, bylo 365 kosciolow i kaplic w samym Ohrid!!!
Z kolei Sw. Naum (ten od monastyru) byl uczniem Cyryla i Metodego , czyli postaci bardzo waznych w kulturze prawoslawia.
W dniu 28.06.2023 o 19:07, Viper napisał:Jestem z Ciebie dumny
Zrobilem to czesciowo dla Ciebie, a czesciowo z braku miejsca w moim miniplecaczku. No i wyszlo tylko (srednio) 35 km dziennie, a tyle to mozna bez siodelka ?
To pierwsze zdjecie (chyba pierwsze) to sniadanko w Lin. Gospodyni zrobila gore racuszkow, wlasny dzem figowy, jajeczka i owczy ser. Do tego kawa i byla pelnia szczescia!
Poniewaz jezdzilismy DOOKOLA wody, wiec nastepny projekt z corka, to rajd (dwa dni) dookola Bornholmu, czyli tym razem woda na zewnatrz ?
Tez okolo 110 km , tyle ze mniej pod gore. Oczywiscie kapiele, piwka i inne przygody. Dunskie jedzenie jest troszke inne jak szwedzkie, wiec tez bedzie polegzotycznie. Mamy promy z Ystad (1.20h). Pierwszy rusza o 8.30 , wiec damy spokojnie ( z masa postojow) objechac pol wyspy. Drugi dzien powrot wieczornym promem.
No i ja czaje sie na okienko pogodowe (weekend) na moje 300 km do Lagowa Lubuskiego (ze Swinoujscia). Niestety wtedy kiedy planowalem, lalo strasznie w pn-zach Polsce. Na 100% zrobie to niebawem (tym razem W PIELUSZCE) !!
Na dole jeszcze kilka fotek z wyjazdu:
-
5
-
W dniu 21.06.2023 o 12:30, Grifon napisał:
Czy ktoś ma kontakt z Jarkiem 996?
Pisałem z nim na priw i nagle cisza, na forum też go nie widać.
Jestem, jestem!
Wrocilem wlasnie z kilkudniowej wyprawy rowerowej, ale tym razem z moja corka! Polecielismy do Ohrid, ale przez potezne gradobicie i wiatry, wyladowalismy w Tiranie. WIZZAIR spisal sie BDB i po chwili siedzielismy juz w autobusie do Macedonii. O 17 odbieralem rowery w wypozyczalni w Ohrid i ruszylismy w strone Lin (Albania). W ciagu 3 godzin , bylismy drugi raz w Albanii ?. Przejechalismy przez Struge, pozniej jedyna wspinaczka dnia (ponad 300m w pionie) i zjezdzamy do Lin. Robi sie ciemno, a mamy tylko tylna lampke (nie planowalem jezdzic wieczorem, ale cale opoznienie wynioslo okolo 5 godz.) Dojechalismy do wspanialego noclegu, poszlismy na pozna kolacje i po kolacji spac. Rano sniadanko, i wsiadamy na rowery udajac sie w strone Pogradec. Wzdluz jeziora (z tej strony) jest sciezka rowerowa oddzielona od drogi, wiec jazda byla bezpieczna. Dojezdzamy do Pogradec, kapiel w jeziorku i idziemy na bazar. Po bazarze lody, kawa, ciacha, piwko i ponowna kapiel. Pozniej powoli z postojami na plazach udajemy sie w strone Macedonii. Granica, a 3 km dalej Swiety Naum (monastyr z 905 roku) i zrodlo wplywajace
(i zasilajace jezioro). Woda ma chyba z 10 stopni, bo wsadzona reka az cierpnie! Potem jeszcze z 10 km (w tym kilka wspinaczek) i ladujemy w Trpejcy u mojej macedonskiej "matki" . Odwiedzam ( i spie ) u nich trzeci raz i smieje sie zawsze, ze sa moja macedonska rodzina. Kapiele w Trpejcy, pozniej kolacja i spac. Rano sniadanko z "rodzina", kolejne kapiele i powoli udajemy sie do Ohrid, stajac wielokrotnie po drodze (piwka, a cora woda i jakies inne napoje). Oddajemy w Ohrid rowery, znajdujemy nocleg, zostawiamy plecaki i idziemy sie kapac. Pozniej wycieczka dookola miasta , zwiedzanie kosciolow, twierdzy i powrot do centrum. Kolacja, szwedanko, deser i udajemy sie spac. Rano sniadanko, i taksowka na lotnisko. W domu planowo o 14.40.
Wyszlo 105 km i 1000m w pionie i pewnie z 12 piw ?
Tutaj mapka wycieczki: https://en.mapy.cz/s/cesuremele
Cora zdala egzamin, a ja mialem najspokojniejsza wycieczke rowerowa w swojej historii ?
P.S. mimo zapowiadanych deszczy, nie spadla na nas kropla wody, ale co wieczor obserwowalismy wspaniale spektakle burzowe nad Albania. Temperatura osiagala w dzien okolo 26-27 stopni i bylo przewazajaco slonecznie. Woda w jeziorze ma 23 stopnie. Rowery kosztowaly nas 60 EUR za dwa ( na dwa dni), Z zamkiem (nie uzylismy ani raz), kaskami, pompka , kluczami i dwoma detkami. Noclegi 40-50 EUR (ze sniadaniem).
Piwo w Albanii 1 EUR, w Macedonii 1,60-2 EUR. Obiad od 5 do 10 EUR. Salatka szopska (porcja gigant) w Albanii 1,50-2 EUR , w Macedonii 3 EUR. Owoce BARDZO tanie.
Marcin; tym razem BEZ pieluchy ?
-
3
-
-
W dniu 18.06.2023 o 09:10, stan_m napisał:
w mieszaninie węglanu etylu i węglanu metylo-etylu
Nie pisz takich rzeczy, bo ruscy zaczna za chwile "wypijac" nasze pakiety ?
-
1
-
-
8 godzin temu, witold_pi napisał:
że jestem w hierarchii ponad nim
Ale TYLKO ponad nim. Pozniej idziesz do sypialni i lizesz tam inne rzeczy i Twoj status (mimo 100kG) nagle spada w domu do zera ?
-
2
-
1
-
-
W dniu 15.06.2023 o 06:21, mirek1410 napisał:
Mnie kiedyś wpojono, że jeżeli zbliża się agresywny pies to nie stajemy i nie ruszamy się, ale czasy się zmieniają i może teraz jest inaczej.
Gdybys sie znalazl w mojej sytuacji, robilbys wszystko dokladnie odwrotnie, jak nas uczyli ?
W takich sytuacjach czasem zapomina sie CO sie powinno zrobic. Zreszta nigdy nie ma gwarancji, ze jak Ty przykucniesz, to pies przykucnie. Wolalem pokrecic "wiatrak", bo przynajmniej bym go trafil gdybysmy sie starli. Dalej to juz nie wiem, co bys stalo ?
9 godzin temu, witold_pi napisał:Wiem, że jestem samcem alfa
Ty to wiesz, czy on to wie, bo to spora roznica ?
-
1
-
-
Jade sobie kiedys w Gruzji rowerem, wysokie gory, a po obu stronach drogi (droga zwirowa) laki . Wysokosc ponad 2000 m.n.p.m. Jade, jade, na lakach dookola mnie pasa sie owce i jakies bydlo, gdy nagle widze zblizajace sie do mnie (ale bylo to jeszcze ze 200-300 m) dwa stworzenia. Jade i patrze, i nagle dostrzegam w stworzeniach dwa wsciekle ujadajace, pedzace na mnie "Kaukazy". Zeskok z roweru i tysiace mysli kotlujacych sie w glowie. Psy zblizaja sie BARDZO szybko, a ja podejmuje decyzje, ze bede sie jednak bronil!!! Chwytam rower za rame i zaczynam z tym rowerem "wirowac" krzyczac pewnie glosno. Katem oka ( obracam sie wciaz w kolko) widze ich ociekajace slina mordy i slysze ujadanie ( stanely z metr ode mnie) . We lbie mi sie juz kreci , ale widze, ze biegnie do mnie pasterz i cos wrzeszczy po gruzinsku. We lbie kreci mi sie niemilosiernie, psy ujadaja, pasterz dobiega i cos do psow krzyzczy. Odchodza , ja przestajke sie krecic ( prawie upadam jak staje w koncu w miejscu), siadam dyszac z rowerem. Lamanym ruskim tlumaczy mi, ze krzywdy by mi nie zrobily, bo szkolone na wilki i niedzwiedzie. Ludzi nie ruszaja, a biegly, bo nigdy moze nie widzilay rowerzysty. Powiedzial , ze na przyszlosc stanac, podniesc kamien i udawac, ze sie w psa rzuca. Gewarancja, ze sie odwroci i ucieknie. Przezycie bylo jednak dosyc ekstremalne ?
To bylo kilka km za ta wsia na zdjeciu, a ponizej zaznaczylem na mapce.
https://en.mapy.cz/s/rarepevuno
-
Ja "niecombatowy". Z wiadomych wzgledow, TYLKO uczesniczy mogli latac przez dwa dni.
-
15 godzin temu, Jerzy_R napisał:
To w Malmö jest "dopiero" maj?
? Oczywiscie ze CZERWIEC!
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Sorry, ze wam sie tutaj wtryniam, ale chcialem zamiescic kilka fotek z zawodow, ktore odbywaja sie dzisiaj (i jutro) na naszym Malmöwskim lotnisku.
Sa to zawody z seri Europa Cup organizowane wspolnie z niemieckimi kolegami. Chlopakow z Olesnicy pewnie znacie osobiscie ? Ja ich w kazdym razie dzisiaj poznalem.
-
7
-
Dzisiaj nie latalem, bo mielismy ZAKAZ. Spowodowane to bylo odbywajacymi sie zawodami COMBAT o ktorych chyba gdzies wczesniej wspominalem. Podjechalem na lotnisko rowerem (oczywiscie po wczesniejszej 75 km rundce) i poobserwowalem troszke zawody.
Uffff, modele spadaja chlopakom czesciej jak mi ?. Spotkalem rowniez ziomali z Olesnicy (jedyni Polacy na zawodach) .Pogadalismy chwilke, ale byli dosyc zajeci (i latali i sedziowali). Widac natychmiast, ze combaciarze to jedna, wielka rodzina. Przyjazna, luzna atmosfera i wyglada na to ,ze raczej znaja sie jak lyse konie.
-
1
-
-
1 godzinę temu, kesto napisał:
Ładne ujęcie w locie.
Pozwol kolego. ze to MY bedziemy oceniac, czy ujecie jest ladne ?
-
1
-
-
Niezla watacha nam sie tutaj szykuje! Wojtek obejmie funkcje samca Alfa?
-
Kolejny NA CZESCI
5 minut temu, MASK napisał:No faktycznie „tanio”. Dziś był TT FS 91 za $40 kompletny i bez uszkodzeń. Nie wziąłem, bo za drogo
Marcin, pisalem wielokrotnie; wole za silnik czasem "przeplacic", ale lekarza miec za darmo ?
-
1
-
LITERATURA LOTNICZA
w Hyde Park
Opublikowano
Kiedys na jakiej austriackiej stronie, byl fajny plan, ale sie spoznilem ?