Skocz do zawartości

Ares

Modelarz
  • Postów

    1 820
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez Ares

  1. 14 minut temu, MASK napisał:

    Arku, z tym "laniem wody" to masz oczywiście rację :D 

    Młodemu pokoleniu nie przyda się już umiejętność przecinania stalowego wałka tępym brzeszczotem, ani zbierania wiadra rozlanej wody sznurówką, ani nawet znajomość zasady działania silnika spalinowego - chyba, że jako ciekawostka :)

    Tutaj wdam sie z Toba w polemikę: Właśnie ,że się przyda i to bardzo, Pamiętaj ,że pomimo postepu technologicznego i komputeryzacji , samym stukaniem w klawiaturę nic sie nie wskóra.Najpierw trzeba przeciąć stalowy wałek tępym brzeszczotem po to aby coś choć tak prostego potrafić a potem dopiero trzeba się uczyć współczesnych technik choćby CNC. Znałem swojego czasu młodego inżyniera który będąc technologiem w zakładzie produkującym części do samochodów  pierwszy raz na warsztacie zobaczył spawarkę i nie wiedział co to jest a na elektrodę mówił "końcówka". Także nie ma co się śmiać z nauki prostych ( a być może i prymitywnych dla niektórych) podstaw techniki. To naprawdę procentuje.Ale jak to zawsze piszę : Każdy ma swoje zdanie i ma do tego prawo.

     

    22 minuty temu, MASK napisał:

    Ale MY, stare grzyby, zbrójmy się w silniki, bo teraz jest na to doskonały czas

    A ja nie taki aż stary grzyb? nawet nie mam jeszcze 40 stki .

  2. No tak, ludzie składają stare motocykle lub auta a my lubimy silniki spalinowe. To się chyba nazywa hobby "dla koneserów". Ja zawsze latałem RC a ostatnio mam coraz większą ochotę spróbować akrobacji na uwięzi. Mógłbym czasem polatać blisko domu, modele są tanie i proste to też zaleta no i uwięź to klasyka w modelarstwie. Być może się skuszę , oczywiście byłby to tylko dodatek do latania modelami RC. Tak to jest każdy lubi co innego nawet w obrębie tego samego hobby więc róbmy swoje co kto lubi , ważne aby działać

    56 minut temu, czarobest napisał:

    Wydaje mi się, że jest całkiem modne, dalej dużo osób lata tylko akurat takie spalinowe średniaki i maluchy trochę wygasły. Rozumiem, sam doskonale pamiętam moje pierwsze próby z biednym OSem 10LA i dosłownie pamiętam zapach i pierwsze terkotanie. Ale nie było to tak dawno. Wycie bez tłumika też kojarzę, głównie z Coxami jak TeeDee przy 21k obrotach default_smile.png.

    Myslę ,że jednak młodych w modelarstwie coraz mniej. Jesteś wyjątkiem a przecież nie jesteś już nastolatkiem . Tacy chłopcy teraz wcale nie chcą sie interesować techniką , jedyne zainteresowanie jakie mają to....randki z dziewczynami a później idzie taki człowiek do pracy i nie potrafi NIC zrobić w sensie czynności manualnych. Wyśmiewane jeszcze niedawno hasła o "politechnizacji młodzieży" nabierają nowego znaczenia we współczesnych czasach i wcale już się nie wydają śmieszne.

    Przecież choćby taki silnik spalinowy: uczy zasady pracy silnika dwusuwowego, zasad regulacji trochę chemii (paliwa) a przede wszystkim uczy staranności i skrupulatności. Same zalety. Mam nadzieję ,że nikt mnie nie ochrzani bo zaczynam "lać wodę" i to w dodatku  nie na temat:)

    • Lubię to 1
    • Dzięki 1
  3. Robota fachowa bez dwóch zdań. Wszystko perfekcyjnie wykonane, ale bałbym sie latać takim modelem a najbardziej go oblatywać. Będzie trudny w pilotażu ale skoro kierujesz się sentymentem budując go to jak najbardziej rozumiem , skoro się bardzo podoba to się robi....

    Powodzenia i oblatuj go ostrożnie bo robisz bardzo ładnie .

  4.  

    16 minut temu, Hubson7 napisał:

    Nie dam rady;   

    1 plik był większy niż maksymalny rozmiar pliku 50,176kB i został pominięty
    • OK  n

    Nie posiadam zdjęcia które przedstawia jakąkolwiek rzecz które ma taki rozmiar.      Zmieścił się sam statecznik ze zdjęcia mnie z modelem

    Hubert zmniejsz rozdzielczość zdjęcia  w paincie. Wklej fotkę do Painta i użyj opcji zmień rozmiar. Wtedy uzyskasz całe zdjęcie ale o mniejszej rozdzielczości.

    Spróbuj pokombinować.

  5. 37 minut temu, czarobest napisał:

    Powiem tak, ja się niestety nie wychowałem na spalinach (w sensie w ich czasach), bo zacząłem dopiero niedawno, ale się zaraziłem z pomocą wielu kolegów z forum :)

    Czy era przemija? Tutaj trudno mi stwierdzić, dalej dostępnych jest sporo silników nawet tych małych i cały czas ludzie z nich korzystają nie mówiąc o używanych. Choć fakt, młodych osób nie jest chyba zbyt dużo, a jeśli już to nie zawsze chcą spalinki, zresztą i starsi korzystają z zalet elektryków i tak np. kiedy pojawiałem się w Łodzi na lotnisku, większość oczywiście była starsza ode mnie, byłem sam ze spaliną (chociaż byłem rzadko, bo wirus pokrzyżował plany i może ktoś by się pojawił:() i moje modele były nielicznymi z własnoręcznie budowanych drewniaków.

    Jednak gdyby nie elektryki to pewnie nie wszedłbym w modelarstwo, bo spaliną bym się bał :D, w dodatku trudniej wstawić do piankolota :D.

     

    Myślę że nie ma co się zastanawiać tylko kupować spaliny i korzystać, bo na pewno nie zabraknie :)

     

    A czemu nie? Świec na pewno nie zabraknie, paliwa też, a że nikt inny nie lata? Ich strata :D. A firmy robią właśnie coraz mniej silników, bo sprzedają się one coraz gorzej.

     

    Swoją drogą na szybko poza OS'sami które linkowałem:

    Tutaj chyba da się zamówić https://www.eifflaender.com/engines

    Jak trzeba 4T to oczywiście jest Saito, trochę żarówek jeszcze jest https://www.saito-mfg.com/english/itemlist1.html

    Jeszcze jakieś Enye są https://www.rcjapan.net/index.php?main_page=index&cPath=85_79_752&zenid=53u2rcl235lir58b9duuf87td2

    Novarossi http://www.novarossi.it/2012/index.php/en/products/plane-engines-rex.html

    MP-Jet ma takie maluchy https://mpjet.com/shop/gb/902-engines-061

    A z maluchów jeszcze dużo Coxów - https://coxengines.ca/engines/ czy tu http://www.exmodelengines.com/home.php?cat=279

    A raczej to nie wszystko :).

    Może i racja . W sumie to fakt,że gdyby patrzeć na innych to nie byłoby sensu być modelarzem bo modelarstwo nie jest  teraz modne.... 

    Dla mnie silniki spalinowe to wielki sentyment gdyż od nich zaczynałem : pierwszy był rosyjski1cm3 nie pamiętam marki ale obroty to miał 19 tyś więc wył jak wariat a tłumika nie miał , chodził pieknie , potem cox 0,8cm , następnie 2 szt. coxów 1,5cm no i wreszcie Os max-y 2 szt. 1,8cm3 la (niebieskie) później 4cm3 i ostatni 7,5cm3. Troszkę tego miałem .Ostatnio bardziej wszedłem w elektryki i myślę że są wygodniejsze: nie trzeba czyścić modeli brak wibracji , nie trzeba regulować , ale jednak model bez tego pięknego dżwięku to tak jak motocykl cooper lub Harley z silnikiem elektrycznym (podobno już są ) . Model jest ogołocony z efektów dźwiękowych. Muszę wrócić do spalinówek bo natura ciągnie wilka do lasu.  Elektryk jest idealny do motoszybowców(to jak najbardziej) i  tutaj to jedyna słuszna droga ale samolot musi burczeć i już ( oczywiście moim zdaniem bo gusta są różne)

    Jak odpalę taki motorek od razu przypomina mi się gdy jako nastolatek wykonywałem pierwsze loty z ojcem : prawie nic nie umiałem ojciec też nie modelarz ale mnie wspierał a,że bystry z niego chłop zawsze pomógł .Zapał był ważniejszy od umiejętności i pomimo ,że czasem było mi ciężko to jednak się w końcu nauczyłem latać .....eh zebrało sie na wspomnienia a to dział o silnikach przecież .

    Czarek a ty ile lat jesteś modelarzem? Mnie w tym roku mija równe 20 lat a w rc to tak z 15 lat siedzę.

  6. Panowie , macie rację. Ja wychowany jestem na modelach spalinowych. Obecnie już latam bardziej elektrykami ale nie ma co się  oszukiwać: do samolotu silnik spalinowy jest lepszy. Jednak ten dźwięk jest niepowtarzalny a motory typu os max praktycznie nie wymagają regulacji .Lejesz dobre paliwo , dobre  żarzenie i pali na dotyk! Jak słusznie napisałeś Irku ta era niestety przemija bo tą niszę zapełniają elektryki a motory wyższej mocy to już konkretne benzyny za konkretne pieniądze. Rozważam akup 2 szt. 46AX na zapas ( tylko czy warto iść w coś co wychodzi z mody i za parę lat pewnie będzie " zabytkiem"? )Nie wiem. Ja buduję takie modele które mogę wypuścić z ręki bo latam z nierównej nawierzchni więc ciężka benzyna u mnie odpada . Model z silnikiem 7,5 cm3 o małym obciążeniu pow.nośnej jestem w stanie bezpiecznie wystartować z ręki. A i koszta są niższe niż elektryk takiej mocy: Kupuję silnik i to wszystko ( osprzęt mam). Sam juz nie wiem , jednak tęsknię za tymi spalinówkami?.

    • Lubię to 1
  7. Najbardziej mnie boli fakt coraz mniejszej popularności silników 4cm3 . mój ulubiony Os max 25 LA wspanały silnik do niedużych samolotów . Bardzo fajny silnik , a serie FX podobno jeszcze lepsze i przede wszystkim mocniejsze. Mam też  jeden egzemplarz 46AX II w Fun FLY-u bezawaryjny i solidny napęd także fajnie ,że te można jeszcze kupić. 

    Motor o takiej mocy zastąpić elektrykiem .....drogo szczególnie jak ktoś lubi dużo polatać. 

    Tak Maćku widziałem chodzi tylko o to ,że jak jakiś silników nie produkują to wtedy po jakimś czasie z reguły trudno o części zamienne itp. lub masz motor , polubisz a tu drugiego takiego już nie idzie dostać. Ja staram sie korzystać z akcesoriów stosunkowo popularnych .

  8. Pytanie do znających temat: Czy firma Os max produkuje jeszcze silniki żarowe klasy 45 (7,5cm3) .Jakiś czas temu słyszałem ,że mniejsze przestali produkować , ale nie wiem co z 45 .

    Żal ,że małe spaliny odchodzą do lamusa , samolot na prąd to już nie to samo.....

     

    • Lubię to 2
  9. Może i kanciasty i prosty ale wcale nie jest brzydki. Moim zdaniem ładny samolot. Jedynie co to pomalowałbym go na bardziej jaskrawe kolory np. żółto-czerwone ale to już kwestia gustu.Na filmie widać ,że pięknie lata ale to z pewnością nie tylko zasługa samego modelu? 

    Pozdrawiam

    • Lubię to 1
  10. 20 godzin temu, RAFALR30 napisał:

    Miejsce do latania w naszym Aeroklubie Poznańskim jest ok poza tym, że pas bardzo nierówny, z dziurami, dla początkujących modelarzy wąski...Jak nie masz modelu z dużymi kołami to łatwo tu uszkodzić podwozie modelu. Ja częściej jeżdżę także na pobliską łąkę bo w większości mam modele do rzutu z ręki.

    Na zdjęciu ten asfalt wygląda idealnie . Myślałem ,że tak jest w rzeczywistości.Widocznie foty przekłamują. A z małymi modelami zawsze był problem jeśli chodzi o starty z podwozia.Nawet drobne nierówności utrudniają, szczególnie starty. Ale ogólnie miejsce  bardzo ładne.

  11. 37 minut temu, xJanek napisał:

    a taki asfalcik na kobylnicy?

    A to pozazdrościć:) W mojej miejscowości to tylko można wystartować "z ręki" . W ogóle coraz trudniej znaleźć jakąś łąkę lub nieurzytek.Coż trzeba kombinować , tak to jest jak się mieszka daleko od lotniska.

  12. Wzniosem się  nie przejmuj , jeśli jest symetrycznie to jest dobrze ,2 a 3 stopnie to praktycznie bez różnicy. Jeśli chodzi o kołki mocowania skrzydła to co innego przyłożyć siłę palcem a co innego obciążenie w powietrzu. Czasem trudno uwierzyć jak duże siły działają na model w powietrzu.Tu chodzi o to ,że gdy przyłożysz nawet niewielką siłę np. na końcu płata to działa jak dźwignia na bagnety przy kadłubie próbując je wyłamać. One się trzymają tylko w tej sklejce na oko to grubość 6mm . To bardzo mało.Myślę ,że zastrzał powinien skutecznie pomóc.Daj koniecznie. Nie twierdzę ,że to nie wytrzyma , ale sprawdzaj często te klejenia najlepiej co kilka lotów a już dokładnie przeglądaj w przypadku twardszego lądowania lub lekkiego cyrkla. 

    Ogólnie reszta wygląda bardzo fajnie ,aha jedna rzecz: mając lotki zaprogramuj sobie od razu mikser lotki ster kierunku , i zrób różnicowe wychylenie lotek ( do góry lotka ma się wychylać o kąt 2 razy większy niż w dół). To skutecznie niweluje tzw. efekt odwrotnego działania lotek i Wicherek bardzo ładnie i prawidłowo wykonuje zakręty(sprawdzone w praktyce)

  13. Czarku , bardzo ładny model i ładnie robisz. Pozwolę sobie na drobną uwagę: Wklejenie tych rurek moim zdaniem może nie wytrzymać szczególnie gdybyś nawet lekko zachaczył skrzydłem o ziemię np. przy lądowaniu. Jeśli dobrze widzę rurki są pod kątem do góry aby był wznios? Jeśli tak to rzeczywiście trochę jest problem z połączeniem . Ale można zrobić tak: te rurki spasować tak aby na środku były połączone ( patrząc od przodu będzie kształt spłaszczonej litery v) następnie połączenie ciasno owinąć tkaniną szklaną lub lepiej kawałkiem taśmy węglowej i przesączyć żywicą silnie dociskając połączenie. Dobrze by było związać chociaż  tylną rurkę z wręgą co dodatkowo wzmocni połączenie.Przedni bagnet dałbym bardziej z przodu lokalizując go przy wrędze związując go z nią. Oczywiście to tylko moje sugestie być może Twoje rozwiązanie się sprawdzi( mam nadzieję,że tak) jednak moim zdaniem może to być słaby punkt modelu. Ja w swoich Wicherkach dawałem proste bagnety w kadłub a w skrzydła wklejałem rurki pod kątem tylko w pierwsze żebro które było ze sklejki wklejone pod kątem aby uzyskać wznios. Żebro było związanie solidnie z dźwigarem .Oczywiście takie rozwiązanie wymaga zastosowanie zastrzałów , bez nich nie ma żadnego sensu a Ty chyba robisz płat wolnonośny.

    Ogólnie piękny model , życzę powodzenia

  14. O malowaniu można rozmawiać godzinami. Każdy robi tak jak mu pasuje i trudno znaleźć tzw."złoty środek". Ja lubię kolor żółty i wszystkie budowane samodzielnie modele oklejam na żółto ponieważ ten kolor jest bardzo kontrastowy i jeśli chodzi o samoloty to bardzo poprawia widoczność. Latając w termice wysoko to już wiadomo, było pisane wyżej :) Jest jeszcze kwestia gustu... Tak jak z kobietami jeden woli blondynki a drugi czarne lub rude:)

  15. 4 godziny temu, cZyNo napisał:

    bardzo wysoko to pojęcie względne  :D jak sie już jest trochę wysoko, to jakby model nie był pomalowany to i tak jest czarny :) Ja w kilku modelach mam jaskrawe pasu na spodniej części skrzydeł. I nie wypowiem sie czy to coś daje czy nie daje. W innym mam czarny i też ok. Ważniejsze jest aby dół i góra modelu była inna. Jak się jest niżej i można odróżnić, to to zdecydowanie pomaga w przypadku głupich pomysłów na jakie wpada obsługa modelu.

    Pomaluj jak wymyślisz i będzie dobrze. I naklej sobie folie odblaskową na natarcie skrzydeł.

    Jurek ,Heronem najwyżej latałem 600m. Loty na 400-500m to praktycznie standard ( wysokosć oczywiście mierzona; Altisem bo telemetrii nie mam). Fakt ,że w pewnym momencie to już kolory giną , ale jak tylko się troszkę obniżysz to  takie drobiazgi jak właśnie pasy , końcówki , pomalowany jaskrawo ster kierunku itp. naprawdę działają.

    Dla mnie taka wysokość to już lot na granicy widzialnośći, nie zawsze się da zależy od nasłonecznienia najlepiej jak są silnie rozbudowane cumulusy wtedy model na tle chmur jest dobrze widoczny i jak słusznie zauważyłeś zawsze jest czarny? najgorzej na czystym błękitnym niebie , wtedy się sylwetka rozpływa .Tak to u mnie wygląda.

  16. Ja końcówki malowałem farbą w sprayu . Kupiłem specjalną do epp ale i tak po pierwszym sezonie widać delikatne odpryski. No ale do epp żadna farba dobrze nie trzyma .

    Z perspektywy czasu myślę ,żę najlepiej kupić w jakimś supermarkecie budowlanym zwykłą farbę w sprayu choćby z tych odblaskowych i będzie dobrze (proponuję jednak dla pewności zrobić próbę na kawałku epp czy aby przypadkiem lakier nie "gryzie" materiału.

    Często latam bardzo wysoko i z doświadczenia podpowiem ,że bardzo poprawiają widoczność jaskrawe szerokie pasy na spodniej części skrzydeł .

     

  17. 3 godziny temu, ikar61 napisał:

    Tak Wicherek po oblocie ale muszę nadmienic że zaprogramowania Wicherka na Sanwie 6-kanałowej i oblotu dokonał mój kolega również motolotniarz ale modelami lata odkąd tylko pamieta a ja powróciłem dwa lata temu.Kiedyś aparatury to tylko Radzieckie Pilot 4-M a dzis inne czasy i inna technika i wiele trzeba się uczyc na nowo.Najlepiej lata mi się modelem U CAN FLY ,Zbudowałem w zeszłym roku motoszybowiec Moskito no i lata mi sie nim wzglednie chociaż czasem w zakrecie potrafi isc w zeslisk .Jesli chodzi o Wicherka to ma ustawione roznicowe wychylenia lotek np: lewa lotka w dół 12 stopni to prawa 24 stopnie do góry. Znalazłem model mysle ze odpowiedni bo ma kadłub plastykowy ,skrzydła i usterzenie konstrukcyjne ,rozpietosc w miare tylko ciekawe jaki w lataniu.https://rc.susco.pl/p/444/11244/twm-aure-motoszybowiec-arf-laminat-samoloty-4kanalowe-szybowce-samoloty.html

    Heniu , jeśli masz mały "nalot " na modelach to Heron chyba rzeczywiście trochę zbyt wymagający , a model z linku moim zdaniem też będzie dość szybki i nerwowy w sterowaniu(mały wznios). Proponowałbym raczej coś typowo do latania termicznego , wolny i dość stateczny model: będziesz mógł sobie przypomnieć na spokojnie odruchy .może coś z oferty arthobby np. http://www.arthobby.pl/szybowce/product/fidelity-e-2m/ lub podobne. Fakt ,że cena dość wysoka ale myślę,że warto. 

    Oczywiście decyzja należy do Ciebie .Powodzenia.

  18. 55 minut temu, Francka napisał:

    I pisał jaki  (elektroszybowiec na początek) ,wiec z opanowaniem modelu może być problem

    W sumie racja. Jeśli do nauki podstaw  pilotażu to ma Pan racje . Chyba ,że Henio już coś potrafi to wtedy da radę. Widziałem w innym wątku ,że ma Wicherka tak więc wyszedłem z założenia ,że podstawy pilotażu ma opanowane.

  19. Ja również mogę polecić z czystym sumieniem Herona. Mam , latam drugi sezon i jestem bardzo zadowolony. Jakość bardzo dobra , własności lotne jak na model z EPP świetne , jedynie to trzeba zwracać uwagę aby  nie zwolnić zbyt mocno jak sie jest nisko nad ziemią bo model bez ostrzeżenia wpada w korkociąg. Ale jeśli już masz opanowany pilotaż to nie ma problemu. Fakt ,że pisałeś o raczej wolnym modelu a Heron lata dość szybko no ale można za to komfortowo latać przy silniejszym wietrze.

  20. Darku , nie jestem inżynierem lotniczym ,więc nie chciałbym zbyt mocno obstawać "przy swoim" ale  w książce Gorgona Whiteheada " Budowa lotniczych makiet rc" jest rozdział poświęcony temu zjawisku i autor stosował podobne zabiegi. 

    Przede wszystkim aby wyeliminować efekt odwrotnego działania lotek zastosowałem ich różnicowe wychylenie ( to podstawowy zabieg), zmniejszyłem wznios skrzydeł  do 2stopni ,a jeśli chodzi o powierzchnię statecznika to zwiększyłem ją dość nieznacznie , bardziej powiększyłem powierzchnię steru kierunku stąd taki efekt wizualny.Kierowałem sie tym ,że  wprowadzając model w zakręt sterem kierunku korzystniej jest mieć większą powierzchnię steru i mniejsze jego wychylenie niż, aby uzyskać ten sam efekt bardzo duże wychylenie steru przy małej jego powierzchni.Oryginalny Wicherek ma bardzo mały ster kierunku co było podyktowane ówczesnymi możliwościami aparatur rc. (sterowanie nieproporcjonalne)

    Nie wiem na ile tok mojego rozumowania jest właściwy ale modelarzem jestem 20 lat , modelami rc latam około 15 lat ( na początku były modele swobodnie latające) i śmiało mogę stwierdzić ,że mój Wicherek lata prawidłowo nie wykazując żadnych dziwnych zachowań w żadnej fazie lotu. 

    Pozdrawiam: Arek

  21. 3 godziny temu, Grzesiek napisał:

    Ten statecznik pionowy to psuje cały wizaż modelu.Po prostu porażka.Ja mam orginalny w swojej piętnastce i sprawny jest na 150% Więc niewiem po jakiego diabła ten model został tak oszpecpny

    Po pierwsze to sprawa gustu co się komu podoba i nie ma sensu zaraz tak ostro krytykować czyjeś pracy bo to delikatnie mówiąc jest niekulturalne.... Tobie może się nie podobać, komuś innemu będzie się podobać....o gustach się nie dyskutuje. Po za tym ja uważam że model wygląda ładniej niż z oryginalnym statecznikiem pionowym.

    Po drugie powierzchnia została powiekszona nie dlatego że tak mi się podoba a w konkretnym celu. W Jakim? Kto słyszał o tzw. Efekcie odwrotnego działania lotek ten będzie wiedział o co chodzi.

  22. Pięknie, cieszę się ,żę model dobrze lata i ,że jesteś zadowolony. Wykorzystałeś ładną pogodę i to się chwali. Ja jestem za leniwy do latania zimą. Sprzęt zakonserwowałem i czeka na wiosnę, teraz już jak dla mnie za zimno i dzień za krótki.Przeniosłem sie do modelarni i zaczynam budować kolejny model. Życze powodzenia w dalszych lotach.

    Pozdrawiam:Arek

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.