



-
Postów
1 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Callab
-
No właśnie. Otóż to :-) Tomek, jak się spotkamy w Pobiedniku, może na zakończenie sezonu, to Ci zademonstruję jak ląduje model z lotkami podniezionymi o ok. 15 stopni w górę. A to jest dużo więcej niż "minimalnie" więc zachowanie się modelu jest też inne: siada mięciutko na pasie (profil Clark Y). W szybowcu i funfly'u z symetrycznym profilem objaw jest taki, że modele są jakby dociskane do ziemi, ale przy zachowaniu małej prędkości lotu poziomego. A patrząc na zagadnienie trochę inaczej to podniesienie lotek można porównać do zwichrzenia końcówek skrzydeł, które się czasem celowo robi, żeby dodatkowo ustatecznić model. Oczywiście nie dotyczy to lotek krawędziowych.
-
vowthyn, klapolotki wychyla się o jakieś 10-15 stopni. Czyli dużo mniej niż klapy, więc i reakcja modelu jest inna. MarekJ, zmienia się, oczywiście, charakterystyka profilu. Dlatego model może lecieć na większym kącie natarcia z mniejszą prędkością niż normalnie. Nie zmienia się to co napisałem powyżej. Ale może ja mam dziwne modele, bo z zadartymi lotkami lądują dużo łagodniej.
-
Oczywiście że zwolni. Po pierwsze lotki zaczną działać jak hamulce. Poza tym zauważcie że profil na długości lotki staje się samostateczny, albo nawet moment pochylający skrzydło w dół zmienia znak na przeciwny, czyli skrzydło będzie dążyło do zwiększenia kąta natarcia. Powoduje to, że samolot lub szybowiec zaczyna lecieć z lekko zadartym nosem - czyli znowu powód do zmniejszenia prędkości. Proponuję spróbować. U mnie to działa niezależnie od typu modelu.
-
Dlatego klapolotek nie wychyla się w dół tylko w górę! Model zwalnia i nie traci stateczności.
-
Przełącznik trójpozycyjny, który masz po lewej stronie aparatury, na tylnej ściance (pod lewym palcem wskazującym) przełącz na położenie środkowe. Lotki i klapy (klapolotki) ustawią się na środku.
-
Przelot "Śmietnik" - krakowskie Błonia 28.08.2011
Callab odpowiedział(a) na From_heaven temat w Południe
Wariaci. Super! :-D -
Lozenge w modelach plastikowych jest dodawane do zestawu w postaci kalkomanii, którą przykleja się na cały płat za jednym zamachem. Nie trzeba malować sześciokątów ręcznie.
-
Nic z tych rzeczy. Pokrywa się równocześnie obie strony. To znaczy najpierw dół, potem górę (przyklejamy oczywiście do konstrukcji, nie cellonując między żebrami!), potem cellonowanie obu stron (!), a dopiero potem do deski. Wtedy nie ma szans się zwichrować. Pokrycie i pocellonowanie tylko jednej strony powoduje niesymetryczne naciąganie całej konstrukcji. Do deski można przypiąć, albo jeszcze lepiej obciążyć ciężarkami na krawędziach. I można to zrobić po przeschnięciu lakieru (5 - 15 minut w zależności od warunków), wtedy nie przyklei się do deski. Potem sezonowanie pod obciążeniem co najmniej jedną dobę. Cellon nie najlepiej klei. Do przyklejenia i wcześniejszego polakierowanie szkieletu lepiej użyć rozcieńczonego AK20, a potem cellonowanie. Przy cellonowaniu ważne jest też, żeby mieć dobrej jakości rozcieńczalnik nitro (klasa RC01) bo inaczej wyjdą białe przebarwienia papieru japońskiego. Trzeba położyć trzy warstwy cellonu, z tym że przy delikatnej konstrukcji nie należy nakładać grubo. Po wyschnięciu cellonu, model dobrze jest zabezpieczyć bezbarwnym lakierem nitro. Cellon niestety nie impregnuje.
-
Jak ty to podłączyłeś do akumulatora? :shock:
-
Czyli jednak kąt natarcia nie jest zero :-)
-
Rozpiętość 96'' (2,43m), proporcje takie jak dla szybowca, profil Selig 3021, kadłub z listew balsowych 1/4'' sq (~6x6mm). Cięciwę ja bym dał ok. 220 mm - autor tego nie opisał. Przekrój kadłuba trzeba zrobić taki, żeby wszedł aparat fotograficzny. Generalnie nie potrzeba planów, wystarczy narysować rysunek montażowy - godzina roboty - i można sklejać. Na szczęście autor pokrył go przezroczystą folią, więc nawet nie trzeba się wiele zastanawiać nad rozmieszczeniem rozpórek.
-
Przecież to model autora innego, znanego projektu: Speed 400 Aero. Jego strona: http://www.flymodels.co.uk/ I już wszystko jasne :-)
-
Czy aby na pewno? ------------------ Łopatka śmigła Aeronaut 10,5x6 ma długość, od punktu zamocowania do kołpaka do końcówki 112,8 mm, czyli 4,44cala. -------------------- Jak zamontujemy inny kołpak niż przewidział producent łopatek, to skok też się zmieni.
-
Ja latam praktycznie tylko modelami z napędem spalinowym. Wszystkie trzymam w mieszkaniu i nie zauważyłem, ani nikt inny, jakiegokolwiek niepożądanego zapachu. A co do czyszczenia, to wystarczy wziąć na lotnisko płyn do mycia okien (taki w spryskiwaczu) i szmatkę. Dwie minuty i model czysty. A poza tym, na pytanie "czy lepiej spalinowy, czy elektryczny" odpowiedź brzmi: tak. ;-) A bardziej poważnie: trzeba budować takie modele, na jakie mamy warunki do: latania, przechowywania itp. Jak ktoś ma możliwość latania tylko w górach, to niech buduje szybowce, jak na płaskich polach i łąkach to motoszybowce, jak ma możliwość lądowania na w miarę płaskim, ale niewielkim terenie to nieduże samoloty, jak ma dostęp do lotniska to duże samoloty. A napęd jest sprawą drugorzędną. Moim zdaniem silnik elektryczny jest dobry do motoszybowca i wentylatorka, żeby się chłodzić w upalny dzień. A samolot powinien mieć napęd spalinowy. Niemniej jednak jest to mój własny pogląd i nie mam zamiaru nikogo do niego przekonywać. A do FPV nie użyłbym napędu spalinowego bo, jak to silnik spalinowy, może czasem zgasnąć.
-
Zgadzam się opinią Marcina: Moim zdaniem na początek najlepsze są, praktycznie bezobsługowe, silniki OS MAX z serii LA: 25LA, 46LA. Nie wymagają wyrafinowanego docierania (tak, właśnie tego słowa użyłem :-) ), i po przepaleniu kilku zbiorników paliwa pracują jak zegarki. Niskie obroty stabilne, bez konieczności regulacji iglicą niskich obrotów - tam jej po prostu nie ma. Śrubki regulującej ciśnienie w gaźniku na niskich obrotach można nie ruszać. Owszem, są to silniki droższe od chińskich odpowiedników, ale na prawdę warto dołożyć tę stówkę. Zwłaszcza na pierwszy silnik, z którym nie chce się mieć kłopotów eksploatacyjnych.
-
Najlepiej w CorelDraw albo jakimś innym programie, który potrafi wygenerować pliki "dxf" lub "plt". Elementy, które miały być oklejone, są już oklejone płótnem i zaimpregnowane. Ponieważ model ma być wykończony "na gładko", teraz będzie szpachlowanie i szlifowanie aż do uzyskania gładkiej powierzchni.
-
OK. Teraz już wiem. Byłem przekonany, że ten jest "pure synthetic".
-
O ile mi wiadomo w Model Technics Contest 10 jest tylko Klotz. W każdym razie tak podają we wszystkich opisach tego paliwa jakie znalazłem. Na przykład tu: http://hobby-model.pl/paliwo-contest-10-5l-model-technics.html tu: http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p1476,paliwo-contest-10-5l-model-technics albo tu: http://www.westwalesmodels.co.uk/Model-Technics-1-Galon-Formula-Irvine-Contset-10-Fuel
-
Po rycynie może się tworzyć zwęglony osad na zaworze wylotowym, co prowadzi do jego zniszczenia - znam taki przypadek. Ja stosuję paliwo bez rycyny, ale nie wykluczone, że jej mała ilość nie zaszkodzi. Ze strony Saito: “Since the four-stroke engine has high exhaust temperature and carbon is apt to accumulate when castor oil type lubricants are used, avoid using fuel containing them.”
-
To pole pojawiło się niedawno i pozostaje puste, dopóki się go nie wypełni podczas edycji profilu. Potem już zostaje zapamiętane.
-
Z samostatecznych są też profile serii EH. Jak wyglądają? No jak to samostateczne: mają podgiętą do góry krawędź spływu: EH 2.0/10: tzagi 12% (oznaczany też jako tsagi):
-
Pamiętaj że bezogonowce powinny latać na profilach samostatecznych. Clark Y nie jest takim profilem. Można go oczywiście ustatecznić podnosząc lotki (obie) w górę. A można też zastosować od razu jakiś samostateczny profil (np. tzagi)
-
jary14, to nie wszystko! Trzeba jeszcze wypełnić pole "ZNAKI".