Skocz do zawartości

robertus

Modelarz
  • Postów

    13 937
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    136

Odpowiedzi opublikowane przez robertus

  1. Dzisiaj druga próba oblotu.

    Przesunąłem też środek ciężkości o 1 cm do tyłu.

    Lot zakończył się spektakularną kraksą. Tym razem już nie nadawał się do sklejenia.

    To, że poleci takie skrzydło nie ulega wątpliwości, widziałem na yt. Niestety nie znalazłem informacji na temat jego konfiguracji.

    Czas budować drugi prototyp. Tym razem zrobię go na śmigło, będzie lżejszy.

  2. Zaległe zdjęcia.

    Gotowy do lotu

    IMGP2046.JPG

    Jak widać, aby go wyważyć w miejscu, dla którego dobrze szybował musiałem wkleić na dziób dwie spore nakrętki i dokleić druty na końcach skrzydeł.

    Przedłużyłem też dziób o 2cm względem pierwotnego planu. Tak wyglądał przed oblotem, dzisiejszego ranka.

     

    Zdjęć po oblocie nie mam. Samolot roztrzaskał się w drobny mak, ale tak szczęśliwie, że dało się go bardzo ładnie skleić.

    Tak wyglądał po paru chwilach odbudowywania.

    IMGP2049.JPG

    Nadbudówkę ściągnąłem do następnych oblotów

    Postanowiłem też rozdzielić sterowanie na klasyczny ster wysokości i lotki.

    IMGP2049.JPG

  3. Zadzieranie przy max gazie w tym modelu to jest normalne, to przez kat zaklinowania płata, bo model przeznaczony jest raczej do wolnego latania. Jeśli jednak bardzo Ci zadziera, że źle sie lata to poeksperymentuj ze zwiększeniem kata skłonu i popodłóż kawałek pianki pod spływ skrzydła. Ale konstrukcja montowania skrzydła, raczej na to nie pozwoli.

  4. Myślę, że nie powinieneś się ograniczać. Stuka to drętwy model, powinieneś zafundować sobie jakiegoś prawdziwego Warbirda. No nie wiem, jakiś Spitfire albo najlepiej Mustang byłby w sam raz. Co za wygląd, miodzio. No i jest z drewna i balsy a nie jakieś tam styropiany co to wszyscy polecają, co to ani wyglądu ani charakteru.

    Taki to byłby w sam raz na pierwszy model. Będzie szacun na dzielni.

    Jak go przyniesiesz w reklamówkach po pierwszym locie.

    • Lubię to 1
  5. Czy doświadczenie w wirtualnym lataniu pomaga czy to zupełnie inna para kaloszy? Mam na symulatorach przelatane setki jak nie tysiące godzin (i to nie w trybach arkadowych) i czuje się poniekąd ekspertem w wirtualnym lataniu, ale nie chciałbym aby zbytnia pewność siebie mnie zgubiła.

    Jeśli piszesz o symulatorach grach to takie doświadczenie zupełnie Ci się nie przyda. Polataj na symulatorach modeli RC.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.