



-
Postów
428 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Treść opublikowana przez Chuck Yeager
-
Powrót do braci modelarskiej po 2 letniej przerwie i temat ku przestrodze
Chuck Yeager odpowiedział(a) na Chuck Yeager temat w Hyde Park
tak coś czułem, że się zacznie prędzej czy później wysyp "ekspertów" i typowo polskie prawienie morałów. Jako właściciel wątku proszę o niewyciąganie wniosków bez znajomości przypadku. Po pierwsze podczas pierwszej "budowy" nabyliśmy już stan surowy zamknięty, więc nie bardzo miałem wpływ na to co się wcześniej działo. Oczywiście mogłem wziąć geologa, wykuć dziurę w chudym betonie, położyć płytę VSS i przebadać to ale który inwestor jest na tyle świadomy? Śmiem twierdzić, że mniej niż 0,1% by tak zrobiło. Po drugie niestety Wykonawca był 2 w1 czyli oprócz tego że był jednoosobowym inwestorem zatrudniającym grupę budowalańców to miał jeszcze uprawnienia kierownika budowy na swojej inwestycji, tyle, że jak się później okazało z wywiadu z sąsiadami prawie wcale tam nie bywał...Uwaga - kolejna ciekawostka - dowiedziałem się też od sąsiadów, że na etapie budowy jak zalewali strop nad parterem to go za 3 tygodnie rwali koparkami bo podobno betoniarnia się mocno pomyliła z betonem i chłopakom zaczęło to pękać przy zdejmowaniu podpór. Nic o tym nie miałem jakoś w dzienniku budowy domu który kupiłem. Wtedy się już wkurzyłem i zadecydowałem, że tego domu nie chcę skoro mnie ktoś tak oszukał i słowem nie wspomniał. Co do podsypki to jak ją zmniejszyć skoro fundamenty mają np głębokość posadowienia 1,2 m to jak ma jej być mniej ?. Przecież to trzeba całe wypełnić i zagęścić. No chyba, że ktoś leje po prostu ławy w grunt bez szałunku to oszczędza 40 cm wysokości ale popełnia przez to wiele innych błędów. Poza tym z żadnych wyników przedstawionych przeze mnie nie może wynikać, że jej było za dużo - udowodnij to na podstawie danych które przytoczyłem popierając obliczeniami. Podsypki było 1 metr tak, żeby zamknąć ten temat. Kolejna sprawa to otulina - przy 80 cm szerokości ław nie ma praktycznie żadnej różnicy in minus w wytrzymałości całej belki jak dam 5 cm zamiast 3,5. Problem byłby przy małych przekrojach. problem na budowach jest taki, że jak powiem 3,5 to i tak gdzieś będzie krzywo ułożone i zrobione zbrojenie i będą miejsca gdzie będę miał 15 zamiast 35 mm. To ja już wolę te moje 5 cm bo i tak miejscami jest mniej. Co do wzmocnień to liczył je konstruktor razem z architektem i mam na to całą książkę obliczeń do projektu. Takie wzmocnienia na krzyż (ściągi wewnętrzne i zewnętrzne) to u nas na śląsku standard na szkodach górniczych. Praktycznie wszystkie nowo budowane domy w okolicy tak mają tam gdzie są lub potencjalnie mogą się pojawić szkody. Podsumowując - jeśli ktoś ma coś do dodania co pomoże innym uniknąć problemów to proszę bardzo a jeśli ktoś ma zamiar wytykać mi co poszło nie tak w pierwszej budoewie to protestuję bo ja tego jestem absolutnie świadomy ale czasu nie cofnę. Koszty wzmocnień oczywiście poniosłem i miał bym za to kilka ładnych silników MOKI ale to moja sprawa a po tamtych przejściach wolę spać spokojnie. Jeśli 90R3 się zmieści i waga nie będzie za duża to bierz 90. Tylko pamiętaj, że jak 90-tka się zmieści "na styk" to duża część cylindrów (pewnie ze 3/4) będzie przysłonięta przez to mocne zawinięcie przodu osłony jakie ma zero. Wtedy mogą się pojawić problemy z chłodzeniem a zanim kupiłem mojego to dużo się naczytałem na zagranicznych forach o problemach z chłodzeniem tak zabudowanej 60-tki. W jaku mam większy otwór z przodu i dodatkowo zrobiłem kierownice strug powietrza a także stosunek powierzchni wlotu do wylotu z maski jest 1:2 co i tak nie jest ideałem, bo lepiej jak się zbliża do 1:3. Jak byś chciał porozmawiać o detalach albo zobaczyć moją 60-tkę na żywo to zapraszam na kawę. Zdjęcia maskownicy dla poprawienia chłodzenia w trakcie budowy i na gotowym modelu poniżej: Co do silnika w mustangu to 1 typ już trafiłeś: ROTO85FSI. Kolm jest duuuużo za ciężki,prawie 5 kg. Roto ma już 3 kg i też się tego obawiam, bo z reguły na forach czytałem, że wstawiają tam max 2 kg benzynę w dwusuwie rzędu 50-70 cm i dokłądają ok 0,4 kg ołowiu. Najwyżej serwa pójdą do tyłu. Z tym miejscem w mustangu nie jest tak różowo. To jest bardzo wąski kadłub. Ma ok 19 cm w najszerszym miejscu maski (tak tak, też się zdziwiłem), za to jest dużo miejsca na wysokość bo w rzucie z boku jest potężny. Dla podpowiedzi to drugi typ silnika wystaje nieco u dołu maski czego wolał bym uniknąć. -
Powrót do braci modelarskiej po 2 letniej przerwie i temat ku przestrodze
Chuck Yeager odpowiedział(a) na Chuck Yeager temat w Hyde Park
Widać są jeszcze uczciwe firmy na tym świecie i rzetelnie podchodzą do sprawy. W zasadzie da się zbudować na wszystkim, tylko technologię trzeba dopasować. Jak by spojrzeć na te moje fundamenty to wszystko co widzicie jako szałunek zostało zalane betonem. Więcej więc tego betonu niż pustych przestrzeni pomiędzy. Statystycznie więc bardziej płyta niż fundament. Różne od czasu mojej przygody budowlane już historie słyszałem ale jedno jest pewne - trzeba być codziennie na budowie i pilnować wszystkiego. Na każdym kroku próbują Cię oszukać i wykołować. Mógł bym mnożyć przykłady z mojego podwórka ale nie miejsce na to a i was nie będę zanudzał. Uruchomiłem już też mechanizm wyparcia i nie chcę do tego wracać. Lepiej zgadujcie co za motorek mam zamiar włożyć do Mustanga. Na razie mam dwa typy ale jeden wyraźnie dominuje. Czekam na typy. Jeśli zobaczę, że zbaczacie z kursu będę pomagał. -
Powrót do braci modelarskiej po 2 letniej przerwie i temat ku przestrodze
Chuck Yeager odpowiedział(a) na Chuck Yeager temat w Hyde Park
Dystanse były tylko tymczasowo na czas układania zbrojenia żeby mi folii poślizgowej ułożonej w 2 warstwach nie podarli ustawiając belki. Przed laniem osobiście zmieniałem je na wysokie podkładki zbrojeniowe. Wg. nowych wytycznych otulina betonowa dla takiej szerokiej ławy ma mieć przynajmniej 5 cm. Z gruntem wszystko ok, ale kilometr stąd są już szkody górnicze. U mnie teoretycznie napisali z kopalni, że nie wybierali w tym terenie, ale wolałem się zabezpieczyć na wszelką okoliczność biorąc pod uwagę dotychczasowe przejścia. Adam jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem jak patrzę na Twoje Zero i ja tego poziomu nie osiągnę, ale postaram się co sił aby było ciekawie. Szykuję niespodziankę chociażby w postaci ciekawego silnika bo w tym się lubuję. Wiesz zresztą, że lubię ciekawe motorki a Ty sam chyba polujesz na taką gwiazdę Saito jaka lata u mnie w Yaku 55. -
Powrót do braci modelarskiej po 2 letniej przerwie i temat ku przestrodze
Chuck Yeager opublikował(a) temat w Hyde Park
Witajcie moi drodzy, Jakieś 2 lata temu przestałem się udzielać na forum chociaż czasem tu zaglądałem. Jako, że z modelarstwem jestem związany od ponad 30 lat to nie tak łatwo całkowicie odpuścić. Powód 2 letniej przerwy skrótowo objaśniam poniżej w celu przestrogi dla innych. Z doświadczenia wiem, że 2 rodzinom pomogłem już uniknąć podobnych kłopotów. Aby nie przedłużać za bardzo oto skrót ostatnich 5 lat mojej historii budowy domu zwanej w skrócie "wojną totalną z wykonawcą" Otóż w styczniu 2013 dwuletnia dyskusja z żoną o miejsce do zbudowania domu zakończyła się zakupieniem domu w stanie surowym zamkniętym w miejscowości leżącej dokładnie w połowie drogi na kresce na mapie postawionej pomiędzy naszymi rodzinnymi miejscowościami. Do obu rodzin mamy równo po 25 km (+/- 1km). Ot taki kompromis który zadziałał. Dom wykończyliśmy we własnym zakresie systemem gospodarczym i w jeszcze w październiku 2013 wprowadziliśmy się z naszym małym szkrabem. Po 8 miesiącach zaczęło mnie niepokoić, że podłogi na parterze zaczynają opadać a na ścianach zaczynają się pojawiać niewielkie pęknięcia. Kiedy podłogi opadły więcej niż 5 mm a cokoliki zostały na ścianach nie było już możliwości zwalania winy na kompresję i odgazowanie zbyt świeżego niewysezonowanego styropianu (tak tak, istnieje takie zjawisko). Zacząłem działać i po geologicznym sprawdzeniu działki zrobiłem wewnątrz domu 2 odkrywki dla geologa tam gdzie nie było ogrzewania podłogowego - spiżarka i pokój na dole. W zasadzie po zrobieniu odkrywek wymiarach 50x50 cm nie było już wątpliwości - chudy beton dosłownie wisiał nad piaskiem podsypkowym. Pod całym domem mogłem rozwinąć spokojnie 5 metrową stalową miarę. Geolog dokończył pomiarami dobijanie naszego wykonawcy gdyż stwierdził kompletne niezagęszczenie piasku i wywróżył jego dalsze 10 cm osiadania. Zaangażowałem prawnika i najpierw 2 lata walki i stresu a potem 2 lata budowy nowego domu . Wykonawca musiał odkupić od nas stary dom z całym wyposażeniem i wybudować nowy. Przy drugim domu sam siedziałem z architektem i wszystko wzmacniałem na planach. Teraz mam bunkier. Fundamenty z ławami 80 cm szerokości, spinane na krzyż, zbrojone słupy w ścianach fundamentowych a na całości 20 cm żelbetowa płyta zbrojona podwójnie prętami 12 mm czyli taki strop nad nieistniejącą piwnicą. Teraz mi ten piaske podsypkowy może "naskoczyć" chociaż i tak byłem przy jego zagęszczaniu a pan geolog za 200 PLN wykonał potem pomiary tzw płytą VSS. Dopiero na tym stoi dom, który jest w całości pospinany żelbetowymi narożami i wstawkami aż po sam szczyt. Wiem, że przesadziłem ale ja już po prostu chciałem spać spokojnie. Trochę fotek z nowej budowy: oraz efekt końcowy W między czasie stary dom służył nam cały czas podczas budowy nowego zgodnie z podpisaną ugodą z wykonawcą. Został on w części naprawiony przez nowego-starego właściciela wstrzykiwaniem pod budynek żywicy poliuretanowej dwuskładnikowej która podnosiła całość razem z meblami i podłogami. Wykonawca przyjechał z Węgier (w Polsce mają tylko biuro). Zabrakło im materiału a przywieźli tonę żywicy, która się rozpręża 10x. Nie pytajcie o koszty ale technologia fenomenalna. Wstrzykiwali to 1,5 metra pod podłogę a druga warstwa 80 cm pod drugiego dnia i dopiero ten nastrzyk podnosił całość podłóg. No więc mieszkamy już w nowym domu od lipca, podłogi nie ruszyły się nawet o 0,5 mm. Zero pęknięć na ścianach. Zacząłem w końcu normalnie spać i zrezygnowałem z ziółek na uspokojenie. Cała ta sytuacja niestety zmusiła mnie do rezygnacji z dobrej pracy ale nie byłem w stanie pogodzić psychotyczno-maniakalnej w moim wykonaniu kontroli wykonawców przy nowej budowie z ciągłymi wyjazdami zagranicznymi włączając w to Rosję itp. Przez ten temat zagrożony był finansowy los całej rodziny bo nie wiadomo było jak się to wszystko finalnie skończy więc nawet kosztem pracy musiałem to doprowadzić do szczęśliwego końca. Teraz rozkręcam coś swojego. Nie jest łatwo ale myślę, że dam radę. Teraz najlepsze! Pora wrócić do modelarstwa moi mili ! Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo w nowym domu powiększyliśmy garaż a pomieszczenie nad garażem poszło tradycyjnie na modelarnię i mam teraz 38 m2 więc w końcu jest duży stół 2,5 x 1 m a wszystkie modele zawisły na ścianach na swoich stojakach. Na dobry początek teraz będzie P51D Mustang od Ziroliego. Była już tu gdzieś podobna relacja ale projekt nie został ukończony. Balsa leży już u mnie 3 lata i czeka. 2 tygodnie temu dokupiłem sklejkę. Mam nadzieję, że mnie się uda i was nie zanudzę opisem. Wszystko będzie wykonywane własnoręcznie, włącznie z kabinką, maską silnika i mam nadzieję, że ze skromnymi obrabiarkami podołam też podwoziu a przynajmniej goleniom. Będzie to półmakieta. Zacząłem już wycinać wręgi w zeszłym tygodniu (mam już 4 sztuki). Za około tydzień założę tu temat z budową bo na razie wycinanie wstrzymane w celu dokończenia projektu niemodelarskiego dla klienta. Może ktoś z was zajrzy od czasu do czasu i skrytykuje to i owo na co bardzo liczę. Pozdrawiam was wszystkich i do zobaczenia w następnym poście Łukasz -
Witaj, tego bez naocznych oględzin nie da się tak łatwo stwierdzić. Może być kilka przyczyn od złej regulacji i zalewanego silnika po wadę fabryczna lub nieświadome poczynione uszkodzenie. Nie wiem czy będzie Ci się chciało przyjechać w okolice Tychów, ale jak by co to mogę pomóc przy rozwiązaniu problemu. Miałem do czynienia z co najmniej 6-cioma różnymi silnikami samochodowymi u siebie i zawsze było ok. Pozdrawiam.
-
Te silniki potrzebują relatywnie wysokiej ilości nitro (15-30 %) , ale im więcej nitro w paliwie tym świeca powinna być zimniejsza a silnik bardziej odprężony i na odwrót. Gorąca świeca w samochodowym silniku nitro pożyje od 1 baku do max 2-3 godzin (chyba że jest zima i paliwo ma do 10% nitro). Pozdrawiam.
-
Kupiłem samolot - jak poderwać go od ziemi
Chuck Yeager odpowiedział(a) na yugodriver temat w Od czego zacząć??
Jestem ciekawy jak sprawdziłeś serwa i twierdzisz, że działają bez nadajnika? Jeśli podłączyłeś 12 v pod odbiornik to już musisz kupić cały zestaw, nadajnik z odbiornikiem :-) Zastanawia mnie dlaczego większość nowicjuszy nie chce skorzystać z zaproszenia kolegi i poradzić się na miejscu tylko próbuje coś rzeźbić na własną rękę nie mając o tym bladego pojęcia. Miałem takich przypadków kilka w okolicy. KAŻDY z nich skończył się niepotrzebnymi dodatkowymi wydatkami. Niektórzy się od razu zniechęcili i nigdy do tematu nie wrócili. Modelarstwo to zabawa, która odwdzięcza się pokornym i cierpliwym. Życzę Ci cierpliwości w odkrywaniu tego pięknego hobbby. -
Bardzo prawdopodobne. Nie używałem angielskiej nazwy na siłę, po prostu tak jakoś pierwsze skojarzenie. Być może dlatego, że pracuję w 60% nie po polsku (na szczęście w Polsce). Pozdrawiam.
-
Witaj Artur, Nie ma Saito 83, jest tylko 84 i ten był pierwszym gwiazdowym benzynowym Saito. 84 ma jeszcze gorzej niż 60-tka bo nie ma w ogóle żadnej panewki z brązu, nawet na głównym korbowodzie, ale bez obawy - przy właściwej obsłudze i zawartosci/jakości olej te 84-rki jakoś chodzą. Większym (i największym) problemem w 84 był źle zaprojektowany manifold wlotowy (ten, który odpowiada za równomierne rozprowadzenie wytworzonej mieszanki do cylindrów. Znajduje się z tyłu skrzyni korbowej i odchodzą od niego 3 rurki doprowadzające mieszankę do cylindrów. W 84 był wadliwej konstrukcji i przez to każdy z cylindrów dostaje inną porcję mieszanki i przy regulacji albo dolne są ustawione za bogato jak górny ustawisz tak, żeby się nie przegrzewał albo dolne są ok, ale górny za ubogo co grozi uszkodzeniem. Rozpisywano się o tym szeroko na forach. Potem poszła 33 ccm i też z tą wadą. Pewien gość w USA o nazwisku Ray English, wieloletni inżynier silnikowy General Motors i ceniony hobbysta dokonał na własną rękę modyfikacji slnika 84 i 33 cm (zmiana konstrukcji manifoldu wlotowego) i sprzedawał te modyfikacje w USA za chyba 500 dolarów z dobrym skutkiem. Saito poszło po rozum do głowy i podpisało z nim umowę o projekt tej modyfikacji i od wersji 60 (teraz też 90) są już zmodyfikowane manifoldy oraz panewki. Gaźnik nie ma z tym nic wspólnego - jest bardzo dobry niezależnie od wersji. Do 2,2 m polecam jedynie 60-tkę. Powody są wielorakie. po pierwsze oszczędzasz grubo ponad kilogram wagi co w takim modelu ma znaczenie. Po drugie moja 60-tka ze śmigłem XOAR 23x8 ma 11,8 kg ciągu i zdrowo ciągnie yaka 2,2 metra (oczywiście nie jest to 15 kg z dobrej 50-tki dwusuwa, ale do mojego latania wystarczy). Obstawiam, że nie przekorczysz 10 kg wagi, a może i mniej - po co Ci więc więcej niż 11,8 kg ciągu? poza tym 60-tka jest fizycznie mniejsza i lepiej zmieści się pod maską FW bez jej kaleczenia. Pali toto 200 ml mieszanki na 10 ml lotu, więc zbiornik 500 ml mam na dwa loty :-) Na początku były tylko 84-rki i wszyscy je pakowali do warbirdów po 2,2 m. pewnie że można, tylko wychodzi cegła a podejście do lądowania bez zerwania strug napewno jest łatwiejsze modelem lżejszym o 1 -1,5 kg.
-
Instrukcja podaje jeszcze, żeby przed finalną regulacją zacząć pracować obrotami, tzn poprzez wkręcanie bardzo bogato ustawionej igły wysokich obrotów stopniowo podnosimy obroty dość mocno w górę (blisko max) i odkręcamy igłę wracając do ok 4500. Przy czym cały czas przepustnica ma max przy tej operacji. Stopniowo wydłużamy czas pracy na wysokich w takim reżimie. Po ok 3 litrach od początku można moim zdaniem przystąpić do regulacji przy czym ja nie zalecał bym pracy powyżej 6000 obr/min przez pierwsze 5-7 litrów. Na pomocniczych korbowodach są panewki wprost w aluminium co lubi się czasem przytrzeć, tylko główny korbowód ma panewkę z brązu. Pod żadnym pozorem na ziemi nie ustawiać silnika, tak aby miał więcej niż 6500 obr/min bo w powietrzu przekroczy 7000 a to proszenie się o kłopoty. Obstawiam, że pierwszy wyrobi się otwór na oś ramienia popychającego zawór wylotowy w górnym cylindrze (bardzo mało smarowania pod pokrywą tam jest, prawie w ogóle). Co innego w dolnych, te są zalane aż miło. Polecam więc od czasu do czasu wywrócić model na plecy w locie :-). Widzę, że coraz więcej użytkowników tego silniczka w naszym kraju. Ja jestem na razie bardzo zadowolony, choć różne opinie są na zagranicznych forach.
-
15-17 kg poleci na każdej 50-tce i na tej 4-suwowej 60-tce którą pokazałeś. Dla tego typu samolotu w zupełności wystarczy ciąg wielkości połowy wagi modelu a tu i tak będziesz miał znacznie więcej.
-
To jest o około 20% słabsze niż 50-tka dwusuw. Będzie kręcił większym śmigłem, które będzie bardziej makietowo wyglądało a więc idealnie, ale koniec końców bedzie o 1-2 kg ciągu mniej niż w dwusuwie 50-55cm. N iemniej jednak to i tak na pewno wystarczy a i dźwięk będzie dużo lepszy. Jaka waga docelowa jest przewidywana? Myślałeś może nad dwucylindrowym w rzędzie, typu Roto85 FSI? Który to to RWD?
-
RWD nawet 3,5 metra to powinien bez zająknięcia polecieć na dobrej 50-tce. RDW latają na skrzydłach a nie wiszą na silniku...
-
Obawiam się, że silnik tego typu na 30-40% nitro długo nie pożyje, chyba że to tylko w ramach eksperymentów. 20 % oleju syntetycznego to trochę dużo. Wbrew pozorom przy wysokich obrotach to czasem więcej szkodzi niż pomaga, a na pewno zabiera część mocy. Przy tak wysilonych silnikach najlepszy efekt daje kombinacja około 12% EDL i 4-5% dobrego gatunku rycyny. Bardzo dobra jest moim zdaniem rycyna firmy Tornado sprzedawana w metalowych puszkach. Przy takiej ilości nitro trzeba silnik oczywiście odpowiednio odprężyć. Kwas stearynowy - zbędny w przypadku nowoczesnych olejów syntetycznych a w połączeniu z rycyną w paliwie daje w produktach spalania krótkie łańcuchy kwasów karboksylowych przyczyniające się do zwiększonej korozji wszelkich metali (poprzez tworzenie soli a a w metalu powstają przez to mikrowżery). Jestem ciekaw czy pomyślałeś o specjalnym śmigle. Głowę dam, ze na 30% nitro ten silnik przekroczy granicę 18-20 tyś obr/min. APC 12 cali ma ograniczenie do 15 800 obr/min a powyżej to już na własne (i ewentualnego otoczenia) ryzyko.
-
Tak z ciekawości - jak olej Liqui Moly nadaje się do mieszania z metanolem. Nie słyszałem o takim ale może coś przeoczyłem...
-
Moi przedmówcy mają rację. Przerabiałem to też kiedyś na Ekstrze 2,04 m z RKM TopModel z tym że ta była jeszcze na dodatek ciężka. Miała silnik 33 cm i to nie było to... Piszesz, że jest problem z funduszami a pomyślałeś o serwach? serwa po 15 kg na lotki i ponad 20 kg na kierunek trochę kosztują. Nie ryzykował bym słabych i niepewnych jakościowo serw chociażby ze względów bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że to są już duże zabawki i bierzemy za ich użytkowanie odpowiedzialność. Duże modele kosztują...niestety. Jeśli masz silnik 30 cm i problem z funduszami to lepiej kup model 1,8 metra. Będzie tańszy, serwa też trochę tańsze a mocy będzie miał odpowiednio do każdego typu użytkowania. Zero BEC-ów itp. jeden pakiet lipo wpięty w odbiornik na zdwojonym wyłączniku i gotowe. Jak to mówią "będzie pan zadowolony"
-
Do spokojnej akrobacji klasycznej tak, ale bez żadnych szaleństw, nie mówiąc już o 3 D. Jaki to silnik i jakim śmigłem potrafi kręcić jakie obroty? Ja mam w Yaku 55 o wadze 8,0 kg i rozpiętości 2,2 m silnik 4,5 KM i kręci śmigłem 23 x 8 około 6500 obrotów/min. Model idzie pionowo w górę ale czasem przydało by się więcej mocy. Z tym że już od samego początku wiedziałem na co się piszę, bo model miał być interesujący pod innym względem (siedzi w nim 3 cylindrowy Saito FG60R3). Pozdrawiam
-
Brak słów, po prostu brak słów...toż to trzeba mieć nerwy ze stali, żeby polecieć takim cudem. Ja nawet gdybym miał choć w połowie takie zdolności i wiedzę to po skończeniu modelu siadł bym i modlił się do niego jak ruski do ikony zamiast latać...
-
Smyk czyli latadło własnego pomysłu
Chuck Yeager odpowiedział(a) na safari28 temat w Modele spalinowe
Dla wyjątkowo ciasno spasowanych silników o konstrukcji ABC stosuje się pewien trik. Przed pierwszym (i kilkoma następnymi) odpaleniem zimnego silnika cylinder podgrzewa się powoli doprowadzając go mniej więcej do temperatury o 20-30 stopni niższej w jakiej normalnie pracuje np. opalarką na średnim biegu. Wówczas tak jak opisał Piotr powyżej górna część tulei rozszerza się i można go łatwiej odpalić oraz nie uszkadzamy panewek korbowodu tak szybko, gdyż tłok trafia od razu na mniejszy opór. Samochodziarze często tak robią przy docieraniu. Po jakimś czasie problem znika a często zdarza się, że bardzo ciasny silnik, ale właściwie dotarty służy bardzo długo i ma świetną kompresję. Mój silnik 3,5 do FSR był na początku tak ciasny u góry, że aż piszczał, a teraz chodzi jak marzenie ale ma już za sobą kilka litrów paliwa. Na początku też go grzałem przed odpaleniem w garażu. Model piękny, ale martwi mnie jeden szczegół konstrukcyjny - mocowanie skrzydłą na jedno pasmo gumy po środku. Czy to nie będzie powodowało zmiany geometrii w locie? Zazwyczaj są 2-4 gumy na krzyż i podparcie pod skrzydłem też szersze. Pozdrawiam -
Pierwsza sprawa to zawory do sprawdzenia i ewentualna ich regulacja. Jeśli wszystko inne jest ok i gaźnik jest właściwie wyregulowany to powinno pomóc. Pozdrawiam
-
Ja tam się bardziej obawiam o te biedne kobiety z okolicy. Jak Piotr zacznie pokrywać konstrukcję to płótna na poszwy do poduszek w promieniu 15 km nie uświadczysz...
-
Może i się pomyliłeś, ale zmiana z 9,5 na 8,5 dla 2 metrowego Edge to i tak dużo za dużo... Taki model powinien ważyć między 6,5 a 7,0 kg, żeby dobrze latał. 2 metrowe modele to takie wredne sztuki, przerabiałem to raz i się wyleczyłem. Trochę za duże na silnik 30 ccm a za małe na 50-tkę. Dziś uważam, że jeśli już koniecznie 2 metry to zrobić bardzo lekko i włożyć mocny 30-33 ccm (tak, żeby miał z 9-9,5 kg ciągu min). Jak włożysz 50-tkę, rozrusznik, dym, 2 pakiety i manager zasilania (co uważam za niepotrzebne nawet w modelu do 2,2 m) to potem się robi 8,5 kg i model to tzw cegłolot. Zrywa strugi jak chcesz go zwolnić do prędkości, przy której podobne modele kolegów o mniejszej wadze jeszcze się dobrze zachowują... Tytuł tematu natomiast dobry, bo na razie to jest zabawka. Jak chcesz, żeby to był model i dobrze latał to albo inny płatowiec (2,2 m) i przekładasz wyposażenie usuwając co się da albo odchudzasz tego do granic możliwości włącznie z wywaleniem dymu i lżejszym silnikiem, 1 pakiet Life do odbiornika z dobrym wyłącznikiem i tyle. Oj znam ja ten ból - kupiona w 2010 roku Extra 2,04 m z kompozytowym pancernym kadłubem i płatami styro - abachi (onegdaj produkowana przez RKM topmodel), mimo starań i silnika 35 cm i tak wyszła ok 8 kg do lotu z paliwem i nie byłem zachwycony jej zachowaniem. Pozdrawiam i powodzenia w podejmowaniu decyzji. Łukasz
-
ciężko powiedzieć, raczej nie bo tak jak piszesz po zamianie przewodów dalej to zostaje ten sam cylinder, więc zapłon teoretycznie ok od strony sprawności. Najlepiej było by podłączyć inny zapłon dla pewności i powoli eliminować przyczyny - masz od kogo pożyczyć tam u siebie?
-
Po zamianie fajek nie pali dalej ten sam cylinder?
-
Który cylinder nie chce palić - ten po naprawie? Może jest jakaś nieszczelność i kompresja nie taka jak trzeba z powodu tej tulejki. sprawdzałeś szczelność połączenia domowymi metodami (mydliny)? Igły na sam początek ok. Jak silnik reaguje na gwałtowne dodanie gazu? - ma objaw jak by chciał zgasnąć, przyspiesza szybko i równo czy też ospale i powoli? Najpierw musisz wyregulować igłę wolnych obrotów, aby przyspieszenie do wysokich było pewne i bez zbędnej zwłoki oraz dlatego, że igła wolnych ma wpływ na ustawianie wysokich i ciężej ustawić poprawnie silnik zaczynając od igły wysokich. Jeśli silnik pracując na jałowych obrotach po gwałtownym dodaniu gazu będzie gasł to igła jest wkręcona za bardzo (jeśli masz na 1,5 obrotu to mało prawdopodobne), jeśli ospale ale jednak przyspiesza to wkręcasz o 1/16 obrotu i obserwujesz reakcję. Jak masz ustawione już wolne to regulujesz wysokie. Tu już się trzeba pilnowac i jak uzyskasz stabilne wysokie obroty to odkręć z powrotem igłę wysokich tak, żeby obroty max spadły o ok 500 rpm - na takim przelaniu będziesz latał na początek. Pozdrawiam