Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 383
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. Koniec roku to zawsze czas jakiś tam podsumowań i nowych planów czy wyzwań. Tak więc i coś tam ja podsumowałem...

     

    Niestety pod moją nieobecność na forum ?, relacje z jesiennych zawodów F3F były ubogie bądź ich nie było lub wręcz nie można było o nich pisać. No wystarczy chwile urlopu sobie zrobić, a tu taka sieczka ?
    Tak wiec postaram się w skrócie i bardzo subiektywnie nadrobić te zaległości, szczególnie że tegoroczna druga połowa sezonu polskiego F3F była znacząco odmienna od tych co pamiętam.
    A co było w niej takiego ciekawego - ano np. to że uzyskanie dobrych wyników wiązało się z nominacją do kadry na następne MŚ we Francji. Choć nie tylko. Tak więc zapraszam do przydługiej lektury.

    Część z lataczy ostrzyła sobie zęby na wyjazd na MŚ i odgrażając się kupowała nowe modele, inni zastanawiali się jak to zrobić żeby to zrobić, części było to obojętne czy pojadą czy nie, a część wiedziała ze nawet jak się załapie to i tak nie pojedzie z tych czy innych względów - normalka jak wszędzie. Mi to było obojętne, bo z tych czy innych względów wokół sportowych nie planowałem takowego wyjazdu - więc spokojnie mogłem patrzeć (z przerażeniem oczywiście) na rozwój wydarzeń :)

     

    Tak więc pierwszymi zawodami była Dania
    gdzie jako co roku zjawia się spora grupa Polskich lataczy - bo jest to doskonałe miejsce do rywalizacji, treningów, ustawiania modeli jak i siebie ?
    W tym roku, według mnie dla większości polskich zboczonych lataczy, wyjazd był bardzo owocny. A czemuż to? Bo...
    - po pierwsze - kto sie zdobył na odwagę i przyjechał wcześniej, ten mógł polatać w piekielnie silnych warunkach wiatrowych. Była to jazda na maksa, a dla wielu doskonałe pole treningowe i poznawcze. Latanie o dziwo zakończyło się w czwartkowy wieczór bez większych strat w modelach. Co którzy byli wtedy w Danii, a bali się latać mają czego żałować.
    - po drugie - dwa pierwsze dni były bardzo irytujące. Oczywiście ze względu na bardzo zmienne i nierówne warunki. Ala jak to zwykle bywa, warto było obserwować tych innych lepszych jak sobie razdzą z przeciwnościami losu. W drugi dzień byliśmy na zboczu na którym jeszcze nie lataliśmy i rano warunki wyglądały genialnie ... no ale jak się zawody zaczęły to była kiszka. Zbocze super tylko że trzeba było jechać ponad 100km w jedną stronę)
    - po trzecie - w czasie pobytu w polskim domku, wszyscy tam obecni polscy latacze uczestniczyli w stosownych terapiach mobilizująco-odprężających...i one według mnie przyniosły genialne rezultaty dla wszystkich obecnych kolegów! A pokazał to dzień trzeci zawodów i to co było później.
    - bo po czwarte - dzień trzeci przywitał nas silnym i w miarę stabilnym wiatrem na zboczu które znamy (lub większa część z nas je znała).
    Pierwsza runda tego dnia (7ma zawodów) mnie i kolegów zaskoczyła trochę. Ja leciałem jako drugi. Po wejściu/wdrapaniu się na zboczu sprawdziłem wiatr, gęba mi sie uśmiechnęła, zabalastowałem mocno model i czekałem na start. Jednak tuż przed rozpoczęciem zawodów wiatr przysiadł... Idąc z modelem na start wiedziałem że będzie kicha, ale było za mało czasu aby zmienić balast. I poleciałem ciężką krową,...tak powolutku :) Chłopakom tez ta runda nie spasiła, bo najlepsi z naszych (Antek i Rysiek) byli na 19 i 20tym miejscu. Ja po nieudanym locie poszedłem 2 kilometry w bok, i zabrałem sie za ustawianie palców i modelu do tych warunków. I to była dobra decyzja. Potem dołączył do mnie PAweł, z którym trochę przedyskutowaliśmy jego ustawienia modelu :)
    A potem... chłopaki sie ocknęli, przypomnieli sobie terapię i zabrali się do roboty. I nagle Polacy stali się widoczni. W rundzie 8mej w pierwszej dziesiątce był Marcin (4ty) i Andrzej, w 9tej ja i Antek no i w 10tej ja i Leszek! Fajnie było patrzeć jak chłopaki się mobilizowali i nawzajem dopingowali.

    Wyniki globalne są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1367

    A filmik obrazujący to co było przed i w trakcie zawodów jest tu:

     

    - ale po piąte - najfajniejsze było po zawodach. Zostali przewie wszyscy Polacy oprócz pana Chipczyńskiego (bo nie lata po zawodach) i mnie (bo jechałem do domu). Jednak ja zostałem jeszcze trochę popatrzeć na nich. I było cudownie patrzeć jak z zakrętu na zakręt każdy z nich coraz lepiej leciał, jak sobie pomagali w regulacji modeli, czy jak się dopingowali - czy to kopem w dupę czy dobrym słowem ?

    I te zawody oraz to co wydarzyło sie przed i po nich,  pokazały że wyjazdy zagraniczne mają sens - bo takie miejsca to o niebo lepsze możliwości treningi i rozwoju dla zawodników, a zarazem jest tam możliwość porównania sie z najlepszymi lataczami w europie - a to ma się nijak do rywalizacji na krajowych górkach w zabawnych warunkach. Bo to właśnie są te mistyczne miejsca z mistyczną atmosferą, których nie znajdziemy w naszym kraju!!!

    Dla większości to były ostatnie zawody zagraniczne sezonu, ja miałem jeszcze pojechać na inne, ale praca mi nie pozwoliła. Tak więc zostały nam zawody krajowe, gdzie duch dobrego uczestnictwa w zawodach zagranicznych wisiał i znacząco wpływał na wyniki rywalizacji :D
    Wyniki punktowe uzyskane w Danii przez Polaków były dość ciekawe i znamienne..jak sie później okazało :)

     

    A drugimi zawodami były Mistrzostwa Polski w okolicach Grudziądza.
    Czyli w miejscu gdzie są najlepsze górki w Polsce i gdzie najlepiej wieje - co do górek to sie zgadzam, ale wiatr wszędzie bywa kapryśny :)
    Dla mnie były to ciężkie zawody, na które nawet nie wiedział czy przyjadę, a męczący duch pracy i nieobecności wisiał nade mną przez całe zawody. Dobrze że były tylko dwudniowe, bo w trybie pilnym mogłem w sobotnią noc wrócić do Szczecina, aby z sukcesem coś tam zakończyć. I okazało się że upiekły się mi trzy pieczenie na jednym ogniu :)
    Zawody odbywały się pięć dni po zakończeniu zawodów w Danii. I jak to często w Polsce bywa główną rolę odgrywała zmienność warunków. Jednak kto umiał, to sobie poradził w tych warunkach. Kto nie umiał to narzekał na warunki. I więcej się lata rund w miejscach gdzie rozrabia termika lub zmienność wiatru, tym jej wpływ na wynik bywa mniejszy i końcowe wyniki są bardziej miarodajne. 9-10 rund już całkiem rozsądnie uśrednia uzyskane wyniki. Na zwodach pojawiło sie 26 zawodników, w tym kilku po raz pierwszy. I to z wylęgarni mistrzów z okolic Stalowej Woli.
    W pierwszy dzień laliśmy w Starogrodzie gdzie udało nam sie odlatać 3 rundy. Potem wiatr zaczął się lekko odwracać, a zarazem pojawili się strażnicy przyrody co spowodowało odwrót na z góry upatrzone pozycje, czyli do Parsk. Jednak tam tego dnia wiart nie umożliwił latania. Ale już pierwszy dzień pokazał że będzie wesoło :D
    W drugi dzień lataliśmy w Parskach. Tego dnia ze względu na zmienność warunków, zawody przyprawiły mnie o ból głowy, ale jakoś dotrwałem do ich końca ;) Zawody zakończyły się wręcz genialnie! (jak dla mnie ?). Trzeciego dnia lotnego nie było. Miało pięknie wiać na Starogród, ale ze względu na wcześniejsze problemy, organizator nie zaryzykował wyprawy w tamto miejsce.
    Zawody wygrał Wojtek, prezentując spokój, opanowanie i doskonałe wyczucie termiki. I to był jego drugi tegoroczny tytuł Mistrza Polski po wygranej w F3B. Został także wicemistrzem w F3J! Po prostu pilot natchniony!
    Całość wyników znajdziecie tutaj: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1416

    a ruchome obrazki poniżej:

    Co jest zabawnego w tych wynikach? Ano to że pierwsze 6 miejsc zajęli latacze z południa Polski, gdzie są małe kiepskie górki i kiepsko wieje - albo nie wieje (tak sie pośmiewają z nas latacze z innych stron/miast w kraju). Ale wszyscy Ci koledzy regularnie uczestnicy w zawodach zagranicznych. Marcin, Andrzej i Paweł - odblokowali się w Danii, Jurek K - wreszcie doszedł do porozumienia ze sobą i z modelem, po nieudanych wojażach zagranicznych - po prostu wyciągnął właściwe wnioski.

     

    No i co jeszcze ciekawego okazało sie po tych MP?? Ano to że co najmniej 6 lataczy będzie sie liczyło o walce o reprezentację (do kadry jeszcze większe grono kandydatów sie pojawiło)! Jeśli pokażą że potrafią walczyć w zawodach krajowych.
    Każdy zainteresowany wiedział ile musi zdobyć punktów i w jakich warunkach. Bardzo mnie to zaczęło intrygować jak się cała ta zabawa dalej potoczy. Kto wytrzyma napięcie i okaże się wartościowym walczącym zawodnikiem, a kto tylko ciułaczem punktów liczącym jedynie na potknięcia innych.

     

    Kolejne zawody to był Puchar Śląska - zboczowa modelarska masakra!
    Zawody organizował Marcin. Miejsce fajne - hałda w Łaziskach, organizacja też fajna, nie licząc zgody na lądowania nad głowami zawodników. Ale jak się okazało kominy elektrowni przed zboczem to tragedia. Elektrownia zaburza naturalny przepływ powietrza, niespodziewanie blokuje wiatr, rozbija lub generuje dziwaczne termiki. W lataniu tam nie ma wiele naturalnych warunków - jest sieczka i masakra ? Po zakończeniu tych zawodów, już wiem że nie lubię tęgo zbocza!!!
    Jednak wiatr wiał, modele latały i rozegraliśmy 16 rund! - które oczywiście znacząco uśredniły wpływ nieszczęsnego powietrza na wyniki. Liczba rund to był rekord tego krajowego sezonu (i kilku poprzednich).
    Zawody udało mi się wygrać, bo w 2 ostatnich kolejkach Bozia sobie o mnie przypomniała ? i w końcu dwa razy zesłała mi fajny warunek. Inaczej był bym gdzieś daleko. Pozostali latacze uzyskali bardzo zbliżone wyniki co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę. Wojtek załomotał do drzwi reprezentacji, Marcin zaczął coś majstrować przy zamku, a Andrzej i Jurek K tuptali niecierpliwie. Innie pewnie gryźli nerwowo pazury...chyba że żyli w niewiedzy.

    Wyniki dla zainteresowanych: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1420

    focie: https://photos.google.com/share/AF1QipMjOUHAhI8N7wDBW2RFF5QD2HY_EwRKwEmwsuurvpruoDooxWx1etMQCrHwhhTI0w?key=NklWUXhpcnc0ajIzdVN3UnllX0pVcGdIcThta3B3

     

    Po tych zawodach stało się już jasne, kto ile punktów musi mieć aby został wyeksportowany na pierońsko szybkie zbocza Mistrzostw we Francji.

     

    No i spadły jak grom z jasnego nieba kolejne zawody - Puchar Grochota
    O tych zawodach nikt praktycznie nic nie napisał. Chyba domyślam się czemu...
    Za względu na kierunek wiatru Darek podjął decyzje o organizacji zawodów na ruskim klifiku. Decyzja dobra bo nie ma innego równie dobrego zbocza na ten kierunek w okolicy. W sumie to na południu polski nie ma lepszego zbocza. Oczywiście były głosy że to głupota bo to górka Jurka, co właściwie nie jest prawdą. Ja na klifiku w 2019 roku może byłem tylko kilka razy - bo wiatr SW nie gościł u nas za często. Każda wizyta była dość krótka - tak około godziny - modele latały nie było co kombinować - nudy. To i wracałem do domu. Więcej w sezonie na klifiku latali Andrzej, Jurek K, i kilku innych lataczy którzy z obrzydzeniem :) kilka razy tam trenowali. Również dzień przed zawodami. Górka jest trudna i bardzo turbulentna na krawędzi, ale daje bardzo dużo radości. Kto umie tam latać, ten poradzi sobie wszędzie.
    Same zawody doskonale rozpoczął Paweł i całkiem fajnie Marcin. Na początku wszyscy kombinowali i szukali odpowiedniego balastu, trajektorii i ustawień. Ja znalazłem w 5 rundzie... Bardzo ryzykowną trajektorię lotu w której każdy zakręt groził korkiem, a po locie miałem pełne gacie ze strachu o model. Ale...było to bardzo skuteczne. Jako że nikt nie chciał mnie naśladować, to rozbiłem te zawody niemiłosiernie, skutecznie latając raz za razem w ten sam sposób. Oczywiście zwaliłem w końcu ciężki model w kora, ale oprócz zera które zarobiłem wiele sie nie stało.
    W czasie zawodów warunki były w miarę wyrównane, oczywiście termika trochę rozrabiała, ale była bardziej przewidywalna niż na poprzednich zawodach. Tym razem przez 2 dni rozegraliśmy 17 kolejek!! I do tego były to bardzo szybkie zawody jak na polskie warunki. Było kilka lotów poniżej 40sek no i Andrzej ustanowił rekord zbocza, wynikiem 36.23sek ?? To już jego kolejny rekord na kolejnym ruskim zboczu! A koledzy zobaczyli że ze mną nie można się układać ? Bo wygrywa sport i rywalizacja, a nie punktowe kombinacje! Jeszcze pozostały dwa zawody i każdy może dotrenować się zmobilizować do walki! Tak im mówiłem... to Marcin chodził do pracy od ranba do wieczora, a Wojtek olał latanie i łapał sandacze... Całkowicie bez sensu. Tylko Jerzy K zawzięcie trenował w każdej chwili wolnej :)

     

    Wyniki tego szaleństwa są tutaj: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1658  ☺️

    i jakiś filmik:

     

    Fajnie, że to były kolejne zawody na kiepskim w wiatr i zbocza południu na których był Łukasz "Arabat" - mam nadzieję, że trochę otworzył oczy na inną formę zabawy, ustawień modeli i takie tam. I może w końcu wybierze się z nami gdzieś poza granicę aby poznawać inny modelarski świat ;)

     

    Wygrana zapewniła mi praktycznie 4 raz zdobycie Pucharu Polski w ciągu 7miu lat startów w F3F ?. Kilku lataczy wciąż walczyło realnie o reprezentację.

     

    Kolejna zawody były zawodami organizowanymi na północy
    Nie planowałem na nie jechać od początku sezonu, a tym bardziej pod jego koniec, bo już powoli miałem dość tego sezonu! Spędziłem w tym roku ponad 40 dni na zawodach i niezliczona liczba treningów już mnie dołowała. W sumie dobrze że nie pojechałem :) Ze względu na moje zdrowie psychiczne :D

    O zawodach jedynie mogę powiedzieć, że wyniki są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1682

     

    Doskonałe miejsca zajęli na nich Marcin (jego pierwsza wygrana ever!! ?), Wojtek i Jurek. Wojtek pojawił sie na 2gim miejscu w rankingu do reprezentacji. O wejście walczył coraz doskonalej latający Marcin, Andrzej, Jurek i słabiutki w całej drugiej części sezonu pan Chipczyński.

     

    Ostatnimi zawodami były zawody o Puchar Hałdy
    Po tych zawodach nienawidzę tego miejsca ???
    Warunki były tradycyjnie irytujące ? Liczyliśmy na więcej kolejek ale skończyło się "tylko na"  13tu! Zawody wygrał niezasłużenie Jurek K ?,  który wszedł w jakieś konszachty z pogodą. Jurek K z Marcinem wspaniale walczyli ze sobą i żaden się nie poddawał - co oczywiście ze strony Marcina było bardzo niegościnne. Walka była o pudło w pucharze Polski i reprezentacji Polski. Mimo że organizator czyli Marcin zajął drugie miejsce, to jednak to on zgarnął całą pule zaszczytów! A cała to jego szalone tegoroczne latanie zaczęło się w Dani...

    wyniki zawodów: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1704

    zdjęcia: https://elektromodely.rajce.idnes.cz/Puchar_Haldy_2019/

     

     

    Nieoficjalne wyniki PP (oficjalne publikuje tylko koordynator klasy i nikt inny) są tu: http://f3xvault.com/?action=series&function=series_view&series_id=177

     

    A jako załącznik jest ranking kadry i reprezentacji F3F! To była niesamowita końcówka sezonu! Wojtek i Marcin praktycznie z dna na jakim byli po początku sezonu rozbili bank swoim zapałem i umiejętnościami! Rewel-ka! Jak to Wojtek zawsze cytuje brednie "klasyka" : 'modelarze ze środka stawki ze średnimi umiejętnościami...'

    I niestety chyba będę musiał zmienić plany i jeśli zdrowie i kasa dopisze, to będzie trzeba się wybrać z tymi twardzielami, co potrafią realizować postawione przed nimi zadania, na Mistrzostwa do Francji. Choć z obrzydzeniem po podróż to daleka ??

     

    i na zakończenie
    To była epicka połowa sezonu! Miło było patrzeć na mobilizację wszystkich kolegów i chęć oraz umiejętność walki do końca (ich dużej części). Mam nadzieje że za dwa lata, rywalizacja będzie równie pasjonująca, choć wciąż nie wiadomo gdzie będą MŚ w 2022 roku. Widać było że utworzyło się kilka zespołów których członkowie pięknie wspomagali się wzajemnie w czasie wszystkich zawodów, ale i nie odmawiali pomocy innym. To fajnie rokuje na przyszłość ?

     

    P.S. I jeszcze taka ciekawostka ... jedna z osób niezadowolonych z opublikowanego rankingu, po raz kolejny napisała do wszystkich świętych w Komisji Modelarskiej AP, że to znów oszustwo bo wyniki są źle policzone. Najzabawniejsze było to że ta osoba nie sprawdziła ogólnodostępnych wyników oficjalnych z zawodów międzynarodowych, tylko w swoich wyliczeniach bazowała na nieoficjalnych i do tego błędnych wynikach ze strony organizatora... Jak to mówią - liczyć każdy umi :) Ot jak widać walka była do końca - nawet pozasportowa :D Bo był to ważny i niesamowicie ciekawy sezon mimo tego co niektórzy mogą mówić i pisać!

     

     

    RK.thumb.png.02e95cec59cc7b729fafec118de4f0c1.png

    KN_Ranking_2019_.pdf

    • Haha 1
    • Dzięki 2
  2. tu trochę wyników rzeczywistych: https://lomcovak.cz/f3b-e/2019/03/sonix-e-a-zmerene-parametry/

    silnik trochę inny ale ostatnie zdanie jest znamienne ;)

    W F3BE jest o tyle fajnie że można stosować silniki tańsze, ponieważ w propozycjach wpisana jest maksymalna moc silnika i maksymalna energia jaka może zostać wygenerowana (350Wmin). A taki zestaw napędowy musi obsłużyć trzy konkurencje gdzie model jest lekki i waży koło 2kg jak i konkurencje gdzie model waży prawie 4kg (jest zabalastowany) - czyli termika, dystans i prędkość. Więc do Toxica i innych podobnych modeli jest to też super rozwiązanie. Może połkniesz bakcyla, bo F3BE jako pewna proteza dla leniuchów kategorii F3B, to kwintesencja szybownictwa modelarskiego :)

  3. niezupełnie jest tak jak mówisz jeśli chodzi o ten 1% - doczytaj

    A tak przy okazji ... jaka cześć twojej składki w lokalnym aeroklubie trafia do AP? Te stawki za wpisowe ustalają AEROKLUBY LOKALNE. Wiec pretensje o wysokie składki dla modelarzy należy kierować do zarządu Aeroklubu lokalnego (np. do Twojej pani dyr) . To oni na nas żerują i traktują nas jak pilotów samolotów czy szybowców. A trzeba być zapisanym do jakiegoś aeroklubu czy stowarzyszenia to nie wymóg AP tylko FAI związny z regulaminem przyznawania licencji sportowych. LICENCJE SPORTOWE PRZYZNAJE FAI A NIE AP.

    Modelarze jak sie potrafią zorganizować (a nie biadolić) zakładają swoje stowarzyszenia modelarskie. Feniks jest jedynie przykładem. Jest KZML, GSML i wiele innych. Zrób coś dla ogółu  a nie rozpisuj się jak jest źle :P 

     

    Je nie przepadam za AP (a szczególnie za niektórymi dziwnymi działaniami KM), ale jak masz jakieś zastrzeżenia do kogoś, to artykułuj je trafnie a nie pisz kamyczkowych frazesów. Takie dyskusje już były wiele lat temu np na MLIK.

  4. Jest jak jest. To jest zabawa AMATORSKA i niestety rodzice muszą ponosić koszty (ale moga i koledzy przekazując np 1% podatku dla młodych modelarzy lub zabierając ich na zawody lub pomagając znaleźć sponsorów dla młodzieży). Stare czasy jeśli wrócą to nie szybko.  I tu nie winił bym AP.  Niestety nastały czasy paskudnej komercji - wszędzie! Dla mnie to marudzenie - i nie ma to nic wspólnego z organizacją zawodów modelarskich.

  5. Jak dla mnie jedynie musisz się mierzyć z własnymi chęciami.

    Jako osoba która od czasu do czasu coś tam robi, nie spotkałem się żadnymi problemami ze strony AP. Problemy bywają ze strony uczestników :D

  6. Wiesz Czarku ...są pewne rozbieżności :) Ja i tak w tych dokumentach się gubię. Kadra inaczej, PP inaczej, MP inaczej. Plus do tego dochodzą regulaminy klas w formie uchwał. Zadymka :)

    http://bip.aeroklub-polski.pl/files/2018/04/106-_zał.pdf

     

    Ale jeśli F3F zmieniło zasady na rynku krajowym (mamy nowy regulamin którego żaden z organizatorów w pełni nie przestrzegał .. a to Ci psikus) to i F5J może. Jeśli będą chcieli. Byle z głową a nie emocjonalnie. Regulamin nie powinien powstawać przeciw komuś lub czemuś ale dal całej społeczności (jeśli to się rozumie)

  7. W dniu 28.12.2019 o 19:14, Krzys20000 napisał:

    Tu kolejna ciekawostka regulaminowa. W F5J w PP punkty są za miejsca. I zawodnik który w Radawcu w PP zajął 6 miejsce (czyli ostatnie) ma tyle samo punktów co zawodnik z zawodów PP w we Wrocławiu, Szczecinie czy Bielsku Białej który był na 6 miejscu – ale w tych 3 rudach PP było po 20 zawodników (czyli 6 zawodnik pokonał kilku, lub kilkunastu innych). To oczywiście nie wina ani zawodników, ani organizatora.

     

    Tu Krzysiek poruszył fajna kwestię - punkty liczone zgodnie z regulaminem FAI do zawodów krajowych

    Podstawą takiej punktacji jest założenie że na zawodach jest nie mniej niż 50ciu zawodników. I na zawodach międzynarodowych wielu klas praktycznie jest to spełnione. Wtedy to ma sens. Jednak panowie w PL tworzący regulaminy nie zauważają również że jest oficjalna punktacja FAI, która uzależnia ilość zdobytych punktów od liczby zawodników. I jak dla mnie taka powinna być stosowana na zawodach krajowych. Co prawda obowiązuje ona dla wszystkick klas F3 (ale tylko do zawodów za granicą co jest wielce zabawne), ale nie widzę problemu żeby rozszerzyć to na inne klasy w kraju, szczególnie jeśli sie zrozumie podstawy powstania takiej zmodyfikowanej puktacji - dla niedowiarków: https://www.fai.org/sites/default/files/documents/wc_points_calculation_1.xls

    Ale z tym jest związany inny problem. Początkujący i tak sobie latający zawodnicy krajowi, boją sie punktacji FAI za zawody ponieważ jest trudniejsza niż znormalizowane punkty zdobyte na zawodach (tzw. contestowe). I tak klasa cykorów zwana F3F właśnie taki regulamin wprowadziła. Bo słabsi nie mogli w punktach w żaden sposób dogonić lepszych :D Ale to też jest jakieś rozwiązanie

    Jednak ja uważam że punktacja FAI liczona w zależności od liczby zawodników jest bardziej miarodajna jeżeli chodzi o jakość niz Contestowa. Jednakowoż ja sie nie znam, bo jestem z południa :D

     

    Druga rzecz - Krzyśku - widze że kłócicie sie o sędziów kto ma papier a kto nie ma. To jest chęć bycia bardziej papieskim od papieża. Albo latacie albo gadacie. Ja i my wolimy latać, i sprawa sędziego i jego papierów jest sprawą drugorzędną. Jak sędzia podpadnie to ze zbocza spadnie :D Z drugiej strony - czasami lepiej zawody prowadzi osoba która nie jest sędzią "kwalfikowanym" od takiego z papierami. i tyle. A czasami lepiej mieś jakiegokolwiek sędziego niż żadnego. Oczywiście jest kwestią przyzwoitości sędziego, żeby dobrze zapoznał sie z regulaminem danej klasy (lub wypytał o bardziej zawiłe wpisy). i ogólnym FAI..bo inaczej są różne kwiatki. I pamiętajcie - na zawodach jest sędzia i jury (jeśli zostanie powołane - a powinno być). I to ostateczną decyzję podejmuje w sprawach spornych jury - byle by się znalo na regulaminie, a nie wydawało się jemu że zna się :D Bo regulaminy są bardzo precyzyjne.

     

  8. Innym klasom sie jeszcze udaje. A przepisy właściwie takie same... Dziwne rzeczy tu wypisujecie.

    Dla mnie jedyny problem to miejsce gdzie można latać - a do termików trzeba trochę więcej przestrzeni. Reszta to chęci organizatorów. Jak nie ma chęci to nie ma zawodów.

    Z drugiej strony - zawody zagraniczne są zawsze dużo bardziej wymagające i selektywne. I ja bardziej takowe lubię.

  9. W dniu 20.12.2019 o 17:44, Jacek Walenciak napisał:

    Dzisiaj oblatałem swój model z napędem elektrycznym ze skrzydłami od czyżyka. Mam jednak wątpliwości co do CG czyżyka. 75mm to bardzo przednie wyważenie. Ja zacząłem od 83,5mm tj. 38% cięciwy płata. I model bardzo pompował podczas lotu. Po wylądowaniu przesunąłem do tyłu na 88mm i była lekka poprawa, ale model nadal robił pompki. 

    Mam Vendettę elektro i płaty o tej samej cięciwie 220mm i tam mam CG ustawione na 102mm i model lata bardzo dobrze. 

    I tu mam zagwozdkę, czy przesuwać w nowym modelu CG na 100mm? Czy to spowoduje zmiany na lepsze?

     

    CG ustawiasz tak aby Ci się dobrze modelem latało w danych warunkach i w danym miejscu. Możesz przesuwać powoli do tyłu jeśli czujesz że modele lepiej lata, ale ostrożnie. Bo jak przesuniesz za daleko to już ciężko bywa. Parę razy udało mi sie dotrzeć "poza" i było zabawnie. Zmiana CG to fajna zabawa i ciekawy sposób na poznanie modelu. A zawsze można zacząć od właściwego wytrymowania modelu - wtedy od razu widać co trzeba zrobić z CG.

    Max CG nie zależy tylko od cięciwy ale i np (tak w skrócie) od powierzchni statecznika, długości belki ogonowej, no i od kilku innych rzeczy :D (ale nie wiem jakich ?). Więc nie sugeruj sie Vendettą lub innym modelami, bo każdy jest inny. Ja np na zboczu latam na ujemnych kątach i w niczym mi to nie przeszkadza ... skoro model chce latać szybko i zwinnie to niech lata :) Mi to odpowiada. I nie tylko mi. Nie patrze na cudze ustawiania czy to co podaje producent (bo to zawsze dane bardzo asekuracyjne), tylko robię swoje. I jestem zadowolony

     

  10. Nie no parę zawodów zaliczy ale inaczej się lata jak wiesz że masz jeden samolot i inaczej jak masz 2 lub więcej ;)

    Wiem.. Ty na krajowych zamiast na pudle będziesz czwarty :)

    A na zagranicznych pierwsze dwa lata to i tak nauka. Więc czy masz jeden czy trzy, to nie ma co szaleć. Byle by być

  11. i znowu dyskusja o nicznym. Jurek to portafi Was podpalić ;)

    Ja tylko chciałem wprowadzić element bajkowy, bo oni tacy poważni. No i dostałem niesamowitą minutą na rejestracje po głowie ;)

     

    No i mam jeden f5j i średnio zanosi się na więcej :D Ceny dla mojego portfela za już abstrakcyjne...

    Ale z jednym też można już coś powalczyć. Szczególnie z takim fajnym. Szkoda żeby sie kurzył. Każde zawody to dobra droga. Nawet jeśli są krótsze niż się planowało :D Jak będę miał czas i poprawie elektrykę w swoim staruszku, to dalej będę ich denerwował swoim jestestwem na zawodach :P

  12. Tak ukradkiem, to będzie chyba pierwsza impreza cykliczna we wszystkich dyscyplinach modelarskich z finałem u nas (w Polsce). Ale ja z północy, ja się nie znam, ja nic nie wiem i w ogóle...

     

    No i w ostatniej chwili nas "wykolegowali" Riznery takie jedne.

    No i pokozakowali .... :D

     

    Wy układacie kalendarz, a my już na pierwsze zawody zarejestrowani jesteśmy. W 5min pula miejsc się skończyła :)

  13. Słuchaj no cZyNo nasz jedyny!!

    Jesteś doskonałym pilotem (f3f) zaliczającym się do czołówki światowej!!! Szacunek i gratulacje!   Lubię nawet Twoje sarkastyczne wpisy pomimo naszego, kiedyś  tam wcześniejszego  "spięcia"! Przypadkowo śledziłem nawet Twoje wpisy na niemieckim forum rc-network.de gdzie próbowałeś wylansować Toxica czy też Respecta...... już nawet nie pamiętam. Kurcze, jacy ci Niemcy byli wniebowzięci kiedy staraliście się spełnić każde ich życzenie odnośnie użytych materiałów itp. I co ??? Nagle latasz FS (czy też Pitbull) niemieckiej produkcji!!! Napisałbyś coś w tym temacie jako reprezentant naszego kraju bez zbytecznego pierdo.......enia. 

     

    bez zbytecznego pierdo.......enia? AYW .. bo teraz te modele dla mnie są lepsze i bardziej przewidywalne. Banalne dla kogoś kto lata.

    Co wcale nie oznacza że są lepiej zrobione :lol:

  14. Odwołuje się też do tego co nie raz tu na forum pisał właśnie Jurek, że MŚ rządzą się własnymi prawami i najlepsi przegrywają choć nie powinni.

     

    Tak, Jurek pisał że MŚ rządzą się własnymi prawami. Resztę trochę pomieszałeś :)

    A wygrywa najlepszy na tej imprezie. Na pewno zwycięzca jest wybitnym sportowcem (no chyba że dobrym, jeśli jakaś losowa sytuacja się trafia związana z pogodą).

    MŚ to 5-6 dni latania i niewiele to ma wspólnego z zawodami 2 lub 3 dniowymi, nie mówiąc o 1 dniowych. Dlatego wiele osób nie jest predysponowanych do takiej zabawy - po prostu fizycznie i psychicznie nie dają rady. Trzeba co najmniej dobrze latać cały tydzień i nie popełniać błędów. Każdy średni błąd to problem. Każdy duży (czyli zero za lot) to nieszczęście.

    Jeśli masz umiejętności i potencjał (na wielu również dobry zespół), to na MŚ najważniejszą rzeczą jest ocena ryzyka - na ile można sobie pozwolić, żeby nie przepier...olić :D I wtedy jesteś w czubie. Wygrywa ten, który w każdym aspekcie rywalizacji był najlepszy, przegrywa ten, który coś przegapił. A pamiętajmy że w modelarstwie, o wygranej nie tylko decyduje umiejętność pilotażu. To tylko pomaga.

     

    Tak więc .... precyzyjnych, a zarazem szybkich lotów oraz zimnych głów życzę B)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.