Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 383
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. No i jak mówiłem tak zrobiłem. Czyli... model poleciał najszybciej jak się dało :) Przecież nie będę siedział i wymyślał teorii dlaczego nie warto szybko uzbroić nowego modelu i się nim przelecieć....bo to głupie i nie ma sensu ? Szczególnie że niewiele osób na świecie jeszcze się nim woziło na niebie.

    Waga modelu przy dziewiczym locie wynosiła 3kg (bo latać bez balastu to wstyd :D). Jako że było pierońsko zimno, to tylko złapałem trymowania (w pierwszym locie), z nudów ustawiłem różnicowość na V-ce, bo to mało roboty, a potem trochę pobawiłem sie lataniem. Pierwsze wrażenia .... na bieżącą chwilę, nie żałuje tego zakupu zakupu ?

    IMG_7308.thumb.JPG.3e9faaa54894b4f0cdb8e45b914d70df.JPG

     

    model gotów na zawody krajowe ?

  2. Producenci robią modele do latania a nie do rozbijania :)

    Celem moich modernizacji jest nie zrobienie niezniszczalnego modelu, tylko tego, że po dość twardym lądowaniu model (kadłub) będzie gotowy do lotu w miarę w jednym kawałku. Jak wiesz można mieć jedynie trzy modele w czasie zawodów, a przy turbulencjach w miejscu do lądowania, ich liczba szybko może sie wyzerować :) Gdy jest warun i do rozegrania jest ponad 15 rund, to brak modeli może być poważnym problemem :D A bywałem już na takich zawodach, że koledzy dość szybko eliminowali swoje modele.

  3. Tak więc w ramach wstępnych przygotowań i testowania sprzętu, w piątek wieczorkiem (bo latałem w międzyczasie :)) przywiozłem do domu jakiś nowy samolocik.

    Właśnie skończyłem składać ten samolocik ? i jedynie pozostało zaprogramowanie wstępnych ustawień. Przecież nie będę się podniecał lub gapił się na nowy niezłożony model jak ciele na malowane wrota ? W związku z tym że jutro i tak nie wieje, więc albo te prace naukowe wykonam dziś albo jutro. No i jak się da to od razu w powietrze i testowanie tego cosia ? bo nie ma na co czekać

    Całkiem zgrabnie mi poszło z tym modelem i bardzo jestem zadowolony z efektu końcowego. Jednak da się szybko i dobrze ? Byle by w pierwszym locie nie uszkodzić ?

    Aha...a gdybym nie robił extra wzmocnień modelu i zastosował dedykowane serwa, to pewnie model był by już wczoraj gotowy. Niestety żywica wymaga czasu

  4. Jednak ja jestem zwolennikiem lotek na oddzielnych kanałach. Można udawać że sie lata(byle jak)  z byle jak ustawioną różnicowością lotek, albo można latać i bawić sie różnocowością. Nie ma rozsądnego latania beż różnicowości lotek!!! Szczególnie szybowcem. To anarchia modelarska jeśli ktoś twierdzi ze lotki mogą być na jednym kanale kosztem klap!

     

    Lotki na dwa kanały, klapy na jeden kanał (może być odwrócone serwo lub elektroniczny rewers serwa) i na drążku.

  5. No a dziś było jakby całkiem odwrotnie z wiatrem niż ostatnio...

    Po wizycie w Czechach i odwiedzeniu kilku sklepów modelarskich (gdzie zanabyłem rzeczy których w naszych sklepach kupić nie można) popędziłem w stronę kraju, bo była szansa na polatanie w lekkich warunkach. Prognozy mówiły 5-6ms. I o dziwo zdążyłem. O godzinie 15:48 podjeżdżam pod górkę...a tam nie wieje za bardzo, a właściwie nie wieje. Wejść - czy nie wejść - oto było pytanie. W końcu wczłapałem sie na górę. Po rozstawieniu sprzętu stwierdziłem że wieje w porywach 4ms. No to bardzo lekki model i jazda! Po kilku minutach latania okazuje sie że jest za lekki. No to lądowanie i dobalastowanie. Wiatr już był 6-7m/s. No to start i... po kilku minutach okazało sie że model jest znacznie za lekki. Ale że robiło sie ciemnawo, to nie chciało mi sie lądować. No i latałem za lekkim modelem. Ale czasy były akceptowalne jak na to miejsce i warunki - czyli od 4.10 do 4.9sek na baze. Jednak o co najmniej sekundę za wolne względem powyższych opisów ?

    Po wylądowaniu zmierzony wiatr pokazywał ponad 10m/s. I planuj tu latanie i treningi...

  6. Z treningami nie wiem jak będzie. Może. Zauważ że dzieli nas prawie 500km. Jeśli coś by było, to albo na $ląsku (borynia, albo hałda na SE), albo gdzieś w centrum kraju. W pewnym momencie (umiejętności) wspólne treningi niewiele dają - głównie zabierają czas na latanie. Lepiej trenować samemu, a potem jechać wspólnie na zawody (zagraniczne) i zobaczyć co to dało. Ustawienia modeli i jaki styl latania się preferuje, są bardzo indywidualne dla każdego zawodnika. Jeden woli rybkę a drugi pipkę. Takie dziwne to nasze latanie. ?

    F3F to nie jest dyscyplina zespołowa (w tradycyjnym znaczeniu tego słowa)  - zespół jest silny siłą indywidualnych zawodników (wytrenowanych i przygotowanych). Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek strategie (bo lot jest bardzo krótki a warunki bardzo zmienne w tym czasie) ani na inne typowo zespołowe "zachowania". Pomocnik musi  rzucić silnie model (i tu oprócz mięśni i treningu niewiele jest filozofii - chociaż nie ma zbyt wielu silnych rzuczacy :D) no i może pomóc w określeniu momentu wyrzutu (jeśli czuje termikę - Wojtek nasz miszcz!), ale 30sek to bardzo mało czasu na jakiekolwiek manewry. Reszt to już zależy tylko od latacza. I trzeba pamiętać że im lepsi zawodnicy w zespole tym więcej punktów zdobywają, ale i tym więcej punktów mogą zabrać konkurencji. I to jest bardzo istotne.

     

    Plany mamy bardzo wstępne. Ale wszystko będzie zależało od kasy, pracy i prognoz pogody. Jeśli nam się nie uda zrealizować tych planów (z tych czy innych powodów) to niestety będzie trzeba pojechać kilka dni wcześniej na MŚ i tam się naustawiać. Jak będzie wiało podobnie jak będzie wiało na MŚ :D

  7. W dniu 14.01.2020 o 19:55, Shock napisał:

     Heh, coś ściemniasz że nie wiesz co zrobić...

    Ptaszki ćwierkały że plan jest na przyjemne że pożytecznym w wakacje

     

    Tak po prawdzie nie da się regularnie latać poniżej 30sek jeśli nie potrenujesz trochę tego (może nawet nie trochę) - bo model i siebie trzeba ustawić na takie warunki. Nie mamy takiego doświadczenia żeby to zrobić w głowie i na oko ... bo niby skąd... Raptem mi się udało na zawodach polecieć z 20 łącznie razy szybciej niż 37sek, a tą barierę jeszcze przekroczyli po kilka razy Antek, Leszek, Jurek i Andrzej - i to chyba wszyscy. Szybciej niż 30ci jeszcze nikt z naszych nie poleciał. Więc wiedza jest wciąż słabiutka .. no ale bariery jakoś trzeba łamać

     

    Na wakacje można gdzieś pojechać, ale jak wiesz dyscyplina jest dość kapryśna . Pojedzie się na 2 tygodnie a latem będzie ciepełko i miły wiaterek 0 do 4ms. No i dupcia blada. Prócz widoków i opalenizny wyjazd nie nada się do niczego.

     

    Taki przykład z dnia wczoraj - miało wiać cały dzień równo ponad 10m/s do godziny 22-23 - tak podawała moja ulubiona prognoza pogody. Przyjechałem wieje super - tak z 11+. Rzucam model z3,5kg i fajne lata tak z 10min. Potem zaczyna jakoś dziwacznie latać jakby odchyłka sie zrobiła. Po kolejnych 10min zabawy ląduje, zmieniam balast na 3kg, ide na krawędź - oo...słabiej wieje. Chwilkę czekam aż mocniej  dmuchnie, rzucam , a model jak pijany ląduje na krzakach. Zdziwiony sprawdzam wiatr i wieje ... 3m/s! Idę po model, po 5 min przychodzę i... jest zero! Szok! W dwadzieścia kilka min wiatr zjechał z ponad 10ms na totalne nic.

    No i weź umawiaj się i planuj treningi :)

  8. A koledze Michałowi, albo uszkodziła sie jedna z cell w pakiecie (i warto wyminić) albo ma źle ustawiony poziom alarmu w nadajniku (i warto zmienić). Ja w moim wiekowym nadajniku mam poziom alarmu ustawiony na najmniejszą wartość jaką sie dało (3.5 czy 3.6) - to i tak jest bardzo bezpiecznie

  9. taśma ma wiele funkcji ciekawszych niż magnes neodymowy. np przy okazji pomaga zabezpieczyć model (kołki, bagnet itp) przy koślawym lądowaniu. Więc preferuje taśmę ponad inne zabezpieczenia.

    Ja w toxicu jak bagnet był za luźny to go lekko lakierem maznąłem. to lepsze niż taśma i zawsze można doszlifować.

    • Lubię to 1
  10. a wiesz..z tym lataniem na MŚ to nie jest tak różowo. Nigdy nie wiadomo jak dany delikwent sie spisze. To całkowicie odmienny rodzaj zawodów. A jakiekolwiek zawody krajowe mają się do MŚ jak żłobek do szkoły wyższej. Czami ktoś kto punktowo słabiej lata, znaczniej lepiej spisze sie na MŚ czy ME. Ale to wiadomo dopiero po - niestety.

    Umiejętności na pewno są ważne, ale musi to być jeszcze fighter a nie ciułacz punktów, latający ostro i szybko i nie oszczędzający swoich wychuchanych modeli (bo przecież na MŚ tylko wynik jest najważniejszy - i nie punktowy tylko zajęte miejsce), ale również musi być silny mentalnie. A może ta silna mentalność jednak jest najważniejsza?  Tak po zastanowieniu chyba tak mi coś sie wydaje

    Tak jak pacze na tych tegorocznych ?, to pewnie jak zaczną sie problemy to Wojtek zamknie sie w sobie, a Marcin zacznie biegać i gadać jak oparzony, no ale suma summarum  w końcu coś wykombinują  ?- jednak to lepiej niż pęknąć, rozczulać się nad sobą lub poddać się ?

    Ideałem jest Antek - jak poszło coś nie tak (nawet troszeczkę nie tak), to to go tylko to mobilizowało do ostrzejszej walki. Stał, patrzał i analizował. Junior a twardy, odporny i z umiejętnościami. Zawsze przed nim chyliłem czoła i mu zazdościłem i zazdroszcze - spokoju, opanowania i umiejętności..

     

    • Lubię to 2
    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.