Patryk Sokol Opublikowano 23 Października Opublikowano 23 Października 7 godzin temu, Janekm napisał: Patryk, Dziękuję bardzo, całe życie człowiek się uczy, podarowałeś kawał użytecznej dla mnie wiedzy W poprzednim poście tego nie napisałem, ale teraz chcę to naprawić: Twoja Iskra to przykład pięknej pracy modelarskiej, tzn. takiej konstrukcji drewnianej, która tak bardzo cieszy oko, że człowiekowi szkoda ją malować czy też pokrywać folią. Wybrałeś już może malowanie dla swojej Iskry? A dziękuję za uznanie A co do malowania to waham się miedzy dwoma. Albo jedyne cywilne: Albo rekinek
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Viper Opublikowano 23 Października Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 23 Października Pięknie Patryk wytłumaczyłeś, ja też dziękuję. Co prawda mi to mówiłeś, ale ja jestem wzrokowcem, jak przeczytam to bardziej do mnie trafia. Acz ja podobnie robię na soudal, nadal jako leń, nie chce mi się żelazkiem machać Smaruję krawędzie balsy soudalem, patyczkiem do sushi, z jednej strony mam zaostrzoną łopatkę do większych powierzchni, z drugiej zaostrzony koniec, lub patyczkiem do szaszłyków, staram się cienko, kładę na papierze do pieczenia, kawałkiem ręcznika papierowego zabieram nadmiar, z góry kładę kolejną warstwę papieru do pieczenia i obciążam, trochę dłużej, ale też pięknie i równo łapie. Dziś bardzo niewiele, ale jak zaznaczyłem na wstępie traktuję trochę tę relację jako element mobilizujący, więc się zmobilizuję Przed wyjściem do pracy namoczyłem prostopadłościan balsowy 3x6x1000mm w miejscu oczekiwanego wygięcia płynem do spryskiwaczy i jak był juz solidnie wilgotny w rękach delikatnie zacząłem wyginać, aż jak już wygiąłem odpowiednio wasadziłem w rowki we wręgach kadłuba w linii pośrodkowej i przymocowałem ściskami by wysechł i złapał odpowiednią krzywiznę. Dlatego tak a nie na siłę na CA? Bo szczególnie pierwsze trzy wręgi są trochę zawieszone w powietrzu na delikatnym stelażu i wszelkie wyginanie na siłę spowodowałoby utratę geometrii, a po ludzku skrzywienie i skręcenie, a dwa że siłowe rozwiązania mogą skutkować pęknięciem balsy. Dlaczego się bawiłem, a nie dociąłem odpowiednich fragmentów i wkleiłem pomiędzy kolejne wręgi, bo krzywizna kadłuba jest łagodnie załamana, a nie składa się z kątów. Tak wyglądało to suszenie/kształtowanie po położeniu na płycie montażowej po przyjściu z pracy wieczorem. A tak po wsadzeniu na swoje miejsce na modelu, krzywizna kadłuba zachowana, żadnego zniekształcenia (skręcenia/skrzywienia) nie ma, można kleić, co i zrobiłem 5
Patryk Sokol Opublikowano 25 Października Opublikowano 25 Października A u mnie jest już taki etap Teraz pracę trochę spowolnią, bo kończę chorować i czas zająć się nieco innym drewnem 4
Viper Opublikowano 25 Października Autor Opublikowano 25 Października To jak Ty chory masz takie tempo, to aż strach pomysleć co to będzie jak już będziesz w pełnej formie Gratuluję, pięknie Ci idzie. Rok temu w ramach ćwiczeń wingfoila gdy Zegrze zamarźnie sprawiłem sobie też deskę, tzwn. surfskate`a, czyli deskę gdzie przednie kółka są zawieszone w sposób umożliwiający naśladowanie ruchów deski surfingowej (można jechać do przodu poprzez sam balans ciała i taką płaską sinusoidę). Całkiem fajnie jeździ się na tym i z wingiem, acz problemem jest znalezienie miejsca, płaskiego, dużego, odkrytego, by wiatr ładnie wiał i najlepiej poasfaltowanego. Więc wobec braku takiej powierzchni gdy tylko Zegrze odmarzło (jeszcze unosiła się na wodzie kaszka lodowa) wskoczyłem w zimową piankę i latałem nad wodą. Ale potencjał w takich deskach jest, to fakt
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Viper Opublikowano Poniedziałek o 21:39 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano Poniedziałek o 21:39 Aby nie było, że nic nie robię Patryka i tak nie dogonię, ale dłubię. Wklejone wargi wlotów i krawędź natarcia przyskrzydłowa A ponieważ chodzi mi po głowie pewien szalony być może pomysł, więc wymyśliłem że zastosuję arkusze lekkiej balsy (akurat trochę ich nakupiłem w modelarni) by powalczyć o wagę, zamiast załączonych w zestawie 2cm pasków. Nie mówiąc że chciałbym tez ograniczyć do niezbędnego minimum szlifowanie, a te paski to raczej sporo szlifowania wymagają. A że balsa lekka i nie najgorszej jakości, ładnie się poddaje wyginaniu po namoczeniu w zwykłej wodzie więc dopasowuję do kadłuba, na miejsce przeznaczenia folia od spodu by zapobiec ewentualnemu zawilgoceniu konstrukcji i jej zwichrowaniu. Jedyny minus że znowu trochę to trwa, ale nie bardzo się spieszę Ten fragment przedstawiony powyżej jest już wklejony, kolejny w przedłuzeniu dopasowany i też juz wklejony. Kolejne fotki jak już będzie tego więcej 5 1
pepcio Opublikowano Wtorek o 08:42 Opublikowano Wtorek o 08:42 Jakby udałoby się Tobie pomalować Iskrę tak na "pikselowo" to bym skisł z zazdrości😉. Czekam z niecierpliwością na dalsze relacje. Udało mi się zasiąść do kokpitu oryginału i stwierdziłem ,że wszystko mi idealnie tutaj pasuje. Kurczę, poczułem się prawie tak jak w szybowcu.😀 2
Viper Opublikowano Wtorek o 10:45 Autor Opublikowano Wtorek o 10:45 Dzięki za fotki, polecam się, chętnie przyjmę kolejne Tak, na razie Pixel Iskra to mój wybór nr 1 na malowanie mojego modelu. Ale do tego etapu to jeszcze długa droga.
pepcio Opublikowano Wtorek o 12:31 Opublikowano Wtorek o 12:31 Fotki zrobione w tym miejscu. Wilcze Lotnisko - Muzeum 303 im. ppłk pil. Jana Zumbacha w Napoleonie
Viper Opublikowano Wtorek o 19:39 Autor Opublikowano Wtorek o 19:39 Bardzo dziękuję za info i link do strony. Trzeba będzie odwiedzić
Viper Opublikowano wczoraj o 17:33 Autor Opublikowano wczoraj o 17:33 Przez kilka ostatnich dni budowa musiała poczekać, ale znowu się zabieram. Najpierw wymyśliłem by pokryć model arkuszami balsy 10 cm szerokości, zwłaszcza iż kupiłem dość dobrej jakości, lekką balsę, ale metoda dopasowywania mokrej balsy w przypadku tego akurat modelu, który jest mocno wyażurowany nie za bardzo się sprawdziła, to znaczy owszem dwa arkusze położyłem, ale ponieważ wolne krawędzie nie opierają się na podłużnicach, bo ich jest mało, to niestety spowodowało to drobne pofalowanie wolnych krawędzi. Ponieważ lubię lekkie modele i mam pewien szalony pomysł, stąd oklejanie arkuszami lekkiej balsy wydawało się mieć sens, ale jeśli by doszło do nawet drobnych zafalowań pokrycia to potem ilość szpachli jaką bym musiał użyć zniwelowałaby ewentualne korzyści wagowe. Popatrzyłem na model Patryka i na jego wagę (Patryk koniecznie pochwal się fotkami i przemyśleniami jakie mi podsyłasz na telefon ) i pomyślałem, że wrócę do oklejania paskami i spróbuję pierwszy raz w życiu na wikol i żelazko. I powiem tak, naprawdę to świetna technika, dzięki Patryk za podzielenie się. Muszę jeszcze popracować nad konsystencją, chyba za stężonym wikolem smaruję i "wytapia" się trochę glutów, ale łapie szybko i ładnie się dopasowuje do krzywizny i łatwo jest łączyć krawędzie nawet w powietrzu i wyprostowywać te powstałe drobne pofalowania krawędzi desek. A to stan na dzisiaj 3
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Patryk Sokol Opublikowano 18 godzin temu Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 18 godzin temu 5 godzin temu, Viper napisał: Przez kilka ostatnich dni budowa musiała poczekać, ale znowu się zabieram. Najpierw wymyśliłem by pokryć model arkuszami balsy 10 cm szerokości, zwłaszcza iż kupiłem dość dobrej jakości, lekką balsę, ale metoda dopasowywania mokrej balsy w przypadku tego akurat modelu, który jest mocno wyażurowany nie za bardzo się sprawdziła, to znaczy owszem dwa arkusze położyłem, ale ponieważ wolne krawędzie nie opierają się na podłużnicach, bo ich jest mało, to niestety spowodowało to drobne pofalowanie wolnych krawędzi. A mówiłem. Podłużnic w tym modelu jest niestety za mało. A skoro mówisz, żebym sie podzielił, to się podzielę niech będzie. Otóż pisałem, że czas zająć się innymi rzeczami, a posepy zwolnią. Niestety - zamiast tego wpadła mi druga runda antybiotyków i kolejne dni do siedzenia w domu 😕 No, ale do rzeczy z Iskrą. Obecnie model prezentuje się tak: Czyli do pokrycia balsą została już tylko góra skrzydeł i mały kawałek kadłuba. Na tę chwilę czekam z tym, aż będę miał serwa, żeby sobie to łatwo wszystko rozstawić i przemyśleć okablowanie. Wciąż waham się czy Iskra będzie miała hamulce aerodynamiczne. Trochę mnei kuszą, ale to już dużo złomu w skrzydle się robi. Tak czy inaczej, mi ten model aż tak bezproblemowo nie idzie. Jak mówiłem - ze statecznikiem pionowym była ciężka walka: Chyba ze trzy razy demontowałem jedną część poszycia (bo jak wspominałem - skręcona sklejka krzywiła go dosyć mocno). Na koniec dnia - wygrałem, ale jakby żebra miały nóżki, do montażu na stole to temat by nie istniał. Wykonałem też nowy statecznik poziomy, z balsy 8mm litej. To co wyszło jest 93g lżejsze! Ze 151g na 58g! A dodatkowo jest sztywniejsze niż oryginał. No i przez to, że to lita balsa to w ładniejszy profil można wyszlifować. Nie zależy mi bardzo na wadze, ale 93g na ogonie to niedorzecznie dużo. Wykonałem też zamek skrzydła. Bardzo prosty jest - wkręt M3 przechodzi na wylot przez sklejkowy język. Działać działa, ale przy wypadku może być modercze. Być może wymienie to na magnesy. No i taki deserek na koniec - baza kabinki jest za głęboka i opiera się na kanała dolotowych. Wyboru nie ma - będę jakoś ją podcinał, bo przecież kanałów nie ruszę. Ogólnie - krzywa sklejka w tym zestawie mnie mocno uwiera. I w większości przypadków temat był do rozwiązania na etapie projektowania. Bardzo fajnym przykładem jest RWD-10 od Modelpartner, że konstrukcja była tak wymyślona, że krzywa sklejka się gubiła w trakcie. I to trzeba brać uwagę przy projektowaniu, lekka sklejka bardzo lubi się krzywić. Tak czy inaczej - trochę walki było, jeszcze trochę walki będzie przy skrzydłach (żeby ich nie skrzywić klejąc poszycie), ale Iskra wychodzi na prosto. Ale faktem jest, żem odel wychodzi lekko - wszystko co na zdjęciu to zaledwie 1230g. A że płaty na poszycie skrzydła to koło 60g, to wyjdzie pewnie z 1300g samo drewno. No, ale ja twardo twierdzę, że lakier, szpachla, żywica tkanina i kolor to z kilogram wyjdzie ps. Właśnie jak czytam przed wysłaniem, to zauważyłem, że brzmie jakbym z zestawu był niezadowolony. To nie jest tak, zestaw jest OK, a ja zawsze wygrzebię rzeczy do poprawy. Ale, na swoją obronę, powiem tylko że trzy tygodnie z anginą wysysają radość z człowieka. 9 1
Rekomendowane odpowiedzi