Pawel_W Opublikowano 22 Marca 2007 Opublikowano 22 Marca 2007 ...to dokładnie miałem Tomku na myśli. Poza tym prędkość modelu, i o wiele większą masę, niż w przypadku małego elektryka.
marcin133 Opublikowano 22 Marca 2007 Opublikowano 22 Marca 2007 Heh.. Paweł! Dwa lata latałeś na szybowcach! Przesiadłeś się na spalinkę i co? GLEBA! Nie wiem czy ma sens jeszcze cokolwiek komentować na temat Twojej wypowiedzi Bo latając samym elektrykiem czy depronem / funem, nie nauczysz się tego, że do lotu potrzebna jest prędkość. Szybowcem - owszem. Niestety ale nie mogę się powstrzymać. Przyznam ciekawa teoria Modele z napędem elektrycznym nie potrzebują prędkości Ciekawe... Charakterystyka lotu szybowca czy sposób prowadzenia lotu jest zdecydowanie inny niż modelu z napędem. Zdecydowanie bliżej jest małemu elektrykowi do większej spalinki niż szybowcowi jak do jednego i drugiego. Nigdzie nie napisałem iż nauka na szybowcu nic nie wnosi w takim przypadku lecz znacznie wydłuża proces uczenia a powodem tego jest prosty fakt iż ciężko przesiąść się z szybowca na model spalinowy bo zawsze brakować będzie choćby jednego "ogniwa" w nauce. Łatwiejsza jest natomiast przesiadka z modelu z napędem elektrycznym na model spalinowy a aby nauczyć latać się modelem z napędem elektrycznym w cale nie trzeba wcześniej uczyć się latać szybowcem To tak w skrócie Krychol jako pierwszy model spalinowy wybrał dobry. Problem polega na tym czy wcześniej zdobył już odpowiednie doświadczenie na modelu z napędem elektrycznym (z lotkami i bez wzniosu) jeśli tak to ma duże szanse na to iż jego model przeżyje pierwszy lot. Jeśli nie... to może być różnie. Ważna jest bowiem pewna kolejność w nauce aby ta szła szybko i z powodzeniem
Tomek Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Co by nie mówić przesiadka na spaline to duze wyzwanie . I bez pomocy od starszych kolegów widzę to w bardzo ciemnych (albo czerwonych ) kolorach :twisted: Cały czas nalegam aby Krzysiek przed oblotem pofatygował się osobiście z modelem do doświadczonego kolei modelarza który sprawdzi model i ulotni go pierwszy zamiast Krzyśka. Chcę uniknąć sytuacji w której Krzysiek zbuduje jakiś model ,jakoś go odpali i jakoś komuś wleci w nowo zakupiony samochód(oby tylko samochód to był) , a potem wszem i wobec stwierdzi że to wina ludzi na forum którzy go nie ostrzegli ,a przecież mogli to zrobić i on by wtedy nie robił spaliny. :twisted:
Artur Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 ja wiem jedno choc spaliniakiem lata sie podobnie jak elektrykiem to dochodzi do tego obsluga silnika, wieksza predkosc i masa modelu no i jakis tam stres 1 lotu, zdecydowanie polecam wsparcie kogos bardziej doswiadczonego
Krychol RC Opublikowano 23 Marca 2007 Autor Opublikowano 23 Marca 2007 No ale w tym problem że nie mam pod ręką kogoś doświadczonego. Ewentualnie wyregulować cały model może pomóc mi facet ze sklepu ale ulotnić go raczej nie.U mnie w pobliżu jest klub modelarski u ZAWADY ogólnie się tam zajmują modelami na uwięzi ale zdalnie sterowanymi też.Tam właśnie ten facet ze sklepu chodzi tam do tego klubu.
Pawel_W Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Heh.. Paweł! Dwa lata latałeś na szybowcach! Przesiadłeś się na spalinkę i co? GLEBA! Nie wiem czy ma sens jeszcze cokolwiek komentować na temat Twojej wypowiedzi Każdy rozumie to jak chce. Co do prędkości - źle się wyraziłem, chodziło mi o slow-fly'e pisząc elektryki. Co do funów - dalej myślę jak myślałem. Powiem tak - równie ciekawa jest moja teoria jak i Twoja. Jakoś kilka pokoleń modelarzy uczyło się latać Wicherkami i szybowcami, a Ty twierdzisz że to do niczego nie prowadzi i jest to strata czasu? Proponuję niniejszym zakończyć w zgodzie ten temat, bo i tak do niczego nie dojdziemy. Tak więc ręka na zgodę i wyznawajmy sobie dalej swoje przekonania Proponuję natomiast skupić się na Krycholowym modelu. O CO MI CHODZI: Z tego co się orientuję Krychol latał małym elektrykiem, o masie grubo poniżej kilograma. Obawiam się, że przesiadka na spalinę - wiele cięższą, szybszą, wymagającą więcej umiejętności pilotażowych w stosunku do lekkiego elektryka bez jakiejś elementarnej wiedzy "dlaczego model lata" i bez pomocy bardziej doświadczonego modelarza może być nieciekawa jeśli chodzi o skutki. Tym bardziej modelem budowanym samodzielnie, który należy oblatać i wyregulować. Tym jeszcze bardziej, że część elementów jest w tym modelu budowana "na oko" - przykładem jest wklejenie wręgi silnikowej, która została wklejona, a potem padło pytanie czy jest dobrze... Krychol - nie chcę Cię zrażać, nie chcę żebyś wziął mnie za wroga, ale wydaje mi się że bez pomocy NA MIEJSCU, nie przez forum, sobie nie poradzisz. Poszukaj modelarzy w swojej okolicy, inaczej Twój cały wysiłek może pójść na marne. I tyle ode mnie.
marcin133 Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 No niestety rację trzeba przyznać iż Krychol ma słabe doświadczenie w pilotażu jak i w modelowaniu. O ile z tym drugim to wiele porad może dostać tutaj na forum to z tym pierwszym już gorzej Zdecydowanie lepiej byłoby gdyby oblot nie był samodzielny. Co do Ciebie Pawle to ok tylko cały czas nie twierdze że latanie szybowcami czy wicherkiem do niczego nie prowadzi! Latanie tymi modelami to też nauka! a ogólnie wicherek... to już inna bajka i może będziemy mieli okazję jeszcze wymienić swoje poglądy
Pawel_W Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Ano właśnie - jak mówiłem, niech każdy wyznaje swoje poglądy, bo nie ma się co kłócić. Myślę że Krychol spokojnie znajdzie pomoc, nie sądzę że w tak dużym mieście jak Poznań nie ma modelarzy. Wystarczy dowiedzieć się gdzie, pójść, zapytać i będzie OK. Byle tylko nie próbował samodzielnie regulować silnika i oblatywać modelu - spalina to już naprawdę wyższa szkoła jazdy.
Pawel_W Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Oczywiście - niech nie próbuje tego sam robić na samym początku swojej modelarskiej kariery A nie - przez cały czas
motyl Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Szkoda bic piane dalej, ale moja teoria jest taka że powinno sie platać szybowcem na początku zabawy w RC. Lata się prawie tak samo, ale nawyk szybowania wychodzi gdy zgaśnie silnik Jedynie co to do lądowania potrzebowałem pól łąki bo jak silnik zgasł to za nic w świecie nie chciał siąść na 10m tylko tuż nad ziemią szybował jak zwariowany. Teraz to przesadziłeś też mam takiego trenerka, ale mam i szybowca i to nie jednego więc wiem jak jest z szybowaniem
Pawel_W Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Motylu, normalnie masz u mnie wieeelki browar - ująłeś w słowa to, co chciałem przekazać od początku.
motyl Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Pawel_W, niema sprawy przy najbliższej okazji postawisz bic piane kazdy potrafi ale szybować i nie trzęś portkami jak zgaśnie silnik 100m od siebie na wysokości 10m to już tylko nieliczni A Krychol RC, no cóż skoro podjol taką decyzje widocznie wie co robi. Od początku pisania tu na forum robil swoje i mial nasze rady w :ass: szkoda mógł być dobrym modelarzem, a tak zniechęci się szybko i zaprzestanie zabawy bo kasą raczej nie szasta co by wydawać setki zł na 3 dni. Prościej by było kupic zestaw ARF do nauki to by miał frajde a tak........
Pawel_W Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 ... a no własnie, a spalina ma to do siebie że juz nie ruszy jak silnik obetnie. Zresztą - nioe wracajmy do tego tematu. Co do piwka - trzymam za słowo
Tomek Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Motyl . Z trenerka spalinowego nigdy rasowy szybowiec nie będzie. Ale lądowanie na minimalnym gazie ,albo bez gazu to co najmniej 4 długości różnicy i można się na tym nieźle przejechać. I oto mi chodziło z tym szybowaniem. Jeśli bierzecie moją wypowiedź że trenerek to szybowiec dosłownie to mi ręce opadają. :? Krzysiek modelu bez wstępnego lotu raczej nikt Ci nie wyreguluje. I nie opowiadaj bzdur że jedynym modelarzem w Poznaniu jest pan ze sklepu. Poproś go a on na pewno skontaktuje Cię z kimś bardziej dyspozycyjnym kto jednak podejmie się oblotu Twojego V1
motyl Opublikowano 23 Marca 2007 Opublikowano 23 Marca 2007 Jeśli bierzecie moją wypowiedź że trenerek to szybowiec dosłownie Nie biore tego dosłownie Ale przyznasz mi racje ze jak byś mial doświadczenie z szybowcem to wiedziałbyś jak podejść odpowiednio do lądowania:)
Gość Addriano Opublikowano 24 Marca 2007 Opublikowano 24 Marca 2007 ....ale szybować i nie trzęś portkami jak zgaśnie silnik 100m od siebie na wysokości 10m to już tylko nieliczni Bo Panowie jak zwykł na nas wrzeszczeć nasz motolotniowy instruktor "Prędkość k..a!!!" Pozatym zawsze powtarza "nie trzymaj wysokości za wszelką cene rozpedz sie dalej za lecisz, bez prędkości nie ma latania" To taka wzmianka apropo szybowania. Co do Krychola to czytam i nie wierze ze w poznaniu jest tylko jeden modelarz. Ale co tam tak jak napisał Tomek Krychol i tak wie lepiej. Niemniej zycze wszystkim zeby w dniu jego samodzielnego oblotu byli jak najdalej od tego miejsca a Krycholowi zycze zeby wrócił do domu z całym modelem i uśmiechem na twarzy. Pozdrawiam
Krychol RC Opublikowano 24 Marca 2007 Autor Opublikowano 24 Marca 2007 Nie wiem ile jest modelarzy w poznaniu muszę się popytać i ewentualnie a raczek koniecznie zapisać się do jakiegoś pobliskiego klubu modelarskiego.
Krychol RC Opublikowano 31 Marca 2007 Autor Opublikowano 31 Marca 2007 No to wreszcie wczoraj zamówiliśmy z ojcem: -silnik ASP 25A 4,07ccm -świeca żarowa do silników 2-Takt -śmigło 8x5 Kupiłem silnik ASP 25A (4,07ccm) bo nie było ASP 21A (3,34ccm). Silnik ASP 25A jest tylko 60g cięższy od Os max'a 25LA bo waży 256g a os max 197g a oba mają 4ccm. Myślę że będę miał spory zapas mocy a jak dobrze wyważę model to ten silnik może na pewno być.
Artur Opublikowano 31 Marca 2007 Opublikowano 31 Marca 2007 a smiglo 8x5 to dobre do takiego silnika ?? mi sie wydaje troszke male ( napewno zle do docierania), dal bym skok x4 bo im wiekszy skok tym szybszy model co dla ciebie moze byc troszke za duzo
Piotr Konopka Opublikowano 31 Marca 2007 Opublikowano 31 Marca 2007 Nie wiem ile jest modelarzy w poznaniu muszę się popytać i ewentualnie a raczek koniecznie zapisać się do jakiegoś pobliskiego klubu modelarskiego. Tej zamiast się zastanawiać ilu też może być modelarzy w Poznaniu to byś zapakował swoje klamoty i przyjechał na lotnisko w Kobylnicy. Na pewno znajdzie się ktoś, kto pomoże poskładać Twoje części w latającą całość :idea:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.