Skocz do zawartości

Wykorzystanie "Małego modelarza" w modelarstwie RC


robertus

Rekomendowane odpowiedzi

Tutaj był wątek

http://pfmrc.eu/inde...9966#entry19966

 

ale widzę że miałeś tam udział.

 

Wg mnie jest możliwe opracowanie latającego modelu na podstawie Małego modelarza po jakimś powiększeniu. Byłaby to jakaś baza.

Edytowane przez alyan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam artykuł z Modelarza, ładnych kilkanaście lat temu. Autor ulotnił, na uwięzi, kartonowy model Karasia z MM. Napęd był elektryczny, zasilanie z akumulatora "przy pilocie" i dalej przez uchwyt i linki do silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam kadłub segmentowy trochę się nie nadaje konstrukcyjnie do tego typu projektu ale przy odrobinie szczęścia i odpowiednim wzmocnieniu podłużnemu powinno być to możliwe, chociaż nieoptymalne. Skrzydła w kartonach zazwyczaj posiadają jedną podłużnicę i wystarcza ona przy statycznej ekspozycji ale w locie musi być to przeprojektowane a karton zastąpiony czymś twardszym.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście korzystam z wycinanek kartonowych do projektowania modeli latających. Wykorzystuję do tego wręgi aby uzyskać odpowiedni przekrój kadłuba i obrysy powierzchni nośnych. Przerabianie MM na model latający na zasadzie "przerysowania" kartonowych brytów na depron jest możliwe, ale raczej nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak-dosłowne przerysowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem a tym bardziej wykonanie modelu wprost z kartek MM .Ale jest podobna do kartonowych technika którą jakiś czas temu "obmyślałem" czyli w skrócie :

 

-zrobienie samemu modelu/wycinanki ,uprościć lub dopasować do depronowej konstrukcji bryłę modelu ,można ręcznie lub w jakimś programie 3D jak Sketchup a rozłożyć na płaszczyznę innym np. Pepakura

 

-w photoshopie lub innym programem graficznym malujemy (tu można poszaleć do odtworzenia nitów włącznie)

 

-taka wycinankę naklejamy wikolem na depronową płytę (i nim gruntujemy papier) , papierowa skorupka uchroni nam elementy przed popękaniem depronu w trakcie modelowania/wyginania a zagruntowanie przed wytarciem nadruku.

 

Otrzymamy dzięki temu model pokryty "laminatem" ;) papierowo wikolowym, już pomalowany i to w sposób taki jaki trudno by było uzyskać pędzlami lub aerografem.

Wadą tego jest tylko to że powinien być wydruk laserowy bo jest wodoodporny ale niestety największe chyba dostępne formaty kolorowe w punktach poligrafii to A3 co pociąga za sobą konieczność wcześniejszego podziału części .

Niżej podsyłam dla przykładu fotkę modelu jaki się nadaje na "udepronowienie" i jakich jest kopy na necie.

Dołączona grafika

A tu model który tak wykonałem jak w opisie wyżej ,nie byl to model w pełni ulotniony-to tylko rzutka do sprawdzenia czy model bedzie latał i przy okazji tester "wycinankowego" potraktowania tematu (gdzieś mam jeszcze tę swoją wycinanke dla zainteresowanych)

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

papierowa skorupka uchroni nam elementy przed popękaniem depronu w trakcie modelowania/wyginania

 

Ten fragment budzi moje podejrzenia. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić modelowanie depronu już po oklejeniu go papierem przy pomocy wikolu, przecież to się robi sztywne i jak spróbujemy np wygiąć taki element do półokrągłego kształtu, to powłoka papierowa albo popęka (może nawet razem z depronem), albo pomarszczy się i odejdzie od pianki (w zależności od tego w którą stronę wyginamy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzisz na zdjęciu wyżej model został w ten sposób wykonany i nie było problemu z wyginaniem części i to znacznie mniejszych od tych które by się znalazły w ewentualnym modelu latającym-przypominam że była to miniatura do testów o długości około 30cm!! (depron 3mm) . Wikol nie robi sie sztywny jak np. żywica i nie zapominajmy że druk najczęściej otrzymujemy na papierach typu "ksero" a nie na papierze śniadaniowym a wyginamy po całkowitym wyschnięciu pokrycia .(piszę tylko o wyginaniu depronem do środka- innego raczej nie spotkasz w modelach tego typu)

Może inaczej-robiłeś już takie krycie? Jeśli uzyskałeś sztywną skorupkę która jest tak sztywna że prędzej ja pokruszysz niż wygniesz to zdradź mi jak ją wykonać a myślę że wielu depronowych modelarzy cie ozłoci .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej-robiłeś już takie krycie? Jeśli uzyskałeś sztywną skorupkę która jest tak sztywna że prędzej ja pokruszysz niż wygniesz to zdradź mi jak ją wykonać a myślę że wielu depronowych modelarzy cie ozłoci .

 

Tak, pokrywałem model papierem przy pomocy wikolu rozcieńczonego wodą w proporcji "na oko", tylko faktycznie był to papier śniadaniowy. Pokrywałem gotową bryłę kadłuba oraz usterzenie, to ostatnie trzeba było pokrywać jednocześnie z obu stron, aby wysychając nie ulegało deformacji (wikol ma taką brzydką właściwość). Elementy były raczej sztywne i próba ich zginania kończyła się tak, jak napisałem (tylko należy mieć na uwadze, że pokrycie było obustronne). Przy próbie mocniejszego zginania papier zwyczajnie odłaził od pianki lub pękał). Być może rolę odgrywają tutaj proporcje kleju i wody, lub grubość depronu (w moim przypadku 5mm) nie wiem. W każdym razie wyobrażam sobie, że przy grubszym papierze będzie raczej gorzej niż lepiej, no ale faktycznie model na zdjęciu jest, więc nie wątpię że taki sposób budowy jest jednak możliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że trzeba pokrywać z obu stron elementy jedno warstwowe nie zamknięte jak stateczniki jest oczywiste-na zdjęciu widać wygięcie skrzydeł z powodu pokrycia tylko ich wierzchu ale to było zamierzone (coś ala wznios)

Z grubszym papierem będzie gorzej? Hmm grubszy nie mocniejszy? Plus jego „impregnacja” wikolem?

A co do odchodzenia takiego krycia przy wyginaniu to masz 100% racji -zapomniałem dopisać że powierzchnie depronu trzeba koniecznie zmatowić papierem ściernym bo wikol się z nim nie wiąże .

Z depronem 6mm problem pękania podejrzewam że może się pojawić ale można to ominąć na dwa sposoby

–wyschnięty pokryty element okleić taśmą klejącą ,po wymodelowaniu można bez strat dla druku taśmę zerwać (jeśli dobrze „owikolowaliśmy” krycie ) - lub ją zostawić będzie jak lakier .

-wyciąć dokładnie taki sam element z depronu jak część wydrukowana ,zabezpieczyć taśmą ,wygiąć może nawet posklejać tak cały i po zerwaniu taśmy kryć drukniętymi formatkami wikolem ale tu uwaga-mokry papier się rozszerza co spowoduje nie super dokładne pokrycie (dotyczy to problemu nie dopasowania wzorów ,poszycia, malowania..jeśli składaliśmy kadłub z większej ilości części a „pokrycie” jest oteksturowane ).

 

Nie jest to jakiś mega sposób i modele depronowe łatwiej i szybciej wykonamy tradycyjnie ale jeśli ktoś chce kryć model papierem na Wikol i umie "malować " na komputerze (a można nawet myszą namalować „cuda” ) zaoszczędzi na farbach i jej gramach a na dodatek model łatwo naprawić drukując sobie potrzebny element lub jego część .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przetestowaniem takiej technologii. Mam kilka projektów kartonówek, które po powiększeniu nadawały by się do przebudowy na modele latające. Zastanawiam się nad P-61 albo F-82.

Pozdrawiam

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.