PilotM Opublikowano 22 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2016 Super robota Gratulacje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kossimon Opublikowano 22 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2016 Szacun za cierpliwość i efekty - jak ja buduję samolot to dwa miesiące wydają mi się długie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 22 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2016 Marku, dobra robota ,powodzenia w dalszej pracy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 22 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2016 No to Wam powiem /bo pokazać nadal nie mogę/, że po raz trzeci robię usterzenie pionowe !!! Za razem pierwszym było zrobione wg planów papierowych, którymi dysponuję i było całkowicie nieproporcjonalne, niekształtne i po prostu za małe. Drugie było już lepsze, niby całkiem fajne, ale na modelu też było jakieś rachityczne. Okazało się, że w przeliczaniu jego długości /chyba raczej ; wysokości/ rąbnąłem się o prawie 2 cm, co w tym przypadku robiło widoczną różńicę. Teraz będzie dobrze. Ponoć do trzech razy sztuka... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Irek M Opublikowano 23 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2016 Z tymi Fokkerami to chyba już tak jest; ja też mam ze trzy czy cztery poziome do VIII z 3 pionowe bo ...za słabo działały. do innych fokkeropodobnych (Pfalz) też zmieniałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 23 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2016 Trzeci egz. usterzenia zrobiony i pomalowany. Linki metalowe do "choinki" podczepione /dobrze się składa, choinka może robić za tę świąteczną ;-)/ , teraz tylko to poskładać i ogon będzie gotowy. Może jutro się uda, chyba, że koleżanka-małżonka coś innego zleci... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 25 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2016 Okazuje się , że jednak mogę wstawiać foty. Tutaj pokazane przerobione mocowanie choinki, gdyż inaczej nie byłem w stanie zamocować do jej ramion tych beczułek, przez które miały przechodzić druty popychaczy. Pozmniejszam inne fotki i je powstawiam. No więc po kolei: Zacząłem przerwane prace przy moim modelu od zrobienia napędów lotek. Chciałem, aby każda z lotek była napędzana oddzielnym serwem, w sposób zbliżony do oryginału, czyli linkami zamocowanymi do dźwigni z góry o dołu lotki. Dźwignie zrobiłem, ale miejsca na linki nie było, więc serwo i dźwigniami na tak krótkim odcinku połączyłem sztywnym popychaczem wykonanym ze szprychy rowerowej. Między blachą trzymającą serwo a serwem jest pianka poliuretanowa, oczywiście. A tak to z góry i od spodu zamknąłem, aby także folia miała czego się trzymać. Następnie zająłem się oklejaniem lotek i ich malowaniem. Oczywiście nie uniknąłem błędu i folia niebieska, która miała iść na spód, wyszła mi od góry: Po pomalowaniu widać różnicę między oryginalnym kolorem folii, a kolorem , którym całość maluję, czyli RAL 6031 mat w akrylu samochodowym. I tu już właściwie pomalowane lotki. Z dołu "ice blue" lakier na bazie wody, twardy po wyschnięciu, ale na ile odporny na paliwo, się dopiero zobaczy. Oklejone także i pomalowane płaty: To na razie tyle, trzeba przecież świętować! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 26 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2016 Męczące to świętowanie! Aby sobie zmienić nastrój, powiem Wam, jak to dalej się działo. A więc po skończeniu lotek i ich zamontowaniu w skrzydle, okleiłem sobie usterzenie poziome i ówczesne pionowe. No i pomalowałem, a na sterze kierunku nalepiłem pułkowy numer maszyny. Przytwierdziłem w sposób łatwo demontowalny całe usterzenie do modelu i biedziłem się nad połączeniem sterów ze serwami za pomocą bowdenów, lekceważąc kiedyś zasłyszaną od Wojtka radę, aby robić te napędy linkami. Najpierw był połączony ster wysokości: No, pięknie było... Później połączyłem ster kierunku: Było jeszcze piękniej, ale opór na serwie do steru wysokości był tak duży, że zwątpiłem. Na kierunku było trochę luźniej, ale też ciężko to szło. No to się uderzyłem w klatkę z pierwsiami i zacząłem to przerabiać na napęd linkowy. W tzw. międzyczasie doszedłem do wniosku, że jednak całe to usterzenie pionowe jest jakieś koślawe i zbudowałem trzecią wersję. Tak to teraz się ma, a napędy też o wiele lepiej się prezentują i co najważniejsze, chodzą praktycznie bez żądnego oporu. Skróciłem rurki bowdenów w kabinie i tak teraz te linki idą: A tak teraz się ma połączenie z serwami i bardzo prosto da się regulować naciąg linek: I połączenia ze sterami: I to by było na tyle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 26 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2016 Jestem pod wrażeniem Marku , zazdroszczę Ci zapału. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, aby Cię zapał nie opuścił . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 26 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2016 Dziękuję Arku! Tobie także wszystkiego naj, naj w nowym , kolejnym roku naszej egzystencji na tym ziemskim łez padole. Zapał też Ci przyjdzie, ot, tak, nie wiadomo skąd. U mnie ma to ścisły związek z sezonowością pracy i stresem tym powodowanym. Na tę dołującą przypadłość najskuteczniej pomaga dłubanie przy modelu, co też czynię. Kombinowałem właśnie kilka minut temu z jednym pilotem, zresztą od Ciebie pozyskanym. Zrobiłem mu śliczny fotelik /teraz pomalowany schnie/ i jego też na desce pomieściłem, aby dało się go skutecznie do siedziska przyczepić. W sumie jestem już zdecydowanie bliżej końca prac nad modelem, niż jeszcze tydzień temu. Tylko silnik nadal nie "palony" i nie wiem, jak się spisze. Ale jestem dobrej myśli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 28 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Tutaj fotel pana pilota, sam pan pilot i fotka fotelika, na której się wzorowałem. A tak, kiedy już go usadowiłem w foteliku: Muszę jeszcze podmalować te drewniane podstawki, którymi określiłem, ile głowa ma wystawać nad kabinę. Nie podobała mi się ta "czwórka", więc jeszcze raz ją zrobiłem i skutecznie przykleiłem klejem w sprayu. Teraz jest właściwie i w dobrym miejscu. Formowałem także i przyklejałem obudowę wierzchnią kabiny: Już wyschło, teraz tylko wyciąć dziurę, całość obrobić i będzie gitara. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 28 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Świetna figurka pilota (Jedna z nielicznych, które mi się autentycznie podobają, bo wygląda jak człek, a nie manekin do testów zderzeniowych.) Pozyskana drogą kupna, czy samoróbka? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepcio Opublikowano 28 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Marku. Dobrze by było abyś trysnął rzadkim matowym lakierem poliuretanowym malowane powierzchnie ( te Twoje spraye chyba nie są odporne na paliwo). Ja tego nie zrobiłem na masce silnika i od paliwa wszystko zaczęło spływać.Szkoda popsuć tak piękny model. Figurka fajna.Ja preferuję samoróbki. Jak je zrobić opisałem tutaj http://www.forum.aerodesignworks.eu/viewtopic.php?f=18&t=925 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 29 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 W poście #231 pisałem o pochodzeniu tego uśmiechniętego, z lekkim przekąsem, pana pilota. Tak , został od Arka "pozyskany", ale nie drogą kupna, a barteru, chyba z satysfakcją dla obu stron. Mirku, znam problem odporności, a raczej - nieodporności lakierów na paliwo. W każdej chwili mogę prysnąć całość taką powłoką zabezpieczającą, ale najpierw muszę model doprowadzić do stanu przedoblotowego, a do tego jeszcze kilka kroczków. Na razie wyborowałem dziurę w wierzchnim okryciu kabiny, przeszlifowałem to i całą resztę kadłuba okleiłem, jak również namalowałem sobie białe kręgi, aby wstawić w nie znak przynależności państwowej. No i nie omieszkałem uzupełnić kadłub o inne jego elementy, tak sobie, dla "popaczenia": W kabinie zamieściłem także "zegary", ale to tak wyłącznie dla niewtajemniczonego widza, który mógłby kiedyś nieopatrznie zaglądnąć do kabiny. A poza tym , to tylko nawet nie "ćwierć makieta", więc zupełnie się nie przejmuję taką improwizacją. I jeszcze z drugiej strony: Teraz obudowa rantu dziury wejściowej /materiał przygotowany, ale nie wiem , czy się sprawdzi?/, zrobienie schodka na nogę pana pilota i dwóch uchwytów transportowych w tylnej części ogona. A nast. już sam nie wiem , co? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dukeroger Opublikowano 29 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 pilot oryginalnie to z http://www.acesofiron.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 29 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Fajne te piloty! (I drogie... zostanę jednak przy samoróbkach ) A ów szczególny delikwent świetnie wygląda w kokpicie - widać, że jest w skali, proporcje nie rażą. No i widać też, że to nie manekin, a nieco wredny pilot, uśmiechający się krzywo tuż przed naciśnięciem spustu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dukeroger Opublikowano 29 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Fajne te piloty! (I drogie... zostanę jednak przy samoróbkach ) A ów szczególny delikwent świetnie wygląda w kokpicie - widać, że jest w skali, proporcje nie rażą. No i widać też, że to nie manekin, a nieco wredny pilot, uśmiechający się krzywo tuż przed naciśnięciem spustu oryginaly sa tez bardzo lekkie (HK sprzedaje podoroby ale to juz chamska zywica i wazy jak cegla), jak pierwszy raz od nich kupilem (skad innad tego samego - do dzis lata Wayfarerem) to przyslali mi z jakiegos powodu 2x na stronie jest tez fajna instrukcja malowania dla freakow Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 29 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Poruszamy się w różnych skalach, ale właśnie kończę rzeźbić dzielnego austriackiego pilota w skali 1:10 i spodziewam się, że waga gotowej, pomalowanej figurki wyniesie jakieś 6-7 g. Wiem, że ciężar rośnie po sześcianie i figurka dwukrotnie większa ważyła by ośmiokrotnie więcej, ale mimo tego 50 g to dla mnie jest waga mamucia Ogólnie, chyba mam jakiś fetysz na te figurki, ale mocno mnie razi, gdy widać, że w budowę modelu wkłada się mnóstwo starań i wysiłku, po czym do kokpitu wsadza się jakieś coś nie w skali, o złych proporcjach i bardzo odlegle przypominające istotę ludzką. (Pewnie skrobnę na ten temat parę słów, gdy zaktualizuję mój wątek o fiaciku, jeśli Markowi przeszkadza ten figurkowy off-topic, skasuję swoje posty na ten temat, żeby nie zaśmiecać jego wątku.) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 29 Grudnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Niezbyt mi przeszkadzają Wasze uwagi nt panów pilotów, bo jeśli chodzi o tego pana, to raczej pasuje on do skali, czego nie można wcale powiedzieć o strzelbach, które tutaj są od 1 :4, a mój Fokkerek to 1:5. Poza tym mój pp jest wewnętrznie zupełnie pusty, w przeciwieństwie do mnie i mojego "bambola", co daje w sumie dokładnie 90 kg, a pp jest autentycznie lekki, ale go nie ważyłem. Zrobiłem schodek dla pp i uchwyty transportowe, co praktycznie chyba kończy prace nad detalami. Teraz powinienem zamocować górne skrzydełko aby spreparować dziury w kadłubie do przepchnięcia przez nie kabli od serw w tym skrzydle. Pewnie w Sylwestra będę z tym "tańczył" . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 29 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 I widzisz - giwery. mimo, że nie w skali, to wyglądają w porządku i żeby wychwycić, że cuś z nimi jest nie tak, to trzeba by skonfrontować model z planami (albo mieć spory "obcyk" w maszynach z I WŚ). Natomiast jakby pilot nie trzymał skali - było by to widoczne na pierwszy rzut oka. Powodzenia w pracach Sylwestrowych. bo model wychodzi zacny i fajnie by było go zobaczyć w całości Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi