Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piotr, wciąż się zastanawiam czy nie będzie irytującym ciągłe odkręcanie śmigła i kołpaka w celu zdjęcia maski i wymiany akumulatora. Gdybyś zrobił dwudzielna maskę byłoby chyba lepiej? Nie musiałbyś przecież ciąć jej w połowie, przecież wystarczyłoby wycięcie np. 1/8 z obwodu maski i zrobienie z tego swego rodzaju klapki. Proste , mało widoczne bo w dolnej części i funkcjonalne, może jednak?

 

Przecież to elektryk, nie ma takich drgań jak w spalinie, wystarczyły by nieco większe neodymki do mocowania klapki

Opublikowano

Piotrek to są tylko dwie śruby do odkręcenia. Ja mam narazie 5 kompletów pakietów czyli tylko 5 lotów modelem na jeden wyjazd na lotnisko. Wolę zdjąć całą maskę bo przy okazji mogę skontrolować cały napęd. A trzeba też poukładać luźne kable, żeby przypadkowo nie zaczepiły o wirujący silnik, ze zdjętą maską to o wiele wygodniej.

Założę się też z Tobą, że szybciej założę nowe pakiety odkręcając te dwie śruby niż Ty zatankujesz i uruchomisz swój silnik i wystartujesz. Jak wygrasz stawiam piwo :-)

 

Poza tym musiałbym dzielić też atrapę silnika bo ona jest mocowana do maski na obwodzie - a teraz to nie realne.

Opublikowano

Sama maska to dwie śruby. OK. Ale jeszcze, kolego sympatyczny, musisz śmigło i kołpaczek zdjąć. A jak wiesz, mam pompę paliwa od jelcza także chyba musisz kupić to piwo! :) A napęd to sobie kontroluj ile chcesz! Ja tam ufam naszemu polmosowi i nie patrzę czy jest napęd dobry, jeno leje i piję. ;)

 

No chyba, że macha jest na neodymy, nie pamiętam już. Oj, lepiej juz dzisiaj odstawię naped :0

Opublikowano

Sama maska to dwie śruby. OK. Ale jeszcze, kolego sympatyczny, musisz śmigło i kołpaczek zdjąć. A jak wiesz, mam pompę paliwa od jelcza także chyba musisz kupić to piwo! :) A napęd to sobie kontroluj ile chcesz! Ja tam ufam naszemu polmosowi i nie patrzę czy jest napęd dobry, jeno leje i piję. ;)

 

No chyba, że macha jest na neodymy, nie pamiętam już. Oj, lepiej juz dzisiaj odstawię naped :0

 

Wszystko to tylko dwie śruby, jedna kołpak, druga śmigło i cała maska na magnesach schodzi w całości.

 

A jak wygrasz, to zawsze miło będzie skonsumować wygraną w zacnym towarzystwie:-)

Opublikowano

W przypadku dużych odległości serwa od odbiornika (długich przewodów) dobrze jest założyć na przewody serw odkłócające pierścienie ferrytowe z 3-4 owiniętymi zwojami.

 

Na zdjęciu serwa skrzydeł z pierścieniami przygotowane dla PZL-a:

 

post-5634-0-36052100-1393970604_thumb.jpg

Opublikowano

Nie wiem czy to prawda. ale ktoś mi kiedyś mówił, że przy technologii 2,4Ghz te pierścienie kompletnie nie mają sensu, podkreślam powtórnie - nie wiem czy to prawda.

Ja w każdym bądź razie nigdy ich nie używałem, nawet gdy serwa były czy są na przedłużaczach.

W erze 35Mhz zdarzało mi się parę razy łapać zakłócenia, przynajmniej tak można było tłumaczyć zachowanie modelu, w erze 2,4 Ghz poza incydentem że w modelu z dużą ilościa węgla zdarzały się niewielkie oscylacje lotek, które zniknęły po wymianie odbiornika na specjalną wersję przystosowaną do węgla, to odpukać innych nieprzewidzianych działań modelu nie stwierdzałem.

Opublikowano

Nie wiem czy to prawda. ale ktoś mi kiedyś mówił, że przy technologii 2,4Ghz te pierścienie kompletnie nie mają sensu, podkreślam powtórnie - nie wiem czy to prawda.

Ja w każdym bądź razie nigdy ich nie używałem, nawet gdy serwa były czy są na przedłużaczach.

W erze 35Mhz zdarzało mi się parę razy łapać zakłócenia, przynajmniej tak można było tłumaczyć zachowanie modelu, w erze 2,4 Ghz poza incydentem że w modelu z dużą ilościa węgla zdarzały się niewielkie oscylacje lotek, które zniknęły po wymianie odbiornika na specjalną wersję przystosowaną do węgla, to odpukać innych nieprzewidzianych działań modelu nie stwierdzałem.

 

Technologia 2,4 GHz dotyczy toru radiowego - serwa (moje) chodzą w dalszym ciągu w niezmienionym standardzie PWM uniwersalnym dla wszystkich aparatur. Ferryt tłumi "szpilki-zakłócenia" które indukują się w długim kablu. Kablem do serwa idzie sygnał prostokątny, który w długich przewodach potrafi indukować dodatkowo szpilki utrudniające pracę dekodera serwa. Działanie ferrytów sprawdziłem praktycznie - miałem kłopot ze swoim Spitfire (serwa Futaby co ciekawe) jego lotki chodziły spowolnione i czasami oscylowały - po założeniu pierścieni efekt ustąpił. Od tej pory zakładam je do wszystkich modeli o dużej rozpiętości skrzydeł. W PZL-u będzie na lotkach Gyro więc serwa musza być szybko reagujące bez zakłóceń. Czasami zakłócenia generuje tez kiepski regulator - taki bez dobrego filtrowania.

 

Ale to jest tylko moja niezobowiązująca podpowiedź wynikająca z doświadczenia.

Opublikowano

Dzisiaj ważny dzień, po raz pierwszy pokazuję model w pełnej krasie i w zasadzie z docelowym zdobieniem. Być jeszcze może na prawym skrzydle znajdzie się szachownica. Sznurki i plastry zwisające z modelu to piloty dla instalacji serw i oświetlenia. Ciekawy jestem reakcji Kolegów :)

 

 

post-5634-0-32190400-1394054840_thumb.jpg

 

 

 

post-5634-0-57479900-1394054842_thumb.jpg

 

post-5634-0-68781600-1394054844_thumb.jpg

 

post-5634-0-60182900-1394054843_thumb.jpg

Opublikowano

Na stateczniku, przynajmniej z prawej strony jest źle - czerwony kwadrat powinien być w lewym górnym i prawym dolnym rogu. Sam zresztą zamieściłeś zdjęcie z wiki, gdzie jest to pokazane... U Ciebie jest odwrotnie.

Nie wiem, jak to było w przypadku P24 (poza tym, że na wystawowym w ogóle "nie było"), ale na P11 białe obwódki (te "elki wokół czerwonych kwadratów) były dodatkowo obwiedzione czerwoną cienką lamówką. W miarę dobrze widać to na tej ilustracji:

http://i856.photobucket.com/albums/ab130/Erolek/P-11%20Inbox/i-1.jpg

podejrzewam, choć nie mam pewności, że to był ogólnie przyjęty standard. U Ciebie nie widzę czerwonej lamówki, raczej wygląda jakby było szare, ale może to na zdjęciu coś przekłamuje.

Opublikowano

Lewy gorny naroznik powinien byc czerwony...

 

Pisze bez polskich znakow - przepraszam, obcy komp

 

Pzdrowienia

Staszek

 

Opublikowano

Tak na marginesie - to nie jest szachownica z lat istnienia P24...

 

To jest ew. błąd umieszczenia (obrotu) a nie zła szachownica z lat istnienia P24....

Opublikowano

Rafał - no niby maszyna ładna, ale wiesz pilot nie taki, podwozie jakby sportowe, kabina od ciągnika i szachownica fatalna a malowanie papuzie - już sam nie wiem czy to przy takich popełnionych błędach w ogóle poleci :)

 

Dzięki za opinię :)

 

 

 

 

Na stateczniku, przynajmniej z prawej strony jest źle - czerwony kwadrat powinien być w lewym górnym i prawym dolnym rogu. Sam zresztą zamieściłeś zdjęcie z wiki, gdzie jest to pokazane... U Ciebie jest odwrotnie.

Nie wiem, jak to było w przypadku P24 (poza tym, że na wystawowym w ogóle "nie było"), ale na P11 białe obwódki (te "elki wokół czerwonych kwadratów) były dodatkowo obwiedzione czerwoną cienką lamówką. W miarę dobrze widać to na tej ilustracji:

http://i856.photobuc...20Inbox/i-1.jpg

podejrzewam, choć nie mam pewności, że to był ogólnie przyjęty standard. U Ciebie nie widzę czerwonej lamówki, raczej wygląda jakby było szare, ale może to na zdjęciu coś przekłamuje.

 

A u siebie sprawdziłeś na stateczniku ?

Opublikowano

Tak. U mnie jest ok. U Ciebie do poprawki moim zdaniem, chyba że nie jesteś mojego zdania ciekaw. Ale w takim razie więcej nie pytaj, bo może się zdarzyć, że obok pochlebnych opinii trafisz na marudę i będzie Ci przykro :)

 

A kabina jest fatalna. Ursus ma bardziej opływową...

Opublikowano

Jutro montujemy serwa do skrzydeł i światełka w skrzydłach. I w zasadzie model zostałby zakończony. Mam zasadę aby spokojnie odczekać tydzień sprawdzić jeszcze raz wszystkie zabezpieczenia i nastawy, regulacje i dopiero dokonać oblotu. Myślę, że w Marcu znajdzie się dobra ku temu pogoda.

 

Tak. U mnie jest ok. U Ciebie do poprawki moim zdaniem, chyba że nie jesteś mojego zdania ciekaw. Ale w takim razie więcej nie pytaj, bo może się zdarzyć, że obok pochlebnych opinii trafisz na marudę i będzie Ci przykro :)

 

A kabina jest fatalna. Ursus ma bardziej opływową...

 

Twoje opinie to akurat dobrze znam - nic nowego

Opublikowano

Za każdym razem jest coś nowego. Teraz na przykład pomyliłeś kolory w szachownicy. Rozumiem, że to w hołdzie bohaterskim polskim pilotom? Czy może zależało Ci na jeszcze większej unikalności modelu?

  • Lubię to 1
Opublikowano

Paweł. Dajże wreszcie spokój z tymi docinkami i złośliwościami. Od początku tego wątku ciągle jest jakiś ferment. Może ci się nie podobać to czy tamto, może ci się nie podobać sam autor, ale nie musisz , a nawet nie powinieneś stosować niemal w każdym poście osobistych "wycieczek" i przytyków. Na początku nie zwracałem na to uwagi ale już mnie to zaczyna irytować :angry: . Piotrek robi model tak jak chce i to jego model. Dla mnie mógłby mieć malunki w kwiatki i pszczółki, ale to jego wybór bo na samym początku wątku zaznaczył, że to ma nie być makieta, a jego wybór trzeba przyjąć i uszanować ale nie dotarło to chyba do Ciebie. Nasza ocena powinna się sprowadzać tylko do uwag na poziomie merytorycznym, a nie czy autor jest taki czy siaki, a to twoje pytanie o hołd i unikalność............, kolejny prztyczek. To już się zaczyna ocierać o śmieszność. Może jesteś perfekcjonistą, a może masz dużą wiedzę na temat lotnictwa, nie wiem, ale osobiste docinki to jest nie halo. Sam kilkakrotnie dałem się wpuścić w takie "wojenki" i nie jestem z tego dumny.

 

Co do modelu: Kolorystyka jest niezwykła, a same rozwiązania techniczne, ulepszenia i wykonanie na bardzo wysokim poziomie. Niestety zgadzam się z kolegami, ze kabinka wyszła beznadziejnie, ale nie sądzę, żeby Piotr tego nie poprawił w przyszłości. Jak tego nie zrobi to mu na lotnisku powybijam szybki w kabince!!! :angry:

 

drugi Piotr

Opublikowano

Bardzo ładnie model się prezentuje....

Jeżeli chodzi o te uwagi na temat finiszingu to Piotr po zakończeniu programu oblotów i po nacieszeniu się modelem zawsze może powrócić do przerobienia samolotu na makietę: zedrzeć folię, kadłub okleić tkaniną, płaty - szyfonem a całość pomalować. Kabinę da się przerobić również. Mam kolegę-modelarza w Holandii, który swoje giganty "oblatuje" przed pomalowaniem jako, że twierdzi-nie bez racji-że malowanie to najbardziej zajmująca część pracy przy modelu i łatwiej mu się ją wykonuje jeżeli ma pewność, że model dobrze lata...

Co do szachownicy...

No niestety, tylko trzy rzeczy w tzw. ludowym Wojsku Polskim przetrwały z Armii Polskiej II Rzeczypospolitej: czapka rogatywka, skrót ORP (Okręt Rzeczypospolitej Polskiej) i właśnie szachownica. Doprawdy nie wiem czemu ale w latach 90-tych (kiedy już nikt nie naciskał) zadano gwałt i cios polskiej tradycji i historii. Sam pamiętam te komentarze, kiedy przemalowywano szachownice na TS-11 w Dęblinie. No cóż czasami tzw. heraldycy działają zupełnie idiotycznie i nieodpowiedzialnie...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.