Skocz do zawartości

Mój PZL P-24 "Puławski" z modelesuchocki.pl, opis budowy, loty


Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo ładnie model się prezentuje....

Jeżeli chodzi o te uwagi na temat finiszingu to Piotr po zakończeniu programu oblotów i po nacieszeniu się modelem zawsze może powrócić do przerobienia samolotu na makietę: zedrzeć folię, kadłub okleić tkaniną, płaty - szyfonem a całość pomalować. Kabinę da się przerobić również. Mam kolegę-modelarza w Holandii, który swoje giganty "oblatuje" przed pomalowaniem jako, że twierdzi-nie bez racji-że malowanie to najbardziej zajmująca część pracy przy modelu i łatwiej mu się ją wykonuje jeżeli ma pewność, że model dobrze lata...

Co do szachownicy...

No niestety, tylko trzy rzeczy w tzw. ludowym Wojsku Polskim przetrwały z Armii Polskiej II Rzeczypospolitej: czapka rogatywka, skrót ORP (Okręt Rzeczypospolitej Polskiej) i właśnie szachownica. Doprawdy nie wiem czemu ale w latach 90-tych (kiedy już nikt nie naciskał) zadano gwałt i cios polskiej tradycji i historii. Sam pamiętam te komentarze, kiedy przemalowywano szachownice na TS-11 w Dęblinie. No cóż czasami tzw. heraldycy działają zupełnie idiotycznie i nieodpowiedzialnie...

 

Kabinę już obiecałem któremuś z Kolegów z forum poprawić, ale nie w tej chwili - najpierw chcę model jak najszybciej ulotnić i udokumentować . Co do pokrycia modelu to na pewno pozostanę przy folii, głównie dlatego, że jest ona bardzo "śliska" (elementy oklejone tą folią często wysuwają się same rąk a szczególnie jak ręce są suche) a to może oznaczać małe opory lotu w powietrzu a więc mniejsze zużycie energii czerpanej z pakietu.

Ale oczywiście masz rację, że można ten model spokojnie i stopniowo modyfikować w kierunku makiety.

 

W końcu będzie następna zima i trzeba będzie coś wymyślić do roboty. Ale na razie póki co idzie wiosna i trzeba niedługo ruszać w pole. :)

 

Dziękuję za ocenę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł. Dajże wreszcie spokój z tymi docinkami i złośliwościami.

 

[...]

 

Nasza ocena powinna się sprowadzać tylko do uwag na poziomie merytorycznym, a nie czy autor jest taki czy siaki, a to twoje pytanie o hołd i unikalność............, kolejny prztyczek.

 

Widzisz Piotrze - w tym sęk, że ja tylko reaguję na to co pisze Pioterek - w tym wypadku on zaczął.

Ja w sposób merytoryczny napisałem, jak powinna wyglądać szachownica. Kolega Sbruski też na to zwrócił uwagę. Również w sposób merytoryczne. Niestety, kolega Pioterek kolejny raz wykazał się nieomylnością... Zamiast napisać coś w stylu "o rany, rzeczywiście, ale głupio wyszło,no trudno, poprawię", "nie poprawię, za późno" - cokolwiek - to nie... On każe mi sprawdzać u siebie, idzie w zaparte a jeszcze pisze idiotyzmy o tym, że pewnie samolot nie poleci bo ma źle przyklejone szachownice. Ja wiem, że jestem cienki w te klocki, P11 była moją pierwszą budową i pewnie popełniłem kupę błędów. Nie podkreślam jednak na każdym kroku jakim to jestem doświadczonym modelarzem, tymczasem Piotr tak właśnie robi. A mimo tego taki "doświadczony modelarz" pozwala sobie na szkolne błędy (i to w momencie gdy sam sprawdza na wiki jak powinna wyglądać szachownica), a po opublikowaniu zdjęć i wytknięciu przez innych błędów obraża się. Sorry... Jeśli uważasz, że w tym zamieszaniu jest tylko moja wina to masz oczywiście do tego prawo. Ja uważam inaczej...

 

Sam popełniłem identyczny błąd. Gdy poobijałem model SE5a w brytyjskim malowaniu postanowiłem go przemalować w sposób dość dowolny (kamuflaż) i okleić "po polsku". I co? I identycznie jak Pioterek przykleiłem szachownice. Czyli lipa... Ale że potem jeszcze polakierowałem po całości to uznałem, że trudno, nie będę zmieniał, jak jeszcze będę go kiedyś przemalowywał to poprawię, póki co lata tak jak jest. Cóż - zdarza się. Nawet takim talibom wyglądu jak ja. Tyle, że ja nie obrażam się jak ktoś pozwoli sobie skrytykować coś, co mi nie wyszło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak obaj dajcie spokój. Putin u granic zaraz się pojawi , a my jak te gnojki, tylko warczymy na siebie. Jeśli tacy są naprawdę Polacy to może lepiej , żebysmy mieli jakiś obcy , ruski trep na karku. Piotrek. Popraw te szachownice dla świętego spokoju i uniknięcia uwag.

Pozdrawiam

Drugi Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym co juz powiedziano o kabince (i tak wiem bedzie zmieniona), mi ten napis na gornej powirzchni skrzydel jakos nie pasuje... ani do historycznej formy ani to oryginalnego liternictwa... ten na stateczniku zreszta tez gryzie sie z tym modelem. to oczywiscie moja prywatna opinia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W uzupełnieniu:

 

post-5634-0-84051900-1393659445_thumb.jpg

 

post-5634-0-60182900-1394054843_thumb.jpg

 

Na obronę Piotra napiszę, że pewnie chcial zachować symetryczność oznaczeń i dlatego na prawym boku jest zle a na lewym jest dobrze.

Wiem że sie łatwo mówi, ale wystarczy obrócić szachownicę o 90° w prawą lub lewą stronę i będzie OK.

 

No przekręć to Piorze, tak dla spokoju ducha patriotyzmu na forum, póki jeszcze za dużo słońca nie ma i nie ciągnie tak mocno na pole/łąkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie i czysto wykonany model, wygląda świetnie. Muszę powiedzieć że malowanie jest bardzo atrakcyjne i nietuzinkowe. Szkoda że frustruje to niektórych forumowiczów.

Gratuluję modelu i czekam na zdjęcie z lotniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr mi sie bardzo podoba finalny efekt !!! i marudzić i przesadzać nie ma co jak co poniektórzy super znawcy ,bo tak jakby chcieli udowodnić jakąś swoją wyższość ??? Ja też czekam na lot PZL-A na lotnisku

:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku autor wyraźnie zaznaczył, że to nie będzie makieta ale model, który ma sprawiać przyjemność z lotów i tyle! W związku z tym nie ma się co gorączkować, że odbiega od oryginału. Jest tak jak chciał autor i trzeba to uszanować. Życzę powodzenia przy oblocie i z niecierpliwością czekam na relację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Koledzy.

Ja już dawno się zorientowałem i zrozumiałem, że Piotr buduje swoje modele na jakiejś podstawie, a wykończa je i maluje "po swojemu".

Chce mieć swoje wersje.

Dajcie mu spokój.

 

Może jednak Piotrze odważysz się wreszcie na jakąś makietę?

Myślę, że warto było by obejrzeć jakąś perełkę w Twoim wykonaniu.

Na prawdę stać Cię na to. Widać to.

Wiem, że wykonanie makiety trwa dłużej, ale poczekam bo wiem, że będzie na co czekać.

Najlepiej też jakiś polski samolot.

Namawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Putin u granic zaraz się pojawi , a my jak te gnojki, tylko warczymy na siebie. Jeśli tacy są naprawdę Polacy to może lepiej , żebysmy mieli jakiś obcy , ruski trep na karku.

 

A tfu, a kysz, skąd takie pomysły.

Fakt faktem że temperatura dyskusji w tym wątku nieraz się podnosiła, ale obiektywnie nie tylko Kolega Emhyrion dolewał do ognia, więc proponuję nie obarczać winą tylko jednego autora, a najlepiej żadnego.

Obaj Panowie wykonali piękne modele, a i tak najważniejszy sprawdzaian dopiero przed nimi, czyli oblot.

Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, oba modele są ładne, mi osobiście w przypadku myśliwców bardziej odpowiada malowanie militarne, ale chętnie zobaczyłbym i jeden i drugi w powietrzu.

Trzymam kciuki za obloty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścieni nigdy nie montujemy jak najbliżej serwa - to znana zasada, ale jak kto zastosuje się do niej to już jego sprawa.

 

Swojego czasu zajmowałem się elektroniką i to zawodowo pisząc m.innymi oprogramowanie dla mikroprocesorów, stąd znane mi jest zachowanie sygnałów cyfrowych w długich przewodach. Z odbiornika RC wychodzi sygnał prawidłowy więc nie ma sensu zakładania ferrytu przy odbiorniku. Podczas przepływu sygnału w długim kablu na skutek jego pojemności sygnał prostokątny ulega zniekształceniu i jest zaśmiecany dodatkowymi impulsami z którymi może mieć kłopoty dekoder serwa. Dlatego ferryt powinien być jak najbliżej serwa, aby wyciąć słabsze od głównego sygnału zakłócenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścieni nigdy nie montujemy jak najbliżej serwa - to znana zasada

 

Dlatego ferryt powinien być jak najbliżej serwa.

 

No i mamy dwie skrajne opinie na ten sam temat.

Nie znam się na elektronice, ale ponieważ stosuję w swoich modelach przedłużacze do serw, zapytałem swojego przyjaciela modelarza i jednocześnie elektronika z zawodu i zamiłowania o umiejscowienie pierścieni ferrytowych. Wyjaśnił mi, że tu chodzi o ochronę odbiornika przed pikami prądu, które mogą wygenerować się w przedłużaczach. W związku z tym należy ferryt zamontować bliżej odbiornika niż serwa i taki układ stosuję do dzisiaj. Nadmienię, iż wszyscy modelarze których znam stosują taką właśnie zasadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastosowanie pierścieni ferrytowych wynika z zasady komatybilności elektromagnetycznej (urządzenie powinno być odporne na zakłócenia od pola elektromagnetycznego jak też nie wytwarzać silnego pola magnetycznego, szkodliwego dla innych urządzeń). Rdzeń ferrytowy jest filtrem przeciw zakłóceniom i stratom sygnału. Z tego powodu może być stosowany w poblizu serwa jak też w poblizu odbiornika z tym, że współczesne odbiorniki gigahercowe mają tak rozbudowany system własnych filtrów, że ferryt nie ma juz żadnego znaczenia. Co innego serwo wiszące na przewodzie o dł . np. 2m. Tu może zaindukować się dosłownie wszysko i tak zniekształcić prostokąt, że w skrajnym przypadku silnik serwa nie zadziała. Tak więc ma rację Piotr: w konkretnym zastosowaniu przy długim kablu serwa ferryt nalezy instalować w pobliżu serwa jako filtr, gdyz serwo jest bardziej narażone na brudne sygnały niz odbiornik.

 

Post Scriptum:

Łatwo wykonać proste doswiadczenie: zmontować sześć serw z odbiornikiem na przewodach o długości 2 metrów. Po czym zbliżać silny magnes (najlepsza jest magneśnica lub generator zmiennego strumienia magnetycznego) i obserwowac pracę serw. To serwo wokół którego wytworzymy silne pole elektromagnetyczne działac nie będzie podczas, gdy pozostałe będą hulac bez zarzutu, czyli odbiornik zakłóceń nie połyka...

Kiedyś maiłem model z silnymi elektromagnesami na pokładzie i własnie wtedy jedno serwo przestawało działac gdy EM były załaczane. Okazało się się kabel od tego serwa dotykał cewek tych elektromagnesów....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elegancka maszyna :) swojego zrobię ciut inaczej ile z tymi skrzydłami waży?

 

Wczoraj zważyłem całość i humor mi się popsuł bo wyszło do lotu 5,7 kg. Najwięcej "straciłem" wagi na podwoziu i masce silnika oraz module kabiny. Niestety gram do grama a rachunek cały czas rośnie. Mogę zdjąć jeszcze z 80 g zmieniając kołpak na węglowy. Rozmawiałem z kolegami w Lublinie, którzy latają dużymi modelami i twierdzą że jest to dobra waga dla modelu powyżej 2m. Ale fakt jest taki, że wychodzi obciążenie powyżej 100 g/dcm2 więc będzie to model wymagający utrzymywania odpowiedniej prędkości.

 

A jak zrobisz swojego, uchylisz rąbka tajemnicy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.