Skocz do zawartości

Wicherek 25, robię i ja :-)


TeBe

Rekomendowane odpowiedzi

prosisz się o kłopoty :D

Dlaczego? Że nieamortyzowane, czy że za słaba konstrukcja?

A to już chyba drugi? Masz już jednego.

 

Drugi. Pierwszy umarł po roku i robi za balast :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oblot przebiegł pomyślnie, choć z małymi problemami, do 1:30 walczyłem z trymami, potem już poszło gładko. Miałem ewidentnie źle ustawiony SW, bo model poszedł po starcie pionowo w górę :D Po trymowaniu zaczął zachowywać się poprawnie. Niestety chyba będę musiał zrobić nowy statecznik poziomy, bo obecny "skręcony" wymaga sporego trymu na lotkach. Generalnie jestem zadowolony, lata bardzo stabilnie (na oryginalnym profilu Schiera), na klapach pięknie zwalnia i dobrze prowadzi się do lądowania. Jest szybki, ten profil tak ma, będzie odporny na wiatr :-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Generalnie jestem zadowolony, lata bardzo stabilnie (na oryginalnym profilu Schiera), na klapach pięknie zwalnia i dobrze prowadzi się do lądowania. Jest szybki, ten profil tak ma, będzie odporny na wiatr :-)

 

 

 

 

No widzisz a nie chciałeś na początku robić klap  :)

 

Nie używaj w kamerze autofokusa bo gubi ostrość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, jak teraz porównuję z innymi modelami, to ten skłon jest mocny. Ale skoro taki miał być i dobrze lata, to chyba tak zostanie :-) Wiesz, on nie był projektowany do akrobacji, tylko do sterowania SW i SK. Na dodatek oryginalny silnikowy Wicherek to była spalina bez regulacji ciągu silnika, więc skłon musiał być mocny. Zapewne w obecnym elektrycznym wykonaniu mógłbym go zmniejszyć i zmiksować gaz z SW ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze lata to nie ma co się bać, tylko... Tomek używa tych różnych gadżetów z Gwiezdnych Wojen, stabilizatorów (co to jest? powinni tego zabronić hehe) wiec tak do końca to nigdy nie będzie wiadomo, czy to model dobrze lata, czy po prostu gadżety korygują jego nie doskonałości. Przykład u Tomka to lata, Tomek Nr1 sprzedaje goły Model dla Tomka Nr 2, u Tomka NR2 model źle lata, Tomek Nr 1 o tym nie wiedział i nie poprawił :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potraktuję powyższy post jako życzliwą uszczypliwość :-) 

 

Wyjaśnię zatem po raz kolejny, jak używam stabilizatora.

 

Po pierwsze, używam go zawsze do oblotu. Startuję na stabilizatorze, wychodzę modelem na bezpieczną wysokość, wyłączam stabilizator i trymuję model tak, aby już bez stabilizatora leciał poprawnie. Wykonuję kilka manewrów, sprawdzam zachowanie modelu. Podczas podejścia do lądowania w locie oblotowym włączam stabilizator.

Po drugie, przy następnych lotach tym samym modelem staram się używać jak najmniej stabilizatora, próbuję doprowadzić trymowanie do satysfakcjonującego mnie stanu. Symuluję lądowanie na klapach (jeśli model ma) lub robię próbne podejścia do lądowania. Z palcem na włączniku stabilizatora. Testuję symetrię działania klap w ustawieniu do lądowania. W razie problemów włączam stabilizator i odchodzę.

Po trzecie, używam stabilizatora do startu i lądowania w już oblatanych modelach podczas niesprzyjających warunków - silny wiatr albo boczny wiatr.

Po czwarte, podczas lotów już oblatanymi modelami mam zawsze pod palcem włącznik stabilizatora. Bo ja cienki pilot jestem i mogę narozrabiać. Wtedy stabilizator uratuje model.

 

Oczywiście zawsze aktualne jest pytanie, czy potrafiłbym polecieć modelem bez stabilizacji? W dobrych warunkach atmosferycznych tak. W trudnych nie. Jestem bardziej konstruktorem niż pilotem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, w innym wątku napisałeś swoje wątpliwości co do sensu używania serw MG. Jednocześnie zachwalasz używanie stabilizatorów. O ile Twój sposób latania nie nadużywa stabilizacji, to ktoś czytający z boku może to pododawać i wyjdzie mu, że serwa plastikowe sprawdzą się ze stabilizacją. Niestety z doświadczeń wielu osób (wyczytałem na forum FPV) wynika, że do stabilizacji tylko MG. Serwa cały czas pracują i plastiki nie wyrobią. Chyba wszystkie moje modele (małe pianki) w których miałem serwa plastikowe serii 500 i 900 po jednym krótkim sezonie wykazywały zużycie przy normalnej, troszkę brutalniejszej eksploatacji. W większych modelach mam MG i carbon. Wcale nie droższe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potraktuję powyższy post jako życzliwą uszczypliwość :-)

 

Wyjaśnię zatem po raz kolejny, jak używam stabilizatora.

 

Po pierwsze, używam go zawsze do oblotu. Startuję na stabilizatorze, wychodzę modelem na bezpieczną wysokość, wyłączam stabilizator i trymuję model tak, aby już bez stabilizatora leciał poprawnie. Wykonuję kilka manewrów, sprawdzam zachowanie modelu. Podczas podejścia do lądowania w locie oblotowym włączam stabilizator.

Po drugie, przy następnych lotach tym samym modelem staram się używać jak najmniej stabilizatora, próbuję doprowadzić trymowanie do satysfakcjonującego mnie stanu. Symuluję lądowanie na klapach (jeśli model ma) lub robię próbne podejścia do lądowania. Z palcem na włączniku stabilizatora. Testuję symetrię działania klap w ustawieniu do lądowania. W razie problemów włączam stabilizator i odchodzę.

Po trzecie, używam stabilizatora do startu i lądowania w już oblatanych modelach podczas niesprzyjających warunków - silny wiatr albo boczny wiatr.

Po czwarte, podczas lotów już oblatanymi modelami mam zawsze pod palcem włącznik stabilizatora. Bo ja cienki pilot jestem i mogę narozrabiać. Wtedy stabilizator uratuje model.

 

Oczywiście zawsze aktualne jest pytanie, czy potrafiłbym polecieć modelem bez stabilizacji? W dobrych warunkach atmosferycznych tak. W trudnych nie. Jestem bardziej konstruktorem niż pilotem.

bardzo fajnie to opisałeś. Myślę że jesteś zbyt asekuracyjny jeśli chodzi o ocenę swoich umiejętności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, w innym wątku napisałeś swoje wątpliwości co do sensu używania serw MG. Jednocześnie zachwalasz używanie stabilizatorów. O ile Twój sposób latania nie nadużywa stabilizacji, to ktoś czytający z boku może to pododawać i wyjdzie mu, że serwa plastikowe sprawdzą się ze stabilizacją. Niestety z doświadczeń wielu osób (wyczytałem na forum FPV) wynika, że do stabilizacji tylko MG. Serwa cały czas pracują i plastiki nie wyrobią. Chyba wszystkie moje modele (małe pianki) w których miałem serwa plastikowe serii 500 i 900 po jednym krótkim sezonie wykazywały zużycie przy normalnej, troszkę brutalniejszej eksploatacji. W większych modelach mam MG i carbon. Wcale nie droższe. 

 

Barku, to co napisałem jest niesprzeczne. Ja napisałem jasno, że stabilizacji nie nadużywam. Ale zgadzam się z Tobą , że do stabilizowanych cały czas lotów FPV lepiej mieć MG. A głównie pisałem o tym, ze MG na lotkach w razie czego powoduje uszkodzenie lotek. Plastiki dają szansę na uszkodzenie trybów i nieuszkodzenie lotek :-) Tak było w moim nieszczęsnym oblocie Wicherkowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, myślisz, że wyrwanie 1, 2 zębów w serwie uratowało by lotkę? Moim zdaniem nie. Natomiast urwanie zęba spowoduje rozbicie modelu. Trudno mi znaleźć zalety serw o plastikowych trybach. 

 

Uszkodzenie przekładni serwa niestety nie jest widoczne. Może być zerwana bieżnia w skrajnym położeniu, nawet takim poza end pointem. Wówczas następuje zablokowanie serwa w pozycji wychylonej i skutek znamy. Sprawdzasz wszystkie swoje serwa pod obciążeniem przed każdym lotem? Zdarzyło mi się urwać SW podczas lądowania, wyciągać grubą trawę z klap. Jeżeli nastapiło by uszkodzenie serwa to na pewno nie w "0" Zresztą najbardzie chyba spektakularną kraksę zaliczyłem w modelu w którym KBWL stwierdziła uszkodzenie zębatki serwa lotki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.