kesto Opublikowano 9 Maja 2015 Opublikowano 9 Maja 2015 Takiego cusia wystrugałem w miejsce zaginionego w akcji: DSCN8848.JPG Nieamortyzowane, bo pilot zobowiązał się lądować delikatnie Klocek bukowy, dwa kawałki sklejki lotniczej 2,5mm, pręcik węglowy fi 2mm. prosisz się o kłopoty
TeBe Opublikowano 9 Maja 2015 Autor Opublikowano 9 Maja 2015 No i po oblocie poremontowym. Model cały, film się robi :-)
TeBe Opublikowano 9 Maja 2015 Autor Opublikowano 9 Maja 2015 prosisz się o kłopoty Dlaczego? Że nieamortyzowane, czy że za słaba konstrukcja? A to już chyba drugi? Masz już jednego. Drugi. Pierwszy umarł po roku i robi za balast :-)
TeBe Opublikowano 9 Maja 2015 Autor Opublikowano 9 Maja 2015 Oblot przebiegł pomyślnie, choć z małymi problemami, do 1:30 walczyłem z trymami, potem już poszło gładko. Miałem ewidentnie źle ustawiony SW, bo model poszedł po starcie pionowo w górę Po trymowaniu zaczął zachowywać się poprawnie. Niestety chyba będę musiał zrobić nowy statecznik poziomy, bo obecny "skręcony" wymaga sporego trymu na lotkach. Generalnie jestem zadowolony, lata bardzo stabilnie (na oryginalnym profilu Schiera), na klapach pięknie zwalnia i dobrze prowadzi się do lądowania. Jest szybki, ten profil tak ma, będzie odporny na wiatr :-)
miro-er1 Opublikowano 10 Maja 2015 Opublikowano 10 Maja 2015 Tomasz czy sklon silnika nie jest zbyt duzy?? tak widac na filmiku moze zle widze ., gratuluje udanego remontu i oblotu po nim.
Pioterek Opublikowano 10 Maja 2015 Opublikowano 10 Maja 2015 Generalnie jestem zadowolony, lata bardzo stabilnie (na oryginalnym profilu Schiera), na klapach pięknie zwalnia i dobrze prowadzi się do lądowania. Jest szybki, ten profil tak ma, będzie odporny na wiatr :-) No widzisz a nie chciałeś na początku robić klap Nie używaj w kamerze autofokusa bo gubi ostrość.
TeBe Opublikowano 10 Maja 2015 Autor Opublikowano 10 Maja 2015 Tomasz czy sklon silnika nie jest zbyt duzy?? tak widac na filmiku moze zle widze ., gratuluje udanego remontu i oblotu po nim. Z wrażeń oblotowych wynika, że nie jest.
miro-er1 Opublikowano 10 Maja 2015 Opublikowano 10 Maja 2015 no chyba ze tak to ok , zdawalo mi sie pewnie , pozdrawiam.
TeBe Opublikowano 10 Maja 2015 Autor Opublikowano 10 Maja 2015 Sprawdziłem jeszcze raz, skłon jest taki jak w oryginalnych planach. Rzeczywiście, jest dość spory, ale tak p.Schier zaprojektował.
TeBe Opublikowano 10 Maja 2015 Autor Opublikowano 10 Maja 2015 Rzeczywiście, jak teraz porównuję z innymi modelami, to ten skłon jest mocny. Ale skoro taki miał być i dobrze lata, to chyba tak zostanie :-) Wiesz, on nie był projektowany do akrobacji, tylko do sterowania SW i SK. Na dodatek oryginalny silnikowy Wicherek to była spalina bez regulacji ciągu silnika, więc skłon musiał być mocny. Zapewne w obecnym elektrycznym wykonaniu mógłbym go zmniejszyć i zmiksować gaz z SW ;-)
Adas Opublikowano 12 Maja 2015 Opublikowano 12 Maja 2015 Jak dobrze lata to nie ma co się bać, tylko... Tomek używa tych różnych gadżetów z Gwiezdnych Wojen, stabilizatorów (co to jest? powinni tego zabronić hehe) wiec tak do końca to nigdy nie będzie wiadomo, czy to model dobrze lata, czy po prostu gadżety korygują jego nie doskonałości. Przykład u Tomka to lata, Tomek Nr1 sprzedaje goły Model dla Tomka Nr 2, u Tomka NR2 model źle lata, Tomek Nr 1 o tym nie wiedział i nie poprawił .
TeBe Opublikowano 12 Maja 2015 Autor Opublikowano 12 Maja 2015 Potraktuję powyższy post jako życzliwą uszczypliwość :-) Wyjaśnię zatem po raz kolejny, jak używam stabilizatora. Po pierwsze, używam go zawsze do oblotu. Startuję na stabilizatorze, wychodzę modelem na bezpieczną wysokość, wyłączam stabilizator i trymuję model tak, aby już bez stabilizatora leciał poprawnie. Wykonuję kilka manewrów, sprawdzam zachowanie modelu. Podczas podejścia do lądowania w locie oblotowym włączam stabilizator. Po drugie, przy następnych lotach tym samym modelem staram się używać jak najmniej stabilizatora, próbuję doprowadzić trymowanie do satysfakcjonującego mnie stanu. Symuluję lądowanie na klapach (jeśli model ma) lub robię próbne podejścia do lądowania. Z palcem na włączniku stabilizatora. Testuję symetrię działania klap w ustawieniu do lądowania. W razie problemów włączam stabilizator i odchodzę. Po trzecie, używam stabilizatora do startu i lądowania w już oblatanych modelach podczas niesprzyjających warunków - silny wiatr albo boczny wiatr. Po czwarte, podczas lotów już oblatanymi modelami mam zawsze pod palcem włącznik stabilizatora. Bo ja cienki pilot jestem i mogę narozrabiać. Wtedy stabilizator uratuje model. Oczywiście zawsze aktualne jest pytanie, czy potrafiłbym polecieć modelem bez stabilizacji? W dobrych warunkach atmosferycznych tak. W trudnych nie. Jestem bardziej konstruktorem niż pilotem.
bart07 Opublikowano 12 Maja 2015 Opublikowano 12 Maja 2015 Tomku, w innym wątku napisałeś swoje wątpliwości co do sensu używania serw MG. Jednocześnie zachwalasz używanie stabilizatorów. O ile Twój sposób latania nie nadużywa stabilizacji, to ktoś czytający z boku może to pododawać i wyjdzie mu, że serwa plastikowe sprawdzą się ze stabilizacją. Niestety z doświadczeń wielu osób (wyczytałem na forum FPV) wynika, że do stabilizacji tylko MG. Serwa cały czas pracują i plastiki nie wyrobią. Chyba wszystkie moje modele (małe pianki) w których miałem serwa plastikowe serii 500 i 900 po jednym krótkim sezonie wykazywały zużycie przy normalnej, troszkę brutalniejszej eksploatacji. W większych modelach mam MG i carbon. Wcale nie droższe.
robertus Opublikowano 12 Maja 2015 Opublikowano 12 Maja 2015 Potraktuję powyższy post jako życzliwą uszczypliwość :-) Wyjaśnię zatem po raz kolejny, jak używam stabilizatora. Po pierwsze, używam go zawsze do oblotu. Startuję na stabilizatorze, wychodzę modelem na bezpieczną wysokość, wyłączam stabilizator i trymuję model tak, aby już bez stabilizatora leciał poprawnie. Wykonuję kilka manewrów, sprawdzam zachowanie modelu. Podczas podejścia do lądowania w locie oblotowym włączam stabilizator. Po drugie, przy następnych lotach tym samym modelem staram się używać jak najmniej stabilizatora, próbuję doprowadzić trymowanie do satysfakcjonującego mnie stanu. Symuluję lądowanie na klapach (jeśli model ma) lub robię próbne podejścia do lądowania. Z palcem na włączniku stabilizatora. Testuję symetrię działania klap w ustawieniu do lądowania. W razie problemów włączam stabilizator i odchodzę. Po trzecie, używam stabilizatora do startu i lądowania w już oblatanych modelach podczas niesprzyjających warunków - silny wiatr albo boczny wiatr. Po czwarte, podczas lotów już oblatanymi modelami mam zawsze pod palcem włącznik stabilizatora. Bo ja cienki pilot jestem i mogę narozrabiać. Wtedy stabilizator uratuje model. Oczywiście zawsze aktualne jest pytanie, czy potrafiłbym polecieć modelem bez stabilizacji? W dobrych warunkach atmosferycznych tak. W trudnych nie. Jestem bardziej konstruktorem niż pilotem. bardzo fajnie to opisałeś. Myślę że jesteś zbyt asekuracyjny jeśli chodzi o ocenę swoich umiejętności.
TeBe Opublikowano 12 Maja 2015 Autor Opublikowano 12 Maja 2015 Tomku, w innym wątku napisałeś swoje wątpliwości co do sensu używania serw MG. Jednocześnie zachwalasz używanie stabilizatorów. O ile Twój sposób latania nie nadużywa stabilizacji, to ktoś czytający z boku może to pododawać i wyjdzie mu, że serwa plastikowe sprawdzą się ze stabilizacją. Niestety z doświadczeń wielu osób (wyczytałem na forum FPV) wynika, że do stabilizacji tylko MG. Serwa cały czas pracują i plastiki nie wyrobią. Chyba wszystkie moje modele (małe pianki) w których miałem serwa plastikowe serii 500 i 900 po jednym krótkim sezonie wykazywały zużycie przy normalnej, troszkę brutalniejszej eksploatacji. W większych modelach mam MG i carbon. Wcale nie droższe. Barku, to co napisałem jest niesprzeczne. Ja napisałem jasno, że stabilizacji nie nadużywam. Ale zgadzam się z Tobą , że do stabilizowanych cały czas lotów FPV lepiej mieć MG. A głównie pisałem o tym, ze MG na lotkach w razie czego powoduje uszkodzenie lotek. Plastiki dają szansę na uszkodzenie trybów i nieuszkodzenie lotek :-) Tak było w moim nieszczęsnym oblocie Wicherkowym.
bart07 Opublikowano 13 Maja 2015 Opublikowano 13 Maja 2015 Tomku, myślisz, że wyrwanie 1, 2 zębów w serwie uratowało by lotkę? Moim zdaniem nie. Natomiast urwanie zęba spowoduje rozbicie modelu. Trudno mi znaleźć zalety serw o plastikowych trybach. Uszkodzenie przekładni serwa niestety nie jest widoczne. Może być zerwana bieżnia w skrajnym położeniu, nawet takim poza end pointem. Wówczas następuje zablokowanie serwa w pozycji wychylonej i skutek znamy. Sprawdzasz wszystkie swoje serwa pod obciążeniem przed każdym lotem? Zdarzyło mi się urwać SW podczas lądowania, wyciągać grubą trawę z klap. Jeżeli nastapiło by uszkodzenie serwa to na pewno nie w "0" Zresztą najbardzie chyba spektakularną kraksę zaliczyłem w modelu w którym KBWL stwierdziła uszkodzenie zębatki serwa lotki.
TeBe Opublikowano 13 Maja 2015 Autor Opublikowano 13 Maja 2015 Ja zakładam , że podczas oblotu Wicherka uszkodzenie zębów uratowało lotkę. Ale nie upieram się
TeBe Opublikowano 15 Maja 2015 Autor Opublikowano 15 Maja 2015 Patrząc na prognozy, to Wicherek będzie jutro ćwiczony i tuningowany na Lotnisku Modelarskim KOCZARGI od 18:00 do 20:00. Gdyby ktoś z Kolegów chciał go pomacać, to zapraszam.
Rekomendowane odpowiedzi