Skocz do zawartości

PWS-26


agadoskat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie jesteśmy nieźli w ekskluzywnych towarach dla zamożniejszych klientów. Można sobie zamówić wysokiej klasy jacht. Albo super jacht. Albo łódź silnikową z silnikiem napędzanym energią z paneli słonecznych. Robione są u nas, kupić też można, tylko jakoś mało kogo u nas na to stać. 

 

PWS26 to tak samo piękny i ekskluzywny model w porównaniu z zalewem produktów dalekowschodnich jak wspomniane wyżej jachty. Dlaczego niby w modelarstwie cena ma być nasza przaśna, polska, dla Kowalskiego za dobry i efektowny towar? Będzie kogoś stać to sobie kupi, nie, to sam wydzierga albo kupi chińszczyznę. Przecież nie ma przymusu. I tak mi się jeszcze wydaje, że producent ma prawo orientować się na takie rynki, na jakich najwięcej zarobi, i nie ma to nic wspólnego z zapachem pieniędzy tylko z ich zarabianiem właśnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy aby Tomku nie za łatwo się obrażasz? Nie pojmuję, co w moim wpisie było obraźliwego? I dlaczego mówisz w liczbie mnogiej? Czytając kolejne wpisy nie zauważyłem, aby inni Koledzy poczuli się obrażeni. A fakty są takie, że każdy właściciel firmy, w tym chyba Ty także,/że o sobie nie wspomnę/, prowadzi swoją własną politykę sprzedażową, inwestycyjną, zatrudnieniową i co tam jeszcze chcesz. Takie jego "zbójeckie prawo" w tej naszej wolnorynkowej gospodarce i nic to nie ma wspólnego z jakimkolwiek patriotyzmem czy sentymentem dla polskich modelarzy. Liczy się kaska i taka jest prawda. I doskonale wiem, co piszę, bo osobiście rozmawiałem z właścicielem firmy, twórcą swoich własnych modeli, będąc zainteresowanym nabyciem wycinanki. Dostałem jednoznaczną odpowiedź, którą z pełnym zrozumieniem przyjąłem do wiadomości i wyobraź sobie, że ani trochę nie poczułem się obrażony...No i wprowadzasz Kolegów w błąd twierdząc, że kolejny polski model nie na nasze pikniki i spotkania...Wróć z łaski swej kilka wpisów wcześniej, gdzie przeczytasz, że ten właśnie model będzie gościł m.in. w tym roku na Żarze, a chwilę temu gościł w Bobrownikach, gdzie do woli można go było sobie pooglądać i pomacać. Inne modele nawet jeśli powstaną za granicą, może też zawitają do nas na jakieś zawody makiet na ten przykład.

Mam nadzieję, że grzecznie się odniosłem do Twego wpisu i już nie czujesz się obrażony.

Pozostaje z najwyższym szacunkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż bardzo mi nie pasuje, czemu chyba jasno dałem wyraz mówiąc, że odpowiedź właściciela przyjąłem z pełnym zrozumieniem, ale nie akceptacją proponowanej ceny. Czego nie dopisałem powyżej, a widać, że powinienem. Na mój gust Mercedes czy inne Porsche też jest , jak dla mnie, stanowczo zbyt drogie i co z tego? Taki mam gust i takie pieniądze /których, niestety nie mam/... Skąd natomiast Twa pewność, że na piknikach będzie tylko ten jeden model, a nie więcej? Ja takiej pewności nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko Marku, jak Ci pasuje że są drodzy to Twój gust i Twoje pieniądze ;)

1 model na piknikach to nie modele , czytaj ze zrozumieniem .

 

Ja się pozwolę nie zgodzić z oceną ceny modelu. Czy to dużo czy mało to kwestia zasobności portfela klienta. Czy cena jest przeszacowana? Nie wiem po czym wnosisz.

Argumenty za? Proszę bardzo:

Tomasz piszesz o 1 modelu na pikniku bo kogo będzie na to stać Zwracam uwagę, że na piknikach jest zazwyczaj kilka(czytaj 5-10) modeli akrobatów o rozpiętości 2,5 -3 metry, najczęściej pełne laminaty, dapakowane silnikami DA 100 i większymi + pompy dymu, i cała masa elektroniki do zasilania. Jak zrobisz tabelkę w excelu to w rubryce suma wyjdzie Ci około 20 tys, za tyle też możesz kupić takie cacko na allegro używane. Są na piknikach w większej ilości ? Są.

Dlaczego więc za model tej wielkości, dodatkowo makietę, jedyny na rynku wykonany w takiej jakości właściciel ma wziąć mniej?

Prace nad tym modelem trwały ponad rok - rysunki, poprawki, dokumentacja, ileś tam zniszczonego materiału, praca kilku osób liczona w setkach godzin. Jak chcesz to wycenić? Jak od sztampy waloną chińszczyznę? Ile wyceniasz godzinę pracy projektanta modelarza? Zatrudnij takiego gościa na pół roku i zapłać mu pensję za przeprowadzenie projektu a na końcu wyceń model tak żeby po pierwsze się zwrócił a po drugie żebyś na nim zarobił. Biorąc pod uwagę, że sprzedasz kilka sztuk. Nie ma opcji taniej nie wyjdzie. 

To nie jest model dla masowego klienta, to prawda. Ale przez to też jest wyjątkowy, że będzie ich kilka sztuk w Polsce lub na świecie.

Widziałem go z bliska, obserwowałem jak powstawał i jak przyjemnie się go składało, znam dobrze właściciela modelu i przytoczę jego słowa - samolot jest wart każdej zainwestowanej w niego złotówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jako towar, to według wszelkich ekonomicznych prawideł, model jest warty tyle, ile klient chce za niego dać, a nie tyle ile producent w niego zainwestował.

 

 

no chyba nie do końca, to że nie wszystkich stać na jakiś towar wcale nie oznacza przesadzenia z ceną, towar jest poprostu przeznaczony dla wybranego segmentu klientów, Chociażby na gabaryty nie jest to model z kategorii popularny dla kazdego.

 

a poza tym pozwólmy właścicielowi firmy decydować o polityce sprzedażowej jego produktów.

 

a sam model, no cóż, piękny  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartku z Rumii

Nie obrażaj się, ale gdzie uczyli Cię ekonomii. Na Twoim miejscu zwróciłbym się o zwrot pieniędzy. Przy takiej polityce, dzisiaj na świecie nie było by ani jednej firmy produkującej cokolwiek. Każdy z nas chciałby mieć jak najlepszy towar za jak najniższą cenę- najlepiej za darmo, ale czy jest to realne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba sobie żartujesz. Klient, który nie chce najniższej ceny, to klient idiota.To klient kształtuje cenę, a nie producent. Według twojej teori klient MUSI kupić za tyle, ile żąda producent. Taka "ekonomia" kończy się szybka plajtą.

Wg. definicji:

Cena – ilość pewnego dobra (najczęściej pieniądza), za przyjęcie której sprzedający jest gotów zrzec się swoich praw do danego dobra, lub też kupujący jest gotów ją kupić, aby do tego dobra nabyć prawa.

 

A nie wartość, którą ustali producent wg. swojego widzimisię.

 

Jeszcze edytuję. Cenę możesz sobie windować, jak jest popyt. A jak nie ma, to możesz zwijać biznes. A nie ma popytu, jak wydaje ci się, ze to ty dyktujesz cenę, a nie klient.

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a skąd wiesz, że nie ma popytu ? to że Ty nie chcesz zapłacić za ten model ceny producenta, wcale nie oznacza, że nie ma chętnych na zakup,

 

a tak w ogóle to proponuje, żeby moderator usunął te wątki na temat ekonomii, bo i tak donikąd to nie prowadzi,  a temat jest PWS-26

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że nie chce kupić i nie mówię, że nie ma popytu.

Cytat: "samolot jest wart każdej zainwestowanej w niego złotówki." jest nieprawdą i tylko to trzeba tu wyprostować. Jest wart, ale wg. producenta i właściciela. Niekoniecznie klienta. Ile jest wart, to się dowiemy, jak zobaczymy, ile ich się sprzedało. To, że się wpompowało w coś kasę, nie daje pewności, że jest na to popyt.

 

Dyskusja jest na temat ceny modelu, więc również na temat modelu, nie widzę powodu do usuwania wątków "ekonomicznych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. I to jest właściwe rozumienie podstaw ekonomii. Producent podaje swoją cenę , a popyt brutalnie ją weryfikuje, czemu dałem wyraz pisząc, że watpię w siłę "brania". Autorowi pięknego modelu życzę sukcesów sprzedażowych , w czym ja - niestety- partycypował nie będę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dyskusja stała się "jałowa". Jeszcze nikt z nas nie wie czy model będzie oferowany na polskim rynku, w jakiej formie, za jaką cenę, a już dyskusja że drogo! Proponuje jeszcze raz przeczytać wpis Marcina z Katowic, spojrzeć na ceny balsy, sklejki i innych materiałów, zastanowić się jak długo będę projektował i wycinał elementy, skorzystać z excela i samemu odpowiedzieć sobie czy chciałbym kupić taki model. Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza. Ja też chciałbym mieć nowiutkiego Lexusa, niestety, ta "półka" nie dla mnie. Model PWS 26 bardzo mi się podoba, oryginał ma ogromną tradycję dla naszego lotnictwa, co dla mnie nie jest bez znaczenia, pasjonatem modelarstwa lotniczego jestem prawie od 60 lat i nie wykluczone, że mój model PWS 26 stanie obok modelu Piotra K. A może kiedyś eskadrą na naszym lotnisku w Bobrownikach wzbiją się w niebo PWS' y. Pożyjemy, zobaczymy, zbyt dużo jeszcze niewiadomych, ale trzeba przyznać że model przyciąga wzrok nie tylko modelarzy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego jałowa? Absolutny sprzeciw! Moim skromnym zdaniem "deczko" ekonomii , nawet w jej najprostszych podstawach, zawsze każdemu się przyda. A na dzień dzisiejszy model z założenia ma być dedykowany na rynek zachodni. To jest fakt. I nic tu z dywagacji o cenie sklejki, balsy, itd. I faktem jest też to, że model przyciąga uwagę. Weteranów w szczególności...Co było dobrze widać na Twoich fotkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku!

Jestem zgodny co do tego, że "deczko ekonomii każdemu się przyda". Zgadzam się z Tobą, że producent podaje swoją cenę, a rynek brutalnie ją weryfikuje, nie zgadzam się tylko z większością wypowiedzi Bartosza z Rumii, chociaż definicja ceny którą podał jest ok, ale nie można jej traktować wybiórczo, bo i sprzedający jak i kupujący mają swoje prawa. Faktem jest, że model przeznaczony jest na inny niż polski rynek. Z Twoich wypowiedzi można przypuszczać, że rozmawiałeś z producentem o cenie zestawu, nie wiem w jakiej postaci oferowano Ci model i za ile?. Wiem, że producent obawia się kopiowania elementów modelu, czemu się nie dziwię, naoglądałem się sporo w naszym "światku modelarskim", z pewnością Ty też. Muszę też stwierdzić, że ja nie znam ceny za jaką model miałby być sprzedawany na naszym rynku, nigdzie jej nie spotkałem, dlatego dyskusję uznałem za "jałową"

Z modelarskim pozdrowieniem,

Staszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się poddaję, po raz kolejny na tym forum pieniądze zabijają fantastyczną robotę, piękno modelu i ducha lotnictwa, o którym pisze Stanisław a MareX dla mnie w niezrozumiałym tonie pisze o Weteranach. Model będzie kosztował XX i dyskusja czy to mało czy dużo jest z założenia bez sensu! Dlaczego - bo nie ma go do czego porównać, nie ma innych ofert w takiej wersji. To towar luksusowy a nie mass-marketowy więc błagam "panowie ekonomiści" nie róbcie wstydu! Klient może kształtować cenę jogurtu lub chipsów w Biedronce, modelu z chin za 399 pln ale nie zegarka za 50 tys lub samochodu za 1mln. Są rzeczy, które są warte każdej ceny bo budzą pewne emocje - czasem dumę właściciela, poczucie wyjątkowości lub po prostu spełniają czyjeś marzenia. Dlatego ludzie kupują motory Harley Dawidson za ogromne pieniądze choć nie są najwygodniejsze na świecie i wcale nie są najtańsze. Dlatego też wielu z nas jeździ starymi samochodami a ma trzy razy droższe modele. To nie jest ekonomia, to psychologia zakupowa.  Więc kolego Bartoszu, z całym szacunkiem bzdury wypisujesz, twierdząc, że klient, który nie chce najniższej ceny to idiota. Kłaniają się badania marketingowe, badania rynku na jakiej podstawie klienci podejmują decyzję, trochę wiedzy jaką rolę odgrywają w firmach towary luksusowe i czy ich producenci naprawdę na nich zarabiają.

Jestem absolutnie za usunięciem ostatnich kilku postów z tego tematu. I to MareX Twoja rola jako moderatora. Jesteśmy w zakładce Półmakiety a nie Ciekawe i nieciekawe oferty sklepów. Do tego mamy inną zakładkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się poddaję, po raz kolejny na tym forum pieniądze zabijają fantastyczną robotę, piękno modelu i ducha lotnictwa, ...

Kolego, Marcinie, histeryzujesz. Wątłą byłaby nasza pasja, gdyby jedna dyskusja w na forum mogła ją zabić.

 

Model będzie kosztował XX i dyskusja czy to mało czy dużo jest z założenia bez sensu!

Dlaczego - bo nie ma go do czego porównać, nie ma innych ofert w takiej wersji.

I nie musi być. Porównać możesz do możliwości nabywczych Klienta docelowego. I to pewnie robią wypowiadający się Koledzy.

Konstatując, że Klient docelowy musi być zamożnym człowiekiem.

Ja takiego modelu nie kupię, teraz i w przyszłości. Z różnych powodów. Natomiast rozumiem Kolegów, w których teoretycznym zasięgu byłyby takie modele, rozczarowanych ceną.

...To nie jest ekonomia, to psychologia zakupowa.  Więc kolego Bartoszu, z całym szacunkiem bzdury wypisujesz, twierdząc, że klient, który nie chce najniższej ceny to idiota. Kłaniają się badania marketingowe, badania rynku na jakiej podstawie klienci podejmują decyzję, trochę wiedzy jaką rolę odgrywają w firmach towary luksusowe i czy ich producenci naprawdę na nich zarabiają.

Akurat na luksusowych zarabiają najwięcej, właśnie dlatego, że cena jest w dużej mierze psychologiczna (zazwyczaj znacznie wyższa niż nakłady).

Szkoda, że taki model MUSI być luksusowy. A porównywanie polityki cenowej i wartości marek obecnych na rynku światowym od dekad, czy od ponad wieku, jest, jak rozumiem, Twoim hołdem złożonym autorowi modelu, ale chyba jednocześnie lekkim nadużyciem.

 

Dużo się na forum jak i również w tym wątku pisze o promowaniu polskich skrzydeł, w tym modeli polskich konstruktorów. Pozycjonowanie taką ceną, czyni ten model niedopasowanym do polskich realiów. Ogranicza bardzo liczbę nabywców, którzy kupiliby, zbudowali i promowali ten produkt na niebie Być może ogranicza ją do bardzo wąskiej grupy emocjonalnie podchodzących majętnych weteranów. Tak rozumiem wypowiedź Marka o weteranach.

Promocja ograniczy się w praktyce do elity i szkoda.

 

Jaka byłaby cena dopasowana? Nie wiem. Wiem natomiast, że kilka modeli polskich samolotów na tym forum, zaawansowanych konstrukcji, jest wycenionych tak, że nikt nie toczy takich rozmów jak powyższa, tylko je po prostu zamawia. Czy ich konstruktorzy to frajerzy, których nikt nie uczył ekonomii? Nie. Po prostu inna filozofia i podejście.

A zysk bierze się też z obrotu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednorazowa manufaktura, na dodatek półmakieta, a nie makieta i porównujecie ją do marki Harley Davidson? Bez przesady panowie. Że wy chcecie, żeby to był towar luksusowy, to zupełnie inna rzecz niż to, ze on faktycznie jest luksusowy. Jak zrobicie 50 sztuk, to nadal będzie taki unikatowy i luksusowy? Chyba nie. Zejdziecie wtedy z ceny bo model będzie modelem dla mas?

Badania rynku? No właśnie trwają teraz na tym forum, nie widzę tłumu potencjalnych klientów.

Nikt tu nie zabija dyskusji o samolocie, dyskusja o jego cenie jest jak najbardziej właściwa właśnie w tym miejscu. A że dla was niewygodna, no cóż, tak bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Bartka-Radomiaka. Nic dodać, nic ująć. Jeszcze tylko małe wyjaśnienie w dwóch kwestiach:

1. Czy ktoś "wyróżniony" na zielono nie może pisać jako zwykły, najzwyklejszy użytkownik forum? Przecież w tym temacie właśnie w takiej roli występuję.

    Staram się pisać grzecznie, bez złośliwości i chęci obrażania kogokolwiek. Może taki, a nie inny, sposób mojego pisania to też forma "moderatorki"?

    I nadal nie pojmuję, dlaczego miałbym wyrzucać z tego tematu jakieś wpisy, skoro są one na temat /o modelu tego, a nie innego samolotu/. A to, że zeszło tak jakoś samo na jego cenę i dostępność, a raczej jej brak na naszym rynku, to co z tego? Kto chce niech czyta, a kto nie chce niech np.ogląda same fotki. Przymusu żadnego nie ma.

2. Kwestia "weteranów". Tak to powinienem napisać i błąd zauważyłem niestety zbyt późno. Szybkie pisanie i brak precyzji w wyrażaniu myśli. Bardzo przepraszam.

    Kontekst tego wyrażenia najlepiej by chyba wyjaśnił Stanisław, ale widocznie nie zauważył braku precyzji w tym moim wyrazie dotyczącym grupy osób, którym to było poświęcone spotkanie w Bobrownikach m.in. z udziałem "naszego" PWS-26. Bo jacy to weterani? To emerytowani lotnicy byłego wojskowego lotniska w Mierzęcicach /dzisiaj -Pyrzowicach/, a nie żadni weterani. Weterani są po wojnie, a ci uczestnicy tego spotkania są w moim wieku lub trochę starsi i w wojnie udziału nie brali, a tym bardziej nie użytkowali tych maszyn w okresie przedwojennym. No i czy ten model nie przykuwał uwagi tych osób w szczególności? Ja to z fotek tak widziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.