Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Piotrze- również gratulacje ode mnie. Z jednym się nie zgadzam- że to brzydki samolot  :)

 

 

Zmieniłem  na "niezbyt urodziwego myśliwca" -  to rzecz gustu oczywiście. Była to masowo produkowana maszyna o dobrych właściwościach bojowych, wytwarzana jeszcze klika lat po I WW.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj korzystając z słonecznej pogody wyskoczyłem na lotnisko nacieszyć się seciakiem. Dobre słowo wyskoczyłem, bo cała wyprawa z dojazdem montażem i demontażem modelu zabrała mi niespełna 2 godziny, z czego w  powietrzu byłem 4x po 8 minut. Wiatr wiał z siłą 3-5 m/s, ale był dość równy więc trochę polatałem. Kilka uwag na gorąco:

 

- dzięki temu że model ma bagnety (a przez to nie wymaga obowiązkowo linek) i blokowane przed rozsunięciem się skrzydła  tak a nie inaczej skonstruowane, możliwe stało się przewożenie skrzydeł już zmontowanych spiętych blokadami i szybkie ich montowanie w modelu na lotnisku i to  samodzielnie.  Czas poświęcony na złożenie modelu jest mniejszy niż np. w przypadku mojego BH Spacewalkera 2,1 m. Cztery śruby do  przykręcenia (wkładane od góry) i tyle. Trochę bałem się czy silny wiatr nie będzie w takim montażu przeszkodą, ale jest jak najbardziej ok. To bardzo duża zaleta tego dwupłata umożliwiająca traktowanie tak dużego seciaka jak modelu na szybki wyjazd.  

 

- dostęp do silnika jak planowałem jest łatwy i prosty. Regulacja pochylenia silnika, korzystanie ze skrzynki balastowej, czy każdorazowe podpinanie pakietów (4 połączenia prądowe i dwa połączenia balansera) jest komfortowe i tylko jedna śruba do odkręcenia. Dzięki słupkom na których mocowany jest silnik chłodzenie jego się znacznie polepszyło (w stosunku np. do PZL p.24). Silnik i pakiety po locie są lekko cieplejsze od ręki - oczywiście w dzisiejszych temperaturach.

 

- ekonomika napędu latając na pakietach 5300 mAh 30C mogę być w powietrzu ok. 16 minut latając normalnie (czyli z elementami akrobacji, kilka startów, długie łagodne przeloty). Ja dzielę ten czas na połowę więc latam po 2x po 8 minut na jednym komplecie pakietów. 

 

- kapotaż - na murawie lotniska można o nim zapomnieć (prawie :) bo się jednak zdarzyło)  . Pierwszego dnia przy oblocie zdarzyło mi na początku raz się zjechać z murawy lotniska na pobocze - model podparł się na nosie i tyle.

 

- start po prostej, przy małym rozstawie kół model startuje liniowo bez skłonności do myszkowania. Podobnie jest z lądowaniem. Jednak przy małym rozstawie kół, zwłaszcza przy dobiegu model może się opierać na końcówce skrzydła gdy wiatr nim "majtnie" lub wykonamy gwałtowniejszy zakręt przy kołowaniu co zresztą przewidywałem i raz czy dwa doświadczyłem. Ale utrzymywanie kierunku startu jest naprawdę dobre, nawet z ukośnym wiatrem.

 

Dzisiaj ćwiczyłem głównie poziome ósemki, lądowania,  zrobiłem też parę figur jak beczka, wywrót, pętle czy zawrót. Model posłusznie wykonał te figury, ale jeszcze nim nie szarżuję, żeby najpierw lepiej wczuć się w  jego dynamikę.

 

Dzisiejsze lądowania wyszły dobrze jak załapałem co mój seciak potrzebuje do szczęścia. Otóż potrzebuje troszkę gazu do samego końca i dopiero gdy jest nad ziemią centymetry zamknięcie gazu  powoduje, że  model siada aksamitnie.

 

Tak jest  z wiatrem wiejącym w "mordę", zobaczymy czy to też zadziała również i w dzień bezwietrzny. Model z racji sporego oporu czołowego i wiatru szybko traci prędkość po zmniejszeniu gazu, co mnie na początku zaskoczyło, gdy na krawędzi lotniska model mając jeszcze sporą prędkość już  po paru metrach był gotowy lądować.  PZL P.24 przy takiej prędkości przeleciałby całe lotnisko bez szansy na bezpieczne lądowanie. 

 

Przy jednym lądowaniu musiałem się podeprzeć żyroskopem na SK ponieważ wiatr zrobił się prawie poprzeczny. Model utrzymał kierunek, ale trzeba było uważać na boczne podwianie modelu.

 

Ogólnie mogę stwierdzić że model (a właściwie jego pilot) lata już coraz pewniej, co dobrze rokuje na przyszłość. 

 

To tyle plotek  z drugiego dnia lotów.  :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwisowanie modelu:

 

Serwisowanie to może słowo na wyrost, ale chodzi tu o obsługę codzienną, dostęp do regulacji, ew. modyfikacji i instalacji dodatkowego wyposażenia.

W tym celu od samego początku budowy modelu starałem się zapewnić łatwy dostęp do wszystkich jego ważnych miejsc. Model ma 8 zdejmowanych elementów. Poza karabinem, pozostałe są to elementy ułatwiające dostęp do wnętrza modelu. Biorąc pod uwagę dodatkowo łatwy demontaż i montaż skrzydeł jest to w tej chwili model o najlepszym dostępie serwisowym w mojej flocie.

 

elementy zdejmowane (podwozie jest też zdejmowane w całości po odkręceniu 4 śrub):

 

post-5634-0-39389800-1427271814_thumb.jpg

 

Widok na silnik po regulacji skłonu i wykłonu.

 

post-5634-0-82055200-1427271761_thumb.jpg

 

Ładowanie pakietów radia w modelu

 

post-5634-0-56679500-1427271773_thumb.jpg

 

widok na moduł radia

 

post-5634-0-20526900-1427271804_thumb.jpg

 

Widok modelu po zdjęciu pokryw górnych i maski silnika - mocowanie elementów na magnesy

 

post-5634-0-79724000-1427271791_thumb.jpg

 

Widok modelu po zdjęciu pokryw dolnych - mocowanie pokryw na śruby

 

post-5634-0-93628700-1427271828_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 # 803   "kapotaż - na murawie lotniska można o nim zapomnieć . Pierwszego dnia przy oblocie zdarzyło mi na początku raz się zjechać z murawy lotniska na pobocze - model podparł się na nosie i tyle."

 

W złą godzinę to napisałem,  mimo ponad dwudziestu paru bezproblemowych startów dzisiaj  przy starcie modelu niestety takowy kapotaż mi się przydarzył. Podrośnięta i miękka trawa (startowałem do tej pory  nie z tego miejsca) ostro dodany po "kozacku" gaz i stało się jak na filmie.

 

 

 

 

Straty - uszkodzony karabin i  ścięte jak nożem 4 zawiasy kołkowe steru kierunku. Poza tym nic więcej. 

 

 

Małe lotnictwo cały czas uczy pokory. Na całe szczęście udało się przed tym zdażeniem nakręcić film z lotów modelem. Za jakiś czas go obrobię i pokażę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze po wykłonie silnika widac ze nie zniwelowałes tego na wrędze silnikowej i silnik siedzi nie równo

 

Tak jest jak piszesz. Silnik zaprojektowałem na wprost -  jak mi to podpowiadała moja ulubiona książka i doświadczenia z PZL P.24. Żebym wiedział, że taka niwelacja będzie potrzebna (i jak wielka) to bym to zrobił.

 

Mnie  osobiście to skrzywienie nie przeszkadza i tak zostanie. Gdybym nie pokazał tego zdjęcia z bliska, to byś pewnie nie zauważył tego na lotnisku.

 

 

Natomiast w Popylaczu, który ma b.wąską maskę postępowanie będzie inne.  Najpierw oblot bez maski i regulacja kątów silnika a potem naniesienie otworów w nowej docelowej wrędze silnika, tak aby jego oś wychodziła z maski centrycznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecany film z wczorajszych lotów. Zdjęcia made by Stefan.

 

 

W ostatnim ujęciu z lądowania widać jak na samym końcu model wpada  w  miękkie podłoże i pochyla się na prawe skrzydło. Właśnie z tego obszaru odbył się nie udany start modelu zakończony kapotażem.

 

Karabin już odbudowany - jak nówka nie smigana   :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie sobie podsumowanie 

 

Model wykonał już kilkanaście lotów i można pokusić się o pierwsze podsumowanie. 

 

Konstrukcja modelu - model jest dość pracochłonny (podwójna ilość skrzydeł), ale wdzięczny dzięki dość prostym kształtom w wykonaniu.  Jest też dobrze dopracowany konstrukcyjnie i wszystko wycięte laserem pasuje. W zasadzie nie miałem żadnych problemów z tzw. "warsztatem" przy jego wykonaniu. Dobra jest też komunikacja z firmą modelsuchocki.pl. Pan Jarek szybko reaguje na zapytania i ew. sugestie konstrukcyjne - przykład dodatkowego szablonu do montażu baldachimu, który zasugerowałem i otrzymałem czy drugiego kompletu bardziej ażurowanych żeber.

 

Model był zaprojektowany pod "spalinę" (przerobiony silnik od kosiarki). Dlatego też jego maska  była konstrukcyjnie powiększona i nie makietowa. Mnie jej wielkość przypasowała. Przy konwersji modelu na elektryka   trzeba było przemyśleć dokładnie jak zabudować do niego  "elektrownię". Oczywiście zdejmowana maska okazała się kolejnym potwierdzeniem, że jest to dla tego modelu najlepsze jeżeli nie jedyne rozwiązanie. Okazało się również wbrew oczekiwaniom, że po włożeniu silnika elektrycznego i pakietów napędowych oraz pakietów radia, w i tak  już w powiększonej masce  wcale nie ma za dużo luzu  - miejsca jest akurat.

 

Podział steru wysokości - w oryginalnym samolocie część ruchoma steru w stosunku  do całkowitej długości steru jest równa 50%. W moim modelu część ruchoma jest mniejsza - ok. 25-30%. Było to powodem krytyki konstrukcji przez kilku Kolegów. Otóż mogę dzisiaj stwierdzić, że wielkość części ruchomej tego steru jest aż nadto skuteczna. Musiałem przy exponencie -50% przestawić wychylenia (przełożenia mechaniczne dźwigni) steru na minimum, żeby model przestał być zbyt nerwowy. 

 

Tylne kółko skrętne - oryginał jego nie posiadał, ale przy bardzo dobrym toczeniu się modelu na wprost tylne kółko pozwala zacząć start i zaparkować model  widowiskowo w dowolnie wybranym miejscu lotniska bez zbytniego gazowania silnikiem (dmuchania na ster kierunku). 

 

Poprawne wyważenie modelu nie było bezproblemowe. Dłuższy nos (niż w innych typach dwupłatów z tej epoki) wcale nie zapewnił mi mimo przeniesienia wszystkich ciężkich elementów modelu jak najdalej do przodu, wyważenia modelu bez balastu. Obecnie używam balastu o ciężarze 120 g umieszczonego w skrzynce balastowej. Mimo odchudzenia statecznika poziomego i zrobienia sterów dużo cieńszych niż w projekcie, tył okazał się mimo wszystko ciężki.

 

Natomiast sam model przy tej  rozpiętości i solidnym konstrukcyjnie wykonaniu  (skrzydła z kesonami, bagnety) nie wyszedł za ciężki - 7,5 kg. W internecie modele SE 5a o tej rozpiętości (spalina) osiągają wagę nawet do 10 kg.

 

Konstrukcja modelu ułatwia zaplanowanie obsługi i serwisowania. Można sobie porobić dużo luków czy zdejmowanych elementów kadłuba ułatwiających dostęp praktycznie do wszystkiego.

 

Po pozytywnym rozwiązaniu problemu transportu i czasu poświęcanego na  montaż/demontaż skrzydeł na lotnisku, uzyskałem możliwość robienia z modelem krótkich wypadów, jak z każdym innym o znacznie prostszej konstrukcji.

 

Wrażenia z lotów

 

Po oblocie i regulacji model od razu zaczął latać prawidłowo i ładnie. Drugi film z lotów zamieszczony na forum to dopiero trzeci wyjazd z modelem na lotnisko. W przypadku innych moich modeli (może poza Wicherkiem 25M) wyregulowanie ich zajmowało mi więcej czasu a czasami i drobnych przeróbek.

Model nieźle prezentuje się w powietrzu, specjalnie nie boi się wiatru, ładnie ląduje a jego wielkość robi wrażenie. Myślę, że już niedługo będę mógł zamieścić film z większa ilością elementów akrobacji i większą dynamiką lotu. Jedynym ograniczeniem jest tu tylko wytrenowanie pilota (jak to po zimie). Jak na razie seciak sprawia mi dużo radości i mogę stwierdzić że spełnił moje oczekiwania.

 

Więc cdn... i czekamy na pogodę  :)

 

 

post-5634-0-17418700-1427565798_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 # 803   "kapotaż - na murawie lotniska można o nim zapomnieć . Pierwszego dnia przy oblocie zdarzyło mi na początku raz się zjechać z murawy lotniska na pobocze - model podparł się na nosie i tyle."

 

W złą godzinę to napisałem,  mimo ponad dwudziestu paru bezproblemowych startów dzisiaj  przy starcie modelu niestety takowy kapotaż mi się przydarzył. Podrośnięta i miękka trawa (startowałem do tej pory  nie z tego miejsca) ostro dodany po "kozacku" gaz i stało się jak na filmie.

 

 

 

 

Straty - uszkodzony karabin i  ścięte jak nożem 4 zawiasy kołkowe steru kierunku. Poza tym nic więcej. 

 

 

Małe lotnictwo cały czas uczy pokory. Na całe szczęście udało się przed tym zdażeniem nakręcić film z lotów modelem. Za jakiś czas go obrobię i pokażę

 

A nie za szybko podniesiony ogon i kapoto , ale modelik fajny i lata super , podoba mi się . :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie za szybko podniesiony ogon i kapoto , ale modelik fajny i lata super , podoba mi się . :D

Trzeba z pokrą powrócić do startów z zaciągniętym SW. Myślałem, że na tyle wysunąłem podwozie do przodu, że mnie problem ominie, ale jak widać nie do końca. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pojawiło się okno pogodowe (kilka dni padało i padać będzie dalej) więc bez specjalnego wybrzydzania wybrałem się na lotnisko. Oczywiście najładniejszą pogodę Koledzy "skonsumowali" wcześniej i zanim ja naładowałem pakiety i dojechałem na lotnisko trafiłem już na spory wiaterek. A że wśród Kolegów był Gregory zaczęło się filmowanie lotów - tych co byli gotowi wystartować w wietrze, czyli najpierw mój seciak.

W zasadzie miało to być kilka lotów dla wprawy i nie miało być tego wątku, ale po powrocie do domu przejrzałem film nakręcony przez Grzegorza. No i jak to się mówi szczena mi opadła. Swoje loty uważałem dzisiaj za przeciętne, bo była to raczej walka z wiatrem, ale na filmie jak zaczarowane wyszło ładniej.

Poprzez świetne prowadzenie kamery, trzymanie odpowiedniego zoomu, prawie brak drgań obrazu, ujęcia jak dla prawdziwego samolotu - film wyszedł naprawdę nieźle. Dlatego postanowiłem go niezwłocznie zamieścić. Jestem przyzwyczajony już do tego, że filmy kręcone z Grzegorzem nie wymagają żadnych cięć - ale ten naprawdę Ci Grzesiu wyszedł - lubicie się z kamerą.

Teraz albo się do Ciebie ustawi kolejka modelarzy z prośbą o filmowanie ich modeli, albo Ciebie znielubią za co ew. przepraszam i dziękuje za film. :)

A tu zapraszam na film:

 

film 1080p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr Dziękuję ! ale mi nasłodziłeś !!! twój model jest wart takich ładnych ujęć bo mi się bardzo podoba !!! no i zresztą nie tylko mi, nakręcimy jeszcze nie jeden taki  film sezon się dopiero rozkręca pozdrawiam i życzę tyle startów co lądowań oraz pięknej bezwietrznej pogody !!!.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koła KAVAN

 

W moim seciaku użyłem pompowanych kół KAVAN. Założenie było takie, że koła o wysokiej oponie miały amortyzować całe podwozie, którego sama konstrukcja została wykonana na sztywno.

 

Pomysł ten był poddawany w wątpliwość ze względu na anty makietowość kół co jeszcze można zrozumieć mimo, że nie budowałem makiety, ale były też pytania czy model nie będzie podskakiwał na takich kołach po lotnisku jak piłka.

 

Ostatni film pokazuje podwozie w działaniu. Model ląduje przechylony wiatrem na jedno koło, następuje odbicie i spadek na dwa koła z szybkim wygaszaniem następnych odbić. Te koła dobrze pracują ze sztywnym podwoziem a ciśnienie w nich pozostało fabrycznie - nic nie zmieniałem.

 

Drugi przypadek pracy podwozia można obejrzeć na filmie z oblotu modelu, gdzie historia się powtarza.

 

Myślę że te koła w przypadku mojego seciaka się sprawdzają.

 

 

post-5634-0-18019100-1428605292_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj korzystając z dobrej pogody polataliśmy w Radawcu. Efektem moich lotów, jest film nakręcony przez Grzegorza telefonem komórkowym i zamieszony na You Tube. Wiadomo komórka nie dorówna kamerze z dużym zoomem, ale powstało kilka ciekawych ujęć głównie ze startów i lądowań modelu przy bocznym wietrze. Zamieściłem więc ten film za zgodą Grzegorza (rcpilotGrzesiek). Pozwoliłem sobie wyciąć tylko sceny gdzie model był bardzo słabo widoczny i wyszło całkiem fajnie. Widać jak model walczy z bocznym wiatrem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.