engelbert Opublikowano 11 Października 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2015 Te białe smugi to od wilgoci w celonie. Do delikatnych konstrukcji celon musi być baaaardzo rzadki. Lepiej pomalować więcej razy za rzadkim, jak jeden raz za gęstym celonem. Najprawdopodobniej wodę masz już w rozpuszczalniku, dlatego te białe smugi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awot Opublikowano 23 Października 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Października 2015 Dziękuję wszystkim za pomoc i rady. To mój pierwszy model całkowicie balsowy i do tego kryty japonką, stąd takie a nie inne efekty. Ale zawsze to jakaś nauczka. O sile celonu przekonałem się kiedyś przy naprawie szybowca Bocian. Po wymianie dwóch żeberek i krawędzi spływu należało pokryć naprawiany fragment płótnem. Wszystko szło dobrze do momentu celonowania. Po naprężeniu płótna krawędź spływu się wygięła. Robiliśmy to z mechanikiem trzy razy ale zawsze efekt był ten sam. W końcu mechanik poddał się i szybowiec latał z lekko pofalowaną krawędzią spływu. Wracając do modelu, to przez tydzień myślałem co z tym fantem zrobić. Przyznam, że nie miałem ochoty na budowę nowego kadłuba, tym bardziej, że musiałbym nieźle pokombinować z oddzieleniem usterzenia. W końcu dorobiłem nowe fragmenty kratownicy ale już z sosny. Na razie wygląda to tak. Pozdrawiam. Rafał P.S. Do celonu używam rozcieńczalnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 23 Października 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2015 No i po kłopocie. Jak w pomieszczeniu jest ciepło i sucho celonowanie jest bezstresowe i smugi nie wychodzą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awot Opublikowano 31 Maja 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2016 Model już niemal skończony. Brakuje tylko makiety silnika, wiatrochronu i pilota. Postanowiłem go oblatać. Środek ciężkości miał w 1/3 skrzydła. Po starcie zaczął mocno zadzierać nos. Musiałem trochę z nim powalczyć. Lądowanie nie było jednak zbyt delikatne. Na szczęście uszkodzeniu uległy tylko koła. Pozrywało szprychy i zastanawiam się czy robić nowe koła czy może zastosować jakieś gotowe z piankowymi oponami. Będę musiał przesunąć środek ciężkości do przodu. Wtedy powinien się lepiej zachowywać w powietrzu. Rafał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 31 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2016 Może to nie środek ciężkości tylko np. za mały skłon silnika? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awot Opublikowano 3 Czerwca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2016 W oczekiwaniu na nowe koła powiększyłem skłon silnika ale myślę, że mimo to trzeba będzie trochę dociążyć przód. Aby następny lot był lepszy przygotowałem pilota. Nie jest to jeszcze efekt końcowy. Robienie figurek nie jest moją mocną stroną. Model otrzymał również wiatrochron. Pozostanie zrobić silnik i zagłówek. Rafał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 3 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2016 Dziurki na oczy mu zrobisz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ssuchy Opublikowano 3 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2016 Co tam dziurki! Pełen szacun jeśli kolega ulotni tę "latającą trumnę". Warto przeczytać jakie problemy z tym dziwadłem miał autor tego wątku: http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=1843039 i zobaczyć jak w końcu lata ten "ulotniony nielot": https://www.youtube.com/watch?v=o92IKDnjXp8 PS Autor cytowanego wątku stosował skłon silnika: 5 stopni, a kąt natarcia skrzydła: 3 stopnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 4 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2016 Gruby, pękaty kadłub o dużych oporach, krótkie skrzydła o niewielkiej cięciwie i problemy gwarantowane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ssuchy Opublikowano 4 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2016 "Rycerz", jako bardzo lekka gumówka-orzeszek o rozpiętości 16 cali, lata całkiem stabilnie w hali lub przy bezwietrznej pogodzie, bo model porusza się w dopuszczalnym zakresie podkrytycznym dla liczby Reynoldsa. Kolega Rafał powiększył tamte plany (jak pisze w pierwszym wpisie tego wątku) i obawiam się, że model o takich rozmiarach i takiej konstrukcji (jak wynika z fotek) może latać już w krytycznym zakresie liczby Reynoldsa i będzie nieprzewidywalny. Obym się mylił! Poza tym gruby i płaski kadłub (jak zauważył Michał) w przedniej części, przed wąskim skrzydłem, jest tak szeroki, że to prawie canard z układu kaczki, na dodatek "zablokowany" w pozycji do zadzierania nosa. "Wachlowanie" ciągiem w takim modelu może być problematyczne (w gumówce ciąg silnika spada powoli i równomiernie wraz z rozkręcaniem się gumy). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 4 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2016 Właściwości lotne powinien radykalnie poprawić turbulator. Tu odsyłam do lektury wiekopomnych dzieł Papy Schiera. Tam są adekwatne porady, co robić z takimi niesfornymi Rycerzami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awot Opublikowano 7 Czerwca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2016 Wczoraj dotarły nowe koła. Nie są tak rasowe jak poprzednie ale powinny się lepiej spisać. Zwiększyłem też dość znacznie skłon silnika. Teraz muszę tylko czekać na odpowiednią pogodę na oblot. Rafał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awot Opublikowano 28 Czerwca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zmodyfikowałem model dodając na skrzydłach turbulizatory. To te czarne kreski widoczne na skrzydłach. Dziękuję Michał za stosowne materiały.Pogoda wczoraj dopisała więc postanowiłem go przetestować. Lot nie był łatwy, ciężko było utrzymać kierunek ale udało się jakoś wylądować. W kolejnym locie poszło trochę gorzej. Lądowanie było dość twarde i raczej niekontrolowane. Ku mojemu zaskoczeniu uszkodzenia są dość niewielkie. Na razie model powędruje pod sufit (po naprawie oczywiście). Latanie im to spore wyzwanie. Ale i tak jestem z niego zadowolony bo dzięki Rycerzowi poznałem technologię budowy modeli z balsy i krycia ich papierem japońskim. Myślę nad budową kolejnego balsowaca, tym razem o trochę lepszych właściwościach lotnych ;-) Ten model to dla mnie też nauczka by nie dyskutować z panem Reynoldsem ;-) Pozdrawiam. Rafał. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi