Skocz do zawartości

Przepis na samobojstwo


Apathor

Rekomendowane odpowiedzi

Takie czasy... Pietka takie czasy właśnie mamy, że dzieciaki głównie siedzią w internecie. Cały dzień "na telefonie" albo tablecie. Szukać informacji w pierwszej kolejności będą właśnie tam. Ja stary, też zacząłem od internetu. Modelarni jeszcze na oczy nie widziałem.A w internecie jest masę forum modelarskich, są kanały wideo gdzie można się dowiedzieć co się z czym je. Z pewnością ten kanał informacyjny jakim jest internet wypełni potrzebę edukowania, będzie się tylko poszerzał. Rejestrując się na forum młody adept pozna podstawy i dowie się od bardziej zaawansowanych co jest bezpieczne a co nie. kiedy robi głupoty a kiedy jest ok.

Oświadczenie? może jeszcze podpisywane? Próbowałeś się podpisać na ekranie monitora? ;) W dobie internetu?....

Kupowane modele w sklepach wystarczy, że będą miały instrukcje po polsku, w innych językach są klauzule [safety], plus faktycznie kolorowa ulotka informacyjna byłaby mile widziana. Nie przesadzajmy, kupując rower też podpisujesz klauzulę, "że jestem świadom, że jak będę szybko jechał i wjadę na kogoś to mogę kogoś poturbować lub nawet zabić"? Model latający czy samochód to taka sama rzecz jak inne.

Modelarnie raczej nie powstaną, patrz punkt pierwszy, dzieciaki siedzą w internecie. Prędzej powstaną prywatne kluby założone przez doświadczonych modelarzy, które będą miały swoje modelarnie, lotniska, utrzymywane ze składek i z tzw czynu społecznego, czytaj, wspólne koszenie trawy. Wtedy będzie tam prywatny regulamin jaki tylko sobie można wyobrazić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tak tylko zastanawiam  .... caaaałą sobotę .. caaałą niedzielę i jeszcze dziś wałkujecie temat udowadniając sobie kto ma rację. Weekend minął i się zastanawiam, czy Wy w ogóle latacie czy tylko tak myślicie jak tu Sobie utrudnić życie i zanudzać innych ? ;) w myśl tej krowy co dużo wyje ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Nie przesadzajmy, kupując rower też podpisujesz klauzulę, "że jestem świadom, że jak będę szybko jechał i wjadę na kogoś to mogę kogoś poturbować lub nawet zabić"? Model latający czy samochód to taka sama rzecz jak inne.

Robert, co Ty porównujesz? Od małego dzieci są uczone, że ruch uliczny to miejsce szczególne. Są uczone (i przez rodziców i w sposób zinstytucjonalizowany), jak się w tym ruchu poruszać, jakie są zagrożenia. Świadczy o tym m. in. istnienie karty rowerowej, o której istnieniu zresztą, nie wiedziałeś.

A model latający to taka sama rzecz jak inne? Ty to piszesz na serio?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek,  w sobotę latanie w Lubartowie. Czekam! :)


Takie czasy... Pietka takie czasy właśnie mamy, że dzieciaki głównie siedzią w internecie. Cały dzień "na telefonie" albo tablecie. Szukać informacji w pierwszej kolejności będą właśnie tam. Ja stary, też zacząłem od internetu. Modelarni jeszcze na oczy nie widziałem.A w internecie jest masę forum modelarskich, są kanały wideo gdzie można się dowiedzieć co się z czym je. Z pewnością ten kanał informacyjny jakim jest internet wypełni potrzebę edukowania, będzie się tylko poszerzał. Rejestrując się na forum młody adept pozna podstawy i dowie się od bardziej zaawansowanych co jest bezpieczne a co nie. kiedy robi głupoty a kiedy jest ok.

Oświadczenie? może jeszcze podpisywane? Próbowałeś się podpisać na ekranie monitora? ;) W dobie internetu?....

Kupowane modele w sklepach wystarczy, że będą miały instrukcje po polsku, w innych językach są klauzule [safety], plus faktycznie kolorowa ulotka informacyjna byłaby mile widziana. Nie przesadzajmy, kupując rower też podpisujesz klauzulę, "że jestem świadom, że jak będę szybko jechał i wjadę na kogoś to mogę kogoś poturbować lub nawet zabić"? Model latający czy samochód to taka sama rzecz jak inne.

Modelarnie raczej nie powstaną, patrz punkt pierwszy, dzieciaki siedzą w internecie. Prędzej powstaną prywatne kluby założone przez doświadczonych modelarzy, które będą miały swoje modelarnie, lotniska, utrzymywane ze składek i z tzw czynu społecznego, czytaj, wspólne koszenie trawy. Wtedy będzie tam prywatny regulamin jaki tylko sobie można wyobrazić.

Robert, nie twierdzę, że moje pomysły są dobre bo np. wirtualną modelarnię można stworzyć i jakieś tam testy czy sprawdziany teoretyczne do zaliczenia umieścić. I to jest ciekawy pomysł.  Ale np. z nowymi modelarniami w realu  już będzie problem ze względu na WŁAŚNIE  SK>>>KIE PRZEPISY! według których musisz  mieć kwalifikacje pedagogiczne, ukończone kursy i takie inne dyrdymały. Nie wystarczy dobry modelarz z rozumem, podejściem do młodzieży, doświadczeniem i zazwyczaj społecznikowskim podejściem.  Jestem przekonany, że skoro można przez internet sprawdzić tożsamość klienta bankowego, to poświadczenie zapoznania się z jakimś dokumentem o odpowiedzialności cywilnej i instrukcją obsługi modelu nie jest również jakimś wielkim mecyjem. 

 W czasach kiedy dzieciaki siedzą non stop w necie trzeba go wykorzystać, kiedyś rolę filtra i edukacji pełniły modelarnie. I to był najlepszy bo realny, namacalny sposób nauki, gdzie żywa osoba sprawdzała na beżąco postępy i wiedze delikwenta aspirującego do bycia modelarzem całą gębą, a może nawet zawodnikiem.

Wykorzystując nowoczesne technologie również można coś takiego stworzyć, w końcu istnieje masa szkół, które egzaminują przez sieć, dlaczego nie można egzaminować modelarzy lub adeptów modelarstwa? Sam egzamin z latania to nic trudnego, wystarczy autoryzowane latanie na jakimś symku online, to tylko pomysł ale chyba mozliwy do realizacji. 

Na marginesie:  całe to nasze dyskutowanie doprowadziło do jak widzicie do powstania w mym "niewątpliwie światłym" umysle takiego fajnego pomysłu jak wirtualna modelarnia. Nie sadzicie, ze to fajny pomysł? :) bo ja tak.  Wyobrażam sobie ja wielki zasób wiedzy trzeba by było zamieścić w takim portalu....... ło matko........ ale np dostęp do kolejnych zasobów mogłby byc otwierany po zdaniu np. testów itd itd itd itd......... zobaczcie ile możliwości otwiera taki projekt?! O, matko, chyba się tym zajmę.... w przyszłosci... nieokreslonej........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Bartku, karta rowerowa to jest idealny przykład na martwy przepis bo był nie do wyegzekwowania. Znaków się nauczyłem sam i od rodziców. Nigdy jej nie miałem, krzywda mi się nie stała. Jeździłem na dalekie wycieczki jak i z kolegami jeździliśmy po okolicy. Nie miałem też kontroli. Dlatego martwy.

Wydaje się, że jesteś oderwany od rzeczywistości. Myślisz, że znajdziesz osobę, która mieszka gdzieś w głuszy w Bieszczadach, bez internetu, która nagle wpadnie na pomysł, a pojadę do miasta kupić model rc i kupi pierwszy z brzegu model z półki, wyjdzie za drzwi i zacznie latać? Że będąc miłośnikiem lotnictwa z chęcią rozpoczęcia hobby nie będzie przeszukiwać internetu aby się czegoś dowiedzieć, co kupić, co lepsze, co gorsze, co tańsze. Myślisz, że kupi makietę 2metrową nie wiedząc, czy to hobby go wciągnie? BO jak tak to faktycznie takiego trzeba by wziąć w obroty i wtłoczyć mu to czy tamto zanim się go wpuści do sklepu. Ale jakie jest prawdopodobieństwo, że takiego kogoś znajdziesz, ja bym powiedział ZEROWE.

Dlaczego uważasz ludzi za idiotów, że bez regulacji i "specjalnych" szkoleń nie poradzą sobie w życiu. Ja sobie poradziłem, Ty sobie poradziłeś, wielu innych też.

Przepraszam zdenerwowałem się, bo robisz z siebie rycerza krucjaty a sam święty nie byłeś. Kończę się udzielać w tym wątku bo już mnie szlag trafia gdy czytam o takich pomysłach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, z całym szacunkiem ale takich debili jest masa, mieliśmy okazję przekonać się o tym przed piknikiem, kiedy to przyjechał Pan z dronem za  grube tysie, wpakował się bez uprzedzenia na środek pasa i  w dodatku z małymi dziećmi  kucającymi 20 cm od kręcących się śmigieł, których dzięki bogu,  nie zdążył pocharatać śmiglakiem bo go spacyfikowaliśmy. Nie potrafił nawet prawidłowo go uruchomić, nie mówiąc już o sterowaniu nim,  choć zaklinał się, że studiował dogłębnie instrukcję.  Kiedy go zapytałem czy cokolwiek przeczytał o dronach w necie to mi powiedział, że on się nie zna na tych nowych gównach i żebym go nie pouczał.  Po prostu przyjechał se z sąsiadami i dziećmi żeby pokazać, że go na takie cudo stać i zaimponować jednej z pań. Kiedy powiedzieliśmy mu o zasadach obowiązujących na lotnisku, zaprosiliśmy do polatania z nami i zaproponowaliśmy mu, że go poinstruujemy i nauczymy zasad bezpieczeństwa to nas skurwiał i obrażony odjechał. 

 Także nie generalizujmy. Można coś zrobić z naszymi pomysłami, nie trzeba od razu strzelać focha......

 

P.S. Na naszym lotnisku często pojawiają się tacy "specjaliści" po instrukcji i jeśli nie ma nikogo z nas to zazwyczaj są od razu krety, ucieczki ( dobrze, że w głąb lotniska lub w okoliczne drzewa jak dotąd..) i nie obchodzi ich to, że to teren lotniska, oznaczony, ze wzbronionym wstępem dla przygodnych osób, że obok startują Antki i inne samoloty, szybowce, mikroloty itd...  im wolno.......  bo tak i już......  Nie zważają na nic bo oni wiedzą lepiej. Na szczęście nie doszło na razie do jakiegoś poważniejszego wypadku ale tylko dlatego, że jednak jak jest lotna pogoda, to zawsze ktoś z sekcji jest i zwraca uwagę takim debilom......... inaczej ich nie nazwę.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Bartku, karta rowerowa to jest idealny przykład na martwy przepis.

Nie Robert, nie jest i nie była martwym przepisem. Ja zdawałem i dużo mnie to nauczyło. Ty twierdzisz (fałszywie), że ją wycofano i robisz z tego argument. I to ja jestem oderwany :D .

 

Dlaczego uważasz ludzi za idiotów, że bez regulacji i "specjalnych" szkoleń nie poradzą sobie w życiu.

To Ty uważasz, że tak uważam. Nie wciskaj mi swoich przekonań na mój temat. I nie mówimy o radzeniu sobie w życiu, tylko o uczeniu pewnego wąskiego wycinka wiedzy i umiejętności.

 

Jeszcze dwa lata temu stawiałeś pierwsze kroki latając w środku miasta, dostałeś burę od kolegów forumowych i dotarło,dlaczego uważasz, że innym nie wystarczy zwrócić uwagę tylko ich zaraz chcesz certyfikować.

Uczyć. Ten certyfikat to jakaś Twoja fobia, dałbyś już spokój.

A ludzie są różni. Jedni sami się domyślą, innym trzeba powiedzieć, innych przekonywać, innym trzeba pogrozić konsekwencjami, a jeszcze innym najlepiej zwyczajnie zabronić. Natomiast Ty chyba uważasz, że wszyscy są tacy jak Ty, a skoro Ty nie potrzebujesz uczenia, to oni też nie i się sami wszystkiego nauczą. To jest oderwanie od rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast strzępić języki na temat "prawa jazdy" na modele (dla mnie prywatnie  to absurdalne i trąci komuną lub pomysłami euroosłów )

to może przynajmniej niech  ktoś zrobi dział określający podstawowe zasady "BHP"  którego potwierdzenie przeczytania było by w zamian przywitalni .

 

To już by był jakiś krok.....

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast strzępić języki na temat "prawa jazdy" na modele (dla mnie prywatnie  to absurdalne i trąci komuną lub pomysłami euroosłów )

to może przynajmniej niech  ktoś zrobi dział określający podstawowe zasady "BHP"  którego potwierdzenie przeczytania było by w zamian przywitalni .

 

To już by był jakiś krok.....

Brawo, nareszcie jakiś wykonalny konkret....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda nielotna to i sporo niezuzytej energii.

 

Przeczytalem caly watek (z roznym nastawienie) i w sumie padlo kilka ciekawych pomyslow - od kanalow na YT do internetowych szkolen i broszur BHP.

Moi synowie coraz aktywniej bawia sie modelami RC - jeden samochodami, drugi dronami. Niestety bez edukacji (czynnej, biernej, obowiazkowej, dobrowolnej) sie nie obejdzie. Edukacja nie ogranicza sie do jednorazowego zwrocenia uwagi - trzeba przypominac co chwile. Myslicie ze z doroslymi jest inaczej? Zaczelo sie z kolega ktory posiniaczony nie odpuscil z gigantem, bo koniecznie chcial go ulotnic... Przyklady innej glupoty tez byly tutaj przedstawiane. Sam chodzilem do modelarni i duzo z niej wynioslem - teraz modelarnia to luksus. A debili z kasa nie brakuje.

 

Prawdziwy problem pojawi sie wtedy kiedy ktos zginie albo "dron" spadnie na sejm i sie wtedy zacznie, bo ktos straci cierpliwosc. Czy dopiero wtedy ktos podrapie sie po glowie i jak zwykle bedzie madry po fakcie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, jeśli w emocjach padły z mojej strony niepotrzebne słowa.

 

Natomiast zamykanie wątku teraz, kiedy od jakiegoś czasu padają konkretne rozwiązania, byłoby chyba nieuzasadnione.

Sławku Twój pomysł z działem BHP zamiast powitalni, bardzo mi się podoba.

 

Ja jeszcze miałem taki drobny pomysł, aby do modelu dołączać (naklejać naklejkę na opakowaniu, wprowadzić zapis w instrukcji) informację, hasłowo, coś w stylu: "Ubezpieczenie tylko łagodzi skutki, Ty im zapobiegasz", itp.

 

Na razie padły takie propozycje:

1. Wirtualna modelarnia

2. Ulotka/broszura dołączana do modelu (sponsoring firm ubezpieczeniowych?)

3. Bardziej uwypuklone w instrukcji informacje o bezpieczeństwie użytkowania modelu

4. Szkolenia z BHP modelarskiego w postaci krótkiego instruktażu przez sprzedawcę w sklepie, obejrzenia filmu przy sprzedaży internetowej

5. Forumowy obowiązkowy dział BHP "na wejściu" (zamiast powitalni?)

6. Oznakowanie na pudełku + hasła na rzecz bezpieczeństwa (czyli trochę kampanii społecznej i marketingu w szczytnym celu;) )

Jeśli o czymś zapomniałem, to sorki - dopisujcie.

 

Uważam, że to, jak dotychczas, bardzo fajny dorobek tej dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie tego filmu BHP - to ostatnio kupowalem model w RC Wroblik i przy kasie stal duzy telewizor, na ktorym puszczali reklamowki samochodow - jakie to one fajne i jak smigaja po wszystkim. Gdyby taki monitor dac gdzies w sklepie i zmontowac film BHP pokazujacy chociazby urazy spowodowane modelami (tak jak chyba obecnie pokazywane jest to na kursie prawa jazdy) to moze przemowiloby to do wyobrazni. Nawet z nudy czekajac na obsluzenie mozna takie cos obejrzec. Wystarczy w googla wpisac "RC model injuries" i obejrzec pierwsze 20 zdjec..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata temu na opakowaniach papierosów miały się pojawiać zdjęcia płuc palaczy.

Zrobiono badania skuteczności takiego przekazu i zrezygnowano.

Skutek był znikomy. U ludzi działała obronność percepcyjna. Po prostu nie odnosili drastyczności przekazu do siebie.

 

Jestem za przekazem pozytywnym: pokazujemy jak należy robić.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by uzupełnić go pokazywaniem skutków, ale na zasadzie dopełnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.