Skocz do zawartości

Mitsubishi A6M


Atomizer
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ha ha ha... mój model będzie latał lepiej niż oryginał. Jak go skończę oczywiście.


Musze napisać, że się trochę rzuciłem na ten model. Chodzi mi tu o wielkość. Jest trochę duży i mi to wszystko utrudnia. Ale to nic.

Na strychu leży od ponad roku speedfire 1600mm bez silnika i pakietu, który tez zrobiłem sam :) . Jak do tej pory jeden krótki lot na silniku redox 650W i udane lądowanie za pasieką w wysokich trawach (a raczej pokrzywach).


Weekend minął a mi się udało wkleić tylko lotki. :(

Ale robiłem co innego :lol:

post-18554-0-99609800-1456143285_thumb.jpg

post-18554-0-24962000-1456144133_thumb.jpg

post-18554-0-56477800-1456144136_thumb.jpg

post-18554-0-61753800-1456144140_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy dobrze robię?

Źle robisz. :P

Ta decha jest umieszczona bez sensu. Wzmocnienie (w postaci np.: listwy balsowej 5x5mm lub sosnowej 3x3mm) powinno być albo na górze kadłuba albo na dole. A najlepiej i tu i tu, bo na tej wysokości działają największe siły ściskające i rozciągające (od przeciążeń w locie, a zwłaszcza od twardych lądowań).

Ty umieściłeś dechę pośrodku, gdzie działają stosunkowo niewielkie siły  i decha nie ma co wzmacniać. Znaczy wozisz trochę niepotrzebnego ciężaru. Niewątpliwie decha uczyni mocowanie serw mocniejszym, tylko czy warto robić to z takim rozmachem? Jeszcze jak zamierzasz to wklejać na Soudal 66A, to żebyś nie wiem jak cienko posmarował, to będzie niepotrzebnie ciężkie.

 

P.S.

Poczytaj sobie o pracy dźwigara, mocnikach, środnikach, itd. To prosta podstawowa dla konstruktora wiedza, objaśniana na czytelnych rysunkach.

Łykniesz w 5 minut, a może oszczędzisz sobie strat, przykrości i obciachu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle robisz. :P

Ta decha jest umieszczona bez sensu. Wzmocnienie (w postaci np.: listwy balsowej 5x5mm lub sosnowej 3x3mm) powinno być albo na górze kadłuba albo na dole. A najlepiej i tu i tu, bo na tej wysokości działają największe siły ściskające i rozciągające (od przeciążeń w locie, a zwłaszcza od twardych lądowań).

Ty umieściłeś dechę pośrodku, gdzie działają stosunkowo niewielkie siły  i decha nie ma co wzmacniać. Znaczy wozisz trochę niepotrzebnego ciężaru. Niewątpliwie decha uczyni mocowanie serw mocniejszym, tylko czy warto robić to z takim rozmachem? Jeszcze jak zamierzasz to wklejać na Soudal 66A, to żebyś nie wiem jak cienko posmarował, to będzie niepotrzebnie ciężkie.

 

P.S.

Poczytaj sobie o pracy dźwigara, mocnikach, środnikach, itd. To prosta podstawowa dla konstruktora wiedza, objaśniana na czytelnych rysunkach.

Łykniesz w 5 minut, a może oszczędzisz sobie strat, przykrości i obciachu ;)

To najprostrze rozwiązanie i  naszybsze jakie przyszło mi do głowy.
Mam teraz podstawę do zamocowania silnika, miejsce na pakiet i zamocowanie serwomechanizmów do poruszania steru kierunku i wysokości.
Bedę mógł do tej dechy przymocować cały podzespół tylni, w tyk kółko.
Będę mógł przymocować całe skrzydło do tej balsy.
Cała ta balsa wzmacnia mi korpus od samego początku do samego końca tak, że jest wystarczająco sztywny i mocny.
Sam widzisz mniejsce tej balsy nie jest przypadkowe. Mam wszystko w jednym kawałku.
Czarować tu nie bedę to najszybsze i najlepsze rozwiązanie, o 2gramy wagi nie bede się tu kłucił bo to nie ma sensu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że na skutek mojego posta nabrałeś takiej pewności o słuszności przyjętych rozwiązań. :D

Jestem pewny i tyle. Mój model będzie latał i bardzo w to wierzę.

Na pewno nie zgubi ogona tak jak Japan Airlines 123, ani nie złoży się wpół jak książka w trakcie lotu.

Obawiam się tylko jednego - słaby ze mnie pilot i będę się trochę bał nim latać aby się nie rozbić przypadkiem.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się tylko jednego - słaby ze mnie pilot i będę się trochę bał nim latać aby się nie rozbić przypadkiem.

:)

Michał, jak chcesz, to za stówę zmienię Ci to przekonanie. ;) (uwierz mi, to bardzo tanio, jak na zmianę przekonań).

Wystarczy, że napiszę, że jesteś pewnie słaby początkujący pilot i dam Ci parę rad na początek.

Znowu przeleje się przez ciebie fala pewności siebie, a ja podeślę Ci numer konta.

Stoi?

 

Niemniej podglądam dalej, bo robisz modele samolotów a la z silnikami gwiazdowymi i chyba z IIWŚ a takie lubię.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet - ty masz naprawdę 35 lat? Coraz bardziej przekonujesz, że masz góra 12. Pytasz czy dobrze zrobiłeś bo najszybciej przyszło ci to do głowy. Kolega - Bartek - nie wspominam o sobie przez wrodzoną skromność -  który wykonał już niejeden model poprawnie wskazał ci błędy i jak wykonać to najlepiej i zgodnie z prawidłami. Ty odpowiadasz , że wiesz lepiej i jest to najlepsze rozwiązanie. W takiej sytuacji ja pedagog też wiem lepiej, że masz tyle ile napisałem - więc teraz już będę traktował twoje wpisy z przymrużeniem oka.

to tylko Twoja teoria a praktyki zero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim modelu silnik będzie razem z łożem mocowany na specjalnej szynie, i będzie montowany (wsuwany) od dziobu.

Da mi to możliwość regulacji przód-tył całego łoża.

Przez co będę mieć możliwość precyzyjnego końcowego wyważenia modelu dzięki przesunięciu w odpowiednim kierunku loża bez dokładania zbędnego ołowiu. 

Przewiduję że będzie to granica 5mm przód i 5mm tył nie więcej.

Ot takie rozwiązanie Atomizer.

post-18554-0-09071100-1457004584_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siakoś tak w poprzek w stosunku do zdrowego rozsądku i praktyki modelarskiej to robisz...

 

Silnik powinien być przymocowany jak najbardziej trwale do reszty modelu.

Nie sądzę, żeby takie rozwiązanie wytrzymało pierwsze twardsze lądowanie (nie mówiąc już o krecie).

 

Nie prościej/bezpieczniej zapewnić sobie wystarczająco dużo miejsca na wyważenie pakietem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że na takie eksperymenty, może sobie pozwolić doświadczony modelarz, który ma wiedzę, umiejętności i w 100% wie co robi.

A tu - to takie kombinowanie dla samego kombinowania.

 

Jakie są realne korzyści z takiego sposobu mocowania silnika?

Wyważenie?

No bez żartów, na tym etapie budowy ŚĆ powinien być już znany na 99%.

Wszystkie elementy są gotowe - poskładać do kupy i wyważyć.

Jeśli faktycznie trzeba doważyć dziób - to można przesunąć silnik do przodu powiększając domek.

 

A tak to zamiast wozić balast, Zero będzie woziło na dziobie jakieś skomplikowane ustrojstwo o zerowej przydatności z punktu widzenia konstrukcji ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siakoś tak w poprzek w stosunku do zdrowego rozsądku i praktyki modelarskiej to robisz...

 

Silnik powinien być przymocowany jak najbardziej trwale do reszty modelu.

Nie sądzę, żeby takie rozwiązanie wytrzymało pierwsze twardsze lądowanie (nie mówiąc już o krecie).

 

Nie prościej/bezpieczniej zapewnić sobie wystarczająco dużo miejsca na wyważenie pakietem?

Szukam nowych rozwiązań innych.

Robiłem w jednym modelu podzespół łoża silnika sterowany serwomechanizmem w prawo i w lewo razem ze sterem kierunku zsynchronizowane za pomocą rozdzielacza JR.

Może nie na takim wielkim samolocie bo o rozpiętości 1200mm, ale to działało. jak odszukam na kąpie w moim chaosie to zamieszczę i pokarze jak to się robi takie rzeczy.

Z tym, że na takie eksperymenty, może sobie pozwolić doświadczony modelarz, który ma wiedzę, umiejętności i w 100% wie co robi.

A tu - to takie kombinowanie dla samego kombinowania.

 

Jakie są realne korzyści z takiego sposobu mocowania silnika?

Wyważenie?

No bez żartów, na tym etapie budowy ŚĆ powinien być już znany na 99%.

Wszystkie elementy są gotowe - poskładać do kupy i wyważyć.

Jeśli faktycznie trzeba doważyć dziób - to można przesunąć silnik do przodu powiększając domek.

 

A tak to zamiast wozić balast, Zero będzie woziło na dziobie jakieś skomplikowane ustrojstwo o zerowej przydatności z punktu widzenia konstrukcji ;)

Powiem tyle, że konstrukcja będzie na tyle wytrzymała, że podoła nawet największym przeciążeniom związanym z lataniem

Nie daję gwarancji, że wytrzyma przy pionowym uderzeniu w ziemię z pełna prędkością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - wektorowanie ciągu to jest trochę inna zabawa.

Często się je stosuje - w halówkach, czy parkjetach.

Koło wymyśliłeś - gratulacje :D

 

A tu, dla iluzorycznych korzyści poświęcasz kluczowe mocowanie.

Nie chcesz korzystać z rady - no to cóż Twój model, Twoja sprawa.

Już Mateusz napisał w tym wątku, że nauka na własnych błędach jest najskuteczniejsza ;)

 

Z mojej strony EOT, już się tu udzielał nie będę.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.