Skocz do zawartości

Moj pierwszy spalinowy WICHEREK


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Coś w tym jest Piotrze i działa to w dwie strony ;) często po locie około 25 minut robię przerwę na herbatkę, tankuję nowy zbiornik albo przygotowuję drugi model i z uśmiechem pod nosem patrzę jak Ci "elektryczni" wylatali już swoje pakiety i się nudzą albo ślęczą z głową pod maską auta z prowizorycznie dołączoną ładowarką i czekają na naładowanie pakietów ... O brzmieniu takiej latającej pralki już nie wspominając ;)

 

Ja mam przygotowany komplet pakietów na dany dzień, więc nie ładuję ich na lotnisku. Latam swoje i jadę do domu lub biorę się za drugi model np. quadrocopter.

Czas lotu - dla mnie optymalne to 10 min w powietrzu, mam już swoje lata i system nerwowy już nie ten, więc dłuższe latanie nie jest dla mnie komfortowe. Ale Ty jesteś młodszy to co innego. To prawda, że dźwięk nie przypomina brum brum, ale za to model po lotach jest czysty i nie śmierdzi w domu nie mówiąc o szybszym zużywaniu się modelu na skutek drgań silnika i działania benzyny lub paliwa w czasie.

 

Tak że są i plusy i minusy jak to w życiu.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Piotrze a jaka jest długość tych 4-5 lotów elektrykiem? A jakbyś chciał polatać więcej to co wtedy..? Dodatkowe pakiety, agregat? Niestety nie mogę potwierdzić tego że spaliniarze kręcą śmigłem na ziemi a jak im nadgarstek spuchnie to pakują manele i jadą do domu. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Spostrzeżenia jednak mam taki że im mniejszy silnik tym bardziej upierdliwy w regulacji. Ale to moje zdanie.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Pomijam już płacz, że za upalnie było i pakiety popuchły albo za zimno i czas lotu za krótki, ale z jednym się zgodzę - są plusy i minusy każdej opcji.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Długość lotu elektrykiem zależy od dynamiki latania i umiejętności zamiany energii wysokości na szybkość i odwrotnie. Np mój SE 5a na jednych pakietach może przebywać  w powietrzu latając z akrobacją  16 min (a woziłem się nim i 20 min) , więc dzielę jego lot na dwa loty 8 minutowe. Innymi modelami latam właśnie po 10 minut w powietrzu.

Mam możliwość wykonania  do 10 lotów (tyle kompletów pakietów uzbierałem) ale 4-5 w zupełności mi na jedną wyprawę wystarczają dla jednego modelu. Jak się uprę to mogę jeszcze awaryjnie podładować pakiety na lotnisku, ale ze względu na żywotność pakietów staram się tego nie robić (nie ładować ciepłych lub świeżo wyładowanych pakietów).

 

Tak, im silnik większy i bardziej "osprzętowiony"  (pompa paliwa, zapłon iskrowy, czterotakt) to łatwiej go zmusić do pracy jeżeli jest to sprawdzona firma i model - to z kolei moje obserwacje


Pomijam już płacz, że za upalnie było i pakiety popuchły albo za zimno i czas lotu za krótki, ale z jednym się zgodzę - są plusy i minusy każdej opcji.

 

 

Pakiety puchną najczęściej kiedy:

 

stosujesz duże prądy (np. więcej niż 10C)  - mimo że na opakowaniu jest więcej C, ale pakiet nagrzewa się wewnętrznie

brak jest dobrego przewietrzania wnętrza modelu w locie

ładujesz ciepłe pakiety zaraz po locie

nie przetrzymujesz pakietów nieużywanych w stanie storage tylko w stanie naładowanym lub mocno rozładowanym

dopuścisz do spadku napięcia poniżej 3,0 V na celę  - a praktycznie 3,2V

 

to główne powody, oczywiście pomijając złą jakość samego pakietu, ale z tym nie jest już tak źle.

 

Ale może już nie piszmy dalej, bo robi się z tego stary spór co lepsze - niech każdy lata tym na co mu pasuje. :)

Opublikowano

Szkoda, że część modelarzy przekreśla już na początku napędy spalinowe. To wynik natknięcia się na trefny egzemplarz lub brak doświadczenia lub jedno i drugie. To jednak są epizody i niesprawiedliwe jest uogólnianie. Dominuje bezpieczne latanie bez limitów czasowych i bez stresu. Są jednak sytuacje gdzie napęd elektryczny jest bezkonkurencyjny: motoszybowiec, pianka, loty zimowe. Dlatego mam to i to.

Opublikowano

kolego PIT, agregat zbedny, wystarczy przetwornica 12v/230v pod zapalniczke , kilka pakietow i caly dzien na lotnisku jestes z malymi przerwami na kawe w czasie ladowania pakietow, a ja wczoraj pol dnia spedzilem w garażu na regulacji , po wszsytkim model sie lepil od oleju, folja poodklejala sie z przodu modelu nie mowiac juz o smrodzie i o tym ze ja caly smierdzialem od paliwa, dlatego stwierdzilem ze dam juz sobie spokuj ze spalinami, bo modele maja dawac mi przyjemnosc a nie dolowac mnie i podnosic mi cisnienie , pozdrawiam wszystkich.

Opublikowano

Spoko. Akurat do Wicherka silnik elektryczny jest dobrym wyborem. Pamiętaj tylko, że pakiety tak jak pisał Piotr wymagają odpowiedniego traktowania aby długo służyły a przy okazji coś nie poszło z dymem. Już nie zaśmiecam wątku i życzę udanego oblotu.

Opublikowano

wiem kolego ja juz mam 2 wicherki elektryki , ten bedzie 3 w mojej flocie , silniczek mam zamiar podarowac koledze Jackowi , on ma zapwene duzo czasu zapalu i cierpliwosci , niech mu posluzy  :) .

Opublikowano

Szkoda że go chociaż nie oblatałeś a potem zmienić napęd.Będę teraz robił 10 dla klienta pędzoną Coxem 0,8 z gaźnikiem rc

Opublikowano

 

No i czy widział kto np. taki quadrocopter na 4 szt. spaliniaków? :D

Widziałem :)

Na tej stronie jest więcej o nim:

http://osworld.pl/yeair-quadrocopter/

 

A najlepsze że to hybryda! łączy zalety obu napędów. Przepraszam za OT.

 

Mirku, Wicherek "Red Bull" jest świetny :) Wrzucaj elektryka i w górę ;)

Opublikowano

Mirek, przedewszystkim model wyszedł Ci klasa, pozazdrościć ;) .Obecnie twój wybór padł  na napęd elektryczny i dobrze!!!

Ja z motorkami swoje przeszedłem i teraz wolę mieć czysto , bez smaru i smrodu,, jak napisał Pioterek i to jest najważniejsza zaleta.!!!!

 

Opublikowano

silniczek juz zdemontowany i jutro idze poczta do kolegi JACKA .(modelarz 115)

no szkoda Wojtek , ale mialem problemy z regolacja , szkoda mi bylo wicherka rozwalic , dostanie silnik elektryczny i bedzie oblatany :D  , pozdrawiam. :)

Opublikowano

Ja sercem jestem ze spalinkami, jednak w praktyce wychodzi że na pole polatać najczęściej zabieram jakiego elektryka.

No i początek miałem nieco łatwiejszy, moja pierwsza spalinka zapaliła prawie od razu bez jakiś większych komplikacji choć na pełnym gazie i raz mnie tak kopła po paluchach że do dziś pamietam

Opublikowano

Silniczek już do mnie doszedł, Wielkie dzięki  :D

niedługo pojawi się relacja z budowy nowego modelu którego będzie napędzał  :)

 

Mirku, powodzenia w oblocie  :)

Opublikowano

To. Jest tak jak z whisky do spaliny trzeba dorosnąć. Ja też kiedyś byłem zapalonym elektrykiem - na lotnisko ciach pakiet w model i lot. A spalina uczy cierpliwości zero pośpiechu pomołu. Jeden lot. Przerwa kolejny kolejny . Polecam

Opublikowano

A ja się wychowałem na spalinach bo wtedy elektryki jeszcze nie istniały. I dla mnie np elektryk to jest samolot w wersji niemego kina. ;-)

  • Lubię to 2
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.