Skocz do zawartości

Mój pierwszy w życiu model (spalinowy)


enter1978

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już bym nie miał takich zestawów do kierunku na linkę to wyrzuciłbym te wynalazki skręcane na śrubkę i wolałbym nawet przewlec linkę bezpośrednio przez otwór w orczyku. Zabezpieczyć i w górę dziada. Te wynalazki są skręcane od dołu orczyka nakręteczką? Jak już miałbym to zostawić to wszystko bym skręcił na klej do gwintów albo chociaż cyjaka. Nawet jakbym miałbym to ciąć później i wywalić do kosza.

Przede mną też oblot dwumetrowej extry ale to krok w tył trochę bo przesiadka z modelu 2.2 także się nie stresuję. Jak zacząłem latać benzyną to nie mogłem pojąć jak wcześniej mogłem czymś takim NIE latać :)

A przygód-usterek miałem mnóstwo.

Jutro spróbuję może odpalić silnik, moją super hybrydę złożoną z trzech różnych :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i model po oblocie :) .

Waga modelu bez paliwa 5160g z paliwem nie ważyłem.

Ciąg mierzony wagą wędkarską , 7500g, na niedotartym silniku , od pierwszego uruchomienia do zmierzenia ciągu nie upłynęło więcej jak 5 min

Nawet z wrażenia nie wiem co napisać.

Model super fajny , film z oblotu bardzo krótki bo mimo że ustawiłem wychylenia sterów na akrobacjne (do tego oblotu)

To expo dałem na 80%, i model dziwnie chodził , był bardzo tępy mułowaty, ja nie jestem przyzwyczajony do sytuacji gdy zaciągam ster wysokości a model zamiast się wzbijać to się mnie pyta czy aby na pewno chcę lecieć wyżej?.

Bardzo mnie to drażniło i dlatego wylądowałem , zmieniłem expo na 20% i na SW i na lotkach i poszedłem polatać na inny pas startowy :) .

I wtedy bardzo szybko sie dogadaliśmy , lata wyśmienicie.

Bardzo ciężko go przeciągnąć żeby jak wolno leciał to nie zwala sie na skrzydło , model umie bardzo wolno latać mimo że czuć trochę masę i jest trochę inaczej niż piankowym modelem , to spokojnie można zmniejszyć gaz do 15% i sunąć nisko nad ziemia tempem spacerowym.

Fajnie szybuje , do tego trzeba sie przyzwyczaić , podczas podejścia do lądowania pod wiatr nie specjalnie ma ochotę na lądowanie.

Wylatałem 2 litry paliwa , latał i na nożu  i  w locie odwróconym , i robił zawis.

Na nożu lata sam , lekka korekta raz na jakieś 150m pokonanego dystansu, zawis też łatwo wykonać , wisiał na śmigle około 1 minuty i naprawdę panowałem nad nim, i niczym nie zaskakiwał.

Oczywiście wszystkie próby akrobacji 100m nad ziemią :)

Odpowietrznik zbiornika działa bardzo dobrze , silnik wypala cały zbiornik paliwa bez problemów, i nic tam nie cieknie , jest czysto i sucho.

Na filmie trymowałem model aż mi się regulacja skończyła, ale z tego stresu nie pomyślałem że model sie przechyla bo z boku wieje wiatr :) .

Po opadnięciu emocji trymowałem jeszcze raz :).

Na filmie start pod wiatr , a lądowanie z wiatrem.

 

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje gratulacje, model lata super. Zresztą tak jak pisałem wcześniej kolega ma Extre też tego samego producenta tylko mniejszą 160cm i jest z niej bardzo zadowolony.

Pilot też z Ciebie super, jeszcze raz gratuluję. Piszesz że odpowietrznik zdał egzamin. Muszę teraz przerobić moje instalacje paliwowe zgodnie z twoim pomysłem.

Dzięki za pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro skonczyła sie regulacja to cos nie tak z ustawieniami / geometria wywazenie itp

 

Jarek , ja miałem pełne gacie , model przechylał się lekko na skrzydło, ale z tego wszystkiego to nawet nie wiem czy w dobrą stronę korygowałem :)

 

 

Gratuluję! Czyli Seagull zrobił fajny model do niewymagajacego pilota:) sądząc po twoim wrażeniu z lotu to chyba idealny model na pierwszy benzyniak tej kategorii?

Tak model nadaje sie w doskonale na pierwszy model spalinowy, wrażenie robi minimalna prędkość lotu , naprawdę mnie zaskoczył.

Ja wybierając model oglądałem filmy na yt , i ten przykuł moją uwagę głównie tym że miałem wrażenie że do lądowania podchodzi z bardzo małą prędkością, ale nie spodziewałem sie że aż z tak małą.

Pod leciutki wiaterek podchodząc do lądowania, model jest 150m ode mnie , i leci i leci i dolecieć nie może , ma się wrażenie że stoi w miejscu, i od razu chodzi myśl po głowie że skoro tak bardzo zwolnił to zaraz zwali się na skrzydło, ale nie, nic z tych rzeczy , bardzo stabilny model.

Jest 3 razy łatwiej nim latać niz moją extrą Mpx .

Co prawda extrą z pianki ląduję na wąziutkiej drodze ale tą extrą300 latam już z rok, a ten polatał z 1,5 godziny.

Ale mimo to, oblot robiłem na polu bez przeszkód , a już p opadnięciu emocji przeniosłem się na pas startowy około 5m szerokości i 100 metrów długości.

I na chwilę obecną do wylądowania 5 metrów wole mieć szerokości , ale długości wystarczy 20m, i jestem prawie pewny że jak się z nim już oswoję i dobrze w niego wlatam to będzie lądował na tej mojej wąskiej drodze, bo model ma do tego predyspozycje tylko łącznik musi się oswoić i nauczyć nowej zabawki.

Ja tam jestem przeszczęśliwy , jutro kupuję bańkę benzyny i będę się oswajał, bo dziś kupiłem 2l to zostało mi może z pół szklanki.

Fajny bajer to światełko od regulatora , które informuje o stanie baterii, jest nieźle widoczne podczas lotu :)

Aha zapomniałem dodać że nie dawałem ani skłonu ani wykłonu, silnik przykręcony prosto do wręgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś wylatałem dwa zbiorniki paliwa , na jednym zbiorniku lata 15-20 min.

Wszystko co napisałem o lataniu tym modelem jest prawdą, lata sam , dosłownie za ręką zachowuje sie tak jak ja chcę, ale pod warunkiem że zbiornik nie jest pełny.

Z pełnym zbiornikiem trochę go ciągnie do ziemi, idealnie jest  jak zostaje około połowy paliwa w zbiorniku , wtedy lata ja trenerek.

Myślałem o przesunięciu środka ciężkości , ale wtedy nie wiem czy nie pogorszy się stabilność z pustym zbiornikiem.

Pas startowy szału nie robi więc wolał bym aby do lądowania zachowywał się tak jak jest teraz z pustym zbiornikiem.

Środkiem ciężkości pobawię się jak się trochę lepiej z modelem oswoję.

Natomiast dziś pilot zwątpił , nie wiem chciał zwiać z modelu? w każdym razie figurka się odkleiła , i lata po kabinie , właśnie za chwilę całkiem ją usunę.

Ja jestem bardzo zadowolony z modelu , mimo że dziś wiatr raczej mocniej powiewał , latało się fajnie , przyjemnie i przewidywalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu nie kombinował bym teraz z wyważaniem, a spróbował przesunąć zbiornik bardziej do tyłu, aż do bagnetu. Na zdjęciach widać że jest miejsce, wystarczy przenieść odbiornik i regulator w inne miejsce, na przykład z boku.. W tym modelu zbiornik jest maksymalnie wysunięty do przodu ze względu na przewidziany do napędu silnik żarowy. Silnik benzynowy nie musi być tak blisko zbiornika bo ma wydajną pompę paliwa. Różnica powinna być duża, bo przecież zbiornik z paliwem waży około 0,5 kg. Według mnie warto się nad tym zastanowić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze pytanie.

Chciał bym pomalować końce śmigła , ze względów bezpieczeństwa , bo w tej chwili to prawie  nie widać  wirującego śmigła .

Słyszałem że czarnego koloru to już w ogóle nie widać , to jaki kolor jest dobrze widoczny?

I jeszcze chciałem zapytać o kołpak , jak dobiera się kołpak do śmigła tak aby pasował?

Bo chcę założyć kołpak , i mam zamiar coś skonstruować bądź kupić aby dało się to przymocować do wkrętarki , jakiś stożek który będzie pasował do kołpaka i nim obracał.

Wkrętarka ma dość jadu by kręcić tym silnikiem , niby jeszcze nie dostałem śmigłem po paluchach ale pewnie wszystko przede mną.

To tak pomyślałem sobie że może by sobie tak udogodnić rozruch,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle kołpak dobiera się do maski która ma "wypust" i do niego dobiera się średnicę kołpaka.

W Twoim przypadku czyli wersji z charakterystyczną dla Extry 300 maską, kołpak dobierz tak aby jego krawędź  od góry nie wystawała ponad maskę a nawet ciut była niżej. Pewnie będzie to kołpak o średnicy 50-70 mm .

Końcówki śmigła najlepiej zaznaczyć białym kolorem wtedy będziesz widział biały krąg podczas jego pracy :) ,będzie bezpieczniej...

 

Tu fajnie widać jak kołpak ma być dopasowany

 

150extra300_large03a_n4G.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mały problem.

Od wczoraj silnik nie za bardzo dobrze chodzi , gaśnie na wolnych obrotach , słabo zapala.

Dziś chciałem polatać , trochę pomachałem śmigłem , podkręciłem obroty przepustnicą i wydawało się że jest OK.

Polatałem z 15min ale w między czasie słyszałem że od czasu do czasu wypadają zapłony.

Ale chodził na obrotach to średnio mi to przeszkadzało , w końcu wykonywałem bardzo wolny przelot na wysokości drutów energetycznych , i z taką małą prędkością wykonałem dość ciasne zawracanie, nagle silnik przerwał i zgasł.

Żadnych emocji nie było , widziałem że leci za wolno to go trochę docisnąłem do ziemi aby nabrał trochę prędkości i spokojnie odprężony wykonałem jedno z najładniejszych lądowań tym modelem.

Niestety zgasł w miejscu mało nadającym się do lądowania , na drodze stanęła mu miedza , niezbyt wysoka ale wystarczająco aby urwać podwozie, zabrakło modelowi dosłownie 4 metry do całkowitego zatrzymania się.

Straty minimalne , ucierpiała tylko wręga do której jest przykręcone podwozie.

I teraz nie wiem jak to zrobić, cała wręga składa się z 4warstw sklejki 3mm.

Ale uszkodzone są dwie warstwy , te z wypustami, usunę uszkodzone 2 warstwy.

Ale sklejkę 3 mm mam tylko ze skrzynek po mandarynkach, czy ona jest dość wytrzymała?

Nie chcę mieć mocniejszego podwozia niż było , gdybym wzmocnił to podwozie to bym miał pewnie teraz spustoszenie , miedza wydarła by pół kadłuba a tak strzeliły tylko z jednej strony wypusty we wrędze.

Mam też sklejkę modelarską 4mm , chyba 7 warstw, i mogę z niej wyciąć wręgę i do niej jeszcze dokleić brakującą grubość ze skrzynki po mandarynkach i wtedy będzie wręga miała 7mm.

Zeszlifować 1 mm grubości i mam wręgę na miarę.

Ale nie wiem czy taka wręga nie będzie za mocna, gdyby nie strzeliły wypusty we wrędze do której przykręcone jest podwozie , to rozwaliło by mi wręgi kadłuba w które te wypusty są wciśnięte.

Nie wiem zrobić wręgę ze sklejki po mandarynkach? czy użyć modelarskiej 7 warstwowej plus jedna warstwa z pudełka po owocach aby wręga trzymała wymiary.

Tak wygląda wręga

 

fce092198b14ac81.jpg

Przednia część z urwanymi wypustami

 

838c2f785d84c361.jpg

 

Tylna część z ocalałymi wypustami.

 

A po za tym to silnik zalany w trupa był , chyba trzeba w nim trochę będzie pokręcić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Silnik wypalił około 3,5l paliwa , na początku miał skłonności do uzyskiwania sporej temperatury , ale był pilnowany , trochę chodził na ziemi, później w powietrzu , nie wykonywał długich lotów, na zbiornik paliwa trzy razy lądował do przestygnięcia.

W końcu przestał się się rozgrzewać , po locie był gorący ale rękę na cylindrze dało się utrzymać.

Ale zaczął słabo zapalać na zimno , od czasu do czasu przerwie , ale najgorsze że słychać że silnik jest zalany.

On nie chodzi tak jak typowy dwusów , tak na ucho słychać że jest zalany.

Dostał nową skromniejsza mieszankę 35 do jednego, ale niewiele to dało.

Po prostu to nowy silnik a ja składem nie kręciłem bo nie chciało mi się odkręcać maski.

Wręga już wycięta , jednak wyciąłem ja z modelarskiej sklejki 4mm i z 3mm sklejki ze skrzynki po mandarynkach.

Obecnie właśnie obie warstwy sie sklejają ściśnięte, jutro wkleję wręgę i model gotowy, ale pobawię sie tym silnikiem.

Bo następnym razem może zgasnąć w mniej sprzyjających warunkach, a wolał bym go nie odbudowywać :) .

Ta uszkodzona wręga to taka nauczka aby nie latac modelem który nie do końca chodzi tak jak powinien.

Ja się cieszę że tylko tak to się skończyło, bo jak się leci wysoko to niech tam sobie gaśnie , nic się nie dzieje.

Ale jak leci nisko wolno i w miejscu gdzie nie ma jak wylądować , to może być nie wesoło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja doświadczalnie mam stwierdzone, to po każdym wypalonym zbiorniku na nowym silniku trzeba przykręcać iglice mieszanki, bo każde następne uruchomienie to już jest dużo za bogato. Po dwóch wypalonych zbiornikach na ziemi (1L) już mam iglicę wolnych ustawioną docelowo czyli jakieś 1,25 obrotu. Podobnie od wysokich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i podczas wklejania nowej wręgi znalazła sie przyczyna wypadania zapłonów.

Bo to że silnik podczas pracy po jego pracy było słychać że skład mieszanki jest zły i silnik jest zalewany, to jedno.

Ale to że słychać było jak gubi zapłony to drugie.

No i na wyższych obrotach chodził , czasami przerwał, ale na niskich obrotach jak przerwał to i zgasł.

Kabel od świecy był za długi , no ale jakoś tam go poprowadziłem okrężną drogą i myślałem że będzie OK.

Nie było, krawędź maski pozostała po wycięciu otworu na cylinder i tłumik przetarła kabel od świecy, został przetarty na wylot druciany oplot i izolacja.

Niby izolacja nie została przetarta do miedzianego rdzenia , ale brakowało dosłownie grubość włosa , i pewnie przez tak cienką przetartą izolację napięcie uciekało na druciany oplot , i pewnie stąd kulawa praca silnika, i wyłamane podwozie przy okazji zaliczyłem.

Ale nic to, kabel naprawiony , uciąłem go w miejscu przetarcia, teraz przynajmniej jest w sam raz na długość, nie trzeba go będzie owijać gdzieś po wnętrzu maski.

Wręga wycięta dopasowana i wklejona, właśnie kończy dosychać.

Więc teoretycznie na jutro mam gotowy model.

Teoretycznie bo aby uporać się z wciśnięciem wręgi na miejsce musiałem przeciąć jakieś 10cm od dołu kadłuba, folię którą jest pokryty model.

A teraz nie mam takiej folii aby załatać nacięcie , więc nim zamówię folię i przyjdzie przesyłka to może uda się polatać w weekend.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.