Skocz do zawartości

Mój pierwszy w życiu model (spalinowy)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

A teraz nie mam takiej folii aby załatać nacięcie , więc nim zamówię folię i przyjdzie przesyłka to może uda się polatać w weekend.

Załatałeś to sobie prowizorycznie scotchem albo taśmą do opakowań ?

Na weekend niestety dość silny wiatr się zapowiada, ale pod wieczór zwykle słabnie trochę. Zerknij na http://www.meteo.pl/ , czwartek pod wieczór może być znośnie, więc może będzie latanko  :) ...

Opublikowano

Nie łatałem , bo miejsce ciecia wykonałem w miejscu gdzie jest deseczka balsowa od spodu, a po naprawie przygrzałem folie do tej deseczki.

miejsce cięcia wykonałem w miejscu gdzie producent łączył dwie folie na zakładkę.

Ale może w tym miejscu gdzie ją przeciąłem i odkleiłem od balsy , po ponownym przyklejeniu może sie słabo trzymać , dla tego chcę dać w tym miejscu łatkę.

Ale nie za bardzo wiem jaką folie oracover zamówić, bo różnią sie masą więc pewnie i grubością , jaka folia będzie odpowiednia?

Opublikowano

chcę dać w tym miejscu łatkę.

Ale nie za bardzo wiem jaką folie oracover zamówić, bo różnią sie masą więc pewnie i grubością , jaka folia będzie odpowiednia?

Jak to tylko łatka, to masą bym się nie przejmował zbytnio. Natomiast przyczepnością - tak.

Jakby co, to w firmie 3M wymyślono klej w arkuszach. Warstwa kleju o grubości od 18 do 50 um pomiędzy dwoma arkuszami "papieru" ochronnego. Trochę trwa proces klejenia tym wynalazkiem (2 x 24 h) , ale trzyma jak zespawane.

Opublikowano

Model ma podwozie naprawione i znowu lata i cieszy.

Dziś wylatałem się do oporu ,aż mi się ciemna noc zaczęła robić.

Silnik chodzi bardzo ładnie i równo , nie gaśnie nie słychać aby był zalewany, no i co równie ważne golenie nie są upaprane w oleju i nieprzepalonej benzynie.

Czyli po regulacji jest dobrze , choć świeca jest okopcona na czarno a nie na brązowo , ale przynajmniej jest sucha , tyle że czarna.

Ale i to się powoli rozwiąże , bo raz że silnik chodzi jeszcze na mieszance 35 do jednego , to trochę za bogato , a druga sprawa to że nie za bardzo mu daję w palnik, bo boję się o temperaturę , niech jeszcze poczłapie na spokojnie i z większą dawką oleju.

Zostało mi niecałe 2 litry takiej mieszanki, następna mieszanka będzie skromniejsza , a i jak do pieca dostanie to i świeca będzie brązowa.

Natomiast cieszę się że nie podjąłem się budowy modelu konstrukcyjnego samodzielnie, a to dla tego że przyszła dziś folia na załatanie dziury którą zrobiłem aby mieć możliwość założenia ścisków podczas schnięcia nowego podwozia.

Potrzebna łatka była bardzo mała, ale ja wyciąłem większą niż trzeba , i powiem szczerze że wyszło słabiutko.

Nawet nie chcę myśleć jak by wyglądał model jak bym cały kadłub czy skrzydła miał tym pokryć , raczej poniżej krytyki.

Do tego trzeba trochę wprawy.

Tak że ja jestem z modelu bardzo zadowolony i to podwójnie , bo jestem zadowolony z wyglądu i właściwości lotnych tej extry 260, a drugi raz się ciesz że nie strzeliło mi do głowy kupić materiału i próbować swoich sił podczas budowy, choć taki miałem zamiar.

Poległ bym z budową na samym początku, to jeszcze nie moja liga aby się porwać na zbudowanie modelu konstrukcyjnego.

Opublikowano

Super, od początku obserwowałem relację i wiedziałem że model będzie pięknie latał, co do okopconej świecy nie martwił bym się na razie zbytnio, jak silnik się już dobrze dotrze, to wtedy przyjdzie czas na uboższą w olej mieszankę i ostateczną regulację, po której świeca będzie miała piękny brązowy kolorek  :) .

Opublikowano

Nie wiem, jak się za to zabrałeś, ale jeśli łatałeś tylko w miejscu przecięcia i kleiłeś folię to folii "w powietrzu" - to to nie miało prawa wyjść dobrze.

Wytnij folię z całego panelu i dobierz łatkę tak, żeby pasowała z marginesem 5-10 mm i oklejaj tak, żeby krawędzie łatki miały oparcie w elementach konstrukcji (podłużnice, wręgi).

Opublikowano

Inną sprawą jest zawartość oleju w paliwie, inną skład mieszanki paliwowo-powietrznej. Zakopcona świeca wskazuje na zbyt bogata mieszankę paliwowo-powietrzną, czyli zbyt mało powietrza a zbyt dużo paliwa. Zawartość oleju w paliwie aż tak na wygląd świecy nie wpływa. Chyba że wlejesz pól na pół z benzyną :)

Opublikowano

Model ma podwozie naprawione i znowu lata i cieszy.

Dziś wylatałem się do oporu ,aż mi się ciemna noc zaczęła robić.

 

Potrzebna łatka była bardzo mała, ale ja wyciąłem większą niż trzeba , i powiem szczerze że wyszło słabiutko.

Nawet nie chcę myśleć jak by wyglądał model jak bym cały kadłub czy skrzydła miał tym pokryć , raczej poniżej krytyki.

Do tego trzeba trochę wprawy.

 

Super, że lata i cieszy - po to jest i tak trzymaj  :) .

 

A co do oklejania folią, to mnie to pewnie też niebawem czeka... No i minę mam nietęgą  :(.

Panowie, czy ktoś trafił gdzieś na jakiś filmik o takim oklejaniu ? Jaki występują tam trudności i jak je pokonać ?

Poradnictwo jakieś to chyba na stronce Motylastego było ? A jeszcze gdzieś może ?

Trzeba będzie znowu przez gąszcz niewiadomych w nieznanym, próbami i błędami... Czemu to tak kusi człowieka... :unsure:  

Opublikowano

Kupiłem kilka metrów tej folii, i białej i czerwonej , tak aby mieć czym naprawić poszycie w razie potrzeby,

Więc mam czym ćwiczyć ,  może pobawię się na klatce wzmacniającej kadłub do modelu pitts python, to i tak jest model na przyszła zimę , latem jedynie pobawię się w laminowanie skrzydeł i kadłuba.

Ale mam pytanie? z regulatorem dualsky dostałem taką jakby stacyjkę z kluczykiem , włącza i wyłącza całą elektronikę, nic nadzwyczajnego.

Ale ta stacyjka do koła jest oświetlona , jak jest akumulator naładowany to świeci na zielono, ale tak mi się to podoba , bo światło jest widoczne z bardzo daleka.

I tak pomyślałem nie ma takiego bajeru do modelu elektrycznego? ileż to razy wypuściłem model (szczególnie małe szybkie i prądożerne myśliwce) a bateria była na wykończeniu i trzeba pieszo się przejść po model bo  nie był w stanie dolecieć do miejsca lądowania.

Gdy bym miał takie światełko było by to spore ułatwienie.

Opublikowano

Z tym oklejaniem - to nie święci garnki lepią :)

Sam się tego obawiałem i podchodziłem, jak pies do jeża, a w sumie okazało się nie takie straszne.

Jeśli Andrzeju kiedykolwiek oklejałeś model czymkolwiek (japonką np.) - to ogólna zasada jest podobna: złapać na środku, złapać na brzegach (tak, żeby fałd nie narobić), naprężyć.

Jedyne, co trzeba "załapać", to jakie temperatury żelazka ustawić do poszczególnych czynności - ale to chwila eksperymentów na skrawkach i wszystko będzie jasne.

Tu jest bardzo fajny, szczegółowy poradnik na temat oklejania:

http://www.forum.aerodesignworks.eu/viewtopic.php?f=18&t=96&hilit=oklejanie

 

Natomiast, co do "bajeru" - to a i owszem, jest taki - nazywa się on telemetria :D

Wiesiek, bawisz się coraz lepszymi, coraz droższymi modelami, i wiesz co - zainwestowałbyś w porządną. 9 - 12 kanałową aparaturę, z porządnym linkiem.

Wszystkie współczesne systemy rc mają jakiś tam swój system telemetrii, więc odpadnie konieczność używania śmiesznych dynksów.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Inną sprawą jest zawartość oleju w paliwie, inną skład mieszanki paliwowo-powietrznej. Zakopcona świeca wskazuje na zbyt bogata mieszankę paliwowo-powietrzną, czyli zbyt mało powietrza a zbyt dużo paliwa. Zawartość oleju w paliwie aż tak na wygląd świecy nie wpływa. Chyba że wlejesz pól na pół z benzyną :)

To znaczy moje założenia podczas regulacji były takie aby silnik na wolnych obrotach płynnie równo i stabilnie pracował.

Aby z w pełni otwarta przepustnicą wykręcał jak najwyższe obroty( na słuch obrotomierza nie posiadam)

Aby dynamicznie i bez najmniejszego stękania przechodził z minimalnych do maksymalnych obrotów, w ogóle to aby reakcja na gaz w każdym zakresie obrotów była natychmiastowa i dynamiczna.

Każde z założeń zostało osiągnięte , silnik chodzi jak laleczka, jedyną niedogodnością jest świeca okopcona na czarno.

Ale to też może mieć na to wpływ sposób latania, silnik mało kiedy jest obciążony, jak się wzbija pionowo w górę to ma co robić i się nie nudzi to pewnie i dopala wszystko.

Ale jak leci już spokojnie to tak tylko pyrka , a zniżając wysokość to w ogóle śmigło nim próbuje kręcić szybciej niż on ma zadane, więc w takiej sytuacji dodaję trochę gazu mimo że wcale żadna moc nie jest mi potrzebna, ale silniki 2T nie lubią mieć zamkniętej przepustnicy, a w szczególności jak jakaś siła chce nimi dość szybko obracać.

I może to od takiego pyrkania, taki kolor świecy, zobaczymy jak to będzie jak dostanie do pieca.

Szczerze to ja dziś długo latałem ale raczej woziłem się jak trenerkiem , niby umiem jakieś podstawowe akrobacje, ale odwagi mi brakuję.

Akrobacje na chwilę obecną  to 100m nad ziemią. :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Z racji że było duże zainteresowanie w tym temacie odpowietrznikiem , to myślę że można już coś powiedzieć na ten temat, model wylatał około 5L paliwa.

Więc odpowietrznik działa bardzo dobrze , nie ma żadnych problemów z zasysaniem paliwa.

Część odpowietrznika którą jest zasysane powietrze, jest skierowana na balsę i widać minimalny zaciek.

Więc coś tam się z niego wydostaje ale to naprawdę aptekarskie ilości, oceniając po wielkości zacieku na balsie to na moje oko taki zaciek mogły wykonać 2 maksymalnie 3 krople benzyny z olejem.

Więc nie jest źle można ostatecznie podłożyć jakiś mały kawałeczek gąbki i po kłopocie , ja nie robię nic bo taka ilość raczej nie gra roli , szczególnie że teraz silnik już chodzi na mieszance 1:50, a zaciek powstał jeszcze jak mieszanka była 1:30.

Jest inny kłopocik , z odpowietrznikiem zbiornik jest bardzo szczelny , w ogóle cały układ paliwowy jest szczelny.

I jak kończę latać i np zostaje mi połowa zbiornika paliwa, to jak model wisi bezczynnie to trzeba zostawić otwarty albo korek od tankowania, albo korek przelewowy.

Efekt jest taki jak by zostawić benzynę w zakręconej butelce na stole w ciepły dzień, po jakimś czasie butelka jest nadęta jak balon, to samo dzieje się w zbiorniku tyle że ciśnienie nie da rady rozepchać zbiornika a próbuje wypchnąć paliwo ze zbiornika, i pojawiają się przecieki na każdym króćcu gdzie nałożony jest wężyk paliwowy, mimo że wężyk jest ciasno na króciec wciśnięty benzyna stara się tamtędy zostać wypchnięta i troszkę się sączy.

Sprawę załatwia pozostawienie nie zamkniętego zbiornika na czas gdy model nie lata, bo odpowietrznik działa dobrze ale wyrównuje ciśnienie w zbiorniku ale tylko w jedną stronę , do zbiornika wpuści powietrze  ale ze zbiornika już nic się nie wydostanie.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Mam kilka problemów z modelem i potrzebuję wskazówek.

Ale po kolei.

Przyszło dziś serwo więc jak było go nie zamontować i nie polatać?

Ale podczas wstawiania serwa zauważyłem że coś lata w skrzydle, no i wytrząsłem takie coś ze skrzydła , model nigdzie skrzydłem nie uderzył.

Nawet podczas lądowania z uszkodzonym serwem i wychylona lotką , kładł się na bok ale ziemi skrzydło nie dotknęło.

A coś takiego się gdzieś tam odkleiło

 

43731f227033c20f.jpg

 

Po zamontowaniu serwa i ustawieniu wychyleń poszedłem  polatać , ale to znowu zaskoczenie bo model źle latał .

Do końca latał fajnie , powisiał kilka dni pod sufitem w garażu i się mu odmieniło

Mocno go cięgnie dziobem do ziemi , na tyle mocno że nawet trymerem nie dało się go ustawić aby leciał prosto ,bo skończyła sie regulacja.

Tak że to była męka a nie latanie i fajna zabawa, wybuchałem prawie dwa zbiorniki paliwa i doszedłem do tego że model bez silnika lata pięknie jak tylko dodam gazu silnie go ciągnie do ziemi.

Na nożu nie chce prosto lecieć tak jak jeszcze kilka dni temu , jak tylko położę go np na lewe skrzydło to model nie leci prosto tylko od razu mocno skręca w prawo.

Wychodzi na to że zmienił się kąt silnika i mocno ciągnie do dołu.

Ale jak i kiedy , wisząc pod sufitem?

Pomyślałem że te tuleje dystansowe mocujące silnik wgniotły sie w sklejkę i zmieniło się zaklinowanie silnika, podłożyłem duże podkładki ale nic to nie dało , model dalej ciągnie do ziemi a na nożu położony na skrzydło bardzo poważnie skręca.

Nie mam pomysłu , mógł się zwichrować bądź odkleić domek silnika ? czy coś w tym rodzaju?

 A na koniec największy problem , silnikowi trochę się odmieniło i zaczął dość szybko chodzić na wolnych obrotach , na tyle szybko że model ruszał z miejsca bez problemu , pomyślałem że jest zimny i jak trochę pochodzi to trochę zwolni.

Model nie był przywiązany ale stał kołami w takich wgłębieniach w ziemi i wyglądało jak by się nie był w stanie na takich obrotach jakie miał wydostać z tych zagłębień.

Ale trochę to trwało model chodził a obroty były ciągle wysokie , więc postanowiłem wziąć śrubokręt i zmniejszyć obroty.

Nim  ja się odwróciłem i znalazłem śrubokręt , model dał radę wyciągnąć koła z zagłębień i spotkać sie z huśtawką.

I mam problem.

Bo uszkodził skrzydło , a ja nie za bardzo wiem jak się za to zabrać.

Wygląda na to że została uszkodzona tylko krawędź natarcia, ale nie wiem jak otworzyć skrzydło .

Czy usunąć całą folię w kolorze czerwonym ? , bo ona jest położona na białą folię na zakładkę.

w ogóle nie wiem jak to rozebrać i złożyć , aby to miało ręce i nogi.

Pomoże ktoś z naprawą tego skrzydła?

Czy podgrzewając folię żelazkiem to na się odklei od białej folii?

Z wymianą krawędzi natarcia sobie poradzę , ale z położeniem poszycia z folii raczej nie za bardzo , szczególnie że nie wiem odkąd dokąd zerwać folię.

 

900a4ee6860e3825.jpg

 

9ee82abbcefe90e5.jpg

Opublikowano

Na mój gust obluzowało się coś w mocowaniu silnika (samo łoże/domek/wręga silnikowa) i odkształca się, jak dodasz gazu. Może tez trwale coś się lekko przemieściło, powodując większe napięcia cięgła gazu (wyższe obroty).

Opublikowano

Czerwoną folię usunąłem , a białą od spodu wyciąłem tyle aby odsłonić uszkodzenie.

 Ale jak to naprawić?

To moja pierwsza naprawa drewnianej konstrukcji więc nie umiem nic.

Czy to uszkodzenie trzeba załatać? czy wymienić samą krawędź natarcia a resztę uzupełnić?

Czy trzeba usunąć całą krawędź natarcia i usunąć keson i wykonać to na nowo.

Jak powinna wyglądać naprawa takiego uszkodzenia?a66d7e7521ef7bb1.jpg

Opublikowano

Ja tam się nie znam , ale wydaje mi się że łatanie uszkodzeń może nie być dobrym pomysłem ( raczej nie latam spokojnie , wolał bym aby mi sie nie złożyło to skrzydło podczas jakiejś  pętli) .

Aby wykonać cały nowy keson nie mam tyle balsy.

Mam jedną deskę 2mm .

Ale uszkodzenie ma mniej niż  2cm w głąb , więc pomyślałem że może by tak odciąć na całej długości 2cm szerokości i dosztukować odcięte 2cm nową balsą , tak od góry jak i od dołu.

Dwa paski 2cm szerokości mi wyjdzie z tej mojej jednej deski.

A krawędź natarcia zrobię nową z balsy 5 mm .

Ale nie wiem czy dobrze kombinuję.

Opublikowano

Kolego enter1978 nie rozczulaj się nad tym wgnieceniem. Wytnij zniszczony kawałek krawędzi natarcia i kesonu. Następnie wklej nowe, Mozesz użyć szpachli do balsy potem zaklej dokladnie folia i całe to larum niepotrzebne.

Skrzydła Ci się na bank od tego nie złożą. Obciążenie głównie przenosi dzwigar to po pierwsze. Uszkodzenie jest bliżej końcówki skrzydła wiec tam moment zginajacy jest mniejszy niż przy kadlubie.

Opublikowano

Ok dzięki.

Problem w tym że zdemontowałem już krawędź natarcia , więc na załatanie dziury raczej juz za późno.

Wymienię i krawędź natarcia i keson na głębokość uszkodzeń ale na całej długości skrzydła , czyli z KN i keson razem jakieś 3cm z głębokości skrzydła.

Jedno żeberko jest też połamane ale do naprawienia.

Ogólnie po oswojeniu się z uszkodzeniem , naprawa wydaje sie łatwa.

.Teraz to bardziej niż to skrzydło martwi mnie co jest z tym silnikiem i dlaczego i gdzie coś puściło że zrobił sobie duży skłon i bardzo przeszkadza w lataniu.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.