Skocz do zawartości

Sky Surfer - zabezpieczenie skrzydeł


adamm

Rekomendowane odpowiedzi

Hej.

 

Poniżej zdjęcia jak rozwiązałem problem rozsuwających się skrzydeł w czasie lotu oraz przy niewielkim kreciku.

 

Haczyki które zamontowałem kupiłem w l'eclercu, ale przypuszczam że w pierwszym lepszym OBI czy Casto będą również.

 

Przed posmarowaniem klejem polecam najpierw przebić te małe gwoździki na drugą stronę (w stronę skrzydła) ponieważ stawiają dość spory opór i próba wbicia ich w już wklejonych haczykach może skończyć się połamaniem skrzydeł.

 

Do tego 3-4 zwykłe gumki recepturki, nie koniecznie jakieś typowo modelarskie i wszystko działa jak należy.

 

 

post-8939-0-08901000-1488275793_thumb.jpg

post-8939-0-61403900-1488275814_thumb.jpg

post-8939-0-08901000-1488275793_thumb.jpg

post-8939-0-61403900-1488275814_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę toporne rozwiązanie w modelarstwie lotniczym.

 

 

Stema, ja na razie byłem tylko kilka razy w powietrzu i na Skysurferze chcę się nauczyć latać.

 

Na wygląd jeszcze przyjdzie czas a w powietrzu i tak tego nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę toporne rozwiązanie w modelarstwie lotniczym.

 

Toporne? Super eleganckie w porównaniu do mojej koncepcji, ale ja się estetyką nie przejmuję. Robię tak: przyklejam do skrzydeł z obu stron przy nasadzie płytki z mocnego materiału (gruby plastik np polietylen z pudełek Glis z Ikei). Wiercę w nich otwory, i z obu stron łączę skrzydła paskami wyciętymi z opakowań po lodach (tu plastik jest znacznie cieńszy i elastyczny), w nich otwory pasujące do poprzednich. No i do lotu wkładam śruby plastikowe z nakrętkami, tak by to wszystko połączyć. Zaletą w porównaniu do przedstawionego rozwiązania jest to, że nie ma "wybrzuszenia" po kadłubie i zabezpieczenie jest z obu stron skrzydeł. W razie katastrofy cieńsze paski się rwą przejmując na siebie część siły, skrzydło zostaje nieruszone. 

 

Skrzydła w razie wypadku powinny się rozsunąć, bo wtedy jest większy "zapas" kąta przechylenia rurki-dźwigara tak by nie urwało górnej części kadłuba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oko, masz rację z tym wysunięciem się skrzydeł ale w moim ss nawet podczas beczek z dużą prędkością wysuwały się trochę stąd był pomysł na takie właśnie zabezpieczenie.

 

Siłę trzymania skrzydeł moźna "regulować" przez zwiększenie lub zmniejszenie liczby gumek.

 

Zauważyłem że bowden od steru wysokości lubi się wyginać przy próbach na sucho więc tym bardziej podczas lotu a ym samym zmniejsza kąt wychylenia

 

Doraźnie założyłem białą opaskę zaciskową (tzw. Trytytkę) i przy następnych lotach sprawdzę czy czuć będzie jakąś różnicę, choć będąc bardzo początkującym i mając za sobą tylko 5-6 lotów to nie wiem czy coś poczuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnesy neodymowe - pod warunkiem że nie ma kontrolera lotu. 

 

Co do sterów to ja zawsze wyrzucam te bowdeny i daję serwa na ogon. Dodatkową zaletą jest możliwość demontażu stateczników. Kiedyś miałem duże problemy z wpadaniem w korkociąg i okazało się że to bowden się wyginał, a może cięgno? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnesy neodymowe - pod warunkiem że nie ma kontrolera lotu. 

 

Co do sterów to ja zawsze wyrzucam te bowdeny i daję serwa na ogon. Dodatkową zaletą jest możliwość demontażu stateczników. Kiedyś miałem duże problemy z wpadaniem w korkociąg i okazało się że to bowden się wyginał, a może cięgno? 

 

 

po ściągnięciu opaską (tak żeby nie przygiąć rurki plastikowej) i próbach na sucho już się nie wygina więc myślę że w locie też będzie OK.

Opaska się nie zsunie bo jest przeciągnięta częściowo przez kadłub bo dość lekko udało się ją wbić i przewlec na drugą stronę.

 

To na razie jest model do nauki więc jakoś bardzo nie przywiązuję wagi do idealnego wyglądu i opaska, zresztą biała, jakoś mi nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem prostym człowiekiem, we wszystkich swoich modelach używam taśmy do zabezpieczenia przed rozsunięciem (włącznie z kompozyciakami).

 

Ma same zalet - lekka, aerodynamiczna, łatwo demontowalna, dobrej jakości w ogóle nie brudzi, puszcza przy uderzeniu - szczerze polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem prostym człowiekiem, we wszystkich swoich modelach używam taśmy do zabezpieczenia przed rozsunięciem (włącznie z kompozyciakami).

 

...

 

Dawno nie latałeś piankami. Taśmę za każdym razem będziesz odrywał z kawałkiem modelu.

Ponadto w sky surferze, o którym jest temat, płaty wchodzą w kadłub. Nie jest to tak łatwe to sklejenia taśmą jak dwie powierzchnie w jednej płaszczyźnie przy typowym łączeniu połówek.

 

W moim pioneerku (taki sam model), miałem dość nakombinowane - magnesy na końcach bagnetu oraz wklejone w skrzydło. Jakże mnie to cieszyło, gdy ktoś oglądał model i dłuższą chwilę nie mógł znaleźć miejsca, w którym dochodzi do "połączenia" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Witam

Nie chcę zakładać nowego tematu. Chciałbym przerobić Sky suflera. Kręci mnie odcięcie końcówki skrzydeł. Pytanie czy ktoś tym się zajmował i z jakim skutkiem. Wszelkie pomysły będą dla mnie bezcenne. Pozdrawiam

Spokojnie możesz odciąć te uszy. Model straci tendencję do samopoziomowania się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stracisz stateczność poprzeczną.

Zyskasz to, że być może uda Ci się zrobić tym modelem poprawną beczkę.

 

Natomiast, czy warto tak kaleczyć SkySurferka?

Według mnie - nie.

I tak akrobata z niego nie zrobisz, a jeśli chcesz trochę bardziej poszaleć po niebie to lepiej zrobić/kupić model od początku do tego zaprojektowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej zmienić silnik, ew. chociaż regulator (na min 30A, polecany też silnik AXN). Bez kaleczenia betowatych też można latać: filmik na dowód.

Ja mam stockowy silnik i śmigło, regulator zmieniłem na Plush 30A i można już poszaleć. Pionowo w górę nie pójdzie, ale beczki można w miarę prosto robić niwelując sterem wysokości (widać choćby na filmiku).

Podkreślam: betowate niekaleczone też nieźle lata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do lotów na plecach (z uszami) potrzebna jest prędkość i spore wychylenie steru wysokości. Jeszcze nie odważyłem się tego wykonać niżej niż 20-25m, choć raczej udaje mi się też już zachować wysokość.

Fajne są skręty z beczki - kręcisz beczkę w prawo lecz nie równasz do poziomu, lecz przy końcówce skręcasz w lewo zachowując wysokość (tutaj znowu ze względu na uszy trzeba powalczyć sterem wysokości, przez co trochę można zgłupieć przy końcówce).

Dobre też jest wykonanie półbeczki - jak już jesteś na górze, obracasz się robiąc półpętlę i lecisz prosto.

Nie wiem, jak to profesjonalnie się nazywa - ważniejsza jest zabawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.