Skocz do zawartości

Mój pierwszy model. Depron RWD-5


freeman67
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że trochę późno, ale ja bym proponował zrobić z epp. Napracujesz się, nawet jak start i lot wyjdzie, to przytwardszym lądowaniu skrzydła połamiesz. Epp jest bardziej elastyczne, nie rozwalisz tak szybko modelu, a i samo formowanie jest łatwiejsze. Jak jak profilowalem skrzydła do STC, to zanim mi wyszło, 4 połamałem. Jak dla mnie to na podkłady szkoda czasu i nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, teraz to inna robota. Pamiętaj że do póki nie  przykleisz górnego pokrycia skrzydło będzie miało tendencję do deformacji  więc jak będziesz kleił górę to skrzydło koniecznie musi leżeć na czymś płaskim i równym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartku ok dziękuję i zrobiłem tak jak Ty mówisz ale tak robiąc  gdy zaginałem skrzydło górny płat był dużo za długi dlatego pytam czy dobrze robiłem.

Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o płat pianki, czyli miałeś nadmiar długości arkusza pianki na spływie, tak?

Pewnie już rozwiązałeś problem, ale dopiero teraz mam dostęp do sieci i odpowiadam - zerknij tu i zobacz po co jest/może być ten nadmiar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako popychacze do sterów stosuje się też listwy sosnowe, balsowe. Można też użyć odpowiednio rozczepionych bambusów.

Zakończenia do serw zrobić np ze szprych rowerowych. Kiedyś jak nie było dostępnych materiałów jak to jest obecnie, robiło

się dziwne rzeczy. Tobie ze względu na wagę radzę popychacze wykonać z prętów lub lepiej z rurek węglowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no sklepy modelarskie to oczywiste myślałem że macie jakieś inne patenty ;]

Nie wiem, co nazywasz bowdenem. Do typowego bowdena potrzebujesz dość precyzyjnie dobranej średnicy, żeby drut schował się w rurce. Natomiast jeśli chodzi o bowden jako synonim zwykłego popychacza-cięgła to sprawdzają się szprychy rowerowe, patyczki bambusowe (na szaszłyki), sosnowe, pręty węglowe, druty z uszkodzonego parasola, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek to umie pocieszyć :).

Mi sie wydaje że wszystko zależy od tego czy ćwiczysz na symulatorze.

Chociaż podstawowe odruchy pasowało by mieć opanowane, i model poleci jak ptaszek , bez wyćwiczonych podstawowych odruchów sprawdzi się przewidywanie Jarka i to nawet nie będziesz wiedział kiedy.

Na ziemi jest łatwo i wszystko sie wie i umie , wszystko się zmienia w powietrzu i nagle sie okazuje że nawet się nie panuje nad kierunkami i nie wiadomo gdzie i kiedy jest prawo a gdzie i kiedy jest lewo.

Tak przynajmniej było w moim przypadku i nawet po wylataniu godziny w realu dalej sie motałem i nie bardzo panowałem nad kierunkami.

Po opanowaniu minimalnych podstaw , model poleci i nie ma się czym stresować, no obstawiam słabe lądowanie, ale jak juz ktoś wcześniej pisał daruj sobie podwozie , do lądowania postaraj sie aby w pobliżu była wysoka trawa , siadasz na takiej trawie po kłopocie.

Reszta przyjdzie sama z czasem i model będzie lądował na kołach obok nogi.

Ciesz się że nie porwałeś się polatać pierwszy raz modelem konstrukcyjnym, model który budujesz to w rzeczywistości muł bagienny, a jestem pewny że podczas pierwszego lotu będzie za szybki i ciężko będzie za nim nadążyć , ale to przejściowe , po polataniu piankami sam bez niczyjej pomocy będziesz wiedział kiedy bedzie właściwy czas na polatanie konstrukcyjnym modelem .

Dziś się martwisz czy poleci? jak poleci? i czy w ogóle oblot sie uda?, za jakiś czas zbudujesz model i pójdziesz nim polatać i nawet sie nie będziesz zastanawiał czy oblot się uda, ma latać i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli model jest zrobiony symetrycznie i dobrze wyważony to nie widzę problemu żeby nie latał. Na pierwszy  lot pogoda najlepiej bezwietrzna i małe (!) wychylenia sterów, najlepiej  po kilka stopni.

 Błędem kończącym się prawie zawsze dzwonem są ... tak, tak, za duże wychylenia sterów. Jak to wygląda w praktyce? Człowiek wypuszcza model na pełnym ciągu, lot jest dynamiczny bo na wznoszeniu i z dużą prędkością. Albo model się wznosi albo opada, gorzej kiedy zakręca ( od np. momentu od śmigła) i  teraz jest taka sytuacja: modelarz : sterujący modelem  zaczyna przeciwdziałać w zależności od sytuacji ruchami drążków. Przy dużych wychyleniach sterów mały ruch drążkiem powoduje dramatyczne zmiany w locie. Powiedzmy ze RWD po wyrzucie leci w dół modelarz zaciaga SW, następuje gwałtowne wznoszenie, więc oddaje SW, model popada w drugą skrajność czyli nurkowanie. Itd itp. A do tego jak się nie jest wprawionym w drągach ( który na co ma wpływ) to dzwon następuje po kilku sekundach.

 Na początku swojej przygody z modelami robiłem dokładnie takie błędy. Widziałem mnóstwo takich błędów popełnianych przez innych. Najwygodniejszą opcją jest D/R w nadajniku.

 Ze swojego podwórka: Extra 1030 na wychyleniach po kilka stopni lata jak trenerek, dosłownie jak trenerek, do opanowania przez każdego, po włączeniu maksymalnych wychyleń samo spojrzenie na drążki w radiu powoduje że to że z łagodnego modelu robi się latający mustang (koń nie samolot)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak ustawić te wychylenia sterow?

 

a i jeszcze jedno skoro po podpięciu całej elektroniki odbiornik i nadajnik pracowały bez bindowania przeze mnie to czy musze zrobić bindowanie od nowa? czy skoro od nowości się widziały to tak zostawić?

Skoro się widzą to sa zbindowane.

 

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.