Skocz do zawartości

Lublin R-XIII G skala 1:5,5


Rekomendowane odpowiedzi

Kolego Jarosławie!!!!!

Traktujmy się i dyskutujmy POWAŻNIE!!!!!

 

Gdzie w tym przedstawionym przez Ciebie moim opisie jest napisane, że stosowałem do P-40, no gdzie?

post-21299-0-18630100-1536010092_thumb.png

Widzisz tu gdzieś P-40? 

Proszę nie wmawiaj mi tego, czego nie napisałem. Proszę czytaj ze zrozumieniem.

Może się zdarzyć, że coś napiszę nie tak, nie ma ludzi nieomylnych, zwłaszcza jeśli piszę na bieżąco, ale wówczas proszę o konkret, a nie o na siłę szukany "podmiot domyślny"

 

Proszę traktujmy się POWAŻNIE. Ta dyskusja, którą teraz ciągniesz, nie jest merytoryczna i na pewno nie służy wątkowi jako wartość dodana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

(…)

 

Proszę traktujmy się POWAŻNIE. Ta dyskusja, którą teraz ciągniesz, nie jest merytoryczna i na pewno nie służy wątkowi jako wartość dodana.

 

Też tak myślę...Mimo wszystko miło było wymienić opinie. Dyskusję uważam za zakończoną. 

Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 Do p.1.OK.Ja niewiele rozumiem z tak zredagowanej treści nie mówiąc już o tym, że nie mogę znaleźć przywołanych rysunków. W związku z tym nie skomentuję.

Do.p.2. Uważam, że punktem wyjścia do ustalenia tzw. zapasu stateczności jest wyznaczenie punktu neutralnego stateczności podłużnej a nie jakiegoś kąta. Jeżeli w tym punkcie wyważymy model  to nie miałby on tendencji do zachowania stałego kąta natarcia (stałej prędkości) . Po najmniejszym nawet wytrąceniu z równowagi samolot taki odchylałby się (jeżeli nie pojawiłoby się zaburzenie przeciwne) aż do przeciągnięcia. Każde bardziej przednie położenie środka masy daje tzw. zapas stateczności o który nam chodzi…

Do p.3. Oczekuję od Ciebie pokazania wpływu profilu płata na zapas stateczności modelu samolotu Lublin R-XIIIG w skali 1:5,5 wg algorytmu zastosowanego przez Ciebie w przypadku analizy modelu P-40. Jeszcze raz powtórzę, że skoro stosujesz teorię podobieństwa to wychodząc z modelu dynamicznie podobnego określisz nie tylko prędkość i masę modelu ale też kąty natarcia niezbędne (nota bene Krzysztof z pewnością je poda).

 

Oj Andrzeju, Andrzeju.....

 

Rzecz idzie o wykazanie wpływu zastosowanego profilu (rodzaju) na zapas stateczności podłużnej dla makiety samolotu, który zareklamował tutaj Kolega Jarosław.

 

Co zaś się tyczy Proba poprawy wlasnosci poprzez znaczna zmiana polozenie SC to kolejny mit i nieporozumienie.  to polecam do przeczytania artykuł z Modelarza zamieszczony w załączniku. Autora chyba nie muszę przedstawiać...

 

Cyatat:"Ponizej jest link do E-Flite PT-17, ktory latal tylko po dodaniu kilkudziesieciu gramow olowiu.  Dopiero jeden czlowiek zastanowil sie, zmierzyl katy i zmienil polozenie statecznika poziomego i teraz lata bez olowiu   :D .

 

 

https://www.rcgroups...ith-AS3X/page16"

 

Skoro teraz lata bez ołowiu to SC został jednak przesunięty, nieprawdaż?

 

 

Oj Stasiu, Stasiu  :P ,

Ja odpowiadam na ta czesc dyskusji, ktora twiedzi, ze mozna osiagnac zadowalajace wlasnosci lotne poprzez sama zmiane SC.  Kazdy (?) wie, ze przednie SC daje bardziej stabilny model ale czy osiagi bede zadowalajace? Czy wystarczy trymera? Na polozenie SC maja tez wplyw inne czesci modelu np pekaty (nosny) kadlub.  

 

Jesli chodzi o artykul z Modelarz'a to nie wiem.  Rozne cuda zdarzaja sie przy malych liczbach Re ale SC w 10-15%? Dochodza do tego takie cuda jak nosny statecznik poziomy.  Hmm..

 

Model lata teraz bez olowiu ze SC w "przyzwoitym" miejscu, tzn bardziej do tylu, jak zaznaczono na planach.  .

 

PS

Chyba niektorzy, nawet Jarek  ;), myla pojecie statecznosci z wywazeniem.  Statecznosc mierzy sie (a przynajmniej mierzylo sie) wartoscia pochodnej na wykresie Cm vs CL (lub alpha). Niestabilny jest wtedy gdy linia czerwona robi sie bardziej pozioma, albo nawet przekreca sie na druga strone tzn robi sie linia czarna.  Gdy linia ta nie przecina linii poziomej wykresu po dodatniej stronie model jest "niewywazalny" ale niekoniecznie niestabilny.   Ale w dzisiejszych czasach niektorzy (w tym author XFLR5)  twierdza, ze trzeba liczyc phugoid; no ale o tym to nawet nie bede wspominal na tym forum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju,


 


Nie było i nie jest moją intencją narzucanie „drogi do Rzymu” komukolwiek ale jedynie uzyskanie ciekawej dla mnie informacji o możliwości takiego doboru profilu w modelu makiety samolotu, która zapewni stateczność czyli da zapas stateczności odpowiedni do pierwowzoru…Niestety nie otrzymałem na ten temat żadnych informacji.


Przypomnę też, że omawiamy makiety samolotów a więc z założenia mamy ograniczone pole manewru doborem profili a model samolotu istniejącego realnie wcale nie musi a nawet nie powinien być stabilny, stateczny (w zakresie większym niż zapas stateczności oryginału) Dobrym przykładem jest PZL-12H Kolegi Krzysztofa. I tu nie chodzi o to, że nawet najmniejsza zmiana profilu powoduje zmiany kształtu np. przejścia skrzydło kadłub, mocowania zastrzałów czy obrysu kadłuba chodzi o to , że ustateczniając model samolotu (którego pierwowzór był „mało stateczny” lub nawet „niestateczny”) metodą doboru (modyfikacji) profilu wg momentu pochylającego w funkcji kąta natarcia osiągniemy prawie zawsze jego charakterystykę lotną (prędkość przelotowa, prędkość lądowania, prędkość kątowa w zakręcie) ZUPEŁNIE inną niż pierwowzór…Potwierdzają to analizy modeli mistrzów makiet, których modele ( w większości poza jednym niezwykle ciekawym wyjątkiem) zaopatrzone są raczej w profile oryginalne modyfikowane co najwyżej w zakresie grubości. Stara to prawda, że o ile pierwowzór latał dobrze to tak samo dobrze będzie latał jego model RC pod warunkiem starannego wykonania w odpowiednio „dużej” skali. Od siebie dodam jeszcze, że najlepiej latają modele samolotów, których pierwowzory były produkowane w dużych ilościach w długim okresie czasu (wyłączając samoloty wojskowe bo tam decyduje kontrakt zbrojeniowy).


Toteż budując makietę nie mamy zbyt wielkiej swobody w zamianie profilu czy zmianie kąta zaklinowana statecznika poziomego, pozostaje nolens volens szukanie takiego położenia środka ciężkości, które da efekt lotu najbardziej zbliżony do oryginału co jest przecież oceną mocno subiektywną, gdyż większość modelarzy nigdy nie widziała w locie pierwowzoru, którego model wykonali…


A jest jeszcze kwestia atmosfery…O ile wiem programy komputerowe są napisane dla MAW (Międzynarodowa Atmosfera Wzorcowa) co w zasadzie daje możliwość błędów wykluczających wynik.


Bowiem nie da się poprawnie zasymulować lotu modelu w skali 1:5 przy prędkości wiatru np. 10 m/s skoro przy takiej samej prędkości wiatru latał oryginał pięć razy większy…


Ja np. stosuję do wyznaczania stateczności modelu samolotu bardzo wygodny tzw. współczynnik cechy objętościowej usterzenia poziomego, który daje co prawda przybliżony ale zdecydowanie szybszy do obliczenia wynik (wartość) , który mówi o zapasie stateczności modelu makiety samolotu i jest bardzo przydatny podczas rysowania planów.


Przyznam szczerze, że wszelkie programy symulacyjne traktuję wyłącznie jako narzędzie pomocnicze (tak jak suwmiarka, suwak logarytmiczny, mikrometr) toteż nie robią na mnie żadnego wrażenia ich autorzy zmagający się z wymyślonymi prze siebie terminami…Liczy się w ostateczności wyłącznie praktyka, doświadczenie i czas spędzony w temacie…A tego (póki co) zasymulować się nie da.


  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Andrzeju,

 

Nie było i nie jest moją intencją narzucanie „drogi do Rzymu” komukolwiek ale jedynie uzyskanie ciekawej dla mnie informacji o możliwości takiego doboru profilu w modelu makiety samolotu, która zapewni stateczność czyli da zapas stateczności odpowiedni do pierwowzoru…Niestety nie otrzymałem na ten temat żadnych informacji.

Proszę Cię bardzo abyś pokazał gdzie napisałem, że to dobór profilu zapewni stateczność, czy też zapas stateczności? Chcesz mi wmówić coś, czego nie napisałem. Napisałem, że dobór profilu i dekalażu ma wpływ na operacyjny kąt natarcia modelu. 

Jestem już zmęczony korespondencją z Tobą. Uznajmy więc, że nie mam racji. Ty masz rację i słuszność, Stema, Tomek i mr.jaro. 

Nie dyskutuję już więcej. 

Może z moich wpisów wynika, że pomyliłem stateczność z wyważaniem jak napisał Andrzej (choć wydaje mi się że nie, może za duże skróty myślowe)

Obiecane analizy wykonam. Od Krzyśka zależy czy będą one publikowane na Forum w tym wątku, czy będę je wysyłał tylko do niego przez PRIV.

Rozpoczęliśmy już korespondencję w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Andrzeju,

 

.....

A jest jeszcze kwestia atmosfery…O ile wiem programy komputerowe są napisane dla MAW (Międzynarodowa Atmosfera Wzorcowa) co w zasadzie daje możliwość błędów wykluczających wynik. 

????

 

Ja np. stosuję do wyznaczania stateczności modelu samolotu bardzo wygodny tzw. współczynnik cechy objętościowej usterzenia poziomego, który daje co prawda przybliżony ale zdecydowanie szybszy do obliczenia wynik (wartość) , który mówi o zapasie stateczności modelu makiety samolotu i jest bardzo przydatny podczas rysowania planów.

 

Jest to w miare dobra metoda pod warunkiem, ze odleglosc skrzydla od statecznika poziomego jest ~> 3x srednia cieciwa.  Np Przasniczka bedzie mial OK ten wsploczynnik ale lata tak sobie, zarowno ta 1:1 jak i modele. W ten sposob mozna policzyc samolot o ukladzie dwoch skrzydel i tez wyjdzie dobrze. 

 

Potwierdzają to analizy modeli mistrzów makiet, których modele ( w większości poza jednym niezwykle ciekawym wyjątkiem) zaopatrzone są raczej w profile oryginalne modyfikowane co najwyżej w zakresie grubości. Stara to prawda, że o ile pierwowzór latał dobrze to tak samo dobrze będzie latał jego model RC pod warunkiem starannego wykonania w odpowiednio „dużej” skali. Od siebie dodam jeszcze, że najlepiej latają modele samolotów, których pierwowzory były produkowane w dużych ilościach w długim okresie czasu (wyłączając samoloty wojskowe bo tam decyduje kontrakt zbrojeniowy).

 

Mozna zeskalowac model ale nie da sie zeskalowac powietrza, wiec profile powinny byc dostosowane do skali.

 

Przyznam szczerze, że wszelkie programy symulacyjne traktuję wyłącznie jako narzędzie pomocnicze (tak jak suwmiarka, suwak logarytmiczny, mikrometr) toteż nie robią na mnie żadnego wrażenia ich autorzy zmagający się z wymyślonymi prze siebie terminami…Liczy się w ostateczności wyłącznie praktyka, doświadczenie i czas spędzony w temacie…A tego (póki co) zasymulować się nie da.

 

A szkoda, bo kto stoi w miejscu ten sie cofa  ;).  Czy ty naprawde uzywasz jeszcze suwaka logarytmicznego?  W dzisiejszych czasach robi sie coraz mniej experymentow, prototypy sa symulowane na komptuerze tzn FEA, CFD, CAD, MathLab etc.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(…)

 

A szkoda, bo kto stoi w miejscu ten sie cofa  ;).  Czy ty naprawde uzywasz jeszcze suwaka logarytmicznego?  W dzisiejszych czasach robi sie coraz mniej experymentow, prototypy sa symulowane na komptuerze tzn FEA, CFD, CAD, MathLab etc.  

 

 

Używam...Wyłącznie do pokazywania młodym inżynierom i zapytania ich "co to jest?"...Najlepsza odpowiedź dotychczas: "rodzaj suwmiarki".

 

Nie no aż taki vintage to ja nie jestem...Korzystam z SolidWorks'a a nawet ocieram się o Catię... :D  :D  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam...Wyłącznie do pokazywania młodym inżynierom i zapytania ich "co to jest?"...Najlepsza odpowiedź dotychczas: "rodzaj suwmiarki".

 

Nie no aż taki vintage to je nie jestem...Korzystam z SolidWorks'a a nawet ocieram się o Catię... :D  :D  :D

 

Czyli tylko kokietujesz?  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę Cię bardzo abyś pokazał gdzie napisałem, że to dobór profilu zapewni stateczność, czy też zapas stateczności?

[...]

Może z moich wpisów wynika, że pomyliłem stateczność z wyważaniem jak napisał Andrzej (choć wydaje mi się że nie, może za duże skróty myślowe) [...]

 

 

Ja też tak zrozumiałem. Ale może faktycznie wynika to ze skrótów myślowych. A skoro zostało to już wyjaśnione (czyli wszyscy mają rację ;))  to:

 

 

[...]

 

Obiecane analizy wykonam. Od Krzyśka zależy czy będą one publikowane na Forum w tym wątku, czy będę je wysyłał tylko do niego przez PRIV.

 

 

Mam nadzieję, że będą publikowane w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tylko kokietujesz?  :D

 

Tak, wyłącznie ...Bowiem Catia twierdzi, że najbardziej lubi facetów, którzy mają sprawne oczy, sztywny kręgosłup i mogą... pracować po 15 godzin na dobę...

 

O!!!!!! dopiero zauważyłem Twoje zdziwienie odnośnie MAW? Czyżbym się mylił? Przecież chociażby symulacja opływu musi być znormalizowana tak jak znormalizowane są skalowania lotniczych przyrządów pokładowych w oparciu o parametry opisane wg uzgodnionej przez ludzkość Miedzynarodowej Atmosfery Wzorcowej...

 

A swoją drogą warto w temacie Krzysztofa zasygnalizować jeszcze jeden element, mianowicie pływaki i ich wpływ na fazy lotu....No tutaj to już symulować można a nawet trzeba bo problemem są już dwa żywioły a tak się składa, że pływaki potrafią wiele napsuć czasami za wiele...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak zrozumiałem. Ale może faktycznie wynika to ze skrótów myślowych. A skoro zostało to już wyjaśnione (czyli wszyscy mają rację ;))  to:

 

 

Andrzeju,

Nie było i nie jest moją intencją narzucanie „drogi do Rzymu” komukolwiek ale jedynie uzyskanie ciekawej dla mnie informacji o możliwości takiego doboru profilu w modelu makiety samolotu, która zapewni stateczność czyli da zapas stateczności odpowiedni do pierwowzoru…Niestety nie otrzymałem na ten temat żadnych informacji.

 

Nie lubię robić analiz dla samych analiz - dlatego wyjaśnienie dla Kolegi Stanisława będzie czysto teoretyczne nie związane z żadnym modelem.

Zobaczymy co pokażą analizy modelu Krzysztofa.

 

Odnośnie wyjaśnienia możliwości takiego doboru profilu w modelu makiety aby zapewnić założony zapas stateczności.

Zakładam, że model ma mieć zapas stateczności na poziomie 15% (w kalkulatorach SC, nazywa się to Static Margin). Shier w swojej książce przedstawia to na rysunku i na wykresie:

post-21299-0-95886000-1536067194.png

post-21299-0-33204700-1536067211_thumb.png

 

Nasz model ma wybrane profile katy zaklinowania oraz SC ustawiony tak aby zapas stateczności statycznej wynosił 15%.

W XFLR5 (też wykorzystuję jako narzędzie) jest to widoczne w postaci takiego wykresu jak poniżej.

Linia czerwona pokazuje przebieg wykresu Cm od alfa dla naszego modelu z zapasem stateczności 15%

post-21299-0-03343900-1536067472_thumb.png

 

Punkt A (miejsce przecięcia z osią alfa gdzie Cm =0 jest dla ujemnego kąta natarcia. No nie jest to pożądane jak pewnie wiesz Kolego Stanisławie.

W modelu już wykonanym bez jego przebudowy można to skorygować (o ile nie rozbije się w pierwszym locie) na przynajmniej dwa sposoby, aby osiągnąć np. punkt B:

  1. Korekta położenia SC (tak tu propagowane na Forum) - w tym przypadku przesunięcie w tył, czyli Kolego mamy nowe położenie SC (linia niebieska) - ale mniejszy zapas stateczności statycznej (nie 15% a może 8%) czyli model bardziej sterowny a mniej stateczny. A może poniżej 5%? Wiele publikacji sugeruje, że poniżej 5% zapasu stateczności, to model niestateczny.
  2. Trymerowanie sterem głębokości - musimy unieść nos.

Wnioski: jeśli chcesz zachować założony zapas stateczności na poziomie 15% musisz ograniczyć zakres ruchu steru w jedną stronę o kąt wykorzystany na trymerowanie. Ale jeśli będzie wymagana duża korekta, to jak napisał Andrzej może braknąć trymeru.

 

Na etapie projektowania możemy to przeanalizować i poprawić nie ruszając założonego zapasu stateczności (czerwona linia przerywana jest równoległa do czerwonej ciągłej.

Jak można to zrobić? Na wiele sposobów:

  • tu może wystarczy zmiana kąta zaklinowania statecznika poziomego, czyli zmiana dekalażu (wiele osób robi przestawialne stateczniki poziome), ale trzeba przetrwać pierwszy lot oblotu.
  • można to też zrobić zmianą profilu skrzydła na taki o mniejszym Cm;
  • może wszystko naraz jeśli wymagana jest duża korekta.

Tak widzisz zatem, że w sposób pośredni zmieniając profil możemy mieć wpływ na zapas stateczności.

Na etapie projektowania jest to możliwe.

Gdy model jest już zbudowany - to już trochę gorzej.

 

Mam nadzieję, że wyjaśniłem.

Dla mnie zapas stateczności i wyznaczenie operacyjnego kąta natarcia są nierozerwalne, nie mogę jednego zrobić a drugiego nie - sądzę, że dla Shiera też były wg tego co napisał w rozdziale, który załączyłem wcześniej.

 

Edit

Sorry, coś mój internet dziś szwankuje - odpowiedzi pojawiły się aż 3 razy

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod tabeka Schiera stoi jak byk napisane:
„Nachylenie krzywej momentu maleje wraz ze zmniejszeniem sie wartosci m i wzrostem wspolrzednej wywazenia”.

A wniosek stad prosty: przesuniecie srodka ciezkosci do przodu powoduje zwiekszenie nachylenia krzywej momentu a tym samym zapasu statecznosci. I to bez koniecznosci zmiany pozostalych warunkow, jak na przyklad rodzaju i kata zaklinowania profilu, czy wielkosci statecznika.

 

To samo wynika z rysunku 14-19, na co zwrocilem uwage juz wczesniej.

 

I zeby bylo jeszcze latwiej, takiej korekty statecznosci mozna dokonac (naturalnie w pewnych granicach) nawet po zbudowaniu modelu, pod warunkiem, ze ten nie wykazuje powaznych bledow konstrukcyjnych, ma sie rozumiec.

A tu tyle bicia piany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod tabeka Schiera stoi jak byk napisane:

„Nachylenie krzywej momentu maleje wraz ze zmniejszeniem sie wartosci m i wzrostem wspolrzednej wywazenia”.

 

A wniosek stad prosty: przesuniecie srodka ciezkosci do przodu powoduje zwiekszenie nachylenia krzywej momentu a tym samym zapasu statecznosci. I to bez koniecznosci zmiany pozostalych warunkow, jak na przyklad rodzaju i kata zaklinowania profilu, czy wielkosci statecznika.

 

To samo wynika z rysunku 14-19, na co zwrocilem uwage juz wczesniej.

 

I zeby bylo jeszcze latwiej, takiej korekty statecznosci mozna dokonac (naturalnie w pewnych granicach) nawet po zbudowaniu modelu, pod warunkiem, ze ten nie wykazuje powaznych bledow konstrukcyjnych, ma sie rozumiec.

 

A tu tyle bicia piany.

 

Koledzy z Forum mogą Ci podziękować. 

Po tym co napisałeś moja decyzja jest następująca:

- zrobię analizy dla Krzyśka, już zacząłem i dałem mu słowo.

- analiz nie będę publikował tutaj na forum, ale będę przesyłał do Krzyśka z wyjaśnieniami, 

- jeśli Krzysiek uzna za stosowne, może je opublikować na Forum. 

Po co mam czytać jakieś złośliwe wynurzenia, tylko dlatego, że chcę się podzielić wiedzą i komuś pomóc.

Tobie odpowiedziałem na pytanie - (jak powiedział Stalin: "wdzięczność, to choroba, która dręczy psy")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzenie, że analizy rozpoczęte do modelu Krzysztofa.

Wyliczone położenie SC przy pomocy ecalc cg dla zapasu stateczności statycznej 15% oraz 10%

post-21299-0-07550900-1536095118_thumb.png

 

Dla zapasu stateczności 15% - mamy 81 mm od krawędzi natarcia skrzydła. Krzysiek zakładało ok. 20% cięciwy, czyli ok. 80 mm 

 

Na uwagę zasługuje wyliczony przez ecalc cg Stabilizer Volume 0,32 (mądre książki mówią, że powinno być ok. 0,43) 

 

Model "wrzucony" do XFLR5 - czekam na potwierdzenie wymiarów przez Krzyśka - bez statecznika pionowego (specjalnie aby sprawdzić Stabilizer Volume (tu widnieje jako Tail Volume) = 0,317 mniej, ale ma wycięcie na ster pionowy, bez wycięcia jest prawie taki sam.

post-21299-0-20179500-1536095161_thumb.png

Specjalnie robiłem bez statecznika pionowego, gdyż XFLR5 wylicza na nowo Tail Volume po dodaniu statecznika pionowego, a dla wyważenia i stateczności podłużnej istotny jest Stabilizer Volume.

 

Ze statecznikiem pionowym wygląda tak:

post-21299-0-47721800-1536095328_thumb.png

 

Wstępna analiza (czekam na potwierdzenie kąta zaklinowania skrzydła oraz masy modelu, założyłem 6 kg)

post-21299-0-77668600-1536095421_thumb.png

 

Jak na razie nielot mimo dobrze wyznaczonego SC z 15% zapasem stateczności.

Trzeba trochę pozmieniać.

 

Tyle na Forum, reszta na PW do Krzyśka

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, spokojnie. Jestem bardzo zadowolony z merytorycznej dyskusji dotyczącej stateczności modelu  i osobiście nie czuję się urażony w jakimkolwiek sensie. Każda forma przekazania swojej wiedzy na określony temat jest niezwykle cenna i jeśli mógłbym coś zasugerować, to tylko to, abyśmy wzajemnie szanowali siebie i swoje doświadczenia i dzielili się nimi dla dobra wszystkich czytających. Aby jednak rzucić trochę "światła" w tym temacie powiem, że zanim rozpocząłem prace nad Lublinem zasięgnąłem trochę informacji u naszych forumowych kolegów i poprosiłem o pomoc w doborze m.in profilu skrzydła, aby nie było niespodzianki w czasie oblotu. Z tych symulacji komputerowych wynikało, że przy tej wielkości modelu i założonym profilu wielkość liczby Re jest całkowicie akceptowalna i z lotem nie powinno być problemu. Dodam tylko, że powierzchnia statecznika poziomego jest na poziomie 13,7% (czyli nie za dużo) i aby osiągnąć stabilny lot przy tej powierzchni i stosunkowo krótkim ramieniu, położenie środka ciężkości jest bardziej przednie i znajduje się w granicach 20% cięciwy płata. Oczywiście nie dokonywałem żadnych skomplikowanych obliczeń i bardziej polegam w tej materii na opinii osób lepiej obeznanych w temacie, jak również na własnym doświadczeniu i wyczuciu. Tak więc proszę niczego z wątku nie usuwać, lecz dzielić się wiedzą.

Stąd było moje pytanie o powiększenie powierzchni statecznika poziomego. Nie robiłem pomiarów, jedynie na tzw. "oko" tak mi wyszło. Krzysiek potwierdził małą powierzchnię poziomego. Nie spodziewałem się, że wyniknie z tego taka "burza". Ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, model będzie latał i będzie OK.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak lata Lublin R-XIIID w skali 1:4 (r.3275mm)...Statecznik poziomy pomniejszony w skali (bez modyfikacji) jak też inne proporcje zachowane w skali...Zwraca uwagę mała moc rozporzadzalna napędu ("tylko" Saito FG-36, moc niewielka ale moment obrotowy ogromny!!!, mam ten silnik i uważam, że jest to jeden z lepszych napędów do makiet samolotów słabosilnikowych). Aby wykonać poprawną analizę makiety należy przede wszystkim ustalić jej prędkość a w następnej kolejności masę startową i dopiero brać się za aerodynamikę i mechanikę lotu... 

post-6507-0-85196800-1536137970_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczególną uwagę zasługuje profil płata samolotu Lublin RXIIIG a mianowicie I.A.W.-127 rejestrowany jako PL-R7, który opracował prawdopodobnie Augustyn Bobek (z PWS). Zamieszczam skan z oryginalnej instrukcji samolotu i uważam, że jest to bardzo ważny rysunek bowiem pokazuje obrys profilu I.A.W. oraz kąty zaklinowania płata. Można założyć,że jest to rysunek bardzo wiarygodny jeżeli chodzi o proporcje, gdyż jest częścią rysunku złożeniowego a skoro znalazł się w instrukcji to jako całość służył m.in. do niwelacji płatowca czyli ustawiania wszystkich płaszczyzn i osi.

 

Za pozwoleniem Krzysztofa chętnie zamieszczę króciutką analizę rozkładu sił działających na samolot R-XIIID z pływakami, który pokaże, że analiza mechaniki lotu musi uwzględniać pływaki a o tym nikt dotychczas nie wspomniał...Ale teraz...praca wzywa.

post-6507-0-86482300-1536141310.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...analiza mechaniki lotu musi uwzględniać pływaki a o tym nikt dotychczas nie wspomniał...

 

Owszem Stanislawie, ktos wspomnial. Ty to wczesniej zrobiles. A ja juz potem nie chcialem tego powtarzac jako komentarza do obliczen kolegi Jaroslawa, by go dodatkowo nie rozjuszac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.