pjk11 Opublikowano 26 Lipca 2018 Opublikowano 26 Lipca 2018 Kupka ziemi która wykopał kret jest mega-dramatem. Żałosne. Nie pozdrawiam 1
Konrad_P Opublikowano 27 Lipca 2018 Opublikowano 27 Lipca 2018 Marek bo to nie krety tylko nornice. Właśnie nornice drążą tunele i nie robią kopców na powierzchni.Cóż mogę powiedzieć z deszczu pod rynne trafilesWysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
RomanJ4 Opublikowano 27 Lipca 2018 Opublikowano 27 Lipca 2018 Kupka ziemi która wykopał kret jest mega-dramatem. Żałosne. Nie chciałem być zapalnikiem(choćby werbalnego) konfliktu między Kolegami, ale drogi Kolego Przemku... zainwestuj w ogród równowartość dobrego samochodu (czego Ci szczerze życzę), a zmieni Ci się troszkę optyka kopców(których Ci nie życzę)... a niestety nie zawsze można założyć siatkę podglebową - jedyny skuteczny i nieradykalny sposób na pokojowe współistnienie tychże z kretami.. Nie jestem bynajmniej jakimś potworem pokroju pana Szyszki który wystrzelał jednego dnia całą hodowlę bażantów, chciał strzelać do łosi i żubrów (minister ochrony środowiska... sic!), i bardzo lubię zwierzęta, nawet krety.. Na dowód parę zdjęć z pewnego zdarzenia które zaczęło się w czerwcu przed 3 laty, kiedy to 5 osieroconych przez samochód wiewiórek po zapachu matki (przychodziła w zimie do karmnika na orzechy) przyszło pod nasz dom w tragicznym stanie. Wielkim staraniem ledwo udało się nam całą piątkę odchuchać, (nawet zaprzyjaźniony weterynarz nie wierzył w powodzenie). Początkowo trzymaliśmy je w mieszkaniu (zasada 3C - ciepło, cicho, ciemno) w klatce dla świnki gdzie miały kawałek pnia, gałązki z liśćmi, i swój ręcznik-gniazdo w którym spały, (a właściwie w dwóch klatkach bo każdego nakarmionego przekładaliśmy do drugiej by żadna nie ominęła posiłku, a nie szło odróżnić która jest która bo to bardzo ruchliwe maluchy) (przepraszam za jakość, ale niektóre kręcone telefonem) http://www.youtube.com/watch?v=F4ASTZF-hYw&feature=youtu.be http://www.youtube.com/watch?v=r4aQBrlaN7o&feature=youtu.be Potem jak podrosły i trzymanie ich w domu byłoby dla obu stron duużym wyzwaniem, zostały przeniesione do specjalnie wybudowanej pod orzechem woliery. Wcześniej wypuszczone młode prawdopodobnie byłyby łatwym łupem kotów czy kun nie mówią o zimie, dlatego przezimowały w wolierze gdzie miały swoje wymoszczone sianem, pakułami, i posiepanym sznurem budki(4). A po osiągnięciu przez nie dojrzałości zostały wiosną następnego roku w bardzo dobrej kondycji wypuszczone na wolność. Zrobiłem niewielki otwór (za mały dla kotów) przez który mogły swobodnie wychodzić, i ku naszej radości 4 z nich przychodziły "na śniadanie" (wiewiórki są tak jak krety terytorialne i dlatego rozeszły się po okolicznych ogrodach), Frajda ogromna, zwłaszcza dla dzieci które przychodziły z rodzicami obejrzeć rudzielców bo wieść się rozniosła, ale i dla nas, zwłaszcza jak która pakowała się pod koszulę lub buszowała w kieszeniach za orzechami.. http://www.youtube.com/watch?v=1Mi2QHMW5bs&feature=youtu.be A jedna zamieszkała praktycznie na stałe, i nawet wiosną okociła się w jednej z budek.. Następne pokolenie... 4
Henio Opublikowano 27 Lipca 2018 Opublikowano 27 Lipca 2018 Wapniak kochasz Pawłowicz,Piotrowicza i tą całą reszte twoja sprawa,a tu jest temat o kretach. 1
RomanJ4 Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Postaw Marku karmnik, nasyp orzechów włoskich i laskowych (całych w łupinach, bo inaczej sikorki i inne ptaki wpałaszują wszystko, chyba że chcesz je sobie pooglądać) a zjawią się na pewno. Zwłaszcza zimą szybko się pojawią, bo wbrew stereotypowi przesypiają tylko najsilniejsze mrozy, a przy niewielkich są aktywne i muszą jeść codziennie, Lubią tez wtedy słoninkę(!) w czym konkurują z sikorkami i dzięciołami A jak już zaczną do Ciebie zaglądać, to uwielbiają dłubać słonecznik (najlepiej taki z dużymi ziarnami) a robią to z szybkością karabinu maszynowego...,Przy takich smakołykach na pewno zadomowią się na dłużej... Zdjęcie zrobione wiosną tego roku - to już następne pokolenie... (niestety kilka dni po zrobieniu tego zdjęcia rozjechał ją samochód na ulicy)
stema Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 ... (niestety kilka dni po zrobieniu tego zdjęcia rozjechał ją samochód na ulicy) To może te karmniki robić im w lesie i chodzić tam je odwiedzać?
ssuchy Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Te przemiłe rudzielce też potrafią dać się we znaki, jak ich trochę przybędzie w jednym miejscu. Mam na działce potężny orzech włoski, który rodzi obficie, ale został w całości zaanektowany przez tych rudych gangsterów. Ludzi się praktycznie nie boją, więc straszenie nic nie dawało - po prostu fukały na mnie i obrzucały łupinami orzechów. W końcu "umówiłem" się z nimi , że orzech jest tylko ich, to mi przynajmniej na wiosnę nie objadają pąków magnolii. PS Stefan, to co piszesz to tylko teoria! Ile razy byłeś ostatnio w lesie tak z ręką na sercu? No chyba, że mieszkasz w leśniczówce!
RomanJ4 Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Jak jest taka wola... ale to niewiele da, bo i tak będą odwiedzać ogrody, to bardzo ruchliwe zwierzątka, więc przed zagrożeniami się niestety nie ustrzegą. Wiewiórki mają jedną taką swoistą cechę, że czasami znienacka zamierają w bezruchu na pewien czas- jakby je ktoś wyłączył, Można je wtedy dosłownie dotknąć palcem, są jakby w letargu. Niestety także czasem w obliczu zagrożenia, a samochód nie zatrzyma się w miejscu jeśli kierowca w czas nie zauważy (o złe zamiary kierowców nie posądzam, choć takie na przykład jeże nie wskakują pod koła znienacka jak kicające przez ulicę wiewiórki.. ) Dlatego, jak sądzę, sporo ich niestety ginie w okolicach parków i ogrodów... W okolicach mojego domu w tym roku dwie (ta mała i jeszcze jedna kotna). Dla maluchów w gnieździe taka sytuacja to wyrok śmierci, zwłaszcza kiedy maja ponizej 6 tygodni- wtedy zaczynają widzieć, bo obca ich nie wykarmi.(są jak wspomniałem terytorialnymi samotnikami). Matkę tych moich, jak się dowiedzieliśmy od sąsiada, dwa dni zanim do nas przyszły także rozjechał samochód. A że już na szczęście widziały i były ~2 dni bez karmienia, to po zapachu(wiewiórka ma doskonały węch - potrafi wyczuć orzecha 30cm pod ziemią) wyruszyły na poszukiwanie matki, i szczęśliwie dla nich dotarły do nas... Jeśliby któryś z kolegów kiedyś potrzebował rady w/s wiewiórek, to służę skromnym doświadczeniem...
stema Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Jak jest taka wola... ale to niewiele da, bo i tak będą odwiedzać ogrody, to bardzo ruchliwe zwierzątka, więc przed zagrożeniami się niestety nie ustrzegą. .... Rozumiem. Dziękuję. Trzeba więc na tych drogach stawiać te znaki ostrzegające z jeleniem. PS: PS Stefan, to co piszesz to tylko teoria! Ile razy byłeś ostatnio w lesie tak z ręką na sercu? No chyba, że mieszkasz w leśniczówce! Co ma mój las do ogrodu Romana?
pjk11 Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Za wiewóry zwracam honor,panie majster. Pozdrawiam
ssuchy Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 ... Co ma mój las do ogrodu Romana? ... pewnie tyle, co ogród Romana do lasu.
RomanJ4 Opublikowano 28 Lipca 2018 Opublikowano 28 Lipca 2018 Oba dostarczają przyjemności tym którzy lubią ją z nich czerpać... Pomimo dzisiejszego upału słonecznik zawsze w cenie... jeszcze tylko łyczek wody... i po smakołykach słodkie lenistwo... tym bardziej, że upał nieznośny, a futro nie ma suwaka...
madrian Opublikowano 29 Lipca 2018 Opublikowano 29 Lipca 2018 Na wiewiórkach się nie znam poza tym, że lubią orzechy. Ale modelarze powinni wiedzieć, że najlepszą metodą pozbyć się kreta jest punktowo przeprowadzony atak lotniczy kamikaze. Trzeba przygotować kilka modeli i rozpocząć nalot taktyczny, przy wsparciu drona w specjalizacji obserwacji pola walki. Najlepiej 4K. Nawet w wypadku znikomych strat przeciwnika, straty własne sprawią, że polubimy kreta i zaczniemy życie w symbiozie.
Matijus Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Ha, zobaczyłem ten filmik i odrazu mi się przypomniał ten temat http://lolbeka.pl/h/p/12932 swoją drogą ciekawe czy działa ten sposób.
RomanJ4 Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Opublikowano 7 Sierpnia 2018 http://lolbeka.pl/h/p/12932 swoją drogą ciekawe czy działa ten sposób. Wszystkie te metody stosowałem, i... nic... Zakopałem nawet taki odstraszacz jak niżej (z sieciowym zasilaniem non-stop) który tak dawał, że sam go słyszałem w całym ogrodzie! I też nic! Na jakiegoś głuchego trafiłem czy co... https://www.solostocks.pl/sprzedaz-produkty/inne-produkty-uzywane-domu-ogrodzie/odstraszacz-kretow-mega-2-792369 A co do różnego rodzaju karbidów (przypadek "działkowca-sapera" spod Szczecina opisałem wcześniej), świec dymnych, czy innych takich "ekstra skutecznych" śmierdzideł, to ci sprytni kolesie jak coś im zaczyna "waniać" po prostu zasypują ten kierunek tunelu z którego zapaszek dolatuje drążąc sobie nowy, i tyle im to zrobi.... P.S Hmmm... chociaż kto wie... może hymn Górniakowej z mistrzostw w Korei dałby radę ?.... :D
enter1978 Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Autor Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Nic nie robiłem ,i kret na razie odpuścił, ale to chyba dla tego że jest bardzo sucho i może ciężko mu się kopie
Henio Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Hymn Górniakowej da radę ale koszty,musisz zapłacić tantiemy.
stema Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Opublikowano 7 Sierpnia 2018 Hymn Górniakowej da radę ale koszty,musisz zapłacić tantiemy. Koszty ceduje się na kreta.
Pit Opublikowano 8 Sierpnia 2018 Opublikowano 8 Sierpnia 2018 Na naszym lotnisku, które jest w środku zakretowanej łąki jest w miarę spokojnie. Kosimy raz w tygodniu co chyba odstrasza kreta, oprócz tego mamy wkopany odstraszacz dźwiękowy. Od czasu do czasu jakiś zbłąkany kret się pojawia ale są to pojedyncze przypadki i na krótko. Jeżeli chodzi o karbit czy zatrute robale to szkoda pieniędzy - nie działa. Jeszcze jedno: terytorium jednego kreta to nawet 2000m2.
enter1978 Opublikowano 2 Września 2018 Autor Opublikowano 2 Września 2018 Krety bo było dwa ,załatwione. Nie ja je ukatrupiłem ale, po zryciu mojego pasa startowego postanowiły odwiedzić ogród sąsiada, ogród ala Romana ale oczko wodne dużo mniejsze ma . Kret wchodząc do ich ogrodu sam sobie pętlę na łeb nałożył , a i ja mam spokój. Do kretowisk które wykopał wrzucili mu jakąś truciznę, nie wnikałem jak sie nazywa ale środek jest chyba w tabletkach, i stosuje się go do takich dużych zbiorników na zborze. Zrozumiałem że wrzuca się tabletki na górze zbiornika i chyba wydziela się trujący gaz ale gaz nie unosi się do góry tylko opada na dół zbiornika zabijając po drodze nieproszonych gości przy okazji. Jak się okazuje sposób skuteczny , a wydzielający się gaz chyba dobrze spenetrował korytarze kretów .
Rekomendowane odpowiedzi