Skocz do zawartości

Sielskie życie uratowanego kota Benka


Chuck Yeager

Rekomendowane odpowiedzi

A pamiętacie? "Zenek Zdankiewicz to chłopak morowy, przyjechał na urlop sześciotygodniowy, oj di, oj dara..." Że nie powiem o Zenku M. , bo to zupełnie nie moja melodia. A Zenek Rosiewicza, swojego czasu , a i owszem, całkiem mi się podobał, ale od kiedy zaczął śpiewać dla radia "co ma ryja", to jakoś wręcz przeciwnie... Ale to tylko mój, mocno wypaczony gust lewacko- liberalny, nikomu nie polecany. ;-) A póki co - Benek vel Zenek śpi w najlepsze w kompletnej ciszy i spokoju, z pełnymi miskami wszelkich kocich przysmaków, choć teraz już nie koniecznie wszystkich... ;-)))

A Zdankiewicz to był Felek ps. Krwawy Feluś - nie mylić z Krwawym Feliksem D. :D

A Benek niech Benkiem zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zupełnie żadnej "wiedzy" na temat tego, czy jeszcze nadal kogoś z Szanownego Koleżeństwa los mojego małego kotka interesuje, ale cofając się w dawne wpisy, wyczytałem, że syn Łukasza był losami tego kota zainteresowany. Dla niego więc słów kilka, chociaż chyba nie wszystko powinno być mu z racji na wiek , dokładnie objaśnione. Najkrócej rzecz ujmując, po ponad miesięcznym pobycie tego kota u mnie i codziennym poznawaniu jego zwyczajów, preferencji, zachowań, reakcji i całego jego behawioru, mógłbym już napisać na ten temat całkiem spory esej, czy rozprawkę. Nie będę jednak tego robił, bo nie o to w sumie chodzi. Kot ma się wspaniałe, zwiedza okolicę, często w moim towarzystwie i to nie ja kotu tę okolicę pokazuje, a raczej to on mnie prowadzi tam, gdzie najbardziej mu odpowiada. Doczekaliśmy dnia dzisiejszego i po maleńkim śniadaniu pojechałem z nim do gabinetu na umówiony zabieg. Była 10-ta, kiedy go zostawiłem podpisując stosowną deklarację, zgodę na tę czynność. O 17-tej nie mogłem już doczekać się telefonu z gabinetu, więc pojechałem się dowiedzieć, co słychać. Kot był już wybudzony i trzeba było jeszcze usunąć mu wenflon i zabandarzować łapkę. Zalecono jeszcze kontynuację głodówki do 20-tej i wróciliśmy do chaty. Po przyjeźie i zdjęciu opatrunku kot szukał wszędzie jedzenia, ale misek nie było... To wiec raczeł się dwiema chrupkami z podłogi. Tak wytrwał do tej prawie ósmej i przed chwilą otwarłem mu "restaurację". Rzucił się na jadło, jak by nigdy nic nie jadł. A teraz zaczynam oglądać film o zamach na pana H. z roku 1939, szkoda, że także nieudanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocny film dzisiaj widziałem... Momenty były: kiedy wieszano na pętli ze struny fortepianowej byłego szefa hitlerowskiej policji kryminalnej, bo był "za miękki". A film nazywał się "Elsner", a po polsku: "13 minut", bo tyle zabrakło głównemu sprawcy do skutecznego zamachu. Film bardzo poprawnie zrobiony, bardzo profesjonalnie zagrany, a w refleksji - dramat tego totalitaryzmu, przemocy, bestialstwa i kompletnej dehumanizacji podstawowych wartości. Nie będę się rozwodził, bo i po co? Mam nadzieję, że kotek śpi spokojnie i od czasu do czasu poliże sobie pustą torebkę... Nie czyniąc sobie szkody na założonym szwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ten temat nadal jest interesujący dla grupy Kolegów, więc kilka fotek z ostatnich dni:

Dwie obrazujące polowanie na "muchę". 

 

post-16-0-96597100-1553764264_thumb.jpg

 

post-16-0-32681600-1553764314_thumb.jpg

 

Taki statyczny obraz prawie zupełnie nie oddaje dynamiki i wysokości skoków , jakie wykonywał młodzian na tych drzwiach.

A gdybym nawet nakręcił z tego filmik, to nie umiałbym go chyba tu zamieścić.

W ostatnia niedzielę było słonecznie, więc wybraliśmy się "na pole":

 

post-16-0-07120000-1553764558_thumb.jpg

 

Odpoczynek na miedzy.

 

post-16-0-99747700-1553764726_thumb.jpg

 

I lenistwo "trutni" w słońcu, a Kicka poluje w żywopłocie. 

I dzisiejsze przywitanie nad rzeczką:

 

 post-16-0-51084000-1553764915_thumb.jpg

 

I to by było na tyle. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka dni mocno zajęte ale wczoraj zajrzałem i bardzo się ucieszyłem, że są nowe wiadomości o Benku.

Zaraz pędzę po młodego i czytamy oraz oglądamy bo akurat bidula siedzi ze mną w domu z zapaleniem oskrzeli (i chyba mnie też dopadnie coś tak po kościach czuję).

 

Pozdrawiamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobilem probe ze 3 lata temu i powiem Wam , ze uczucie to straszne ! Po otworzeniu puszki ( uwazac , aby nic nie popryskac , bo puszki sa lekko "cicnieniowe" od tego kiszenia  ! ) okolice spowil smrod NIESAMOWITY, ale jak sie powiedzialo A to trza powiedziec B ....

 Wzialem kawalek na patyczka , zamknalem oczy i polknalem . Odruch wymiotny od poczatku do konca, ale zapilem sokiem ( powinna sie wodka ! ) .

Pozniej dlugo uczucie "niesmaku" . 

Tego sie w calej Szwecji nie jada . To raczej taki egzotyczny "przysmak" , ale troszke wyzej . Robi sie "kanapke" na specjalnym chlebie i trzyma kielonka w pogotowiu . 

Ponizej proby z sieci : 

 

https://www.youtube.com/watch?v=wmu7bHj81WI

 

https://www.youtube.com/watch?v=Qc-5rgxOCDc

 

https://www.youtube.com/watch?v=Gi6yFMyiOAY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc niedawno w Szwecji zakupiłem na próbę ale jeszcze nie było okazji otworzyć.

Osobiście wierzę w to co napisane jest tutaj:

http://szwecjoblog.blogspot.com/2013/08/kiszony-sledz.html?m=1

Jest tam też filmik z normalnego spożywania tego specjału.

Nasz ser domowy też śmierdzi a smakuje wyśmienicie.

Ludzie zachodu uważają kiszoną kapustę i ogórki za zepsute, czy mają rację?

Kiedy mój dziadek w czasie WW II leżąc w angielskim szpitalu postanowił wraz z innymi Polakami wypić zsiadłe mleko to gospodarze wprowadzili ostry dyżur bo myśleli że nasi chcą się otruć????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.