Viper Opublikowano 26 Listopada Opublikowano 26 Listopada W ciągu dnia była ładna pogoda, nawet odrobinę słoneczko przyświecało, więc uznałem, że pojadę wieczorem coś załatwić na rowerku, zamiast stać w korkach. I tylko ruszyłem zaczęło padać, nie dość że słabo widziałem, bo deszcz zamazywał wizjer okularów, to jeszcze w drodze powrotnej padła mi bateria w przedniej lampce (dawno nie używałem, myślałem, że jeszcze sporo pojemności zostało), a zaraz potem w tylnej. Na szczęście tylne mam dwie i druga działała. Przykleiłem się więc do jakiegoś innego rowerzysty, siedząc mu na kole by to on oświetlał drogę i informował, że jedziemy. I bez błotników 😜 Ale i tak było fajnie
a74BACK Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada 21 godzin temu, Patryk Sokol napisał: Ja tam do -15 jeżdżę w takich: Tylko w sumie jarek996 ma rację, przy dystansach ~100km, już mało co chroni przed zimnem. Do ok 50km, spokojnie większość rękawic wystarcza.
jarek996 Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada W dniu 26.11.2024 o 15:47, Patryk Sokol napisał: Ja tam do -15 jeżdżę w takich: https://www.centrumrowerowe.pl/rekawiczki-dlugie-shimano-infinium-insulated-pd39143/?v_Id=215585&utm_source=google&utm_medium=cpc&gad_source=1&gclid=Cj0KCQiAgJa6BhCOARIsAMiL7V-TjX2jwRwSOXu1AFrtv2sWEtZ4DnDrHB-nzs2Do9lQEd3GT5RMU1caAr2gEALw_wcB I po mieście i po górach. Jedyna wada to to, ze między palcami nie ma membrany, więc trzeba palce trzymać razem na zjazdach. Albo jestes CIEPLY chlopiec, albo wolno jezdzisz 😂 Jest jeszcze mozliwosc, ze jestes CYBORGIEM. Ja NIGDY (a mialem z 10 par zimowych, wsrod nich nawet DEEP WINTER) nie mialem rekawiczek, w ktorych przy -5, 100km ze srednia powiedzmy 25km/h, lapy by nie ZAMARZLY. I to do przeszywajacego, przemarzajaco-rozrywajacego bolu. Wielu pisze, ze BARDZO pomaga ja BAR MITTSy. Wiadomo, ze wychladza glownie predkosc (i ew. wiatr). W bar mittsach reka jest od tego chroniona (oczywiscie cieple rekawiczki TEZ na lapie!). Ja jednak boje sie miec cos, co przy upadku jednmak troszke blokuje reke przed szybkim wyjeciem. Ostatnia mozliwosc, ze piszesz o jezdzie MTB, ktora sie jednak od szosy i gravela rozni. Wolniejsze tempo, wiecej "pracy" i dlatego jest "cieplej" (do momentu, jak trzeba detke zmienic) 😅 P.S: REKAWICZKI i BUTY zimowe, to glowne tematy szwedzkiego forum w zimowym okresie 😂 Tam w gorze Szwecji, maja po - 20 (i to juz teraz!) i oni naprewde wiedza CO dziala w prawdziwe mrozy.
Patryk Sokol Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada Teraz, jarek996 napisał: Albo jestes CIEPLY chlopiec, albo wolno jezdzisz 😂 Jest jeszcze mozliwosc, ze jestes CYBORGIEM. Ja NIGDY (a mialem z 10 par zimowych, wsrod nich nawet DEEP WINTER) nie mialem rekawiczek, w ktorych przy -5 , 100km ze srednia powiedzmy 25km/h lapy by nie ZAMARZLY. I to tak do tego znanego, przemarzajaco-rozrywajacego bolu. Ostatnia mozliwosc, ze piszesz o jezdzie MTB, ktora sie jednak od szosy i gravela rozni. Wllniejsze tempo, wiecej "pracy" i dlatego jest "cieplej" (do momentu, jak trzeba detke zmienic) 😅 MTB, więc albo się pocisz pod górę, albo masz zjazd na którym pocisz sięszarpiąc rowerem Ale tak - dobrze znoszę zimno 1
jarek996 Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada 16 minut temu, Patryk Sokol napisał: MTB, więc albo się pocisz pod górę, albo masz zjazd na którym pocisz sięszarpiąc rowerem Ale tak - dobrze znoszę zimno Ja ogolnie tez dobrze (np. na nartach az tak czuly nie jestem), ale czasem na rowerze (szybka jazda w mrozie), to chce stanac i plakac (tylko palce u rak). Teraz z moimi podgrzewanymi, problemy sie koncza! Czekam tylko na mrozy 😉
Viper Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada Mam pytanie, czy może ktoś polecić jakies okulary do jazdy w nocy/po zmierzchu, bo te które mam, chyba są ciut za ciemne jednak, a bez czegoś zasłanaiającego oczy to mi strasznie łzawią. A W-wa momentami jest tak ciemna, że mimo dobrej lampki z przodu, dziś prawie wjechałem w pieszego. Ubrany na ciemno wyszedł z cienia, dodatkowo samochody jadące po drodze obok oślepiają.
jarek996 Opublikowano 27 Listopada Opublikowano 27 Listopada Zalezy jakie masz, ale porzadne firmy maja wymienne szkla i kupujesz "zerowki", albo nawet rozjasniajace. Ja wlasnie wczoraj zamowilem szkla "zero" (tez nazime) do moich 100% RACETRAPow Mam takie (jedne z wielu😂), a dokupilem sobie takie szkielka:
jarek996 Opublikowano 3 Grudnia Opublikowano 3 Grudnia Dzisiaj piekna pogoda (8 stopni i sloneczko), wiec wyrwalem sie o 12.15 na 50 km. Bylo tak fajnie, ze zroboilem prawie 70, a gdybym nie musial byc w domu przed 15.00, to bym walna seteczke. W niedziele bylo 97, w sobote 70 , a w zeszly czwartek tez chyba z 65. 3
jarek996 Opublikowano Wtorek o 20:12 Opublikowano Wtorek o 20:12 Ja oczywiscie co drugi dzien w domu, ale w czwartek wieczorem wyskoczylem z kolega do Alicante. Kolega ma tam mieszkanie (w Santa Pola), wiec logistyka sie nie musialem martwic. Dolecielismy o 1.30, taxi do Santa Pola i zasnelismy chyba okolo godz. 2 z haczykiem. Rano CIEZKA pobudka, sniadanie i w droge! O 12.00 zrzucilem z siebie rekawki i kamizelke i smigalem na krotko! Bylo ze 20 stopni i swiecilo sloneczko! Pozniej jednak wspinalismy sie na Balcon de Alicante (1007 mnpm), i jak tam czekalem (DLUUUUGO) na kolege, to mnie tak wypizgalo, ze na zjezdzie telepalem sie z zimna. Na dole zrobilo sie znacznie lepiej, ale jechalem w rekawkach i kamizalce (pozniej rozpialem) juz do samego domu. 134 km, 1750 m w pionie, ale w sumie to tylko jedna potworna wspinaczka (wspomniany wczesniej Balcon). Bylo tam chwilami ponad 16%, a ja na swojej nizinnej masecie. Ufff, kosztowalo mnie to troszke😅 Dzien 2: 140 km i 1450 m w pionie. Super dzien, piekne klimaty, wspaniale jedzenie (po drodze), jazda drogami technicznymi miedzy plantacjami cytryn i pomarancz, a powrot wzdluz kanalu przecinajacego spory kawalek ”wojewodztwa”. Zadne predkosci wyscigowe, a wrecz przeciwnie, leniwe, zimowe krecenie (mimo 20 stopni na plusie). P.S. oczywiscie liznalem tez ze 2 km gravela Fajnie, ze sa tam rowniez gorace mojemu sercu klimaty “albanskie” DZIEN 3: tylko 110 km (oj, rano zimno bylo😬). Jazda w dol, w strone Torravieja, ale bez dojazdu do miasta. Pozniej skret w interior i koleczkiem do domu. Wialo jak w Malmö, a cieplo zrobilo sie dopiero o 12.00. Dosyc plaski dzien (tylko 400 m w pionie) i dosc szybki powrot do domu. 3
a74BACK Opublikowano Środa o 11:39 Opublikowano Środa o 11:39 Zawsze to lepsze niż pedałować po ciemku przy +5*C 😉
jarek996 Opublikowano Środa o 16:01 Opublikowano Środa o 16:01 Dlatego, zeby nie przeskoczyc od razu w ciemnosc, popedalowalem wczoraj prawie 50 km. Pogoda jak w Alicante, tylko 10 stopni mniej i zachod slonca 2,5 godz. wczesniej. 2
jarek996 Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu Wczoraj lalo, ale dzisiaj znowu "Alicante" (tylko 15 stopni mniej i 15 m/s wiecej 😉) Udalo sie zrobic prawie 65 km.
a74BACK Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu U mnie wiatr w sam raz na F3F, jakieś 8m/s, ciężko się jedzie pod wiatr, ale za to z wiatrem rower sam jedzie 😁
Rekomendowane odpowiedzi