Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dokładnie. Takie rozwiązanie to poprawienie bezpieczeństwa w locie -z ryzykiem uszkodzeń podczas lądowania.  

 

W modelach bardziej elastyczne zabezpieczenia - w locie są spoko wystarczająco odporne -przy lądowaniu dają to minimum amortyzacji.

 

taśma klejąca  lub  haczyki i sprężyna  ( lub guma) są OK i wystarczające. 

 

Jeśli chcesz zwiększyć pewność -bardziej dla komfortu psychicznego niż z rzeczywistej potrzeby to dublujesz zabezpieczenie  i haczyki i dodatkowo taśma.

 

W trochę mniejszych modelach kleisz magnesy neodymowe w połówki skrzydła i w kadłub -i się samo przyciąga.  Albo też taśma.

 

Opublikowano

I bardzo fajne, u mnie jest to odwrotnie tylko dlatego że zebro przy kadłubowe w skrzydle jest gładkie a kołki centrujące są w kadłubie które za razem służą jako rozpórki na zgniot kadłuba 

. Władek

Opublikowano

Andrzej czegoś nie ogarniam. Poprosiłeś o pomoc w mocowaniu skrzydeł, OK.

Dostałeś kilka odpowiedzi, ale tak długo drążyłeś temat, aż dostałeś odpowiedź jaką sobie sam wymyśliłeś.

OK, masz do tego prawo.

Może i pomysł ze śrubą  ładnie wygląda, ale na pewno nie jest bezpieczny.

Wiedzieć jest Ci należnym, że skrzydło w locie pracuje i jeżeli w samym locie nie spowoduje to przykrych następstw, to przy nieudanym lądowaniu masz to naprawy kadłub i skrzydło, a wystarczy zahaczyć o kępkę trawy.

Większość modeli ma bagnet i jeden lub dwa kołki ustalające + taśma zakrywająca szczelinę.

A wiesz, że duże szybowce też korzystają z taśmy ;)

100% bezpieczeństwo daje metoda przedstawiona na poniższym rysunku (skoro się sprawdza w dużych szybowcach) , ale wiązałoby się to z przeróbką, choć dla komfortu psychicznego nie takie rzeczy były robione.

Minimoa jaką miałem była trochę mniejsza, bo 3,4m i miała dokładnie takie samo mocowanie: pręt stalowy fi 10mm o długości 200mm z czego połowa wchodziła w kadłub i aluminiowy kołek stabilizujący fi 5mm a długości 10mm z czego połowa wchodziła w kadłub. Po założeni skrzydeł oklejałem szczelinę taśmą izolacyjną i fruuu...

 

page_20.jpg

Opublikowano

Tak tamto rozwiązanie mi odpowiada ale właśnie obawiam się że może trochę mi nabroic przy londowaniu.  Mam bagnet grubości fi18 długości około 45cm,  przechodzi przez kadłub w tulei miedzianej.  Na spływie jest tak samo tuleja w kadłubie i pręt ustalający grubości fi 6 długości około 20cm wchodzi w skrzydło około 4cm. I tak się zastanawiam że chyba zostanę przy tych chaczykach.  Taśma napewno zostaje. 

Z tego zdjęcia też korzystałem. Sprawdzony sposób ale nie chciałem zbyt dużo przerabiać.  

Postanowiono zostaje przy haczykach.  Dziękuję wszystkim za pomoc i uchyleniu trochę wiedzy.  Pozdrawiam 

Opublikowano

Może i pomysł ze śrubą  ładnie wygląda, ale na pewno nie jest bezpieczny.

Wiedzieć jest Ci należnym, że skrzydło w locie pracuje i jeżeli w samym locie nie spowoduje to przykrych następstw, to przy nieudanym lądowaniu masz to naprawy kadłub i skrzydło, a wystarczy zahaczyć o kępkę trawy.

Większość modeli ma bagnet i jeden lub dwa kołki ustalające + taśma zakrywająca szczelinę.

 

Wojcio przy takich modelach żadne skrzydło nie wytrzyma cyrkla z bagnetem stalowym fi 18 albo całe skrzydło przeniesie obciążenie albo odpadnie poza szufladą i bagnetem i nie ma tu znaczenia czy to jest pręt stalowy bagnet 30x20 z węgla one się nie poddadzą i kadłub w tym miejscu też jest 5 razy silniejszy od skrzydła. Nie ma możliwości tak samo aby skrzydło szczęśliwie spadło z bagnetu tak samo w prawdziwych szybowcach. Jedyne rozwiązanie to bagnet jęzor wykonany z grubej blach duralowej w postaci elipsy na tyle szeroki że skrzydło pójdzie po łuku na płaskim bagnecie . W pierwszym swoim szybowcu miałem takie rozwiązanie , a było to w roku 1966w szybowcu zaprojektowanym i opublikowanym w Planach modelarskich LOK przez znanego modelarza z Zakopanego Wiesława Jakubowskiego  model jego był sterowany prętem magnetycznym mój radiem samoróbką 1 kanałową z wyprostowanym kadłubem. bagnet płyta 6# z bardzo dobrego duralu dawał możliwość spokojnego latania model 3,4m cięciwa 260mm,  4,5kg Tak samo jak  w wielu modelach gdzie skrzydło przykręcane jest na kadłubie 3 śrubami. Andrzej twój model to pół makieta a nie pędziwiatr do zabawy na zboczu czy płaskim  on już wymaga precyzji lądowania . Pozdrawiam Władek 

  • Lubię to 1
Opublikowano

 

W dużych szybowcach skrzydła mocuje się bardzo mocno, mocniej niż na śruby. Taśmę nieraz się stosuje, ale, by zakleić szczeliny, a nie jako mocowanie skrzydeł.( To do wpisu wojcia).

Opublikowano

Bogdan no chyba nie podejrzewasz mnie o to, że sugerowałem używanie taśmy w dużych szybowcach do mocowania skrzydeł. ;)

No jestem głupi, ale nie aż tak. Bez przesady.
 

  • 3 lata później...
Opublikowano

Mogę ! To klin do rozłączania skrzydła... Wbijasz w szczelinę pomiędzy skrzydłem i kadłubem, żeby puścił zatrzask. Kiedyś było głośno wokół tego "patentu". Teraz - jakby ucichło ???. Przeczytaj te 2 strony powyżej. Lepiej {łatwiej} zmyć benzyną resztki kleju z taśmy niż uzupełniać żelkot w kadłubie ? W topolowej sklejce skrzydła.....też zostawia ślady. To tak delikatnie. Pierwsze 3 razy musiałem sięgnąć po młotek. Po 10 zasprzęgleniu skrzydeł - klin był zbędny.... Może miałem pecha ??

- Jurek

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.