Skocz do zawartości

Łódka omega


Rekomendowane odpowiedzi

39 minut temu, mr.jaro napisał:

 

Zeby nie zostac zle zrozumianym, na wszelki wypadek zaznacze, ze ten warunek dotyczy pozycji zagli w stanie wybranym. Przy pelnym otwarciu nie odgrywa to juz zadnej roli pod wzgledem aerodynamicznym.

Przyznam, że to większe wychylenie bomu foka, jakoś tak samo wyszło?, więc już nic z tym nie kombinowałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, mr.jaro napisał:

Aaaa! Zlapalem sie na wlasnej glupocie i musze skorygowac. Napisalem poprzednio, ze maksymalny kat otwarcia moze siegac 95°, a to przeciez oczywista bzdura. Prawidlowo powinno byc: maksymalny kat otwarcia 85°.

A wzielo sie to stad, ze mierze go zawsze szablonem przykladanym do masztu od dziobu kadluba (tak latwiej mierzyc) i tam mam kat 95°, co daje naturalnie maksymalny kat otwarcia zagli wynoszacy 85°.

Przepraszam.

Ależ nic się nie stało, w moim przypadku ten kąt i tak ogranicza wanta, a ja wypuściłem bom maksymalnie, prawie dotyka on wanty, pewnie przy wietrze nawet się o nią oprze.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam.

Wykonałem już chyba ostatni element mojej Omegi, czyli miecz z balastem (do pływania). Ma on długość 48 cm od dna łodzi i waży 1,1kg.

Jak to wygląda widać na zdjęciach, a czy zadziała to się już okaże jak puszczą lody, i zwoduje łódkę gdzieś na wodzie... Oczywiście na zakończenie wątku, postaram się zamieścić zdjęcia i film z pływania. Łódka mi się podoba, jak będzie się sprawować na wodzie, to się dopiero okaże.... 

Co o tym sądzicie?

 

Już zaczynam przymierzać się pomału do następnego pomysłu, również jachtu.....

 

Dziękuję wszystkim kolegom za cenne rady i uwagi podczas budowy Omegi oraz śledzącym moje poczynania.

 

Pozdrawiam

Paweł

1.jpg

2.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JADAR62 napisał:

Z takim mieczem to nie do końca jeszcze Omega. Ale widać tak musi być, aby dobrze pływała. Chyba bym zaryzykował, krótszy i większy balast. W końcu to nie jest łódź wyczynowa. Gratulacjie. Kadłub to dzieło sztuki. Stopy wody pod kilem. ?

Niestety, balastu większego dać nie mogę ponieważ nawet z tym już mam za duże zanurzenie i właśnie dlatego zrobiłem dłuższy miecz. Jak to zadziała,  zobaczymy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mr.jaro napisał:

 

Kazdy kij ma dwa konce, jak to mowia. Wieksza masa balastu to wieksza masa modelu, ktory i tak juz nie nalezy do lekkich. A tutaj przeciez nie chodzi o model zawodniczy, obarczony ograniczeniem dlugosci kilu.

 

Inna sprawa, ze pletwa kilu robi na zdjeciu dosyc wiotkie wrazenie. Moglaby byc odrobine sztywniejsza, gdyz wiotkosc sprzyja powstawaniu wibracji, ktore to wydatnie zwiekszaja opory.

 

No właśnie, jak wspomnialem łódka jest ciężka, więc musiałem pójść w kierunku dłuższego kilu, problem będzie na płytkiej wodzie i z podejściem do brzegu, łódki na Mazurach mają mniejsze zanurzenie ?

Podkreślam, że dla mnie nie są ważne osiągi łodzi, istotnym jest aby osiągnąć w miarę możliwości dobrą stateczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam po długiej przerwie.
No i nadszedł czas zwodowania mojej Omegi. Pogoda była bardzo ładna, wiatr bardzo słaby, ale nie martwiło mnie to na początku.  Niestety popełniłem błąd i balast mam przesunięty za bardzo do przodu w stosunku do środka ciężkości, widać lekkie przegłębienie na dziób, ale już to naprawiam, odleję nową bulbę, o mniejszej średnicy, ale za to dłuższą i ciężar przesunie się do tyłu, jest to do naprawienia.  Przy pierwszym pływaniu doszło do splątania pod podłogą szotociągów i zablokowało mi serwo i zerwało bloczek na bomie. W domu pogrzebałem pod pokładem i zrobiłem zabezpieczenie, aby nie doszło więcej do kontaktu szotów ze szpulką windy.  Po tych poprawkach, następnego dnia puściłem  ją znowu na wodę, a wiatr już był dużo silniejszy i muszę przyznać że czasami miałem stracha, że przy przechyle weźmie wodę do kokpitu, ale nic takiego się nie stało, w kokpicie było suchutko.
Oczywiście nie warto ryzykować pływania przy silnym wietrze, gdyż większa fala i większy przechył, może spowodować zalanie kokpitu, ale przy Łagodnych warunkach pogodowych, pływa bardzo fajnie, a długość miecza i ciężar balastu radzą sobie z podmuchami wiatru.

Pozdrawiam zadowolony Paweł

20220502_130021.jpg

20220502_132021.jpg

Wodowanie mojej Omegi zbiegło się z przypadającą w tym roku 80-tą rocznicą powstania tej konstrukcji......

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Panowie  za miłe słowa. Henryku, przyznam się szczerze, że zacząłem się właśnie zastanawiać nad taką właśnie "zabudową" kokpitu. Mam już przed oczami jak to mogłoby wyglądać, tylko trzeba wykonać szczeliny na wychodzący szot przy maszcie i schodzący od bomu do podłogi. Ten drugi na dodatek przemieszcza się wraz z bomem, ale myślę, że jest to do zrobienia i może nie zapewni to idealnej szczelności kokpitu, ale uniemożliwi szybkie jego zalanie prze większą falę w przechyle. zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam wszystkich.

 

Omega wróciła na wodę, były to próby jak będzie pływała z nowym balastem. Odlałem nowy, węższy i dłuższy, aby prawsunąć ciężar do tyłu i wyszło to całkiem nieźle.  Wiatr był bardzo kapryśny, a przy brzegu, gdzie łódkę widać najlepiej prawie nie było go wcale, więc z oddali nie widziałem jak blisko jest do wlania się wody do kokpitu przy większych przechyłach, więc szybko reagowałm na większe przechyły. Dodam, że kokpit był suchy.

Poczyniłem krótki filmik z pierwszych prób na wodzie.

 

Pozdrawiam

Paweł

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 20.06.2022 o 12:07, niziel napisał:

Witam wszystkich.

 

Omega wróciła na wodę, były to próby jak będzie pływała z nowym balastem. Odlałem nowy, węższy i dłuższy, aby prawsunąć ciężar do tyłu i wyszło to całkiem nieźle.  Wiatr był bardzo kapryśny, a przy brzegu, gdzie łódkę widać najlepiej prawie nie było go wcale, więc z oddali nie widziałem jak blisko jest do wlania się wody do kokpitu przy większych przechyłach, więc szybko reagowałm na większe przechyły. Dodam, że kokpit był suchy.

Poczyniłem krótki filmik z pierwszych prób na wodzie.

 

Pozdrawiam

Paweł

 

 

Gratuluję..ale,ale   zrobiłes Latającego Holendra....a gdzie załoga ? Czy duchy  sterują ?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, d9Jacek napisał:

Gratuluję..ale,ale   zrobiłes Latającego Holendra....a gdzie załoga ? Czy duchy  sterują ?

Dziękuję. Faktycznie, trochę dziwnie wygląda na wodzie taka "pusta",  ale nie mam niestety żadnych lalek aby zorganizować załoganta ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam wszystkich.
Wróciłem do wątku „Omega”, ponieważ wpadła mi w ręce książeczka „Amatorskie budownictwo sprzętu żeglarskiego”,  autorstwa pana Juliusza Sieradzkiego (konstruktora Omegi) z roku 1953, poruszająca zagadnienia samodzielnej budowy małych jednostek pływających, taki mały poradnik szkutnika. Znajduje się w niej również przegląd jednostek w tych czasach budowanych.
Znalazł się również opis jego Omegi, a w nim ciekawa wzmianka o zastosowaniu sztywnej zakładanej kabiny, której w zależności od potrzeb można było regulować wysokość ! (opis na zdjęciu)

Czy może ktoś z Was spotkał się z takim rozwiązaniem, czy może pozostało to w sferze projektu  autora?

Pozdrawiam
Paweł

1.jpg

2.jpg

3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.