Skocz do zawartości

EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, enter1978 napisał:

GRATULACJE!!!

 

Oj Erwin , ja to jakiś taki niezawodowy :), nie wiem czemu ale jakoś nie za bardzo mnie kręcą zawody , może dlatego że nie latam akrobacji precyzyjnej a gustuję w lataniu Freestyle , inna sprawa że nie za bardzo umiem ale za to bardzo mnie to jara.

Ten model to dla mnie nowe wyzwanie , a że nie mam doświadczenia z takim kalibrem to i mam małe problemy , ale powoli uczę się modelu.

Narzekałem na wolne obroty i walczyłem z nimi jak lew i padałem jak mucha , obwiniałem silnik a przyczyną problemów było raczej sprawne śmigło.

Po prostu mniej więcej dobrze pracujący silnik na ziemi nie chodzi tak samo na wolnych obrotach gdy model leci , chyba pęd powietrza napędza śmigło które rozpędza silnik i wtedy wolne obroty są za wysokie, w efekcie model do lądowania potrzebował 300m pasa.

I stąd modelarze mają dwie opcje obrotów silnika w przełączniku w aparaturze , gdy zwolniłem wolne obroty na ziemi do przesady to podczas lotu są w sam raz a model ląduje na 50 metrach.

Ja tą extrę lubię bardzo , nie lubię go składać i rozkładać ale bardzo nim lubię latać, ale jeszcze sporo się muszę dowiedzieć o ustawieniach modelu , to nie jest tak jak w Mx że jakie ustawienia sterów zrobię to model satysfakcjonująco lata.

Tutaj wychylenia mają duże znaczenie i nawet amator może z niego sporo wycisnąć ale trzeba wiedzieć co i jak ma być ustawione i jaki ster ma się ile wychylić w danej figurze , a ja w tej kwestii leżę i kwiczę , a model mam ustawiony nie zgodnie ze sztuką a na czuja i w dodatku nie podczas lotu a ustawiałem go na stole w piwnicy, czyli źle :)  , a mimo to i tak jest szał:).

Nawet miałem zamiar zadać pytanie w dziale szkoła 3D , właśnie o ustawienia wychyleń chciałem zapytać, może ktoś by mi odpisał gdzie i ile stopni do tego czy tamtego jest najlepsze.

 

No i dlatego nie pcham sie w duze modele tej klasy. Cenowo w zakupie wychodzi bardzo drogo, serwis takiego modelu tez nie jest tani a i latac tym tez trzeba umiec. Model 2,2m  to maksymalna granica obledu do jakiej moge sie zblizyc no ale, ze niedawno troche kasy poszlo w glebe to mam lekkie opory przed kolenymi zakupami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ret1911 napisał:

No i dlatego nie pcham sie w duze modele tej klasy. Cenowo w zakupie wychodzi bardzo drogo, serwis takiego modelu tez nie jest tani a i latac tym tez trzeba umiec. Model 2,2m  to maksymalna granica obledu do jakiej moge sie zblizyc no ale, ze niedawno troche kasy poszlo w glebe to mam lekkie opory przed kolenymi zakupami

Prawie wszystko sie zgadza , prócz tego

5 minut temu, ret1911 napisał:

a i latac tym tez trzeba umiec.

Tak naprawdę to lata się nim łatwiej , w sensie tam i z powrotem , jest spokojniejszy daje więcej czasu i w ogóle jest lepszy , ale np za cholerę nie mogę tak zakręcić korkociągu extra 2,7 jak Mx-em 2,2m, i jestem prawie pewny że to wina wychyleń , bo podglądałem np filmy Maćka jak nim kiedys latał i jego kręci się jak trzeba a mój nie za bardzo , kręci się bo nie ma wyjścia ale brak mu gracji i lekkości , a może ja mam złe nawyki i coś nie do końca robię jak trzeba a Mx mi to wybacza , no nie wiem ale ogarnę to.

A reszta co napisałeś to się zgadza , ja np całą sobotę latałem Mx-em , niby chciałem polatać extrą ale w sobotę pracowałem a że nie miałem roboty to pojechałem polatać, tyle że mogłem w każdej chwili dostać telefon i wracać do pracy a do takich akcji extra średnio mi pasuje, Mx-a pakuję w 2 min i juz mnie nie ma.

No ale tak wyszło ze nie musiałem wracać , i bawiłem się Mx-em , radość była , zabawa była , wylatałem prawie 5L paliwa a to naprawdę mnóstwo latania na silniku 55ccm.

Mx i extra 2,7m to dwa inne modele , mx nie jest konkurencją dla extry  , nie taka jest jego rola , on ma być tani w budowie dobrze latać , sporo uczyć i wywoływać uśmiech na twarzy i w tym się sprawdza znakomicie, a w dodatku jest łatwy w transporcie i montażu.

A gdy ktoś chce model z większymi możliwościami i moze sobie na niego pozwolić to wtedy decyduje się na model 2,7m.

Tak czy inaczej żaden z nich nie lata sam i trzeba sporo czasu poświęcić na treningi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umieć latać czyli wykonywać zaawansowane figury a nie latać od chmurki do chmurki. Dla mnie tak duży model to przerost formy nad treścią i pomijając finanse jest on niedostosowany do moich umiejętności. To tak jak by prezes firmy chciał kupić karbonowe koła ważące 200 gram i kosztujące 20000 złotych gdzie waga prezesa to 120kg . To tak na przykładzie kolarstwa amatorskiego gdzie wydaje się chore pieniądze aby zgubić kolejne gramy w sprzecie zamiast zrobić porządek na talerzu. Wszystko musi mieć swoje zastosowanie i musi być dopasowane do umiejetnosci. O finansach w tym przypadku nie piszę bo zaawansowany pilot ma zupełnie inna optykę niż początkujący amator jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy na hobby i nie chodzi tu o możliwości zarobkowe.

Wysłane z mojego Redmi Go przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie osobiście większe znaczenie ma to aby mieć z kim polatać a nie to kto czym lata.

Jest tu raptem pięciu modelarzy którzy latają lub lepiej zabrzmi że chcieli by umieć latać, i co z tego że jeden nawet ma czym się pobawić jak nie ma opcji aby kogoś wyciągnąć na tą godzinę czy dwie.

Dlatego juz nawet nie dzwonię się umawiać na latanie bo to strata czasu, chciało by się dużo umieć ale wyjść poćwiczyć to ciężko , gorzej niż jak za karę.

Kiedyś moja siostra i moja żonka kupiły nagranie jak jakaś pani prowadziła zajęcia sportowe ćwiczenia brzucha , nóg itp ,  wzięły po paczce czipsów położyły się na łóżku włączyły telewizor i pani ćwiczyła a one oglądały , po godzinie czy tam dwóch żadna ani nie schudła ani nawet się nie zmęczyła.

Tak samo robią modelarze , wyjdzie raz na rok albo i rzadziej porozbija z czym tam przyjedzie i po zabawie , i tłumaczenie a bo ty to umiesz a on nie umie,  no ja pier........

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, enter1978 napisał:

Dla mnie osobiście większe znaczenie ma to aby mieć z kim polatać a nie to kto czym lata.

Jest tu raptem pięciu modelarzy którzy latają lub lepiej zabrzmi że chcieli by umieć latać, i co z tego że jeden nawet ma czym się pobawić jak nie ma opcji aby kogoś wyciągnąć na tą godzinę czy dwie.

Dlatego juz nawet nie dzwonię się umawiać na latanie bo to strata czasu, chciało by się dużo umieć ale wyjść poćwiczyć to ciężko , gorzej niż jak za karę.

Kiedyś moja siostra i moja żonka kupiły nagranie jak jakaś pani prowadziła zajęcia sportowe ćwiczenia brzucha , nóg itp ,  wzięły po paczce czipsów położyły się na łóżku włączyły telewizor i pani ćwiczyła a one oglądały , po godzinie czy tam dwóch żadna ani nie schudła ani nawet się nie zmęczyła.

Tak samo robią modelarze , wyjdzie raz na rok albo i rzadziej porozbija z czym tam przyjedzie i po zabawie , i tłumaczenie a bo ty to umiesz a on nie umie,  no ja pier........

Moze latanie nie jest dla nich skoro nigdy nie znajduja na nie czasu? Jak za kare to moze czas to rzucic i zajac sie czyms co sprawia przyjemnosc. Mi wbrew pozorom latanie sprawia przyjemnosc i nikt mnie w to nie wciagal. Wszystkiego sam sie nauczylem a zaczynalem od symulatora. W symulatorze ustawialem parametry zblizone do realnego modelu, ktorym mialem zamiar latac i trenowalem do upadlego przede wszystkim start i ladowanie. Jedynie moge ubolewac, ze zbyt szybko przeskakiwalem kolejne etapy zamiast cieszyc sie lataniem prostymi modelami. Mozna bylo zaczac inaczej, skromniej ale z drugiej strony bym nie wiedzial jak sie lata duzymi modelami np. takim akrobatem 2,2m i bym sie zastanawial, nie spal po nocach a tak juz wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś trochę polatałem i dalej nie jestem zadowolony z pracy silnika, o ile wcześniej sie dławił jak go na dłużej przycisnąłem , jak pracował chwilę na wolnych obrotach i po chwili dałem gwałtownie gazu to gasł.

To teraz te dolegliwości nie występują , nie ma mowy o dławieniu czy gaśnięciu ale......

Teraz to ma za bogato paliwa , chodzi nie najgorzej ale np rozpędzam model wytracając wysokość ale silnik wtedy pyrka na wolnych obrotach, nagle model dolatuje do mnie robię ścianę przechodząc do zawisu , model mam na 2m od ziemi daję gaz a tu reakcja na gaz jest fatalna przez co model wytraca 1,5m dystansu do ziemi wypluwając  nadmiar paliwa i to słychać że jest zalany zaczyna ciągnąć kilkadziesiąt centymetrów od ziemi i miałem dziś taką akcję kilka razy, jak już wykicha nadmiar paliwa pod obciążeniem to ciągnie jak dziki , ale jak pyrka na wolnych dłuższą chwilę i nagle mu depnę to słychać że jest zalany , niby lepsze to niz gaśnięcie ale ja nadal nie jestem zadowolony , może i mu postawiłem wysoko poprzeczkę i punktem odniesienia jest mój DLE-55 a ten pracuje cudownie , nie wiem czy co niektórzy pamiętają jak kupiłem ten silnik , posypała sie krytyka bo nowy motor zamontowałem w modelu uruchomiłem pochodził z 3 min po czym regulacja , popracował jeszcze z 5 min i noc mnie złapała i to był koniec i regulacji i docierania, następne uruchomienie to juz od razu poszedł w powietrze , i minęło juz dwa lata silnik pracuje jak marzenie ani razu nie korygowałem ustawień i maszyna gwizda, a jak on oddaje moc to poezja jest.

A z tym DLE-120  pieprzyłem się jak matka z łobuzem , docierałem , cuda wianki odstawiałem a kulturą pracy nawet do pięt nie dorasta temu DLE-55, jedyne jego osiągnięcie to że w ogóle pracuje no i nie gaśnie , ale to trochę za mało.

Będę walczył dalej z regulacją ale już nie na słuch tylko chcę mieć punkt odniesienia i chcę się wspomóc obrotomierzem , a niestety nie mam czegoś takiego i nigdy nie miałem.

Czy ktoś takiego używa? działa to?

https://modelemax.pl/pl/obrotomierze/3872-obrotomierz-cyfrowy-602-q-model?fast_search=fs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, ret1911 napisał:

Masz dodatkowy kabelek od zapłonu? Tam się wpina obrotomierz a można go kupić na stronie https://www.ef3m.pl/pl/p/Mini-Tachometr-elektroniczny-obrotomierz/134

Wysłane z mojego Redmi Go przy użyciu Tapatalka
 

Czy ktoś takiego używa? działa to?

Nie takiego samego , ale podobnego. Działa , Tylko nie stosuj go przy oświetleniu jarzeniowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ret1911 napisał:

Masz dodatkowy kabelek od zapłonu? Tam się wpina obrotomierz a można go kupić na stronie https://www.ef3m.pl/pl/p/Mini-Tachometr-elektroniczny-obrotomierz/134

Mam ale zaszyty gdzieś w czeluściach maski.

Dlatego pomyślałem o takim który mierzy obroty śmigła.

Wiem że ten silnik będzie dobrze chodził tylko trzeba go właściwie wyregulować, a nie za łatwo jest wystroić najwyższe obroty na słuch a jednocześnie dokonywać korekt na zgaszonym silniku.

W DLE-55 było łatwo bo max obroty były skręcone śruba H na uruchomionym silniku , a tutaj w DLE-120 gaźnik jest za blisko śmigła a ja lubię swoje obie ręce i obie mi są potrzebne , więc koryguję tylko na zgaszonym silniku ale tym sposobem na słuch to byle jaka dokładność jest, więc chcę się wspomóc obrotomierzem.

A skoro Irek mówi że działa to chyba go kupię , tylko nim to zrobie dorzucę do paczki zestaw listew na nowy zapasowy KIT tej extry , gdzieś w najbliższym czasie zrobię sobie takie zamówienie.

Jak po starannej regulacji silnik dalej nie będzie pracował idealnie w pełnym zakresie obrotów to zimą kupię nowy gaźnik tym razem Walbro bo będzie to znaczyło że coś z tym gaziorem DLE jest coś  nie tak.

Wszystko to jakies dziwne jest i może być tak że silnik jest fajny , bo jest fajny, ale gaźnik mógł się mi trafić felerny , na brak paliwa nie może już narzekać bo teraz ma go juz za dużo , a mimo to po intensywnym lataniu 5 min postoju i trzeba go uruchamiać często ze ssaniem, do tego gaźnik nie jest szczelny bo jest zapocony i w ogóle obudowa gaźnika jest wilgotna od paliwa , kapać nie kapie nigdzie ale jest zapocony.

Tak że zobaczymy jak regulacja nic nie da to się szarpnę na Walbro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Konrad, sporo tego materiału przeczytałem i mam jeszcze większy mętlik.

Na drugim filmie to jak bym widział swój silnik , nie zdecydowany czy chce chodzić szybciej na wolnych obrotach czy tak zwolnić żeby zdechnąć.

Kłopot w tym że silnik zawsze po regulacji nieźle chodzi a z biegiem czasu zaczyna się mu kultura rozjeżdżać by po dwóch wypadach na lotnisko wymagał ponownej regulacji.

Dowiedziałem się że niektórzy wymieniali gaźnik na walbro i skończyły się problemy a niektórzy wymienili i nic to nie dało.

Na razie będę coś majstrował i stroił bo jeszcze daleka droga nim mi się cierpliwość skończy.

Dziwi mnie to jego odpalanie , tępy do uruchomienia był od początku i nic się w tej materii nie zmieniło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, enter1978 napisał:

Kłopot w tym że silnik zawsze po regulacji nieźle chodzi a z biegiem czasu zaczyna się mu kultura rozjeżdżać by po dwóch wypadach na lotnisko wymagał ponownej regulacji.

 

Wiesiu , jak wcześniej pisałem ten silnik jest nie dotarty. Z każdym wypalonym litrem paliwa będzie wymagał korekty. Poza tym na jego jakość pracy ma wpływ temperatura , ciśnienie atmosferyczne i wilgotność powietrza . Jak ktoś twierdzi , że silnik po wypaleniu nawet 10 l. paliwa będzie dotarty to jest w błędzie. 

Cierpliwości , a jak Tobie jej brakuje to przestaw się na elektryki i problem z głowy.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Cybuch napisał:

Cierpliwości , a jak Tobie jej brakuje to przestaw się na elektryki i problem z głowy.

No model na chwilę obecną wypalił prawie 40 L benzyny , w poprzedni weekend po powrocie z zamościa miał 32l na koncie i wczoraj wybuchał 4 litry to juz trochę polatał.

Ale troche prawdy jest w tym co napisałeś , każdy wypad na polatanie to jakaś regulacja i korekta.

I tak ogólnie to nie wiem czy nie zacząć regulacji od nowa bo faktycznie tyle razy strojony to trochę się rozjechało mu wszystko , pierwsze loty to gaz na aparaturze miałem 2 pyknięcia poniżej neutrum, a obecnie jest dwa albo trzy pyknięcia ponad neutrum , różnica ogromna jeśli chodzi o ustawienia gazu , ale silnik sam w sobie obecnie utrzymuje podobne parametry i wolne obroty jak przy pierwszym oblocie , ale trymer pokazuje że jest coś mocno rozkalibrowane.

Ale to nic będę się tym bawił dalej, ważne że model jest sprawny , zawsze latający i niezawodny, a że silnik trochę kaprysi jak nie w jedną to w drugą  to juz sie do tego troche przyzwyczaiłem.

Irek ja bym się z chęcią przesiadł na napęd elektryczny bo naprawdę nic do niego nie mam , ale ten napęd musi zapewniać 3 godziny latania taką kobyłą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , i tak w elektryku w pewnym momęcie byś narzekał , że po pewnej chwili brakuje manetki gazu , no i koszty na pakiety.

Sam pewnie doświadczasz to , że jadąc samochodem w chłodny i wilgotny dzień , że ten silnik jakoś lepiej pracuje i ma więcej mocy.

No tak , bo dostaje więcej tlenu.

Wypaliłeś sporo , gdybym tyle wypił to  ? O ?.

Zobaczymy czy ja będę miał takie same problemy.

Nie jestem tak wymagającym latadłem jak Ty i tak latać też nie potrafię , ale staram się by silnik pracował poprawnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy pierwszym rozruchu skręciłem śrubę H na max obroty i tak zostawiłem , nie cofałem jej , później pokręciłem śrubą L i zaczął słabo zapalać.

No i zaczęło się narzekanie , później chyba podczas drugiego wypadu na lotnisko latanie rozpocząłem od regulacji śruby L bo miałem problemy z rozruchem , po regulacji zaczął nieźle chodzić i nieźle odpalać ale śruba H pozostała nie tykana skręcona na max obroty i tak zostało.

Ale jak się troszkę wlatałem w model okazało się że silnik się dławi w korkociągu , teraz  jak sobie tą całą historię silnika przeanalizowałem okazuje się że trzeba było cofnąc śrubę H i tyle , ale nie ja kręciłem śrubą L i zawsze coś było nie tak , w końcu straciłem rachubę kto ile czym kręcił i ten silnik tak byle jak chodzi bo tak jest wystrojony.

To trzeba wszystką zacząć od nowa , zrzucić maskę skręcić śrubę H na max obroty i cofnąc ją o 1/8 obrotu , jakieś 7 min , wystroić przejście śrubą L i teoretycznie silnik ma gwizdać.

13 godzin temu, Cybuch napisał:

Nie jestem tak wymagającym latadłem jak Ty i tak latać też nie potrafię

Ja tez nie potrafię za bardzo latać , nawet sobie nie wyobrażasz co ja bym chciał wykonywać modelem , tylko nie potrafię.

Ale co do silnika to faktycznie mam wysokie wymagania , latam nisko i pomiędzy przeszkodami bramkami itp i nie ma mowy że silnik nisko i na ograniczonej przestrzeni będzie się zastanawiał i stękał , musi pracować jak elektryk.

I tak pracuje DLE-55  , pracuje doskonale odkąd dostał śmigło flakona , wcześniej na fiali pracował doskonale ale moc oddawał nieładnie, po przesiadce na falcon od razu było WOW , ja nie mówię że ma więcej mocy na falkonie czy coś takiego , nie,  może nawet w dolnych partiach obrotów może mieć minimalnie mniejszą moc , ale niesamowicie równo moc jest oddawana , nie mam żadnych krzywych gazu a silnik równo liniowo ciągnie jak elektryczny, i tak mozna latać i pomiędzy bramkami a na kiepskim zespole napędowym model lata jak rażony prądem , raz za mocno raz za słabo, i ciągle się trzeba z nim szarpać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, enter1978 napisał:

Ja przy pierwszym rozruchu skręciłem śrubę H na max obroty i tak zostawiłem , nie cofałem jej , później pokręciłem śrubą L i zaczął słabo zapalać.

No i zaczęło się narzekanie , później chyba podczas drugiego wypadu na lotnisko latanie rozpocząłem od regulacji śruby L bo miałem problemy z rozruchem , po regulacji zaczął nieźle chodzić i nieźle odpalać ale śruba H pozostała nie tykana skręcona na max obroty i tak zostało.

Jak to skreciles na max obroty przy pierwszym rozruchu? Uruchomiles nowy silnik pierwszy raz i dales mu max obroty krecac sruba H i tak zostawilas a pozniej sie dziwisz, ze silnik nie mogl zapalic? Nie mogl zapalic bo sruba H wplywa na zubozenie mieszanki wolnych obrotow, silnik nie mial wystarczajaco dosc paliwa to dlatego musiales dawac ssanie. Nie wspomne juz, ze takie postepowanie moglo doprowadzic do przegrzania silnika i jego zatarcia. Silnik w pierwszych godzinach lotu powinien latac na przelaniu. Gornej sruby nie ruszasz przy docieraniu no chyba, ze silnik dlawi sie paliwem to lekko ja dokrecasz ale to naprawe o kilka minut. Nastepnie lekko odkrecasz srube L i patrzysz na reakcje silnika po gwaltownym dodaniu gazu i w zaleznosci czy silnik jest przelany czy ma zbyt ubogo dokonujesz korekty sruba L.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, ret1911 napisał:

ak to skreciles na max obroty przy pierwszym rozruchu? Uruchomiles nowy silnik pierwszy raz i dales mu max obroty krecac sruba H i tak zostawilas a pozniej sie dziwisz

Przy trzecim rozruchu.

Pierwsze uruchomienia były krótkie bo nie chciałem aby się nadmiernie rozgrzał , więc temperatura pod kontrolą smarowanie na bogato to niby jak można uszkodzić silnik , no bez jaj to nie prom kosmiczny to najprostszy silnik z możliwych i przygazowanie na sekundę na pewno mu nie zaszkodziło.

Jest dwie opcje albo gaźnik jest rozstrojony że już nie ma co korygować tylko trzeba go stroić od nowa bo teraz to nawet nie ma punktu odniesienia , albo ciągnie gdzieś lewiznę , jak np w linku Konrada ten sam nowiutki silnik i za cholerę człowiek nie mógł sobie z nim poradzić a silnik chodził jak chciał na rozmaite sposoby byle nie tak jak trzeba , jak się na końcu okazało gaźnik miał nieszczelność na styku z blokiem silnika, i mógł go sobie docierać i do osranej śmierci a i tak pracował by fatalnie , po wymianie śrub mocujących gaźnik czy tam modyfikacji tych śrub silnik pracował jak zegarek szwajcarski.

Może i przesadziłem z regulacjami a raczej na pewno , ale jest opcja na nieszczelność , w obu przypadkach sam silnik nie ma nic wspólnego z kulturą jego pracy , winny jest układ zasilania , a co mu dolega? dojdę ja lubię wyzwania:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, enter1978 napisał:

jak się na końcu okazało gaźnik miał nieszczelność na styku z blokiem silnika

Być może tak było ale bywa i tak,  że silnik kaprysi bo w gaźniku wycierają się otwory w których obraca się oś przepustnicy co powoduje że dostaje się lewe powietrze i nijak go ustawić.

Zwykle dzieje się tak po dłuższym czasie pracy silnika aczkolwiek nie można wykluczyć że i trafi się i w krótko eksploatowanym . Tym bardziej jeśli gaźnik nie jest firmowy typu Walbro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nową wizję, cholera Erwin niechcący podsunął mi pomysł.

Silnik prosto z pudełka palił zawsze od strzała i chodził całkiem OK, i przyznaję że po tych całych perypetiach żałowałem że w ogóle go zaczepiałem, szczególnie że kompletnie nie wiedziałem jak były śruby ustawione bo zmieniłem ustawienia nie patrząc jak było.

Odkręciłem H na najwyższe obroty a później ją tylko coraz więcej odkręcałem , Marcin ją trochę wkręcił na pikniku ale każda korekta to było minimum  ponad 1 obrót i tak się kręcimy od wiosny od godzina i 5 minut do półtorej godziny i tylko w tym zakresię się poruszam.

Ale właśnie po wpisie Erwina coś mnie tknęło i postanowiłem sprawdzić aparat fotograficzny co tam jest napstrykane , i jest zdjęcie silnika wyjętego z pudełka i widać jak sa ustawione śruby.

Co dziwne śruba H jest wykręcona tak 45 minut , a to gigantyczna różnica w porównaniu z tym co mam teraz czyli półtora godziny.

Nigdy tak nie miałem ustawionego gaźnika prócz dwóch pierwszych uruchomień.

To ja może teraz przy pierwszej sposobności przywrócę sobie ustawienia fabryczne?

W teorii wszystko zaczyna się układac w całość, gaźnik Dle to nie jest kopia walbro to całkiem inna konstrukcja ma jednokierunkowy zawór zwrotny w dyszy wenturiego i do tego mały otwór który dostarcza paliwo nawet gdyby zakręcić całkowicie śrubę H.

Ogólnie chodzi o to że gaźnik umie sobie sam wzbogacić mieszankę i z tego powodu śruba H fabrycznie była tak mało wykręcona.

Więc gaźnik umie sobie wzbogacać mieszankę a ja mu dowaliłem jeszcze paliwa śrubą, to wiele tłumaczy włącznie z tym że mam model upierniczony w paliwie i oleju że muszę ze sobą wozic benzynę ekstrakcyjną i ręcznik papierowy bo po lataniu model bez umycia nie nadaje się do włożenia do auta.

 

  • Zmieszany 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.