Skocz do zawartości

EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu


Rekomendowane odpowiedzi

I tutaj się podpisuje pod tym co Erwin napisał  i to rękami i nogami , ma chodzić stabilnie i łaski nie robi , i ani trochę mnie to nie interesuje czy się skończył układać czy nie skończył , takie naloty to być albo nie być dla całego modelu.

Na razie zainteresuję się króćcem wyrównującym ciśnienie membrany.

Darek nic na ten króciec nie montował i jest OK, a ja miałem dać wężyk ale zamontowałem na niego krótki odcinek który sięga niewiele po za granice obudowy gaźnika , jedyne co to go ściąłem pod skosem aby pęd powietrza go opływał.

I na stole jak model stał zgaszony to wyglądało że jest OK, ale dziś tak pomyślałem że ten wężyk jest sylikonowy i miękki , i jeśli zawirowania powietrza gdzieś go podwiną w jakąś niekorzystną pozycję to pęd powietrza ze śmigła bez problemu unieruchomi pompkę paliwa.

Dlatego pierwsze co zrobię to wprowadzę wężyk z tego króćca do wnętrza kadłuba.

A co z tego wyjdzie to się okaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

                                                            Wieśku!

           Cztery lata temu miałem podobny problem z gaźnikiem silnika DLE 55. Bezpośrednio po zakupie, silnik pracował cudownie i nie wymagał żadnej regulacji, i był gotowy do do lotu. Na ziemi przepaliłem jeden zbiornik paliwa i potem od razu bezproblemowe latanie.

Po niewielkim nalocie (dotarciu silnika) stwierdziłem, że mieszanka jest zbyt bogata i obroty maksymalne zauważalnie spadły. Po zubożeniu mieszanki znowu było cudownie przez kilka sezonów. 

Nagle, po rozpoczęciu sezonu  2017 silnik zaczął wykazywać problemy bardzo podobne do Twoich problemów.

          Zacząłem robić "doktorat" z gaźników: konsultacje  z bardziej doświadczonymi kolegami, Internet, wymiana membran, filtrów itp.

To wszystko "w gówno się obróciło" i straciłem 1,5 sezonu, do momentu kiedy zakupiłem nowy i dedykowany gaźnik w sklepie modelarskim Nastik.

          Po wymianie gaźnika na dedykowany dla DLE 55, mój silnik  zaczął się zachowywać bezproblemowo, jak nowy silnik.

Dlatego proponuję wymianę gaźnika na nowy i dedykowany dla Twojego silnika. 

 

Z mojego doświadczenia:

1) szkoda zdrowia zdrowia i dlatego sugeruję nowy i dedykowany gaźnik dla Twojego silnika (koszt: około 250,-pln)

2) szkoda modelu  i dlatego sugeruję nowy i dedykowany gaźnik dla Twojego silnika (koszt: około 250,-pln)

3) nie ma znaczenia czy dedykowany gaźnik jest z logo DLE czy Walbro

4) ja wolę gaźnik z logo DLE, bo wówczas wiem o tym, że jest to Walbro regulowany dla DLE

5) należy sprawdzić branie podciśnienia z karteru, bo zmienia się to z rocznikiem produkcji danego silnika  DLE

 

Na poparcie powyższego: mam już fabryczne nowy gaźnik do sprawnego silnika DL 50 ccm (naprawa 2-metrowego Edge CARF), bo nie chcę podjąć ewentualnej walki ze starym gaźnikiem. Do używanego ZDZ 80 ccm, zakupię nowy gaźnik jak tylko troszkę będzie kaprysił (odbudowa 2-metrowego Ultimate)

 

pozdrawiam i bardzo będę się cieszył, jeżeli pomogłem Tobie 

Staszek

P.S.

Zdarza się, że modelarskie silniki benzynowe potrafią bezproblemowo pracować nawet ponad 20 lat. Spotkałem się z tym ale nie zmienia to faktu, że oryginalny gaźnik Walbro potrafi "się zesrać " po jednym sezonie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Stanisław z Gdańska napisał:

ale nie zmienia to faktu, że oryginalny gaźnik Walbro potrafi "się zesrać " po jednym sezonie.

Stasiu pocieszyłeś mnie tym stwierdzeniem , bo przyznam że jak do końca sezonu nie uleczę modelu to planowałem kupić nowy gaźnik.

 

Sytuacja wygląda tak że silnik pracuje aż za dobrze , ale dławienie się z zaskoczenia nie może mieć miejsca.

Coś wspominałem że obroty minimalne podskoczyły itp , ale dziś model miał mały przegląd i się okazało że oba kolana się odkręciły od cylindrów z czego jedno juz było na wylocie z drugie nie zdążyło się za wiele odkręcić ale tez było poluzowane , więc temat wolnych obrotów rozwiązany.

Przewód od króćca poprowadziłem do wnętrza kadłuba , obecnie jest po środku pomiędzy pierwszą wręgą a rura dźwigarową , i dziś  wieczorem z godzinę wyskocze polatać to sprawdzę czy problem został wyeliminowany.

To dławienie od czasu do czasu to już jedyny problem , po ostatnich regulacjach Marcina naprawdę fajnie chodzi , pracuje na wolnych obrotach co przełożyło się na o wiele mniejsza prędkość do lądowania , model juz nie pędzi jak szalony , do dyspozycji mam piekielny nadmiar mocy , ale z tą mocą i dynamiką to chyba po części zasługa śmigła , tak czy inaczej napęd robi robotę.

Z resztą dobre śmigło i w mniejszym modelu pokazuje co potrafi, ostatnio trzymałem Marcina model a on go tam sobie stroił i mimo że ma słabszy silnik od mojego to nie dość że ciągnął nie gorzej niż mój to dynamika i reakcja na gaz była nieosiągalna dla mojego silnika 55cc VS jego 50ccm.

Tak mi to nie dawało spokoju że w końcu zamówiłem sobie do Mx-a 2,2m Falcona 23x8 , wszystko fajnie tylko cena tych śmigieł powoduje ból niemal że fizyczny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i się wyjaśniło , nic kompletnie się nie zmieniło , więc pompa paliwa odpada.

Ale coś tam jakies wnioski wyciągnąłem z dzisiejszego latania , było cicho i bezwietrznie to można się było i pobujać spokojnie jak i depnąć ile  mu fabryka dała.

Silnik w zakresie wolnych obrotów pracuje nieźle , ale umie zwolnić do zgaśnięcia , szczególnie zaraz po uruchomieniu , po za tym odpala raczej słabo i trzeba wzbogacić wolne obroty minimalnie co będzie równoznaczne z tym jak śruba L była ustawiona przed regulacją na pikniku, ale przynajmniej odpalał zawsze za pierwszym razem, bo teraz to trzeba się namachać śmigłem.

Ale wolne obroty to drobnostka , to sie ustawi , problemem jest dławienie ale wydaje mi się że mam rozwiązanie.

Model zawsze się zdławiał jak długo pracował ze sporą mocą a najłatwiej było to wyłapać podczas korkociągu bo silnik używa sporo mocy ale wolno wytraca wysokość więc intensywna praca sporo czasu trwa.

No i tak , pełny ogień i poszedł pionowo w górę ale tym razem do testu więc nie żałowałem wysokości , myślę że wzbił się grubo ponad 300m , po czym przeszedł do kręcenia korkociągu płaskiego używając sporej mocy silnika ,model się kręcił i jak można było przewidzieć nastąpiło zdławienie silnik opadł z sił , ale miałem taki zapas wysokości że postanowiłem go zadusić w kontrolowany sposób.

I co się stało? a no nic stękał buczał ale pracował do samego końca a wytracił stękając ponad 200m wysokości i ani mu w głowie było zgasnąć  , a wystarczyło odpuścić gaz aby po chwili wszystko wróciło do normy.

I ja tam nie wiem ale po tym co widziałem dziś na moje oko jemu brakuje paliwa w górnych partiach obrotów, śruba H jest ustawiona tak jak się to robi , czyli regulacja do uzyskania najwyższych obrotów i minimalne odkręcenie tej śrubki.

Ale wychodzi na to że to małe cofnięcie jest za małe i silnikowi po dłuższej intensywnej pracy zaczyna brakować paliwa, trzeba mu dorzucić trochę paliwa śrubą H i ten silnik będzie szedł tylko będzie gwizdało.

Ale dziś już nie było kiedy sprawdzić tej teorii , zrobię to następnym razem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, enter1978 napisał:

zamówiłem sobie do Mx-a 2,2m Falcona 23x8 , wszystko fajnie tylko cena tych śmigieł powoduje ból niemal że fizyczny.

 

 

 

Fakt, trochę trzeba wydać - ale za to jaka radość jak się takie cudo rozpakowuje :)

O jakości wykonania jak i parametrach nie wspominając.

 

Ja zapodałem sobie 19" pod nowy model jak i przy okazji wymieniłem w mniejszym gdzie mam 17" - bezwzględnie warto było.

 

PS.

Z ciekawości - gdzie kupowałeś swoje?

20210815_094026.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mario70 napisał:

 

PS.

Z ciekawości - gdzie kupowałeś swoje?

Szczerze to nie wiem.

 

Uszkodziłem jednego Mx-a , i potrzebuje przodu kadłuba i poprosiłem Marcina o wycięcie, uszkodziłem tez jakiś czas temu tylne podwozie extry 2,7 i również je zamówiłem u Marcina, no a tymi śmigłami handluje kolega Marcina więc śmigło również zamówiłem u Marcina, tym sposobem wszystko co jest mi potrzebne przyjdzie w jednej paczce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by kogoś to interesowało todziś dostałem odpowiedź od specjalisty w temacie aparatur graupnera , i jak sie okazuje wszystko mam dobrze skonfigurowane i tak ma być.

To nawet sie cieszę bo myślałem że coś mi nie do końca działa jak trzeba.

I wychodzi na to że działają dwa odbiorniki ale tylko jeden sygnalizuje że coś  jest nie tak z transmisją

 

Tak to zostało opisane:

W systemie graupnera tylko jeden odbiornik wysyła sygnał z telemetrii - również informacje o linku. w związku z tym, jeśli ten odbiornik zostanie wyłączony, to radio zaczyna pikać, mimo że drugi odbiornik działa - bo nie ma danych z telemetrii. Nadajnik nie szuka odbiornika tylko właśnie nie ma danych telemetrycznych. Tak to działa. Więc jak widać wszystko masz OK

 

When the system is actually in use, the
only receiver which creates a telemetry
link to the transmitter is either the last
receiver to be bound, or the receiver which you
selected in the “TEL.RCV.” line of the »Telemetry
« menu,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dziś to sobie polatałem , od 13,00  do 18,00 , prawie non stop to mam na razie dość:).

Bańka benzyny poszła z dymem i jeszcze mi brakło paliwa bo bym jeszcze latał :).

Silnikowi się poprawiło , jeszcze da się go zdławić w korkociągu ale to bardzo długo trzeba czekać jak on tak wiruje i nie zawsze się zdławi , więc jest lepiej bo wcześniej to miało miejsce raz po raz.

Chodzi też nie najgorzej więc jest nawet OK , ale do uruchomienia to jest tępy jak noga stołowa i tu sie nic nie zmieniło , minusem jest tez to że ma większą dawkę paliwa co się przełożyło na upaćkany model w oleju i to tak się dzis uświnił jak nigdy , ale z drugiej strony nigdy nie wylatał tyle czasu na raz co dziś, tak czy inaczej muszę te wyloty z tłumików po przedłużać.

Nawet juz się z nim lepiej dogaduję , lepiej umiem przewidzieć jego zachowanie , trochę mniej się go boję.

No i wreszcie po raz pierwszy zamontowałem wczoraj nowe tylne podwozie i dziś go nie połamałem :) model wrócił w nienaruszonym stanie , to już jest sukces:).

No jest i fajny bajer i jest szał to nie ma co ukrywać bo model robi robotę, ale to pakowanie skręcanie go i później rozkręcanie to mnie do szewskiej pasji doprowadza.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia wiem , że w miarę docierania się silnika potrzebuje on mniejszej dawki paliwa . Przemyśl to. Zacznie mniej paćkać jak to określasz.

Jak zaplanowałem tak zrobiłem . Christien oblatany , ale wymaga kilku poprawek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cybuch napisał:

Przemyśl to. Zacznie mniej paćkać jak to określasz

No i tak zrobię , będę jeszcze majstrował tym gaźnikiem.

A może spróbuję go ustawić jak mam poustawiane silniki 55cc , czyli śruba H skręcona do uzyskania najwyższych obrotów jakie sie da i tyle nic nie cofałem po uzyskaniu max tylko tak zostawiłem, później śrubą L ustawiłem najładniejsze przejście i to wszystko i po regulacji , chodzą jak zegarki szwajcarskie a nowy dle-55 uruchamia się bez ssania po 2 godz postoju.

Czego DLE-120 nie potrafi nawet po 5 min postoju , burknie dwa razy i milczy jak zaklęty.

Tak i to jest dobry plan , będzie urozmaicenie pomiędzy lotami.

Dziś było wesoło bo byłem latać na boisku , było z kim pogadać itp , i była interwencja policji i też było fajnie podczas interwencji.

Ale następny raz będę latał sam w szczerym polu to będę trochę jeszcze stroił maszynę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śruba H musi być cofnięta o jakieś 200 obrotów od maksymalnych. W przeciwnym przypadku silnik zacznie się przegrzewać. Moim skromnym zdaniem silnik dostał w pizd... w upał i do tego uboga mieszanka to zawsze kończy się źle.

Wysłane z mojego Redmi Go przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Cybuch napisał:

A co z tą policją za numer ?.

A ktoś zadzwonił że samolot lata pomiędzy blokami i filmuje ludzi, przyjechali pośmiali się i tyle było , po za granice boiska nie wylatuję a od granicy do bloków będzie z 200m jeszcze , na deser to jak by chcieć podlecieć pod blok to jest to równoznaczne z utratą kontaktu wzrokowego z modelem , a to nie dron i nie będzie wisiał w powietrzu gdzieś tam za drzewami.

Zawsze trafiam na fajnych policjantów , nigdy nie było problemu i teraz nie było inaczej.

33 minuty temu, ret1911 napisał:

Moim skromnym zdaniem silnik dostał w pizd... w upał i do tego uboga mieszanka to zawsze kończy się źle

Wątpię , mieszanka jest na bogato do dziś,  temperaturę miałem na uwadze więc to nie to.

Szczególnie że silnik palił o strzała , nawet w Kraśniku praktycznie zawsze odpalał za pierwszym obrotem , tyle że miał nie pewne wolne obroty , Marcin pomajstrował i wolne obroty się unormowały silnik pracował wolno i stabilnie , ale jak się później okazało rzucił palenie i ciężko go uruchomić , a dziś ja mu dołożyłem śrubą H paliwa i zarzygał mi cały model:).

Ustawi się to , tyle że jak pisałem silniki 55cc nie są ustawione zgodnie ze sztuką bo po uzyskaniu śruba H max obrotów nic nie cofałem i oba silniki pracują wyśmienicie.

DLE-120 był regulowany zgodnie ze sztuką i chodzi byle jak , to znaczy chodzi bardzo ładnie ale odpala fatalnie.

Takie to trochę upierdliwe to analizowanie  i porównywanie ale będę experymentował.

Ustawienie silnika aby pracował ładnie i palił od strzała to nie problem , ale wolne obroty nie będą pewne , chodzi wtedy albo troszkę za wolno albo za szybko.

Silniki 55cc wolne obroty maja ustalone śrubą, a ten DLE-120 nie ma na śrubie ustalonych tylko na serwie i tylko serwo je utrzymuje , może to jest jakiś kierunek i pomysł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pogoda kiepska i nie daje mi polatać.

I zaczynam mieć malignę , a późną jesienią i zimą to juz całkiem będzie słabo.

Mam niby Mx-a do lekkiej naprawy ale to sie nie liczy bo tam nie ma prawie co robić.

I jeszcze na dodatek nie mam żywicy i trzeba ją kupić , ale prawie nic jej nie zużyję bo nie za bardzo jest przy czym.

No i co by sie nie marnowała kupiona żywica  i folii mam cały wór taki na śmieci 120L też to zalega, i mam rurkę w stateczniki.

To chyba na nudę zamówię a właściwie z grubsza już zamówiłem extrę 2,7m i pomału ją sobie posklejam jako Kit gotowy do montażu wyposażenia, taki tam zestaw bez maski kabiny i podwozia.

Ostatnio w kiepskiej sytuacji postawiłem ten model i zimne poty mnie oblały , a wszystko przez to że mam nawyk kierowania modelem za pomocą nadajnika.

To nie zaszkodzi mieć Kit na zapas, prędzej czy później się przyda :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi juz sie nie chce inwestowac ani jednej zlotowki w modelarstwo. 10k poszlo sie jeb... przez 4 lata a sprzetu moze zostalo o wartosci 3k jak tak pozbierac. W sumie daje 13k a za to mozna juz cos fajnego kupic np. motocykl na lata. Druga sprawa ze czas na latanie mam jedynie w weekendy i a jak wiadomo nie zawsze jest pogoda i checi. No a jak jest pogoda to pojedzie sie na lotnisko i trzeba czekac az wiatr sie uspokoi (w srodku dnia wieje caly czas) a u nas uspokaja sie okolo godziny 18. No to ile tego latania zostaje? Szybowce czesto tez lataja nad lotniskiem i trzeba na nie uwazac. Z jednej strony pas dla samolotow a z drugiej las i domek nad ktorym jak sie lata to sie spada i rozbija model.  Po ostatnim rozbiciu modelu postanowilem dac sobie z tym spokoj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ret1911 napisał:

Mi juz sie nie chce inwestowac ani jednej zlotowki w modelarstwo. 10k poszlo sie jeb... przez 4 lata a sprzetu moze zostalo o wartosci 3k jak tak pozbierac. W sumie daje 13k a za to mozna juz cos fajnego kupic np. motocykl na lata. Druga sprawa ze czas na latanie mam jedynie w weekendy i a jak wiadomo nie zawsze jest pogoda i checi. No a jak jest pogoda to pojedzie sie na lotnisko i trzeba czekac az wiatr sie uspokoi (w srodku dnia wieje caly czas) a u nas uspokaja sie okolo godziny 18. No to ile tego latania zostaje? Szybowce czesto tez lataja nad lotniskiem i trzeba na nie uwazac. Z jednej strony pas dla samolotow a z drugiej las i domek nad ktorym jak sie lata to sie spada i rozbija model.  Po ostatnim rozbiciu modelu postanowilem dac sobie z tym spokoj.

Cytując klasyka modele dzieli się na dwie kategorie 1. Te które mieliśmy. 2. Te które będziemy mieli. 

Tymczasem nie zacznij przypadkiem jeździć na ryby bo to jeszcze droższe hobby a i nie wywal się na tym motorze bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz albo nie daj Boże komuś innemu.

O rowerach nie wspomnę bo chyba wszyscy oglądali filmik.

 

Do miłego polatania.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując klasyka modele dzieli się na dwie kategorie 1. Te które mieliśmy. 2. Te które będziemy mieli. 
Tymczasem nie zacznij przypadkiem jeździć na ryby bo to jeszcze droższe hobby a i nie wywal się na tym motorze bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz albo nie daj Boże komuś innemu.
O rowerach nie wspomnę bo chyba wszyscy oglądali filmik.
 
Do miłego polatania.


Ja nie lubię niepotrzebnego ryzyka a dla mnie latanie modelem jest o wiele bardziej niebezpieczne niz jazda samochodem czy motorem.



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.