AlekQ Opublikowano 23 Maja 2023 Opublikowano 23 Maja 2023 Poznaję smak latania na RC i nie jest to bezbolesne. Po kilku kretach zainwestowałem w małego trenerka, który jest wyposażony w układ stabilizujący. Samolocik jest bardzo wdzięczny. To Sky King, który można ostatnio kupić u skośnych braci za bardzo niewielkie pieniadze. Lata pięknie i już po kilku próbach udało mi się lądować w pobliżu punktu startu. Radość z sukcesów była jednak dość krótkotrwała bowiem latałem na dość rozległej leśnej polanie. W czasie kolejnego lotu modelik oddalił się zbytnio na znacznej wysokości i trochę straciłem orientację jego położenia. Przypuszczając, że jest ciągle nad polaną obniżyłem lot aby sprowadzić go z powrotem. Okazało się, że był już za linią drzew i PRZEPADŁ. Oczywiście popędziełm go szukać jednak odległość zrobiła swoje a w dodatku nie byłem w stanie ocenić jak głęboko w las zdążył dolecieć. Po dotarciu do linii lasu z przerażeniem stwierdziłem, że busz jest absolutnie nieprzewidziany do wedrówek pieszych i musiałem wypatrywać scieżek używanych przez dziki. Widok od ziemi poprzez ten busz do korony drzew również był mocno iluzoryczny i powoli zacząłem się oswajać z myślą że modelik już był przeszłością. Dramaturgię sytuacji powiększał fakt nadchodzacej ciemności. Był wieczór. W tej czarnej rozpaczy oświeciła mnie myśl, że mogę włączyć silnik i próbować go w ten sposób namierzyć. Tak też się stało i w krótkim czasie odnalazłem go wiszącego niezbyt wysoko nad ziemią i w dodatku bez najmniejszych uszkodzeń. Tym razem skończyło się na nowym doświadczeniu w dodatku z pozytywnym skutkiem. Jak się bowiem dowiedziałem zdarzało się, że ktoś komu model wylądował na czubku drzewa po prostu ścinał drzewo.
Shock Opublikowano 23 Maja 2023 Opublikowano 23 Maja 2023 W dniu 23.05.2023 o 12:09, AlekQ napisał: Jak się bowiem dowiedziałem zdarzało się, że ktoś komu model wylądował na czubku drzewa po prostu ścinał drzewo. Rozwiń Rzadko kiedy używa się tak drastycznych metod i nie polecam Można podjechać pod straż i poprosić o "ćwiczenia w terenie" , można zadzwonić po pana który metodą alpinistyczną ściągnie model, ostateczność to kamienie, łuk, wędka czy dron . Oczywiście wszystko zależy od wysokości drzewa i wartości modelu 1
dariuszj Opublikowano 23 Maja 2023 Opublikowano 23 Maja 2023 W dniu 23.05.2023 o 12:43, Shock napisał: Można podjechać pod straż i poprosić o "ćwiczenia w terenie" , można zadzwonić po pana który metodą alpinistyczną ściągnie model, ostateczność to kamienie, łuk, wędka czy dron . Oczywiście wszystko zależy od wysokości drzewa i wartości modelu Rozwiń Komu by się chciało tak bawić. Ja tam wolę zabierać na latanie piłę spalinową 1
Francka Opublikowano 23 Maja 2023 Opublikowano 23 Maja 2023 A my dronikem i linką modele ściągamy z wysokiego drzewa.
Adam P. Opublikowano 23 Maja 2023 Opublikowano 23 Maja 2023 Miałem kiedyś taką przygodę, w czasie lotu nad lasem pękł węglowy dźwigar(najlepsze, że pękł w czasie zwykłego poziomego lotu po linii prostej, a nie w czasie brutalnych manewrów parę minut wcześniej) i jedno skrzydło rozmiękło powodując utratę sterowności, model skończył ma czubku drzewa. Znalazłem go idąc po prostu w kierunku gdzie +- wylądował, co jakiś czas się zatrzymując, machając lotkami i nasłuchując dźwięku serw. Jak już go znalazłem po prostu dodałem gazu i sam się wyciągnął mieląc liście i drobne gałązki po drodze 1
arek1989 Opublikowano 24 Maja 2023 Opublikowano 24 Maja 2023 Zamontuj sobie brzęczka. https://hobbyking.com/en_us/signal-loss-alarm-lost-plane-finder.html Teoretycznie powinno się go wpiąć między kanał odbiornika, a któreś serwo, ale ja odcinam kabelki "wyjściowe" i wpinam wtyczkę na wolny port, na który miksuję sygnał z np. lotek. Nawet jak stracisz zasięg, to po jakimś czasie nieaktywności buczek zacznie wydawać dźwięki. 1
Shock Opublikowano 24 Maja 2023 Opublikowano 24 Maja 2023 W dniu 23.05.2023 o 19:29, dariuszj napisał: Ja tam wolę zabierać na latanie piłę spalinową Rozwiń Może Ty chciałeś zostać drwalem a nie modelarzem ?
Modelarz 2123 Opublikowano 24 Maja 2023 Opublikowano 24 Maja 2023 Też mi się przytrafiło, strażacy nie byli skorzy do pomocy, stwierdzili, że brak zagrożenia pożarowego i tyle. Musiałem sam z pomocą Taty i znajomego wdrapywać się na rozłożoną w pionie drabinę trzymaną, przez dwie osoby na przeciwko siebie. Nie powiem trochę bujało na jej czubku, ale model mimo lądowania na sośnie o dziwo wyszedł z tej przygody bez szwanku, A była to 3,5 kg spalinka więc byłem pod wrażeniem że takie lądowanie w koronach drzew jest aż tak delikatne.
pietrku Opublikowano 24 Maja 2023 Opublikowano 24 Maja 2023 A po tą spalinkę zagubioną w lesie nikt się nie zgłosił : 1
Grifon Opublikowano 27 Września 2023 Opublikowano 27 Września 2023 Pewnie się przemytnikom biały proszek rozsypał i się bali sprzątać. ?
pietrku Opublikowano 28 Września 2023 Opublikowano 28 Września 2023 Byli to prawdziwi mistrzowie lądowania w terenie przygodnym ?.
Rekomendowane odpowiedzi