Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Viper Opublikowano 25 Lutego Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 25 Lutego Wczoraj i dziś na Ursynowie w W-wie odbywała się wystawa/konkurs modeli kartonowych. Muszę przyznać, że przynajmniej w kilku/kilkunastu przypadkach gdybym nie wiedział, że to modele kartonowe byłbym w stanie się założyć, że wykonane są z tworzywa/metalu, ale na pewno nie kartonu. Piękne cudeńka, z przyjemnością oglądałem. Kunszt Wykonawców przeogromny. Poniżej kilka fotek. Niestety modele nieco upchane na małej przestrzeni, a dodatkowo niektóre w szkalnych gablotkach, od których światła sufitowe się odbijały, więc warunki do focenia średnie, zwłaszcza że wybrałem się tylko z telefonem (uczciwie przyznaję, że trochę nie doceniłem jakości wykonania, następnym razem zabiorę bezlusterkowca i dobrą optykę). 5
young Opublikowano 25 Lutego Opublikowano 25 Lutego Kurcze , byłem dzisiaj na Ursynowie a nie wiedziałem o tej wystawie a szkoda !!??
Viper Opublikowano 25 Lutego Autor Opublikowano 25 Lutego Już poprawiłem, bo zauważyłem z HEICami jest problem 40 minut temu, young napisał: Kurcze , byłem dzisiaj na Ursynowie a nie wiedziałem o tej wystawie a szkoda !!?? W takim razie bardzo przepraszam, że nie zamieściłem anonsu. Sam do końca nie byłem pewien na 100% czy pójdę, a koniec tygodnia miałem pracowity i jakoś zapomniałem. Następna impreza będzie na początku czerwca w Arenie Ursynów. 1
jarek996 Opublikowano 25 Lutego Opublikowano 25 Lutego Od "kartonu" rozpoczalem moja modelarska przygode! Kto nie zyl w "tamtych" czasach, ten nie wie ile wychodzonych km po miejskich kioskach, mial kazdy model ? 1
Viper Opublikowano 25 Lutego Autor Opublikowano 25 Lutego To witamy w klubie Mały Modelarz bo wtedy to było jedyne kartonowe wydawnictwo wychował pewnie sporą rzeszę modelarzy. To prawda, takie to były dziadowskie czasy, jak się nie miało zaprzyjaźnionego kioskarza, to trzeba było mieć szczęście (że się przechodziło akurat obok kiosku i rzucili jeden, dwa egzemplarze), albo wychodzić i też mieć szczęście , albo odłożyć czasem całkiem sporo kieszonkowego by kupić na targu (w Warszawie targ perski wtedy na Wolumenie), albo wymieniać się z kolegami na inne deficytowe towary. Swoją drogą jak porównuję MM do obecnych liderów typu Wydawnictwo Haliński, Angraf czy inne, to zupełnie inna skala trudności i szczegółowości.
Gość Opublikowano 26 Lutego Opublikowano 26 Lutego 7 godzin temu, jarek996 napisał: Od "kartonu" rozpoczalem moja modelarska przygode! Kto nie zyl w "tamtych" czasach, ten nie wie ile wychodzonych km po miejskich kioskach, mial kazdy model ? Oj, pamietam te czasy.
AndrzejC Opublikowano 26 Lutego Opublikowano 26 Lutego U mnie było tak, że kiosk RUCHU miałem po drodze do szkoły. I codziennie rano i po szkole w drodze do domu padało pytanie; Czy jest Mały Modelarz? Pani w kiosku najpierw się wkurzała, a w końcu zaczęła mi zostawiać jeden numer MM co miesiąc. Sama mnie wołała jak gazetka z wycinanką przyszła. Stąd mam wiele numerów MM z lat 1964-1970. Pierwsza sklejanka jak pamiętam to był kuter torpedowy DARK. Wszystko było upaprane butaprenem. Meble, podłoga w moim pokoju, a najbardziej moje ręce i spodnie...I to zostało mi do dziś? Choć już nie butapren a żywica,albo inne kleje. A swoją drogą takiego butaprenu jak tamten już się teraz nie kupi. I od razu uprzedzam, NIE CHODZI O WĄCHANIE... ( wtedy to był dyżurny i tani środek do odurzania się hipisów). Choć może właśnie przez ten butapren modelarstwo zostało mi na całe życie.? A.C. 3
Gość Opublikowano 29 Lutego Opublikowano 29 Lutego W dniu 26.02.2024 o 21:35, AndrzejC napisał: Czy jest Mały Modelarz? To bylo owczas standardowe i przez wszystkich modelarzy oraz adeptow modelarstwa chyba najczesciej zadawane pytanie. Jesliby wtedy kto obudzil mnie w srodku nocy, moje pierwsze slowa brzmialyby z duzym prawdopodobienstwem: czy jest Maly Modelarz? ? Moja mama pracowala w szpitalu wojewodzkim, w ktorym znajdowal sie kiosk, wiec byla zmuszona znac to pytanie. I nie bylo zmiluj sie. Jak ja nie upilnowalem w okolicznych kioskach (czesto trzeba bylo pol miasta obejsc), to upilnowala mama. W najlepszym przypadku mialem dwa egzemplarze i moglem jeden z nich przehandlowac dla kolegow. Do dzisiaj zachowalo sie kilka z nich, wlasnie z lat szescdziesiatych. Wielkiej wartosci modelarskiej raczej juz nie maja, bo karton mocno pozolkly i lamliwy, a same opracowania mocno uproszczone, ale przynajmniej dla mnie zachowaly spora wartosc sentymentalna jesliby uwzglednic, z jakim trudem byly zdobywane i ilu ludzi trzeba bylo w tym celu nameczyc. W porownaniu z ta zamierzchla przeszloscia, dzisiejsze opracowania modeli kartonowych sa na niesamowicie wysokim poziome, a niektorzy modelarze potrafia z nich wykrzesac prawdziwe cuda.
Viper Opublikowano 29 Lutego Autor Opublikowano 29 Lutego Z ta wartoscią starych MM to byłem zdziwiony, ale niektóre z nich trzmają całkiem niezłe ceny. Może sentyment, wartość muzealna, a może jakieś wartości artystyczne związane z okładką (tematem lub projektantem), bo rzeczywiście tak jak piszesz te stare opracowania są na dużo niższym poziomie, niż współczesne wydawnictwa. MM wśród kolegów modelarzy to był całkiem fajny i wartosciowy argument przetargowy przy handlowaniu deficytowymi produktami hobbistycznymi
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Lech Mirkiewicz Opublikowano 3 Marca Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 Marca „Powrót do przeszłości” Od pewnego czasu obserwuję strony modelarzy kartonowych i jestem pełen podziwu co można zrobić z kartonu. Ja swoje modelarstwo kartonowe zakończyłem w 1972 roku po zbudowaniu kilkudziesięciu modeli. Wtedy to udało mi się zapisać (po znajomości) na modelarnię. Jakiś czas temu znalazłem pod choinką cztery MM z moim ulubionym modelem ? Jeden zbudowałem od razu a na dwa następne przyszedł czas tej zimy gdyż jest to pierwsza zima od wielu lat w której nie zbudowałem żadnego nowego latającego modelu. Karton dał mi wiele satysfakcji i zapewnie będę do niego wracał z zastrzeżeniem ,że będą to nowe opracowania dobrych wydawnictw. Pochwalę się moimi „papierzakami” ? 6
Viper Opublikowano 4 Marca Autor Opublikowano 4 Marca Super, dwa 1:33 i jeden 1:24 ? To pochwal się warsztatem, czym kleisz? Stare przyzwyczajenia - butapren, wikol, czy nowe wynalazki BCG czy inne?
Lech Mirkiewicz Opublikowano 4 Marca Opublikowano 4 Marca Warsztatem? Tu spokojnie wystarczy biurko, mata do cięcia i trochę precyzyjnych narzędzi. Na razie "wącham" butapren ale do następnego projektu zamierzam podejść bardziej profesjonalnie. Trochę nauki mnie czeka.To wcale nie jest łatwe hobby ?
Viper Opublikowano 4 Marca Autor Opublikowano 4 Marca Wiem bo też się trochę w karton zacząłem bawić (po wielu latach przerwy) i też na razie głównie butapren i wikol (pytając o warsztat miałem na myśli własnie kleje ). Ludzie chwalą BCG, ale na razie jakoś nie mogę się przekonać. A jakiś capon lub vidaron do zabezpieczenia kartek jeszcze przed wycięciem i sklejaniem stosujesz? A z tym, ze to wcale nie jest takie łatwe, zwłaszcza po latach przerwy, to absolutna zgoda. Dlatego też z takim podziwem ogladałem modele na wystawie, która dała początek wątkowi.
Lech Mirkiewicz Opublikowano 5 Marca Opublikowano 5 Marca Kleje to temat rzeka Butapren którym kleiłem był w tubce i chyba się jego składniki "rozwarstwiły" najpierw był klarowny a w miarę wyciskania z tubki zrobił się mętny, galaretowaty i słabiej klejący.Jest tak wiele producentów, że nie wiadomo co kupić. Tubka jest wygodna bo wyciskam na kartkę papieru tylko tyle kleju ile akurat potrzebuję ale w słoiczku można zauważyć jego "rozwarstwienie" i ewentualnie zamieszać czy nawet rozcieńczyć w razie potrzeby. Z moich obserwacji wynika,że modelarze kartonowi mają różne opinie o klejach, często sprzeczne. Dla jednych istotny jest zapach inni zwracają uwagę na szybkość wiązania, ciągliwość czy rozmiękczanie kartonu i jego deformację po wyschnięciu. O klejach BCG jest wiele dyskusji na forach a z kolei wydawnictwo JSC w swoich filmach na youtube zaleca kleje PVA (zaaplikowane do strzykawki). Ja w niektóre elementy kleiłem klejem D3 patex i też było OK. Mam jeszcze jeden model P11 z 86 roku na bardzo kiepskim kartonie. Miałem go komuś dać ale pomyślałem, że będzie to poligon doświadczalny (kapon i różne kleje) może jeszcze tej zimy, zobaczymy
Viper Opublikowano 5 Marca Autor Opublikowano 5 Marca Ja eksperymentuję na Zerze z MM, a żeby nie było mi szkoda, wydrukowałem sobie na bloku zeskanowane kartki, z myślą że oryginał zrobię jeszcze raz. A ponieważ też lubię PZL-ki, a na dodatek moja latająca jest w malowaniu Leopolda Pamuły tzwn. kogucim, więc gdy zobaczyłem model kartonowy P7 Pamuły w kogucim malowaniu wydawnictwa Modelarstwo Kartonowe, nie mogłem sobie odmówić przyjemności i zakupiłem i od niedawna zacząłem kleić. Na razie nie ma się czym chwalić, bo tempo słabe, ale frajda jest. Żeby tylko więcej czasu było Ja używam głównie butaprenu z małej puszki, tak jak piszesz, przed użyciem mieszam, jakoś tubki butaprenu mnie nie przekonują właśnie ze względu na rozwarstwianie.
mario70 Opublikowano 17 Marca Opublikowano 17 Marca Aż się łezka w oku zakręciła widząc te fotki i czytając Wasze posty - szok jakie rzeczy można teraz wykonać z papieru. Ja pamiętam do dzisiaj swój pierwszy nr MM - miałem może 7-8 lat i dostałem od rodziców wycinankę (do tamtego momentu sklejałem takie duże arkusze co były w papierniczych, jakieś wozy strażackie, rakiety itp). No i tak się zafascynowałem "prawdziwym" samolotem (to był jakiś 3-silnikowy chyba Fokker, na pewno w żółtym malowaniu), że powycinałem elementy ale bez numerowania . No i tyle było ze sklejania. Następny był jakiś samolot pasażerski i to był chyba mój pierwszy w całości zrobiony model z MM. Do dzisiaj mam, kupiony dawno temu jeszcze w antykwariacie, model Victory. zawsze chciałem go wykonać, bo fascynowała mnie ilość detali ale teraz to tylko pożółkły papier, trzymany z sentymentu.
Lech Mirkiewicz Opublikowano 17 Marca Opublikowano 17 Marca Moja nauka nowych technik klejenia kartonu weszła na nowy poziom. Tym razem pokryłem caponem starą pożółkłą wycinankę ale tylko z jednej strony gdyż polakierowanie z dwóch stron zbyt mocno utwardziło karton i potrafił się złamać. Caponowanie poprawiło plastyczność kartonu i zapobiegło pękaniu farby wycinanki. Nie wiem jeszcze czy nowe wydania na lepszym kartonie też warto caponować? Przetestowałem kilka klei i najlepiej kleiło mi się klejami typu PVA (na zdjęciu pierwsze trzy, są różnej gęstości) ale gdzieniegdzie butapren był niezastąpiony. Mam więc cztery papierowe 11-ki i na tym miałem zakończyć ten temat ale Marcin (Viper) zainteresował mnie opracowaniem P7 więc kupiłem też ale w wersji prototyp,ma inną osłonę silnika i tym nie zainteresował (ma przyjść w tym tygodniu). Jestem ciekaw jakości tego opracowania. Doszedłem do wniosku, że jak mam kleić kartonowe modele to tylko dobre wydania. Stare archiwalne czy nawet wznowione opracowania MM z czasów „przedkomputerowych” mnie już nie interesują 2
jarek996 Opublikowano 17 Marca Opublikowano 17 Marca W dniu 25.02.2024 o 22:30, Viper napisał: albo wymieniać się z kolegami na inne deficytowe towary Stare czasy ! Poniewaz moi rodzice (ja tez) sa niepalacy i niepijacy (ja nie?), to w kartkowych czasach zamieniali sie kartkami z "potrzebujacymi" . Mielismy i mieso i cukier w domu, ale za to nie smierdzialo papierosami i rodzice byli zawsze trzezwi ?
Viper Opublikowano 17 Marca Autor Opublikowano 17 Marca Lechu - piękna kolekcja, gratuluję. Ja użyłem Vidaronu, to w sumie odpowiednik caponu, ale malowałem po stronie zadrukowanej, więc nie czuję by twardość, czy sztywność się zwiększyła. Ja kleję tę, w malowaniu kogucim Leopolda Pamuły, czyi w takim w jakim jest moja PZL-ka 1,5m z Twojego i Marcina (Maska) zestawu - nieustające podziękowania za stworzenie tej wycinanki Ostatnio odkryłem klej poliuretanowy (w konsystencji taki hermolo podobny), ale świetnie klei, pozostawia czyste, przezroczyste spoiny i mało śmierdzi. Ale podobnie jak Ty z butaprenu nie rezygnuję. Jarku, papierochy fe, popieram Jak to u mnie, postępy powolne, ale są 1
Rekomendowane odpowiedzi