AndrzejC Opublikowano 27 Kwietnia Opublikowano 27 Kwietnia No, nie żebym się chwalił, ale nabyłem E-bike Romet Wigry 2.https://www.rowertour.com/p/282389/rower-elektryczny-romet-e-wigry-grafitowy?gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIr7ihhcLihQMVVVaRBR2xFAa2EAQYASABEgLL_fD_BwE Od dawna chciałem kupić elektryka, ale zawsze było coś ważniejszego do kupienia. Kryteria były takie, żeby można rowerek złożyć do transportu, żeby był wytrzymały i wytrzymał ciężar średniego grubasa (czyli mnie)i żeby można było użytkować na dystansach max 10 km. I żeby można było przemieszczać się szybko na zawodach ze startów do auta, bo czasem są to dość duże odległości Ten rower podpada pod moje kryteria. Dziś pojechałem pierwszy raz do pracy i z powrotem. Do pracy 3.5km, ale z powrotem pojechałem na skróty i zrobiłem 8 km. ( przy okazji Wrocław jest po prostu zjawiskowy... Moim zdaniem jedno z najpiękniejszych miast w Europie) Pojemność baterii nawet nie dygnęła, Prędkość jak dla mnie za duża. Przy 20 km miałem muchy na zębach(?) a można było szybciej jechać. Nadmieniam, że dziadek emeryt jestem i uwagi np Kol. Jarka, który pół Szwecji może wypedałować za jednym razem na mnie działać nie będą?. Kupiłem Rometa, ale może są lepsze rowery elektryczne, od tego mojego? A.C. 4
Viper Opublikowano 27 Kwietnia Opublikowano 27 Kwietnia Kupiłeś, masz fun z jazdy to się ciesz i używaj, a nie zastanawiaj czy można kupić lepsze. Bo jak w każdej dziedzinie w rowerach też jest wyścig zbrojeń, którego nie da się wygrać, no chyba że się ma portfel bez dna Gratuluję i miłej jazdy. Zgadzam się, że z perspektywy siodełka rowerowego, oraz w moim przypadku spacerków z psinką poznaje się swoje miasto na nowo 1
mike217 Opublikowano 27 Kwietnia Opublikowano 27 Kwietnia Matko bosko , Andrzej C na bateryjki jeździ … świat się kończy , idę sobie nalać i wypić Andrzeja zdrowie ?? 3
Bodzioch Opublikowano 28 Kwietnia Opublikowano 28 Kwietnia Andrzej po cichu może też na bateryjkach pływa tylko na razie to tajemnica.?
RomanJ4 Opublikowano 28 Kwietnia Opublikowano 28 Kwietnia 19 godzin temu, AndrzejC napisał: Kupiłem Rometa... Przynajmniej siodełko jak dla chłopa (bo chłopu potrzebne jak w konnej żniwiarce), a nie nowomodne dupowżyny co to po kilometrze człowiek ma poczucie jakby na samej ramie jechał.... Życzę samych fajnych wrażeń. 19 godzin temu, AndrzejC napisał: Wrocław jest po prostu zjawiskowy... Moim zdaniem jedno z najpiękniejszych miast w Europie Oj prawda, prawda.. jest się czym pochwalić... 19 godzin temu, Viper napisał: Zgadzam się, że z perspektywy siodełka rowerowego, oraz w moim przypadku spacerków z psinką poznaje się swoje miasto na nowo Ee.. przyjaciela też zabrać można... Kwestia akcesoriów.. Cytat Prędkość jak dla mnie za duża. Przy 20 km miałem muchy na zębach(?) a można było szybciej jechać. ................................. 19 godzin temu, AndrzejC napisał: Nadmieniam, że dziadek emeryt jestem... Cóż nam zostaje... 1
robert.pilot Opublikowano 28 Kwietnia Opublikowano 28 Kwietnia Gratuluję. Ja mam od roku, kupiłem tylko dlatego, że kolana mi nie pozwalają na dłuższą jazdę rowerem, ostatnia jazda zwykłym rowerem zakończyła się wielkim bólem i pieczeniem w kolanach, dodatkowo 3 kilometry prowadzenia roweru bo nie dało rady pedałować... Mieszkam w Zielonej Górze, więc mamy wszędzie pod górkę?. 2
Viper Opublikowano 28 Kwietnia Opublikowano 28 Kwietnia 4 godziny temu, RomanJ4 napisał: Ee.. przyjaciela też zabrać można... Kwestia akcesoriów.. Fajna przyczepka, ale ja mam dożycę, pewnie z 65 kg, to musiałaby by być naprawdę niezła przyczepka
Gość Opublikowano 29 Kwietnia Opublikowano 29 Kwietnia W dniu 27.04.2024 o 15:58, AndrzejC napisał: Kupiłem Rometa, ale może są lepsze rowery elektryczne, od tego mojego? Andrzej, to jest sformulowane jak stwierdzenie, a na koncu znak zapytania. Zapytam wiec wprost: czy to jest pytanie, czy stwierdzenie? Ale nie chodzi mi o skladnie i interpunkcje. Jesli rowerek dokladnie pasuje do Twoich potrzeb, to wszystko w porzadku, a cena naprawde nie jest wysoka. Natomiast jesli masz jakie pytania odnosnie elektrykow, chetnie pomoge.
AndrzejC Opublikowano 30 Kwietnia Autor Opublikowano 30 Kwietnia W dniu 29.04.2024 o 08:04, mr.jaro napisał: Andrzej, to jest sformulowane jak stwierdzenie, a na koncu znak zapytania. Zapytam wiec wprost: czy to jest pytanie, czy stwierdzenie? W sumie pytanie, bo jak kolega Jurek zobaczył mojego Romecika, to zachorował. Stąd moje pytanie czy może są lepsze składaki od tego mojego i ktoś bardziej doświadczony poradzi.... A swoją drogą warto kupować jednak w salonach rowerowych. Może się trochę przepłaci, ale jest przynajmniej kontakt wzrokowy i słowny oraz pisemny (gwarancja) ze sprzedawcą. W internecie jak zwykle: Gwarancja, to "znamy się do bramy"... Wyślij do nas gdzieś tam, po dwóch tygodniach ewentualnie uznamy, albo nie... Przeważnie nie uznamy. Jakbym zamówił mój rowerek przez kuriera to i owszem przyszedłby w całości z zapłatą sowitą za przesłanie, ale w razie co, to kogo szukać? A tu proszę: po osiemnastu kilometrach "kapeć" w tylnym kole podczas jazdy do pracy. Na szczęście mamy tramwaje i rowerek spokojnie się zmieścił. Oczywiście kontakt z salonem od razu ... Rano zawiozłem i co? Wymiana kompletu opon i dętek na nowe ( ponoć na lepsze), sprawdzenie całości bo przednie koło wydawało dziwne dźwięki. Już nie wydaje. Odbiór wieczorem , choć naprawa trwała ok trzech godzin. Na koniec Pan Błażej, który zmieniał oponki trochę porad udzielił, było sorry Gregory, sprawdzenie rowerka na trasie wewnątrz sklepu, bo jest taki duży że można sobie pojeździć. I wyjazd przez bramę. Dla mnie rewelka. A.C. 2 1
AndrzejC Opublikowano 4 Maja Autor Opublikowano 4 Maja Zacząłem odkrywać na nowo co znaczy jazda elektrykiem. Kiedyś jeszcze w XX wieku miałem w posiadaniu rowerek elektryczny z Praktikera na akusy plumbum. Jeździło to nawet fajnie, ale na bardo krótkie dystanse. I trzeba było szybko ładować. Mam go do tej pory, ale stoi w garażu Mieliśmy też hulajnogę z siodełkiem. Działa do tej pory ale, też tylko w zasięgu zawodów. Ten Romecik otworzył nowe horyzonty. Dzisiaj zachciało mi się zobaczyć fontannę na Pergoli obok Hali Stulecia. Przejechałem od domu w 4.5 minut z powrotem jeszcze szybciej bo 4,1 min. Nie wiem dlaczego nie kupiłem sobie takiego rowerka parę lat wcześniej. I każdemu, kto rozważa zakup elektryka polecam. Trzeba się na pedałować i to mocno, ale jak dla mnie emeryta , dziadka to ani kolana, ani wszystkie kości nie bolą, ani się czlowiek nawet nie spoci. Jak dla mnie rewelacja. A.C. 1
Granacik Opublikowano 4 Maja Opublikowano 4 Maja 2 godziny temu, AndrzejC napisał: Kiedyś jeszcze w XX wieku miałem w posiadaniu rowerek elektryczny z Praktikera na akusy plumbum. To trzeba mu dorobić bakterie z lijon albo z life. Mi taka przeróbka mini skuterka elektrycznego zwiększyła pojemność przeszło dwukrotnie w tej samej objętości i dwukrotnie mniejszej wadze. Ze zwykłych ogniw laptopowych z demobilu.
Gość Opublikowano 15 Maja Opublikowano 15 Maja W dniu 4.05.2024 o 21:03, AndrzejC napisał: Nie wiem dlaczego nie kupiłem sobie takiego rowerka parę lat wcześniej. Andrzej, ja wiem! Prawdopodobnie wczesniej nie czytales watku o pedalowaniu. Jeszcze zanim Jarek go zdominowal (w pozytywnym znaczeniu, ma sie rozumiec) swoimi wojazami, bylo tam sporo o elektrykach. Z najzwyklejszego gapiostwa umknelo mojej uwadze, ze Tobie koniecznie na skladaku zalezalo. Ze wzgledu na konstrukcje ramy sa one zwykle stosunkowo ciezkie oraz silnik posiadaja zintegrowany z tylnya piasta i dlatego nie wchodza w typowy obszar moich, dosyc purystycznych zainteresowan. Ale jesli kto akurat skladaka potrzebuje, trzeba sie z takimi detalami po prostu pogodzic i swiat jest jak najbardziej w porzadku. No i jak na elektryka zaplaciles atrakcyjna cene - jesli dobrze przeliczam, troche ponad tysiac Euro, a za te pieniadze u nas kupilbys badziew, a Romet to jednak firma ze sporym doswiadczeniem. Oboje z zona uzywamy elektrykow od lat i bardzo sobie chwalimy. Moja zona zawstydza mnie, regularnie bijac na elektryku wszelkie rekordy przejechanych odleglosci. Dosyc dawno zagladalem na licznik i wowczas bylo przejechane piecdziesiat tysiecy kilometrow, obecnie prawdopodobnie juz przekroczyla 60 tysiecy. Nawet kobita autem nie chce jezdzic - chetniej wsiada na rower. Robi 25km na trening, trenuje 1.5 godziny i potem wraca 25km z powrotem - tak trzy do czterech razy w tygodniu. Czesto przed treningiem jeszcze do syna (on mieszka dokladnie na przeciwleglych obrzezach miasta) zajezdza, wiozac "mamusine" jedzenie i wowczas nadklada dodatkowe 15km. Twierdzi, ze jazda rowerem po treningu to dla niej odpoczynek. Juz tym rowerem nawet spore drzewka bananowe z marketu wozila - ponizsze zdjecie to zaden fake.
RomanJ4 Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca Można i tak... https://diqn32j8nouaz.cloudfront.net/hand_drill_powered_bike.mp4 1
Rekomendowane odpowiedzi