Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 27 Maja Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 27 Maja Po 43 latach od ukazania się w Małym Modelarzu wycinanki Kruka nadszedł czas na jego drugie, miejmy nadzieję bogatsze życie. W tamtych czasach, jak już pisałem na Forum, zajmowałem się projektowaniem okładek do MM, ale też Planów Modelarskich i nawet samego Modelarza. W przypadku jednak kruka zaprojektowałem cały numer, czyli jego całą zawartość. Był to drugi mój model po debiutanckim Zlinie 42 M. Po latach, ba kilku epokach jak chodzi o modelarstwo i jego techniczne możliwości, postanowiłem że Kruk poleci. Zawsze, od pierwszych swoich sklejanek, a wychowałem się na Małym Modelarzu, po cichu marzyłem, żeby tak dało się tym kartonowym samolotem latać... Mój kolega z klasy, Heniek próbował ożywić modele pływające, tu choć przez kilka chwil był sukces- kuter torpedowy nawet płynął, aż się zanurzył prawie całkiem, po czym elementy się rozłożyły jakby chcąc wrócić do swej pierwotnej, płaskiej formy. Kruk będzie piankowcem, elementy wycinanki zostały powiększone trzykrotnie i wydrukowane na folii samoprzylepnej, ta zaś jest przyklejona na depron. Wycinanka była w skali 1:33, więc teraz wychodzi w sumie ok. 1:10. Kruk będzie miał więc niecałe 1,5 m rozpiętości, będzie oczywiście elektrykiem. Zazwyczaj zaczynam takie modele samolotów od kadłuba, ale tu pierwsze były skrzydła, statecznik poziomy, pionowy i teraz kadłub, ale też idąc od jego końca. Etap widoczny na zdjęciach to waga niecałe 300 g, mam nadzieję (jak zawsze), na małą jej wartość na koniec. Gdyby udało się nie przekroczyć kilograma, będę zadowolony. Wykonując model tak jak robi to Robertus, czyli bez "powłoki zewnętrznej", tylko samo malowanie, pewnie byłoby lżej, no ale to nie byłby "duży Mały Modelarz". Gdyby Kruk jednak nie chciał latać, ale jakoś przetrwałby mimo wszytko oblot, to chociaż będzie modelem statycznym, tym czym był na początku. 15 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 27 Maja Udostępnij Opublikowano 27 Maja Jaki profil skrzydła robisz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 27 Maja Udostępnij Opublikowano 27 Maja Pewni taki, jaki był w kartonowej wycinance Zainteresował mnie temat i mam nadzieję, że z uwagi na większą grubość materiału nie braknie finalnie poszycia skrzydła czy kadłuba. Depron można zawsze lekko podszlifować aby skorupa się domykała ale jednak to już nie jest papier. Trzymam kciuki za sukces projektu ? Dwa razy wykorzystałem Małego modelarza do budowy okrętów. Kadłub Dragona powstał wprost z naklejenia kartonowej wycinanki poszycia na fornir a potem dalej na sklejkowy stelaż. W przypadku Vanguard-a kadłub na podstawie kartonowego stelaża wypełnionego styrodurem zrobiłem już z laminatu a nadbudówki obu modeli powstały z kartonu. Dobrze zalakierowane znoszą kontakt z wodą, oba modele są pływające i zdalnie sterowane. Mam nadzieję, że połączenie wycinanki i depronu również pozwoli na zbudowanie latającego modelu RC ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 27 Maja Udostępnij Opublikowano 27 Maja A to na pewno. @johny51 zrobił p11 w taki sposób. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 27 Maja Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 27 Maja Robert- Mirek ma rację, to praktycznie oryginalny profil z wycinanki. Pamiętam, że starałem się narysować Clarka, tylko z modyfikacją na sloty, więc płat ma bardziej okrągły nosek. Oczywiście sloty będą i teraz, nawet są już przygotowane. Tu niestety nie depron, tylko balsa 1,5 mm ze względu na potrzebną grubość, uformowana na rurze na mokro (denaturat- czuję, że tu będzie chyba jakiś mały komentarz Jarka?, jeśli to przeczyta). Kształtki oklejone wydrukiem z folii, tak jak reszta konstrukcji. Na pewno w wycinance zastosowałem za duży kąt zaklinowania skrzydła, teraz prawidłowy dekalaż będzie miał zdecydowanie istotne znaczenie. Co do grubości poszycia, teraz ponad 3 mm, bo depron i folia, to trzeba brać poprawkę na wręgach i o tyle zmniejszać ich wymiar. Ale tu sam się lekko dziwię, bo to nawet dość nieźle pasuje. Ale też wychodzą inne drobne niedokładności wycinanki, które w kartonowym modelu nie były za bardzo istotne, widoczne. Teraz półmilimetrowy błąd jest już bardziej widoczny, bo pomnożony razy trzy. Ale taki urok tego wyzwania, dopasowuję i brnę z taką przyjemną ekscytacją dalej. 13 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 28 Maja Udostępnij Opublikowano 28 Maja Cytat dopasowuję i brnę z taką przyjemną ekscytacją dalej. ... i to jest najlepsze, ten wewnętrzny dreszczyk jaki się pojawia przy tworzeniu i rozwiązywaniu na bieżąco różnych drobiazgów ms 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 28 Maja Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 28 Maja Wczoraj przybył zbiornik na chemikalia, centralny element samolotu, skupiający też mocowania skrzydeł, zastrzałów i podwozia. 11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 2 Czerwca Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca Skrzydła będą w całości, niedzielone, już są połączone z małym sklejkowym centropłatem, który cały zmieści się w centralnym elemencie- segmencie "zbiornik". Do centropłata od spodu będzie też zamocowane podwozie. Zastrzały będą miały jak najbardziej rzeczywiste znaczenie, nie będą tylko "wyglądać", ale przenosić obciążenia. Elementy kadłuba aż po osłonę silnika mam zrobione. W miarę ich robienia okazywało się coraz bardziej zasadne nie łączyć ich kolejno razem, nie martwiąc się co i jak potem w środku kadłuba zamontować, bo skokowo przybywało różnych niewiadomych do rozwiązania. Lepiej mieć więc elementy w stanie do montażu, ale teraz wychodząc z centralnego segmentu, z jego funkcjami i cała zawartością, dokładać je w dalszej kolejności. Ale model coraz bardziej przypomina swój pierwowzór, przynajmniej ten papierowy, bo taką prawdziwą makietą przecież nie będzie. 11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 4 Czerwca Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca Kruk stanął na nogach, choć jeszcze nie ma kół. Podwozie jest funkcjonalnie rozwiązane tak jak w prawdziwym samolocie, podobnie z resztą jak w PZL-101. Płat ma już mocowanie w kadłubie i też za pomocą gumek. Dojdą jeszcze zastrzały. 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 19 Czerwca Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca Aha, czyli można powtórzyć "przepadnięte" posty. No to tylko tyle, że Kruk ma skrzela zamontowane. 10 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
safari28 Opublikowano 19 Czerwca Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca Bardzo fajnie to wygląda ciekawa technika wykonania🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karollo Opublikowano 20 Czerwca Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca Wspaniały samolocik wyszedł Zacząłem podobną techniką RWD-17W z innego czasopisma, (również powiększonego z 1:33 na 1:10), ale o folii nie pomyślałem. Jaki to rodzaj folii? Gramatura? Na jednym zdjęciu widać jakby ona była przeźroczysta? I ostatnie pytanie... ile teraz waży? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 20 Czerwca Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca Dzięki za uznanie dla Kruka. Folia jest tu "ofiarą przypadku"- kolega ma w zasięgu drukarkę, ploter wykorzystywaną do produkcji naklejek ozdobnych i oznaczeń na pewien rodzaj wyrobów metalowych powszechnego użytku (tu będę dyskretny, żeby szef nie musiał się denerwować🙂). Folia ta jest dość gruba, nie wiem ile ma dokładnie, ale w każdym razie jest grubsza niż nawet folie dekoracyjne, które można kupić w arkuszach w sklepie papierniczym. Na pewno mogła by być cieńsza o połowę bez uszczerbku na wynik tego projektu. I faktycznie- jest lekko przezroczysta, kolor podłoża ma wpływ na to co widać na wierzchu. Ale tu i tak mamy do czynienia z wpływem czasu na pierwowzór, czyli numer MM, który wyraźnie pożółkł od starości i to się w sumie jakoś nawet komponuje, chyba nie przeszkadza. Co do wagi, to na teraz jest lekko ponad 700 gram. 9 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 7 Lipca Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 7 Lipca Dzisiaj Kruk wszedł w kategorię "model latający". Niestety nie mogłem w tym roku pojechać na zlot piankowców do Turleja, ale za to udało się oblatać Kruka . Trochę trudno było wstrzelić się w pogodę, bo albo wiało, albo lało, ale było czasami pomiędzy jednym i drugim i wtedy starałem się latać. Kruk lata i to jest najważniejsze! Jest niedużym piankowcem, więc realizm lotu, szczególnie na wietrze, jest adekwatny do tej kategorii. Ale w już spokojniejszym powietrzu wygląda całkiem nieźle. Słucha sterów, stateczność ma "samolotową", skrzela pięknie działają- trudno go przeciągnąć. Silnik ma moc wystarczającą, podwozie fajnie amortyzuje- jestem więc z całości zadowolony, nawet niejako podwójnie- numer MM z Krukiem ciągle jeszcze pojawia się na forach "kartonowców" z wcale nie najgorszą opinią, a teraz dowiodłem sobie, że przy takiej adaptacji może latać. Dodam, że z istotnych aerodynamicznie cech geometrycznych wycinanki zmniejszyłem nieco kąt zaklinowania płata, reszta całkowicie bez zmian. Żadnego też problemu ze środkiem ciężkości, samolot ma dobry układ pod tym względem przez skos skrzydeł, do tego stosunkowo duża powierzchnia statecznika poziomego. No i proste, kanciaste kształty, dogodne dla kartonu, depronu ale i blachy- to przy produkcji oryginału. 16 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 8 Lipca Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lipca Kolega Tadeusz, nie modelarz, ale sympatyzujący, podesłał mi link do artykułu o pracach nad odbudową prawdziwego Kruka w Mielcu. Wziął się za to nie kto inny jak Henryk Wicki, spec od replik, skuteczny fachowiec, czyli doprowadzający przedsięwzięcia do końca. To moim zdaniem gwarantuje, że PZL-106 znowu pojawi się na naszym niebie. Nigdy z resztą nie był na nim często- większość latała bardziej za granicą, np. w NRD, czy w Afryce. Trzymam kciuki za tą reanimację, bo to cenna sprawa. Póki co latam swoim piankowcem i idzie nam obu (Krukowi i mnie) coraz lepiej. https://glosswidnika.pl/kruk-wraca-do-zycia/ 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janekm Opublikowano 8 Lipca Udostępnij Opublikowano 8 Lipca Zbyszku, Kruk piękny , lata tak dobrze jak wygląda, gratulacje. Pojawiła się też informacja o powrocie do życia dużego kruka: https://www.facebook.com/glosswidnika/posts/pfbid03WdvL1ZbqEZ6sKdirZRw2bkKNCmtFJ3HrxxqCb5gsXFQjHMyuaviMjo8Vgp2dwFVl?rdid=qOXL04EmgEc5zSv4 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. zbjanik Opublikowano 11 Września Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 11 Września Filmik z latania po naprawie podwozia. W Raciborzu, na pikniku, miałem twarde lądowanie, wyrwało się podwozie- "jako komplet", trzeba go było tylko po prostu znowu wkleić na swoje miejsce. Wczoraj był pierwszy lot, dzisiaj drugi. Powiększyłem też wychylenia lotek- teraz są wystarczająco skuteczne, lepiej się lata. Po odjęciu gazu Kruk szybuje z doskonałością 3-4 jednostki. Oryginał chyba też tak miał, bo niedaleko jabłko od jabłoni itd.😄. Ale to żaden zarzut, w pilotażu jest całkiem spoko. 13 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepcio Opublikowano 12 Września Udostępnij Opublikowano 12 Września Pomysł. Bomba! Zbyszek. Jakie serwa montujesz w swoich deproniakach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 12 Września Autor Udostępnij Opublikowano 12 Września Stosuję zwykłe niebieskie 9 gramowe, Tournigy, jakieś HS itp. Dla tych celów są wystarczające no i tanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
a2j Opublikowano 12 Września Udostępnij Opublikowano 12 Września Pięknie zatoczone koło, zaprojektowanie modelu do MM a teraz oblot - szok. Wygląda pięknie i pięknie lata - gratulacje. Miło było zobaczyć model na żywo w Raciborzu oraz wymienić z Panem kilka słów. Pozdrawiam Adam 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi