Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. madrian

    hydro malowanie

    Można. Ale metoda kosztowna. No i jesteś ograniczony do gotowych wzorów sklepowych. Chyba, że załatwisz sobie sprzęt do nanoszenia wzoru na folię i będziesz je produkował sam. Szkoda marnować arkusz folii na niewielki detal, a jak masz ich dużo to już gorzej. Pewną odmianą jest metoda gdy farbkę wylewa się na powierzchnię wody w kadzi i ręcznie rozprowadza we wzór. Ale tak ładnie wychodzą abstrakcje i psychodelika. Precyzyjne wzory już nie bardzo. IMHO fajne jak musisz pomalować hełm, ale do modeli lepszy jednak aerograf.
  2. madrian

    Osłona meteo :)

    A gdzie wiatraczek prędkościowy? System wybrakowany czy przewidziany do rozbudowy jako open source?
  3. madrian

    Pioneer 1400

    A tu już wolno latać? Wczoraj komuś drona służby zestrzeliły w Warszawie. Efekt szczytu NATO i zakazu lotów.
  4. madrian

    Pioneer 1400

    Czy występuje to w locie z silnikiem, czy przy szybowaniu? Stery w normalnym locie, muszą być w pozycji neutralnej. To naturalny stan tej konstrukcji. Jeżeli musisz wychylać ster w dół, żeby lecieć prosto, to po pierwsze zrób to co z każdym nowym modelem - Sprawdź wyważenie modelu. Po naprawach środek ciężkości modelu może się przesunąć. Być może masz za bardzo tylni środek ciężkości i przez to model zadziera i ma tendencję do opadania przy locie odwróconym. Jeśli przy szybowaniu lata poprawnie, a na silniku nie, to warto sprawdzić skłon silnika. Powinien celować w środek ciężkości.
  5. Pakietu się nie wyrzuca tylko oddaje do utylizacji w odpowiednim punkcie. To szkodliwy odpad. Inna sprawa, po co niszczyłeś pakiet? Najpierw należało go po prostu sprawdzić. Gdyby się miał zapalić, to by się zapalił od razu. Trzeba było go zmierzyć, potem kwarantanna na 24 h, w celu ustalenia czy pakiety nie mają zwarcia i nie tracą pojemności. A dopiero później łagodne rozładowanie i utylizacja. Takie akcje jakie odwaliłeś, są zupełnie nie potrzebne. Być może zniszczyłeś sprawny pakiet.
  6. Latanie na lotnisku lub w jego okolicach wyłącznie za zgodą. Zadzwoń do kierownika lotów na lotnisku i zapytaj się jak to u nich wygląda. Jakie są warunki, obostrzenia, kto wydaje zgodę itd. http://www.aeroklub.gliwice.pl/ Kontakt: Aeroklub Gliwicki tel: (32)2301592 , 2301593 Zadzwoń, głowy ci przecież nie urwą. Może się okazać, że latał ktoś z miejscowej sekcji modelarskiej lub po prostu znajomy z aeroklubu.
  7. Witam. Mam nową aparaturkę j/w. Niestety, menu i instrukcja jest w języku Goethego, a ja w tym temacie to znam tylko: Hande Hoch, Achtung Minech i H. Kaput. Przeczytałem, że jest możliwość zmiany języka menu. Podobno ma być ich pięć. Interesuje mnie angielski. Może ktoś podpowiedzieć jak zmienić język menu na angielski? Stronka Graupnera jakoś mało pomocna. Ściągnąłem jakoś program Firmware Upgrade Studio, ale nie widzę opcji zmiany języka. Przeczytałem że muszę ściągnąć z Graupnera firmware po angielsku, plik wgrać na kartę w aparaturze, ale nie widzę u nich nic takiego. Jednak jak wspomniałem, po niemiecku nie czytam, nie piszę i nie gadam. Stąd i mogłem coś przeoczyć. Prosiłbym o opisanie procedury. I jeszcze jedno pytanko, czy aparatura do współpracy z FWS, ma być włączona, czy nie? Obecnie mam ją wyłączoną, bo na filmikach z YT, widziałem że aktualizowana była wyłączona. Z góry dziękuję za pomoc.
  8. O Kurcze Pieczone z bazylią i pieprzem... Piękna robota. Planujesz może też działającą atrapę rozrządu?
  9. Za 400-500 zł, nie złożysz i nie kupisz drona, tylko złudzenie drona. Taka jest niestety prawda. A Syma to tylko duża i bardzo miernej jakości zabawka. Szkoda pieniędzy na jej dowolną wersję. Za 500 zł, to można kupić samą aparaturę budżetową, żeby coś sobą reprezentowała i nadawała się do wożenia czegokolwiek po niebie. Prawda jest taka, że do filmowania dronem, najtańsze co możesz kupić to "tańsze" produkty DJI. I w tym wypadku kwota w okolicach 2 - 3 tysięcy jest kwotą bardziej realną, także na złożenie przyzwoitego drona. Z tym, że w tej cenie celowałbym nie w wozidło do kamery tylko np. drona Race FPV, na ramie 250 lub 450. Mała kamerka, prosty zestaw FPV, gogle. Brak gimballa i droższych elementów automatyki, bo lata się na manualu. Za ok, 500 zł możesz kupić drona z silnikami BLDC, ale nie będzie posiadał zbyt zaawansowanej elektroniki i funkcji. Będzie po prostu taką zabaweczką do polatania rekreacyjnego, ciut bardziej agresywnie i satysfakcjonująco. W okolicach 400 zł, można też kupić mini drony - to w tym budżecie jest w miarę najlepsza opcja. Tanie części, odporne, latają niemal wszędzie. Mają dość zaawansowane funkcje. Ale zawsze jest coś za coś. Sercem drona jest kontroler lotu. Tu ceny mogą nawet przekroczyć twój założony budżet, za ten jeden element. A jeszcze napędy - zestaw silnik, regulator, piasta, śmigło - 200 zł, za jedno ramię może pęknąć. Czujniki, GPS - też kilkaset złotych pójdzie. Do kamery potrzebny jest Gimball, ze stabilizacją. Do filmowania, co najmniej 3-osiową. Ceny sobie możesz sprawdzić. Aparatura, która obsłuży i drona i gimball - też nie będzie tania. I oczywiście zasilanie, które obsłuży 4 jednoczesne napędy i pozwoli pracować przez przyzwoity czas - na pewno nie będzie to pakiecik za 30 zł. Także rozumiem twoją fascynacje, ale jak większość osób podchodzących do dronów, masz za wysokie wymagania w stosunku do przygotowanych pieniędzy, rozdmuchane przez reklamy marketing i promowanie tej technologii. Drona do filmowania w tej cenie nie kupisz. Po prostu nie otrzymasz filmów odpowiedniej jakości, a same drony są zbyt zawodne w tej cenie, by wozić kamery typu GoPro czy nawet jakieś tanie podróby za kilkaset złotych. Możesz w tej cenie kupić drona do zabawy - latania koło nogi. Jeśli w domu, to jakiegoś mini drona. Najmniej się psują. Jak na zewnątrz, to szukałbym drona z silnikami BLDC - najmniej zawodne. Obecnie na rynką są już modele z silnikami BLDC w podanej przez ciebie cenie. Np. JJRC X1. Są filmy na YT, jest opis na forum. Jeśli chcesz drona do filmowania, to niestety celuj w produkty DJI. Na raty nie są takie kosztowne. A to najtańsze co zapewnia w miarę sensowne filmowanie. Bo 3 tysiące w porównaniu do 20 - 30 tysięcy za pół profesjonalnego drona filmowego - to tanio jak barszcz. A z Symą - będziesz co 3-4 dni wymieniał jakiś silnik, będzie się rozbijać, odlatywać z wiatrem, gubić zasięg itd. Oparte na doświadczeniach z 3 różnymi Symami, które napsuły nerwów że hej. Syma jest po prostu zabawką, ociężałą krową, która sobie nie radzi z wiatrem, nie ma żadnych funkcji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Po prostu jest podróbą Phantoma i żeruje na podobieństwie do jednego z najtańszych, "poważnych" dronów. A jeśli drona chcesz złożyć, to niestety za odpowiednie wyposażenie, także z Chin, trzeba też zapłacić spore pieniądze. W modelarstwie lotniczym, gdzie z modelem wysoko i daleko, łączy cię tylko sygnał radiowy - nie ma miejsca na skróty i oszczędności. Pamiętaj, że dron to nie jest zabawka, lecz platforma robocza do wożenia ładunku. Zabawy z nimi nie wiele. A do pracy potrzebne jest narzędzie profesjonalne a nie jakiś "Top Tools" z marketu. A to to już niestety kosztuje. Za to otrzymujesz coś, co pozwoli ci wykonywać pracę poważnie.
  10. Wyjmij podejrzane serwo, podłącz je bezpośrednio do odbiornika, na dwóch, różnych kanałach - obojętnie jakich i sprawdź. Jeśli się zachowa prawidłowo, to gdzieś masz uszkodzenie na przewodzie przedłużacza. Jeśli błąd się powtórzy - wymiana serwa. Możesz też zamienić miejscami serwa w skrzydłach. Jeśli to pierwsze - musisz przejrzeć okablowanie tego serwa. Trzeba się dostać do wtyczek przedłużacza, w szczególności tych, za które najczęściej się szarpie, i sprawdzić ciągłość. Można podłączyć wszystko jak być powinno, odpiąć tylko samo serwo i kabel lotek od odbiornika i przemierzyć omomierzem żółty przewód sygnałowy - od pierwszej wtyczki przy odbiorniku do gniazda serwa. Końcówki przedłużacza mają widoczne, odsłonięte blaszki. Do nich dotykasz końcówkami pomiarowymi miernika.
  11. Masz aparaturę analogową. Będzie pasował każdy odbiornik 4-ro lub więcej kanałowy, na 40 MHz. Musisz tylko dokupić do niego kwarc odbiorczy RX na kanał "50" - taki masz kwarc w nadajniku: TX 50. Napisana jest też częstotliwość: 40, 665 MHz. Taki kwarc musisz dokupić "RX 50 - 40,665 MHz". Ewentualnie możesz zakupić odbiornik z syntezą. Wtedy go bindujesz wg instrukcji odbiornika, a on dostosowuje się do najsilniejszego kanału - zwykle najbliższego włączonego nadajnika.
  12. Przenieś nadajnik FPV bliżej ogona.
  13. Nie zupełnie. To może być objaw przegrzewającego się regulatora. Jeśli tak, to lada moment możesz stracić model. Jak jest umieszczony regulator w twoim modelu i jaką ma temperaturę po locie? Spróbuj wystawić regulator na zewnątrz modelu, a do środka wpuścić tylko przewody.
  14. Wszyscy, którzy mogą. Bixler, jako "betopodobny" jest stworzony do dalekich lotów. Normą jest odlatywanie nim na 300-500 metrów, bez żadnych wspomagaczy. A wielu latało nim na granicach zasięgu. Będziesz się musiał przyzwyczaić do lotów na znacznie większych odległościach niż w śmigłowcach. 100 metrów dla tego modelu to "przy samej nodze". A większe odległości mogą powodować problemy z zasięgiem (a jak się jeszcze zamarzy posmakować FPV, to na pewno będą problemy). Stąd jeśli masz taką możliwość, wykorzystania odbiornika z satelitą, to korzystaj. Warto ustawić anteny pod kątem 90* do siebie. Tak by najsłabsza pozycja jednej satelitki była mocną stroną drugiej.
  15. Można zrobić profil, a krawędź natarcia ukryć jako "podwinięty" przód dywanu. Np. z frędzelkami. Były kiedyś na forum latające dywany. Ale zwykle były dość proste - zwykła prostokątna płyta (płaski profil), wydzielone stery u łoże silnika, a postać na dywanie dwuwymiarowa i "robiąca" za ster kierunku i stabilizator kierunkowy. Niepożądane elementy można ukryć np. przez malowanie kamuflujące.
  16. "Wahać obrotami" - Tzn. słyszysz to, czy odczuwasz brak mocy w modelu? Jednym z powodów mogą być problemy z przeniesieniem napędu. Wypada wtedy sprawdzić mocowanie śmigła i piasty na wale. Sprawdź też, czy silnik nie obluzował się w łożu, czy nie ma zgrzytów w czasie obracania palcami, ani nadmiernego luzu (wyczuwalna odchyłka od osi pod naciskiem). Inny powód, to nieprawidłowe dostarczanie mocy do silnika. Np. uszkodzone złącze prądowe. Przy mniejszym prądzie pracuje normalnie, gdy prąd wzrasta, złącze przestaje go przewodzić w wystarczającym stopniu i następuje efekt podobny do pracy na dwóch fazach. Koniecznie trzeba sprawdzić, a nawet delikatnie szarpnąć za końcówki złączy prądowych silnika i przewody. Zimne luty się niestety zdarzają. Jeśli regulator nie jest fabryczny, to powodem może być też nieprawidłowe zaprogramowanie go. Np. źle ustawione timingi. Tu dla ułatwienia warto się posłużyć kartami do programowania regulatorów. Ułatwiają sprawdzenie ustawień.
  17. Tak się zastanawiam, czy zasadne jest mocowanie regulatorów tuż pod silnikami. Czyli w miejscu najbardziej narażonym na urazy. To właśnie końcówkami ramion drony najczęściej "kretują". Nie lepiej je przesunąć bliżej kadłuba?
  18. Silniki są różne, ale o bardzo podobnych parametrach i z powodu dostępnego miejsca, przystosowane do współpracy z identycznym zestawem śmigieł. Także, pasować będzie. Różne są tylko mocowania silnika w piance, ale jak przekładałem silnik Bety do Sky Surfera, śruby mocujące silnik pasowały do mocowania w Sky Surferze. Cięgna są wewnętrzne, a później wychodzą na zewnątrz. Wg powszechnej opinii i dobrej rady - cięgna we wszystkich tych modelach od razu wywalić razem z prowadzeniem i i wsunąć do środka uniwersalny popychacz z bowdenem i pancerzem. Fabryczne rozwiązanie ma potężne luzy co przekłada się na precyzję sterowania. Co więcej, oryginały są mocowane do dźwigni przez zagięty koniec popychacza, co jest w modelu tej wielkości, rozwiązaniem mocno kontrowersyjnym. Lepiej uniwersalny popychacz z gwintem, zakończyć snapem lub przegubem kulowym, mocowanym do dźwigni sterów, śrubą lub zawleczką. Serwa pasują wszystkie klasy Micro 9 gram. Np. popularne SG91 i podobne. Aczkolwiek warto kupić droższe, z metalowymi trybami, bo to jednak spory model i ma znaczne opory o na sterach, szczególnie w nurkowaniu lub przy gwałtownych manewrach, To co ja (i pewnie inni też) zalecam do zrobienia przy klonach Bety - Wymiana bagnetu. Kupić rurkę węglową 8/6/1000 oraz pręt węglowy 6/1000. Rurkę dociąć do wymiarów kieszeni w skrzydłach w wkleić w skrzydła obie połówki. Pręt dociąć tak, by pasował do obu części rurki przy złożonych skrzydłach. Powinien wchodzić do końca rurki. Jedną część pręta można na stałe wkleić w jedną z rurek, ale nie trzeba. Może być bagnet wyjmowany. Rozwiązanie to jest dużo solidniejsze od oryginalnej i mocno pocienionej rureczki, która lubi się czasem łamać w locie. Pochwa z dopasowanej rurki węglowej ochroni piankę przed niszczeniem w czasie składania skrzydeł. - Mocowanie skrzydeł. W powierzchnię styku skrzydeł można wkleić kilka większych magnesów neodymowych - na żywicę epoksy i tak, by się przyciągały. 2-3 pary magnesów o wymiarach 10x6x2mm, wystarczy. Inny patent to przyklejenie na skrzydle i na kadłubie kawałków jednej strony rzepa. Drugim, pełnym kawałkiem, łączymy kadłub ze skrzydłami. - Wymiana piasty śmigła na uniwersalną, wyważoną, zaciskaną. - Wymiana śmigła na 6" do szybkich napędów elektrycznych, od renomowanego producenta. Można kupić droższe. Śmigła w tych modelach łamią się bardzo rzadko. - Dodatkowe mocowanie kabinki. Np, jeszcze jedna para magnesów, taśma rzep, lub chociaż sznurek przyczepiony do kadłuba, by kabinka się nie gubiła. - Wymiana popychaczy na uniwersalne z gwintem, zastosowanie snapów, może lepszych dźwigni sterów. Niezłe są do depronu, z przetyczkami i zawleczką z drugiej strony. - Baryłki zaciskowe do drutów popychaczy, mocowane do orczyków serw. Pozwolą łatwo regulować położenie sterów i kalibrację modelu. Po zastosowaniu w/w sposobów "tuningu", eksploatacja tych modeli będzie przyjemniejsza. Później warto pomyśleć o zastosowaniu mocniejszego regulatora i jego chłodzeniu. Wewnątrz kabinki niestety regulatory się grzeją nieprzyjemnie. Ja np, płytkę regulatora umieściłem na zewnątrz kadłuba, a do środka wchodzą tylko przewody. Regulator 40A z gorącego zrobił się chłodny. W modelach brakuje też półki na pakiet. Warto pomyśleć o wklejeniu jakiegoś mocowania, które unieruchomi nam pakiet, a w przypadku wymiennych pakietów, umożliwi montaż w tym samym położeniu i bez zmiany wyważenia w locie.
  19. Ja bym pokrył wewnętrzną powierzchnię formy żywicą lub płynną gumą silikonową, a po zastygnięciu, psiknął zwykłej pianki budowlanej. Wypełni przestrzeń, a wcześniejsza skorupka da ładną powierzchnię. Choć i z samej pianki budowlanej da się figurkę zrobić.
  20. Wszystko fajnie, tylko zapomniałeś wykonać model w wersji pod FPV. W tamtej wersji jest odmienna konstrukcja skrzydła, większa powierzchnia nośna, większa stabilność. A ty skleciłeś wersję trenerka. Oczywiście da radę polecieć, ale będzie znacznie bardziej narowisty z dodatkowym obciążeniem.
  21. Oba modele to kopie Bety 1400. Różnice są bardzo niewielkie. Sky Surfer ma kabinkę z pilotem, Pioneer ma pełną, piankową jak Beta. Różnica czysto estetyczna. Oprócz tego jest też na rynku Bixler (Hobby King) - też identyczny z Betą i Pioneerem. Zarówno Sky Surfer, Pioneer, Beta czy Bixler - latają praktycznie identycznie. Czyli bardzo dobrze. Mogą występować różnice wynikające z odmiennego wyposażenia fabrycznego lub zastosowanego w przypadku kitów, przez użytkownika. Wszystkie modele wymagają wymiany bagnetu skrzydeł na solidniejszy i warto pomyśleć nad jakimś zabezpieczeniem przed rozsuwaniem skrzydeł. Sam latam obecnie Sky Surferem, jako następcą Bety i w zasadzie nie ma różnicy w pilotażu.
  22. Nic nie szkodzi. Monitory teraz lekkie, łatwo się obracają.
  23. Oj, przesadzasz. Sztuka retuszu fotografii, ma taką historię jak sama fotografia. A złote czasy były w XIX wieku. 95% tamtejszych fotografik to retusz, do tego stopnia, że zawstydza dzisiejszy green screen. Połowa uwiecznionych polskich "powstańców styczniowych", portretowała się w studiu, z kijami w rękach, a fotograf retuszował im fotki, domalowując nawet sukmany, czapki czy broń. Nie tak dawno, wyszło na jaw, że władze jednego z miast w USA, po trzęsieniu ziemi, zretuszowały wszystkie ówczesne zdjęcia, które przekazano jako dokumentację dla ubezpieczyciela. Na fotografiach miasto płonęło i było w zgliszczach bo... Miasto miało ubezpieczenie od ognia, a nie od trzęsienia ziemi. Ot, tak ciekawostka. Kolega zresztą na pewno ma oryginalne RAW-y i może pokazać oryginały. A retusz jak wyżej - to bardziej dzieło artystyczne, niż fotografia.
  24. Patrzę na te zdjęcia... Coś znajome dziwnie. A tu proszę, znajoma okolica. Będę na spacerze z psem, to będę wypatrywał teraz krzyżyka na niebie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.