-
Postów
5 478 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez madrian
-
Dwupłat, coś z niczego czyli CRD
madrian odpowiedział(a) na papuga temat w Modele średniej wielkości
Mam nieodparte wrażenie, że skrzydła są za krótkie, za szerokie i ogólnie całość dość masywnie wygląda, jak na taką powierzchnię nośną. Stery (lotki) wydają się dziwnie małe jak na tak szerokie skrzydło. Ale może to tylko taka impresja ze zdjęć. Dziwnie to CRD wygląda. Ręka, ręką i bierze się jak daje, ale są w ogóle jakieś założenia co planowanego zastosowania, czy "niech się dzieje wola nieba"? Generalnie wierzę w zasadę - ładnie lata, co ładnie wygląda, a tutaj moja wiara jest wystawiona na próbę. Kadłub wygląda ładnie i ciekawie, jak na półprodukt. Dolny płat... Od biedy ujdzie. Ale góra? Ja bym poważnie raz jeszcze z Ręką pogadał... Może da coś innego? Ale to tylko głos swobodnego komentatora i można nie zwracać na mnie uwagi. Nadal patrzę. -
Tylko co tu model był winny... Wszystko dlatego, że modelarz, jak to mówią pod Berdyczowem - "Stary a ... pamięć zawiodła". Ja na takie okazje mam Deltę 120 min. Salta po ziemi robi, a potem lata dalej.
-
Może nie tyle świat, co biurwy unijne, usiłujące uzasadnić swoje istnienie, przez wymyślanie coraz nowszych przepisów. A kretyniejemy też my, przez brak sprzeciwu. Kropla tu, kropla tam, aż nasza skała upadnie.
-
Fly Cam One Eco HD - Problem
madrian odpowiedział(a) na wojtek-a temat w Kamerka na pokładzie - video
Z doświadczeń własnych, z przed paru lat - ta kamerka nie znosi niskich temperatur. Zimą zawsze były z nią problemy. A twoje jak widać zaczęły się w lutym i ustąpiły gdy zrobiło się ciepło. Pamiętaj, że w strumieniu powietrza, w lecącym modelu, temperatura zawsze spada. Myślę, że jest to związane ze stabilnością zasilania (w niskiej temperaturze pakiet pracuje gorzej). Na pokazanym filmie wszystkie niemal przypadki urwania się nagrywania, następują chwilę po włączeniu silnika. Sugerowałoby to przyjrzeć się regulatorowi, dać taki z wydajniejszym BEC, lub nawet zewnętrzny U-BEC dla odbiornika i kamery. -
Czemu nie zrobisz klasycznie? Czyli odkręcanej pokrywy kadłuba? Oczywiście w tym modelu od góry jest problem, a z boku - brzydko. Ale spód? Spód masz pusty i wolny. Klasyczna pokrywa, będąca częścią kadłuba, a pod nią (a raczej nad nią, pakiet od spodu. Np, przyklejony rzepem i dociskany pokrywą. Dwie śrubki na spodzie kadłuba jakoś się zamaskuje. Ostatecznie zatrzask i magnesy, ale jest ryzyko, że pakiet odpadnie i wypchnie pokrywę. Dodatkowo - samolot ma krótki dziób. Pakiet raczej będzie musiał być lekko cofnięty, lub blisko środka. Pasowało by pod kabiną. Ale to już po wyważeniu i ustaleniu SC. Może próbna makieta z pianki?
-
Jaki silniczek i regulator do parkflyerów?
madrian odpowiedział(a) na Pilot84 temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Typowy, do modeli w konkretnej wadze. Niech kolega NAJPIERW wybierze sobie model, to pomożemy coś dobrać optymalnego. Bo na razie nie wiadomo czy to ma być "deskolot" 200 gram, czy półmakieta 1,5 kg. I z jednego i z drugiego, można od biedy PF-a zrobić. Przypominam: 1 - Model 2 - Śmigło 3 - Silnik 4 - Pakiet W tej kolejności dobieramy wyposażenie.Wynika ona z wcześniejszych elementów, inna to jak budowanie domu od dachu. -
Każda konstrukcja ma gdzieś swój limit wytrzymałości i pracy. po jego przekroczeniu - przestaje działać. Możesz lekko usztywnić krawędź lotek. Tu dobry byłby kolejny płaskownik węglowy, ale wystarczy cienka listewka sosnowa, o szerokości równej grubości pianki. Grubość - 1-2 mm. Mniej się lotki będą giąć pod obciążeniem. Możesz tez pomyśleć o przesunięciu dźwigni steru bliżej środka lotek. Mniej się będą odkształcały, bo mniejsza dźwignia od miejsca przyłożenia siły do końca. Na pewno nie warto przesadzać ze wzmocnieniami. Ale może się przydać niewielki hamulec na skrzydle, do ograniczenia prędkości. Pamiętaj, że to model do wolnego latania i z prędkością się lubić nie będzie. Jeżeli chciałbyś przejść do latania z większymi szybkościami, to albo ustaw różnicowe wychylenie lotek, z wychyleniem rosnącym, lub ogranicz zakres pracy serwa (jak nie masz komputera to może wystarczy zmiana punktu mocowania snapa do dźwigni steru), albo zmniejsz powierzchnię lotek.
-
Pręt się tak nie zgniata jak rurka. Ale doda więcej masy. Kleiłbym na żywicę epoksy, a od zewnątrz nawinąłbym warstwę taśmy z rowingu węglowego i jeszcze raz żywica dla przelaminowania. W środek pręt dla wzmocnienia. A najlepiej - wymienić po prostu rurkę.
-
Profil na skrzydłach jest zawsze. Nie zawsze tylko dostatecznie wydajny. Jeśli to depron, to warto rozważyć profile schodkowe z rodziny KMf. Proste w wykonaniu, a skuteczne w mniejszych konstrukcjach. Grunt to się nie poddawać i iść naprzód. Ale warto czasem rozważyć czy nie lepiej ominąć danej kałuży.
- 25 odpowiedzi
-
- Dwupłatowiec
- trener
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Informacyjnie: Pakiet udało się, po wielkich bólach, naprawić. Reklamacja niestety się nie powiodła. Sklep poinformował, że im bardzo przykro i współczują, ale wg warunków gwarancji, pakiet nie jest objęty itd... Zakup zamiennika z innego pakietu też nie bardzo się udał. Okazało się, że wymiary pakietu oryginalnego podane w sklepie "różniły się od rzeczywistości". Nie znaleźliśmy ani cel, ani pakietów mieszczących się w przewidzianym miejscu. Cele są węższe i grubsze niż spotykane powszechnie. A miejsca w środku - bardzo mało. Pakiet był naprawiany łącznie coś koło 6-7 razy. Za każdym razem to samo złącze puszczało w nowym miejscu. W końcu wadliwe złącze zostało wzmocnione dodatkową blaszką do pakietów, która utrzymuje złącze nie tylko elektrycznie, ale i mechanicznie. Kropelka żywicy usztywniła okolice złącza, by wyeliminować drgania. Na wszelki wypadek pakietu z komory nie wyjmujemy. Wciąż czekamy na pakiet zapasowy, którego do dziś sklep nie wysłał. Podobno brak na stanie. Na szczęście po naprawie ostatniej pakiet działa. Złącze XT30 jest też odporniejsze od oryginalnego i na razie brak problemów. A "kopter" lata znowu. Przy okazji napraw zapadła decyzja o tuningu świetlnym. Dron został wyposażony w diody typu FLEX. Po jednej na każdej osłonce śmigieł, skierowane w bok. Diody wysterowane rezystorami 820 ohm, napięcie główne brane wprost z zasilania i włącznik zamontowany na fake'owej antence. Przewody do diód to dwie żyły wycięte z przewodu do serw. Całość jest dość lekka i nie ma większego wpływu na lot, ale dron jest znacznie lepiej widoczny, szczególnie o zmroku. Niestety nie mam aktualnie zdjęć. Z uwag odnośnie grzebania. Dron jest solidnie skręcony. Demontaż, to odkręcenie śmigieł i łącznie 22 śrubek. Dodatkowo płytki sterujące (dwie) są mocowane łącznie na 8 śrub. Daje to 30 śrubek do odkręcenia za każdym razem. Gdyby zaś ktoś chciał grzebać przy silniku, to każdy jest dodatkowo przykręcony 4 śrubkami. Co łącznie daje 46 śrubek. Dodajmy, że w różnych rozmiarach. trzeba dbać o segregację rasową śrubek. Montaż ponowny wymaga dość precyzyjnego ułożenia wszystkich przewodów w dedykowanych kanałach. Obudowy się schodzą ciasno i nie ma za wiele miejsca dodatkowego. Słowem dron w rozbieraniu lekko upierdliwy i wymaga poświecenia czasu. Właściciel ciągle ćwiczy. Próbuję go na namówić na przyczepienie mini kamery HD do X1, ale się chłopak jeszcze boi. A patrząc na jego loty - to ma powody się bać.
- 2 odpowiedzi
-
- bezszczotkowy
- dron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
1,3 i 4 mocowanie stale do śmigieł z kołpakami. 2 - Orczyki do serw. 5 - jakiś zasilacz. 6 - Golenie podwozia.
-
Goldy do tego silnika masz zdecydowanie za duże. 2,5 mm będą w sam raz. I zawsze trochę masy mniej. S14 popraw swój ostatni wpis, bo oczy bolą i zęby zgrzytają. A dopiero co plombę wymieniłem i boję się, że wypadnie. Bardzo proszę i dziękuję.
-
Dron to też "prawdziwy model", tylko inna jest zasada wytwarzania siły nośnej. Mnie osobiście też się wydają nudne, ale to nie powód by je dyskredytować. Są tacy co lubią, a kto nie lubi, po prostu zajmuje się czym innym.
-
Z moich doświadczeń z podobnym Migiem wynika, że warto pomyśleć o wklejeniu prętów węglowych wzdłuż kadłuba, od samego dziobu. Inaczej drobne uderzenie w cokolwiek, powoduje urwanie dzióbka. A lądowanie "na punkt" zgniata go na miazgę. Z wklejonymi prętami, które przejmują siły uderzenia, pianka uszkadza się, ale na tyle by dało się to szybko naprawić samym klejem do pianki. Rozważ zakup kleju polimerowego. Klej na gorąco jest ciekawy w użyciu, ale znacznie cięższy co odbija się na masie i osiągach. A to jest mały model.
-
Aneks. Dron na razie przymusowo odpoczywa. Nie dotarła jeszcze paczka z częściami, a odezwała się choroba rodzinna - Delirium Żółtych Rączek.. Dron odmówił posłuszeństwa, Najpierw rozleciała się wtyczka do podłączenia pakietu (Typowa JST-BEC czerwona) Wyrwały się przewody. Wtyczka została naprawiona, ale awaria powtórzyła się jeszcze 3 razy. W konsekwencji wymienione zostało złącze pakietu na XT30. Dron polatał chwilę, bo po niewielkiej kraksie przestał reagować. Pierwsza kontrola multimetrem wskazała na winę pakietu. Wyniki pomiaru cel wskazywały jasno na uszkodzenie ciągłości połączenia cel (napięcie 0 V na wyjściu pakietu, tylko jedna cela sprawna na złączu balancera, druga 0 V). Drastyczna operacja i sekcja pakietu ujawniły, że przy jednej z cel urwała się blaszka łącząca ogniwo z sąsiadem. Pozostałości dały nadzieję na naprawę. Pakiet został ponownie zlutowany i okazał się sprawny. Niestety, po dwóch lotach odmówił dalszej współpracy, Ponowna kontrola (te same objawy) naprawionego złącza nie zostawiła złudzeń. Wyprowadzenie jednego z ogniw, wyszło po prostu z ogniwa. Na tyle głęboko, że celę można by tylko wymienić. Na szczęście wymiary pakietu i jego parametry są na tyle "chińskie", że typowe pakiety modelarskie o podobnych parametrach powinny pasować i to z zapasem. Ba. Powinny nawet się wpasować dużo potężniejsze pakiety. Największy jaki szybko znalazłem, to np. Dualsky 7,4V 2200 mAh, 20C, który i tak jest mniejszy od chińskiego. Ale i niestety cięższy. Zaś pakiet porównywalny, czyli 7,4 V 1300 mAh 20C, jest sporo mniejszy, przy tej samej masie. Wymiary ogniwa sugerują zatem niską jakość dostarczone z dronem akumulatora. Właściciel się zastanawia czy czekać na oryginalny pakiet, czy po prostu kupić pasujący do komory pakiet. Jak się coś wyklaruje, uprzejmie doniosę odpowiednim służbom. Z innych rzeczy - Dron do tej pory, mimo paru kraks (właściciel się uczy latać cały czas i nie najlepiej mu to jeszcze wychodzi), nie odniósł żadnych uszkodzeń. Nawet śmigła są całe. Niestety, do filmowania nadaje się średnio, bo jest mocno "wahliwy" i nerwowy. Typowe, rozrywkowe latadełko. Mimo wszystko - dość solidne.
- 2 odpowiedzi
-
- bezszczotkowy
- dron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jaki pakiet, to zależy jakich użyjesz silników i regulatorów. Ile zapasu mocy i udźwigu zostawisz na przyszły ładunek, a ile na masę własną. Ogólnie drony wielowirnikowe (multikoptery) ekonomicznymi latadłami nie są. Konieczność użycia wielu napędów, z zapasem energii do nich i jeszcze zostawienie sporej części udźwigu "luzem", by dron latał sprawnie tak sam, jak i z ładunkiem, sprawia, że wymagają sporych pakietów i szybko je rozładowują. Tak więc, załóż, że więcej niż 6-10 minut lotu aktywnego może nie być. Oczywiście dron do nauki, nie wiozący ładunku użytkowego, może zamiast tego zabrać większy pakiet i wydłużyć czas lotu. Wyjdź od założeń, jak duży ma być dron i jak ciężki ładunek ma zabrać razem z własną masą. Potrzebujesz co najmniej ciągu równego dwukrotności łącznej masy maksymalnej. Dzielisz przez liczbę napędów, wychodzi ciąg na silnik. Szukasz jaki silnik i z jakim śmigłem spełnia te założenia. Masz wtedy ciągły prąd wybranego silnika i maksymalny. Oraz napięcia przy jakich pracuje. Pomnożone przez liczbę napędów - da ci prąd jaki musi oddać ciągle i chwilowo, pakiet. I to z zapasem najlepiej. Przynajmniej z 10% - na utratę pojemności w przyszłości i by nie żyłować go na granicy wytrzymałości. Z tego, oraz oczekiwanego czasu pracy, wyjdzie ci pojemność minimalna, a napięcie jest po prostu napięciem pracy silników. Teraz trzeba tylko znaleźć taki pakiet by mieścił się w założonej masie własnej drona (im lżejszy tym lepszy), Jak już znajdziesz silniki ze śmigłami, regulatory do nich oraz dobierzesz pakiet, to lepiej mieć dwa mniejsze (spełniające jeszcze warunki), niż jeden wielki, i wymieniać je po rozładowaniu.
-
Pomyśl o podwoziu. Choćby w formie odpowiedniej płozy, która utrzyma silnik i jego mocowanie nad ziemią, przy lądowaniu. Model jest lekki, wystarczyło by zatem nawet podwozie drutowe - sprężyste, na piankowych kółkach, do lądowania STOL, z wytraceniem prędkości tuż nad ziemią. Bez podwozia dobra jest nieskoszona łąka. Wysoka trawa nieźle amortyzuje modele. Byle nie byłyby to suche patyki - bo rozerwą piankę.
-
Po co? Ta rurka to ma być prowadzenie popychacza. Ma ukierunkowywać jego pracę i utrzymywać płaszczyznę ruchu. Powinna to być odpowiednio dopasowana i sztywna rurka. Najlepszy byłby bowden, dopasowany do drutu popychacza, najlepiej w dodatkowym pancerzu, odpowiednio zamocowany do konstrukcji. Termokurczka nic tu nie da. Jest za wiotka, jeśli się obkurczy może nawet zablokować popychacz. Jeżeli masz tam słomkę, to nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale na pewno lepsze niż termokurczka. Choć tu zależy sporo od zabudowania tego elementu. Koledzy prosili cię o zdjęcia tego detalu. Dobrze by było gdybyś zrobił więcej zdjęć modelu - detale mocowania sterów, popychaczy i dźwigni, zdjęcia w środku, Sylwetka z przodu, tyłu, boku, góry. Dałeś bardzo mało informacji, a masz problemy z konstrukcją. My zaś nie wiemy na co zwrócić twoją uwagę i w czym ci pomóc. To nie jest tajemnica wojskowa, a my nie chcemy się z ciebie śmiać. Jeśli masz tam jakieś niedokładności, to chyba lepiej je wykryć i poprawić tak jak trzeba, przed lotem? Głupio, żeby model się rozleciał lub "skraszował" paręnaście sekund po starcie z powodu jakiegoś niedopatrzenia. Szkoda pracy i czasu. Lepiej zatem wszystko sprawdzić. Robiłeś już próbne wyrzuty modelu, bez napędu? Jak reagował? Jeśli nie podasz nam informacji zwrotnych na pytania, to ci nie pomożemy, bo nie mamy jak. A "gdybać" można do końca świata i dzień dłużej.
-
Tu się nic nie dzieje na wiarę. Na wiarę, to anioły latają. W lotnictwie i modelarstwie jest tylko fizyka i jej prawa. Niemal wszystko da się policzyć i przewidzieć. Ale też nikt się nie urodził inżynierem. Trzeba się uczyć, dowiadywać i notorycznie pytać, bo nikt wszystkiego nie wie i wszystkiego nie umie. Mimo wszystko, zrób kilka rzutów modelem, bez uruchamiania silnika i powiedz jak lata. Przypominam - rzuca się model prosto przed siebie (nie w górę i nie w dół), najlepiej nad miękkim terenem (np. wysoka trawa) i obserwuje jego zachowanie w locie neutralnym i niekierowanym. Stery zablokowane w pozycjach neutralnych. W ten sposób wychodzą niemal wszystkie mankamenty konstrukcji i ustawień. Jeśli model nie lata prawidłowo w rzucie, to nie będzie dobrze latał z napędem i sterowaniem. Być może wyjdzie coś do poprawki, zanim zakupisz kolejny napęd i zasilanie. I pamiętaj, że z nowym pakietem trzeba na nowo wyważyć model.
-
Wklej zdjęcia modelu. Może coś będzie widać. Jest wiele powodów dla których model nie lata tak, jak powinien. Trudno to określić tylko po twoim stwierdzeniu, że nie lata tak jak powinien. Najlepiej, poproś o pomoc kogoś z okolicy. Umów się, podjedź, pokaż. Wyważałeś model statycznie, na podparciu w SC? Jak się zachowywał?
-
Niedawno pojawił się nowy dron z silnikami BLDC, Jest to pierwszy "tani" dron z takimi silnikami. Cena ok. 110$, co jest nader atrakcyjne. Drona nabył mój brat, który się mocno rozczarował przygodą z SYMĄ. Nowy dronik jest napędzany 4-ma silnikami D1806 - 2280 KV. śmigła 6x4, ale są dostępne też opcjonalne 5x4 (lekko przycięte). Pakiet LIPO 2S (7,4 V) 1300 mAh. Fotka pożyczona z Gearbest.com Wielkość ok. 21 cm rozpiętości i 11 cm wysokości. Oryginalnie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych, z czego obie są... czarne. Jak widać patent na kolorystykę imć pana Forda nie poszedł na marne. Kolorystyką różnią się tylko naklejki - zielone lub niebieskie. Brat wybrał zielony wariant. Na szczycie drona znajdziemy antenę GPS - niestety to Fake. Pod spodem zaś złącze do kamery, której jeszcze nie ma rynku, nadajnik zaś jest wyposażony w przycisk do przyszłego robienia zdjęć. Nadajnik duży, plastikowy, tandetny. Baterie 4xAA w koszyczku. Nie wróży to trwałości. Co można powiedzieć o samym dronie? Cena jest atrakcyjna, szczególnie, że dostajemy silniki BLDC. Niestety sterownik i regulatory są zintegrowane. Stabilizacja 6-cio osiowa, co dziś jest dość popularne. Robi beczki i pętle po 360* po naciśnięciu przycisku i wybraniu kierunku. Też dziś norma. Podświetlenie diodowe - niestety diody są małe, pojedyncze i bardzo słabo widoczne, szczególnie z boku. Deklarowany zasięg - 300-400 metrów (jeszcze nie testowany na taką odległość z braku dostatecznie dużego poligonu). Innych atrakcji brak. Widocznie budżet nie pozwolił nic więcej dodać. Czarny kolor pięknie osłabia widoczność na tle krzaków czy innego ciemnego tła. Pierwszą modyfikacją w modelu było spryskanie oczobitną farbką. Oprogramowanie drona działa dziwnie. Wygląda jak pożyczone z mini drona. Bardzo nietypowe bindowanie. Grzech główny - silniki pracują cały czas od momentu zbindowania. Nie można ich zatrzymać. Tzn. awaryjnie zatrzymać można - trymerem gazu. Ale zatrzymanie silników automatycznie wyłącza drona i trzeba na nowo go bindować. Jest to niebezpieczne (brat już sobie palce przyciął - bez obaw, odrosną ), a w wypadku zablokowania silników np. przez trawę - dron przestaje reagować na komendy. Bardzo dziwnie działa stabilizacja. Wygląda jakby oprogramowanie nie było dostosowane do silników. Dron reaguje bardzo gwałtownie, a czasami ma tendencję do wpadania w gwałtowną oscylację i kołysanie. Udało się ustalić, że dzieje się tak przy zbyt niskim poziomie gazu. Nie mniej, wprowadza to często zbędne zamieszanie. To co w nim fajnego? Dron ma naprawdę mocne silniki. Ich kontrolę ułatwia 3 stopniowy poziom czułości: Easy, Medium, Expert. Przy masie ok. 300 gram, ma ponad kilogram ciągu. Spokojnie dźwignie niedużą kamerę. Akumulator starcza na ok. 15 minut latania. Przy obecnych, niskich temperaturach nieco mniej, ale też mamy ponad 10 minut latania. W trybie Expert jest bardzo agresywny i szybki. Nieźle też radzi sobie z wiatrem. Na trybie Easy niestety wiatr sprawia kłopoty. Dron jest ospały i za słabo reaguje. Przez co nie zawsze daje radę podmuchom. Wymaga nieco wprawy w lataniu. Nóżki są bardzo sprężyste i dron przy mocnym przyziemieniu niestety się odbija i wywraca. Lądowanie wymaga wyczucia i precyzyjnego przyziemienia. Słowem typowy dronik do agresywniejszego i szybszego latania. Ale też mniej stabilny niż np. Syma X5 czy X8. Brak opcji powrotu jest dość przykry, jak dron odleci dalej, bo bardzo słabo widać jego orientację. Diody są bardzo źle widoczne - praktycznie tylko od spodu. Stąd i warto pomyśleć o kontrastowym i jaskrawym malowaniu orientującym. Oferta części na dziś dzień spora. Dostępne praktycznie wszystko - od śmigiełek po zapasowy nadajnik. Ceny w miarę sensowne. Choć silniki trochę drogie. Niestety wszystko trzeba sprowadzać bo nie ma jeszcze tego modelu w Polsce i części do niego. Jako platforma pod filmy czy FPV wydaje się zbyt narowisty i zawodny. Boli brak jakiejkolwiek formy awaryjnego powrotu do bazy. Ale jest to całkiem udany, średni dron do szaleństw i rekreacyjnego latania, za niewielkie pieniążki. Warto go rozważyć, jeśli np. planujemy zakup Symy czy podobnego Drona w okolicach 500 zł.
- 2 odpowiedzi
-
- bezszczotkowy
- dron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś większość minidronów jest na 2,4 GHz. Przeszukaj serwisy i sklepy, odszukaj identyczny model (uwaga na podróbki) i poszukaj do niego zapasowego nadajnika jako część zamienną. Innej metody nie ma, bo producenci tych zabawek praktycznie nigdy nie udostępniają protokołów komunikacji. Wkleić możesz zdjęcia "znajdy". Może ktoś rozpozna model.
-
Przypomina trochę starego Ultrona 3D. Jak wygląda sprawa ze sztywnością tylnego usterzenia? Ultron miał podobny "tyłek" i zdarzało mu się gibać ogonkiem w locie, co miało swój wpływ na jakość wykonywanych figur. Choć tu widzę solidniejszy statecznik. A jak wygląda sprawa z wyważeniem, przy stosunkowo krótkim nosku?
-
Ja mam teraz 10 letnie Mondeo i od półtora roku, w serwisie byłem RAZ. Jak zaczął brać lewe powietrze gdzieś w głębi silnika. Wymiana uszczelki za parę groszy i do dziś (PUK PUK) leję tylko benzynę i gaz. Nawet mi drań nie chce oleju brać, co w poprzednim Oplu było normą. Przegląd w serwisie nic nie gwarantuje. Sprawdzą tylko czy auto spełnia wymagania techniczne. A w przypadku komisów i handlarzy, pobliskie serwisy i stacje są zwykle "ugadane". Podstawą jest nie chodzić kupować samemu. Potrzebna jest co najmniej jeszcze jedna osoba, bezwzględnie nie zainteresowana kupnem samochodu, która będzie głosem krytyki. Wierzcie, że nawet znawca samochodów, jak kupuje dla siebie, to potrafi dostać małpiego rozumu.
-
A tak z ciekawości, wędził ktoś z was słoninkę? Jakiś czas temu zamarynowałem sobie cały słoiczek w soli. Leżała w lodówce kilka tygodni, ale o dziwo nie tylko dała się zjeść, ale nawet szybko poszła. Niezła pod wódeczkę.