Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Dobry, nadajnik i dobry odbiornik kosztuje. Jak kosztuje to ma cenę. Jak coś jest za pół tej ceny, to nie ma cudu - ktoś na czymś ordynarnie zaoszczędził.
  2. I pewnie trzeba załatwić nowe szpilki modelki... tzn. modelarskie.
  3. Lecz w tym momencie forsujesz w zasadzie tylko swoje stanowisko co do GUSTU. Lubisz modele konstrukcyjne, latałeś nimi - fajnie. Masz doświadczenie w lataniu w silnym wietrze - też dobrze. Ale dyskutujesz tu o wyższości modeli konstrukcyjnych nad piankowymi, zupełnie jakby te piankowe to był totalny śmieć. Są zarówno piankowe akrobaty i latają równie dobrze co konstrukcyjne. Nadmiar ciągu? Daj słabszy silnik. Stosunek ciągu do masy można dobrać tak samo jak dla modelu konstrukcyjnego. Latać nimi można tak samo. Wagę można dobrać podobnie. W czym tu niby modele takie są gorsze? Że ciężko zamontować spalinę, bo pianka nie lubi nitro? Że trudno jeta wsadzić, bo temperatura? Wszystko jest do przeskoczenia i pewnie niedługo takie model zobaczymy. Na pewno modele konstrukcyjne są bardziej skomplikowane, trudniejsze w budowie i droższe. Czy lepsze? Pianki są głównie fabryczne i oferta jest ograniczona, Model konstrukcyjny zrobisz sobie dowolny. Ale to jeszcze o niczym nie przesądza. Są po prostu różne drogi modelarstwa. Jeden lubi jedno, drugi lubi drugie. Mamy się wspierać i sobie pomagać. Po co wyciągać noże i udowadniać kto tu jest wielbłądem, czyja racja mojsza niż twojsza, i kogo posłać na stos, a komu dać kartofla? Kompletnie bez sensu. Podobnie nie na miejscu jest nieudany sarkazm i próba dyskredytacji rozmówcy przez podważanie zakresu jego wiedzy. To po prostu niegrzeczne. Masz swoje zdanie, wyraziłeś je, szanujemy. Koledzy wskazali inny punkt widzenia. I tyle. Dogadywanie teraz innym nie jest na miejscu.
  4. Sprawdzone przy kilku tanich rzeczach z Chin - Producenci często nadają produktom NAZWY, tak by wyglądało to na parametr. Podczas gdy de facto, produkt ma zupełnie inną specyfikację. Producent wykorzystuje fakt, że mało kto wgryza się głębiej w dokumentację i zamawia produkt po nazwie, albo nawet wprost oszukuje. No bo co mu zrobisz? Pozwiesz go do chińskiego sądu? Zrobisz złą prasę "marce"? Jutro ten produkt będzie się nazywał zupełnie inaczej i tyle. Poza tym, np. można sobie obejrzeć kilka filmów "demolujących" tanie produkty w celu sprawdzenia ich wnętrza. I wtedy się np. okazuje, że kamera full HD jest tak naprawdę VGA, a tylko specyfikacja i oprogramowanie wciska kit.
  5. A jest jakaś różnica w materiale z jakiego wykonano model? A to materiał modelu decyduje o właściwościach? Jest mnóstwo modeli piankowych o całkowicie odmiennej charakterystyce niż "Betolot". Można znaleźć model piankowy z niemal każdego typu modeli. Ja bym celował w coś bardziej dynamicznego i zwrotniejszego. Ale nie oceniałbym umiejętności po materiale.
  6. Zróbcie próbę. Możecie to włączyć do pracy jako rozdział - dobór materiałów kompozytowych. Wynik negatywny też jest wynikiem i można go zaprezentować w pracy razem z wnioskami. Generalnie nie należy mieszać żywic. Mają różne właściwości podczas schnięcia. Żelkot to już wykańczanie powierzchni. Nie za wczesny etap by o tym myśleć? Możecie na razie zbudować kadłub tymczasowy do testowania rozwiązań. A dopiero jak będziecie mieli wszystko przygotowane, opracować kadłub właściwy, wykończony, zdobiony brokatem czy czym tam chcecie. Zbiornik balastowy lepiej chyba dać zewnętrzny. Z opcją odłączenia od pojazdu w razie awarii. Jeśli główna część robota będzie miała pływalność dodatnią, to bez zbiornika balastowego wypłynie na powierzchnię. Zewnętrzny montaż ułatwi też wyważenie pojazdu. Zresztą warto by pomyśleć o kilku mniejszych zbiornikach, by móc sterować położeniem pojazdu w toni wodnej. Kilka zaworów elektromagnetycznych, sterownik z żyroskopem - do zrobienia.
  7. Żywicę epoksydową - Poliestrowa ma spory skurcz przy zastyganiu i zniekształca produkt finalny. Żywic o różnej bazie, nie mieszamy. Zróbcie kilka "kanapek" o różnej budowie i sprawdźcie w testach ich wytrzymałość. Może koledzy z materiałoznawstwa też robią jakąś pracę i by pomogli w testach? Co do wytrzymałości, to celowałbym w kilkukrotny zapas wytrzymałości. Raz, że w czasie ruchu ciśnienie kinetyczne jest większe od statycznego, to robot inspekcyjny jest narażony na uszkodzenia uderzeniowe. Laminat musi to wytrzymać, będą jednocześnie ściskany ciśnieniem. Zamiast pasków (które możesz dać w celu wzmocnienia wytrzymałości na urazy(, w kadłubie zróbcie grodzie lub wręgi, które usztywnią kadłub. Akumulatory powinny byś w sekcji szczelnej, podobnie jak elektronika (osobnej). Dobrze mieć komory wypornościowe by robot bez balastu miał tendencję do wypływania. Zbiorniki powietrzne i balastowe do regulacji pływalności można dać zewnętrzne. Planujecie budowę wielkiego pudła. Taśma nie da spodziewanej wytrzymałości bo jest elastyczna. Lepsze jest wzmocnienie elementem przenoszącym obciążenia. Dla łodzi tym elementem są właśnie wręgi w kadłubie. Cel pracy wybraliście trudny i mocno kosztowny. Jak możecie, to warto zmienić założenia. Wtedy kupicie sobie np. rurę z tworzywa ciśnieniową fi 200 i do środka wstawić mniejsze wyposażenie z akumulatorami. Z jednej strony pędnik i stery, z drugiej kopułka z pleksy. Szkielet nośny ze zgrzewanych rurek PVC, zbiorniki balastowe lub wypornościowe, z mniejszych rur z korkami. Wpisz sobie ROV z PVC i zobaczysz kilka inspiracji. I korpus można zrobić dość tanio, a skupić się na elektronice i funkcjonalności. Kamerka do ROV-a to trochę mało, szczególnie w naszych wodach. Przydałby się sonar.
  8. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Mam 3, dwóch typów i we wszystkich to samo. Najwyraźniej nie doczytałem niemieckiej instrukcji.
  9. Silnik sam w sobie ciągu nie daje. Ciąg uzyskujemy z całego zespołu napędowego - śmigło, silnik, regulator, pakiet. Pytanie, jakie zestawu użył kolega, bo tego nie wspomniałeś. Bardzo łatwo zmarnować moc silnika. Czasem nawet wystarczy niewłaściwa piasta, albo zbyt małej przepustowości złączki prądowe i silnik nie rozwinie skrzydeł. Czasem wystarczy złej jakości śmigło.
  10. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Nie, ale nie wiem jaki zasięg ma radio, po domowej naprawie anteny i jakoś nie palę się tego sprawdzać. W odległości do kilkuset metrów sprawdziłem, działa.
  11. madrian

    Profile depronowe KFm

    Rzekłbym, że trochę "ptasi". To ma być szybowiec? Profil chyba z rodzinki laminarnych, do dużych prędkości. W naszych latadełkach może się nie sprawdzić. Nie myślałeś o czymś w stylu S7075?
  12. madrian

    2,4 GHz kicha.

    433 MHz jest bardzo kontrowersyjny, nawet wręcz nielegalny, do zastosowań RC jako link sterujący. Mocno szara strefa i ktoś może się do tego przyczepić. W razie czego mów, że to telemetria. AMC - jak się w tym sezonie pojawiłem na nowym lotnisku, to na pytanie, kto lata na 35 MHz i na jakim kanale, wszyscy zrobili TAAKIE oczy. Zero konkurencji. Baaa. Padały nawet pytania "A czemu to ma taką długą antenę? Samoróbka?". Niestety, na razie dla mnie się skończyło. Aparaturę 35 MHz przekazuję dalej, dla kolejnego adepta, który będzie się na niej uczył latać koło nogi. Ja, jako że lubię dalsze i wyższe loty większym modelem, pozostanę na nowej drodze życia.
  13. Podobnie jak nad miastem czy parkingiem. Twój model ma dość masy by wysłać czyjś samochód do poważnej naprawy. Tam, gdzie teraz latam, zbiera się zawsze parę osób i mamy mały parking przy lotnisku. Zawsze jak ktoś wlatuje w przestrzeń nad pojazdami, wszyscy się gapią na nieszczęsny model i zawsze ktoś syknie.. - "K.... Nie nad samochodami Ziom..." Start wykonałeś wprost nad parking, zatłoczony samochodami. Gdyby w tym momencie coś się stało z modelem, a większość usterek wychodzi właśnie przy starcie, lądowanie awaryjne nastąpiłoby na cudzym samochodzie. Choć jeśli masz wykupione dobre OC do skutków uprawiania modelarstwa, z wysoką kwotą roszczeń, to może masz to w luźnym poważaniu. Ale gdyby to by był np. plac z ludźmi, to uszkodzenie kogoś, to zawsze inna sprawa niż nawet najbardziej zniszczone mienie. Nie mniej, następny lot odbyłbym na dużym polu, daleko od miasta i zabudowań. Też można nagrać ładny filmik.
  14. Reklamuj. Zwrot kasy, albo odstąp od umowy. Masz na to 10 dni bez podania przyczyn, od dnia otrzymania przesyłki. Niestety pojawia się coraz więcej tanich podzespołów modelarskich, ale ich jakość drastycznie spada, co w modelach latających mści się okrutnie. Też polecam E-maxy. Bardzo dobre silniki, za niewielką cenę. Ja się kiedyś połasiłem na tanie serwa, które w małym pusherze o rozpiętości 50 cm i masie ok. 200 gram, nie dawały rady ściągać sterów, mimo iż podobno miały 1,2 kg/cm. A i precyzją nie grzeszyły. A kiedy jedno poszło w locie, po prostu je wyjąłem i wrzuciłem do szuflady.
  15. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Mam MX-16 Hott Graupnera z odbiornikami GR-16 Hott (z zestawu) i GR-12 Hott, kupiony osobno (nawet 2 sztuki). Jakkolwiek nadajnik pamięta kanał bindowania, odbiorniki po włączeniu nie pamiętają wcześniejszych ustawień (czerwona dioda) i trzeba je bindować. Inaczej nie reagują na polecenia z nadajnika. Jednak sam procedura jest łatwa - wystarczy nacisnąć funkcję bindowania w nadajniku i przycisk na odbiorniku. Zapala się zielona lampka i już. Możliwe, że trzeba by zapisać bindowanie przy pomocy oprogramowania Graupnera i podłączenia odbiornika do komputera, to będzie pamiętał. Ale nie bawiłem się w to. Po prostu traktuję to jako część procedury startowej i zabezpieczenie przed przypadkowym uruchomieniem modelu. W przypadku 35 MHz trzeba było sprawdzać, czy nikt w okolicy nie lata na naszym kanale.
  16. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Ja się rozstałem z 35 MHz, po tym jak przypadkiem złamałem antenę i okazało się, że nowej nigdzie nie dostanę. Naprawiłem domowo, lutując antenę z elementów innej, ale przez to antena się nie chowa i sterczy z nadajnika na 30 cm. W dodatku, są problemy z odbiornikami. Zasięg na 35 MHz, zdarzyło mi się stracić dwa razy. Za każdym razem, z powodu linii WN. Ale też nie latałem dalej niż kilkaset metrów w zasięgu wzroku, i jakiś kilometr z pomocą FPV. Po przesiadce, jeszcze ani razu nie miałem problemu ze sterowaniem, a system jest dość wygodny. No może poza tym, że trzeba bindować odbiornik za każdym uruchomieniem modelu.
  17. Konkretnie chodzi o ten, ale usterka może się pojawić w każdym. http://abc-rc.pl/esc-abc-power-air-20a-bec-3a-prosty-regulator Regulator jest w miarę i nowy pracował dotąd, niezbyt intensywnie, w modelu. Przy budowie nowego modelu (trenerek dla kogoś, kto chce się nauczyć latać) pojawiła się potrzeba użyczenia "serducha". Regulator został wyjęty i wraz z silnikiem przeszczepiony. Sprawdzone - działa. Jakież było zdziwienie, gdy następnego dnia, po kilku próbach, działać przestał. Objawy typowe - brak fazy. Pierwsze podejrzenie - silnik. Dla św. Spokoju, podłączam drugi, identyczny, fabrycznie nowy. Chwilę popracował - brak fazy. Czyli jednak regulator. Konstrukcja modelu dość upierdliwa (FT Flyer - zaklejony na gotowo, brak prostego dostępu do wyposażenia). Nie mniej, otworzyłem model, wyciągnąłem serducho, sprawdzam - działa. Składam z powrotem, układam kable - działa. Próba w locie - przeleciał 10 metrów. Nie działa. Gżdyl na grdyce, Nadajnik w rękach trzeszczy. W domu, ponowne prucie modelu. Nie działa. Rozpruwam regulator, mierzę przewody. Jeden - brak przejścia między goldem a płytką regulatora. Ruszam kablem - działa. Wniosek - urwał się kabel. Pruję izolację - przewód cały. No to końcówka. Ciągnę, sprawdzam - trzyma. Przejścia brak. Lutownica, wyjmuje końcówkę. Co się okazało? Na końcówce przewodu, odłożyła się spora ilość kalafonii, która uniemożliwiła stopienie się końcówki z goldem. Styk był, ale tylko przez niewielki fragment, który po iluś tam lotach utlenił się. W efekcie końcówka trzymała się w goldzie, oblana cyną, ale bez kontaktu galwanicznego. Przy ruszaniu, utleniona część momentami stykała i dawała błędny odczyt. Najwyraźniej, przy lutowaniu, końcówka przewodu była zimna, a cyna zbyt słabo rozgrzana. Zamiast się stopić w monolit, na powierzchni styku, cyna zastygła, tworząc gniazdo - tzw. zimny lut. Jednak, kalafonia nie mogła już spłynąć z końcówki i utworzyła warstwę izolacyjną. Typowy błąd przy lutowaniu. Nie został wyłapany od razu i w czasie latania. Dopiero przy ruszeniu , lut puścił, ale trzymał przewód, bez kontaktu elektrycznego. Zwykła pierdółka, błąd pośpiechu przy lutowaniu, a oznaczał dwukrotne prucie modelu i rozbieranie wszystkiego, oraz sporo nerwów. Sprawa załatwiona przez oczyszczenie końcówki z kalafonii i ponowne lutowanie, tym razem porządnie. Wszystko działa. Może się komuś przyda.
  18. Najlepiej, jak po naprawie modelu skontaktujesz się z aktywnymi modelarzami ze swojej okolicy, spotkasz się na lotnisku i poprosisz o sprawdzenie i oblatanie swojego Toto. Jest na forum kilka osób z twoich okolic. Zapytaj się tutaj: http://pfmrc.eu/index.php?/forum/119-po%C5%82udnie/ W międzyczasie, trenuj na symulatorze latanie.
  19. Chwileczkę - Mówiłeś, że model ma klapy. Teraz, że lotki. Zdecyduj się, bo to są dwie kompletnie różne rzeczy. Lotki to powierzchnie sterowe odpowiedzialne za przechył modelu. Klapy służą do zwiększenia powierzchni nośnej skrzydła i są używane głównie przy starcie i lądowaniu. Klapy spowalniają model i powodują pochylenie dzioba w dół, co trzeba kompensować sterem wysokości. To co ma twój model? Klapy z lotkami, czy same lotki, a może klapolotki? Bo wprowadziłeś tym razem spory zamęt.
  20. A co ma dać radę? Poza planami kosmicznych cudów, to co chciałbyś robić? Ciąć fornir do de coupage, czy rzeźbić kielichy mszalne z litych brył szkła? Może byś tak się określił co planujesz i do czego ci taki sprzęt? Bo jak do modelarstwa, to szkoda kasy. Lepiej kupić sobie porządny zestaw narzędzi i przygotować przyzwoity warsztacik domowy. Tak małe elementy szybciej się nie raz wycina i obrabia ręcznie, niż nastawia maszynę.
  21. Na pierwszym filmie, ewidentny błąd pilota - Od razu po stracie, gwałtowny zwrot z przechyłem. Cud, że nie skończyło się to rozwaleniem modelu. Nie robimy takich rzeczy w momencie startu. Model powinien się po prostej oddalić, rozpędzić i nabrać wysokości i energii. Drugi start sporo lepszy, bo model poszedł prosto i mógł nabrać prędkości i wysokości. Powiedz koledze by inaczej trzymał model. Sugerowałbym jedną ręką, pod środkiem ciężkości i cisnąć jak oszczepem. Bez podtrzymywania ogona i popychania go, gdy już puści jedną ręką. Powstaje wtedy moment, który przegina model ku ziemi. Prawidłowo rzucony model, nawet bez silnika i kierowania, powinien przelecieć parę metrów po prostej. Podobnie podejrzewam jest z klapami - albo mają zbyt silne wychylenia, albo coś jest nie tak z miksowaniem steru wysokości.
  22. Niestety, ale wyważenie poprzeczne modelu, jest równie ważne jak wzdłużne. Zwykle o tym nie pamiętamy, bo drobne różnice dają się zamaskować trymowaniem lotek. Ale dowalenie 50 gram, na skrzydło, przy dość długiej dźwigni, niestety będzie miało zabójczy wpływ dla wielu modeli. Sugerowałbym jednak przenieść kamerę nad kadłub lub umieścić blisko kadłuba, jeśli kochamy skrzydło. Umieszczenie przeciwwagi na drugim skrzydłem też powinno pomóc, ale pamiętajmy o efekcie zwiększonej masy modelu. A ten mustang nie wygląda jakby miał podobny zapas udźwigu co np. Beta 1400.
  23. madrian

    2,4 GHz kicha.

    Masz odbiornik z jedną czy dwoma antenami? Jak są ułożona w modelu?
  24. Inrunnery będą głównie szybkoobrotowe. Może lepiej poszukaj outrunnera do montażu"za wręgą". Niektóre silniki do montażu przed wręgą, posiadają też fabryczne zestawy do przeróbki mocowania za wręgą. Ale można taką przeróbkę wykonać samemu.
  25. Przydałby się film ze startu i lądowania oraz zachowania modelu z klapami i bez.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.