Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Gdzie znajdziesz silnik tak potężny by uciągnąć taką masę? Czy to już czasem nie wypada z przepisów o modelarstwie? Chyba już podpada pod ustawę o papierowych samolotach... Chyba będzie trzeba jakiegoś Rotaxa podprowadzić...
  2. Najważniejsze, żeby sprawiało frajdę. To jest istota hobby. Jeżeli jest to dla ciebie przyjemna zabawa - witaj w klubie.
  3. Ani BT ani WiFI nie sprawdzają się w FPV. To dobre dla zabawkowych dronów, które latają po pokoju, obok kolana. W modelu samolotu latającym szybko i daleko (powyżej 50 metrów), całkowicie passe, bleee, fuj i "Kantem bij!, Kantem". Jeżeli chcesz mieć dobry tor video, to transmiter 5,8 GHz, odpowiedni odbiornik i cokolwiek, na czym się da odebrać sygnał analogowy video. A i tu trzeba uważać, bo niektóre "chińczyki" nie nadążają z płynną transmisją obrazu w wyższych rozdzielczościach.
  4. Od strony serwa beczka. Umożliwi to regulacje naciągu bowdena. Czasem coś się zmienia, czasem trzeba przenieść dźwignię steru, czasem wyregulować stery po oblocie... Zawsze się da to wyregulować luzując śrubkę. Jak robisz "zetkę" dwustronnie, wystarczy pomyłka o 0,5 mm i już cały popychacz do wymiany, albo model będzie latał nie do końca tak jak się spodziewamy. Nie mówiąc już o technicznych problemach z zapięciem dwóch "zetek" z dwóch stron.
  5. Albo anteny. Może być zwyczajnie naderwana. Nacisk poprawia styk i jest lepiej. Aparaturę zawsze warto wymienić. Każdemu modelarzowi poleca się zakup najlepszej aparatury na jaką go stać. To nie tylko zakup na lata i wiele sezonów, ale też bezpieczeństwo i komfort używania modelu. Warto celować w aparaturę z komputerem, czyli większość tych "lepszych". Daje to możliwość o wiele lepszej konfiguracji modelu niż standardowa aparatura typu 4 kanały i trymer. Różnicowe wychylenia sterów, EXPO, Dual Rate, fazy lotu itd. Można też się pokusić wtedy o modyfikacje posiadanego modelu np. dodanie klap czy hamulców, o których nie pomyślał producent.
  6. Zauważ, że Niemcy też padli ofiarą własnej doktryny. Blizkrieg nie przewidywał operacji oblężniczych, strategicznego nękania odległego terytorium, lecz skupiał się na szybkim przełamaniu obrony, zaskoczeniu przeciwnika i zmuszeniu go do szybkiego poddania się, a nie walki na wyczerpanie. Do tej doktryny były przygotowane ich siły wojskowe. Stąd brak bombowców dalekiego zasięgu, bo potrzebne były bombowce frontowe i precyzyjne, do szybkich działań taktycznych. A skoro miały operować blisko własnych linii, nie potrzebowali też myśliwców dalekiego zasięgu. Swoją drogą, słyszałem kiedyś historyjkę o tym, że Alianci też nie wierzyli specjalnie w myśliwce dalekiego zasięgu. Gdyby nie samowolny "lot testowy" Jana Lewkowicza, nie wysyłali by Mustangów w dalekie misje eskortowe, jeszcze przez długi czas.
  7. A jak to wychodzi wagowo? Zawsze wydawało mi się, że warto drukować sam szkielet i takie materiały, których wykonanie ręczne jest czasochłonne i trudne technicznie. Wydrukowanie całego modelu jest ciekawe, ale jak to się ma do modelu tradycyjnego o podobnej wielkości i parametrach?
  8. madrian

    problem z mini osd

    Zerkam, zerkam w szklaną kulę, już, już w czasu biegu widzę dziurę, Przeszłość mroki swe odsłania, Moment, wróżka kasy się domaga... Było by miło, opisać coś więcej o problemie. Choćby model OSD, wersje oprogramowania jeśli dostępna, jaki nadajnik i odbiornik video, coś o platformie, bazie... Ot takie pomocne informacje, żeby nie wydawać za dużo na wróżkę. Wstępnie to może być po prostu zakłócanie się nawzajem sterowania i przesyłu obrazu. Możliwy jest też problem z zasilaniem i jego wydajnością. Pierścienie ferrytowe na przewodach są? Jak to wszystko jest zasilane?
  9. Taki jest zamysł inżynierów. Ma być tak brzydkie, żeby Ziemia to od siebie odpychała z obrzydzeniem. Wtedy może już tylko ładnie latać...
  10. madrian

    RWD 5-bis

    Co się stało z prawym mocowaniem skrzydła? Wypadek przy pracy? Reszta bez komentarza. Nie chcę zaślinić klawiatury.
  11. Zawsze można zrobić test klejonych śmigieł, w kontrolowanych warunkach i samemu się przekonać. Pewnie byłoby sporo wyświetleń na YT... Każde śmigło ma swoją maksymalną prędkość obrotową, powyżej której po prostu się rozpada. Klejone, może mieć, choć nie musi, tę prędkość zaniżoną. Czasem nawet znacząco. Nie przeczę, że klejenie jest niezłą technologią i daje świetne rezultaty. Ale jest też technologią trudną, gdzie bardzo łatwo coś popsuć. Zła ilość kleju, nieprawidłowy jego rodzaj, błędy przy nakładaniu i suszeniu spoiny, temperatura procesu, wilgotność... Jest co zepsuć.
  12. Tak... parę lat temu jeden z naszych kolegów od "wiatraków" stracił oko przez odłupaną drzazgę z łopaty śmigłowca. Czarne scenariusze mają to do siebie, że jak się zdarzą, to skutki zwykle dla ofiary są "czarne". Rzadko się zdarza by się zapalił pakiet - mimo to jeden z naszych kolegów robił remont domu. Niedawno inny kolega zadeptał własny model, próbując go uratować. Rzadko się zdarza wsadzić palce w śmigło - bywały i takie zdjęcia. Spadały modele na parkingi, domu, samochody, ludzi. To, że się coś zdarza rzadko, nie oznacza, że się nie zdarza wcale. Pierwszą zasadą BHP jest zapobiegać. Lepiej by zdarzenie nie miało szans się pojawić, niż stwarzać szanse na zaistnienie zjawiska. Likwidacja skutków może nie być przyjemna. Śmigło nawet z wyższej półki, jest mniej warte od naszego zdrowia. Może w przypadku ratowania życia, można zaryzykować. Ale nie ma sensu w ryzykowaniu w czasie relaksu.
  13. Żaden problem. Zrobi się model cząsteczek powietrza w skali...
  14. madrian

    RWD 5-bis

    Chłopie... sprawiasz, że mam ochotę ze wstydem zakopać nożyk modelarski w ogródku, a potem płakać w nocy pod kocem, z żalu za niedoścignionym wzorem...
  15. Sugeruję jeszcze obudowę w stylu FT17... A co do modeli latających, to druk 3D ma tu niemały potencjał.
  16. Nie... miał zostawić awizo pod wycieraczką.
  17. Zaczyna się sezon lęgowy. Ptaszki przez jakiś czas będą nerwowe... Naprawdę fajna platforma. I ładne loty.
  18. Farin, najlepiej wpadnij na któreś lotnisko modelarskie. W Warszawie są przynajmniej dwa. Dla tych z Południa - Pałacowa na Wilanowie. Choć tam ostatnio chyba ciasno się robi w okolicy. Dla tych z Północy - Chudoby na Białołęce, przy kanale Markowskim. Jak przyjedziesz w dobrą pogodę to zobaczysz za mostkiem, jakieś 300 metrów, samochody na polu po lewej. Wbijaj, nie pogryzą. Pod lasem latają droniarze. Czasem spotyka się też paralotniarzy. Pola duże, widoczność dobra, las dość daleko, domy jeszcze dalej. Woda wąska i trudno w nią trafić. Gdzie nie pójdziesz, spotkasz ludzi, którzy ci pomogą, doradzą, podpowiedzą. Samotne latanie, bez wsparcia i pomocy, może utrwalać błędy i rozwija bardzo powoli. Czasem po prostu coś nie wychodzi i nie masz nawet kogo spytać. A tak, bardziej doświadczony kolega może coś szepnie na uszko. Jakiś "tajny" sekret dla wtajemniczonych adeptów i od razu lata się inaczej.
  19. Jeżeli aerodynamicznie jest wszystko w porządku tak w locie silnikowym jak i szybowcowym, to wina leży w automatyce. Automatyka jest głupia. Reaguje tylko na to co dostaje z czujników i tylko tak, jak jest ustawiona. Warto mieć to zawsze na uwadze. Kiedyś pół roku walczyliśmy razem z bratem, z kalibracją Quantum Nova. Okazało się po wielu przygodach, że kompas elektroniczny na płytce był zamontowany nieprawidłowo i przez to dron głupiał. Dostawał sprzeczne sygnały i w jedną stronę, na automacie, latać nie chciał, a w inną reagował aż za chętnie. A RTH próbował zrobić chyba do Chin. Ręcznie było ok. W automacie głupawka. Po naprawie kompasu, czyli montażu zgodnie z właściwym kierunkiem - dron zaczął latać. Taka mała anegdotka, ale warto pamiętać, że ta cała automatyka ma całkiem sporo ograniczeń.
  20. Sorry za wtrącenie. Czy z usterzeniem poziomym jest wszystko w porządku? Może to wina fotografii, ale kąty wyglądają co najmniej dziwnie.
  21. 5 zł za baryłkę? Elitarność modelarstwa drastycznie skacze w górę. Jeszcze nie tak dawno, 1 zł za sztukę, to było drogo...
  22. Tak. Da się. Jest na to nawet kilka sposobów. Aczkolwiek wszystkie brutalne. Typowe metody to: - Lądowanie na punkt. Niestety, zwyczajowo kończy się rozerwaniem kadłuba aż do skrzydeł, czasem dalej. - Nieprawidłowe mocowanie skrzydeł. Jak się rozejdą w locie, wielkich szans na sukces już nie ma. - Wywijanie akrobacji pionowej na standardowym łączniku skrzydła. Rurka pęka, bo cieniutka. Resztę każdy może sobie dopowiedzieć, a drastycznych szczegółów nie podam, bo dzieci czytają. - Na koniec: Duża prędkość ku ziemi, mała wysokość. Ster wysokości reaguje w tych modelach dość spokojnie i czasami po prostu efekt przychodzi za późno. Jak coś lata, to spaść musi. Takie jest odwieczne prawo natury.
  23. Gdyby dziś urządzić wystawę statków kosmicznych z pokazami dynamicznymi, też by były tłumy. Wtedy była to wielka nowość, szczyt techniki, ukoronowanie cywilizacji, ogromne pobudzenie wyobraźni. A dziś niestety lotnictwo mocno spowszechniało w społecznej świadomości. No i nie było mediów społecznościowych czy Internetu. Dla wielu osób z tamtych lat, była to okazja życia, by zobaczyć z bliska materializację marzeń człowieka o podboju nieba. Ot takie małe różnice...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.