Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Głównymi czynnikami uodparniającymi model na wiatr, są: - Masa - Opór stawiany przez powierzchnie modelu. Przy czym, masa im większa, tym wpływ wiatru mniejszy - potrzebne więcej energii do zepchnięcia modelu z kursu. Im większa powierzchnia, tym większa siła działająca na model. Wiążącym się z powyższym, jest też napęd, zdolny pokonać napór wiatru i poruszać się z większą prędkością, niż jest spychany przez wiatr. Całkowicie wpływu wiatru zniwelować się nie da. Nawet duże samoloty miewają z wiatrem problemy. Pioneer to szybowiec, nie jest modelem skonstruowanym do tego by znosić silne porywy wiatru. Dociążony czy nie, te 5 m/s to taka górna granica w miarę komfortowego latania tym modelem. Dla poczatkujących, polecałbym nawet ograniczać się do 3 m/s, Dodatkowo, dociążony Pioneer, owszem - lata lepiej pod wiatr, ale też dużo szybciej z wiatrem oraz ma większą prędkość minimalną. W efekcie ogólne latanie takim modelem jest znacznie mniej przyjemne. Owszem, da się latać nawet przy silniejszym wietrze, ale jest to zwykle mozolne pełzanie pod wiatr. Drobna odchyłka od kierunku natarcia wiatru i model leci pięknym łukiem daleko i szybko. Latem bardzo trudno znaleźć korzystne warunki do latania takim modelem. Termika szaleje, wiatr dmucha. Taki klimat mamy. Na szczęście, każdego dnia znajdziemy dwie pory, gdy wiatr zwykle znacznie słabnie - Wczesnym rankiem, nim termika się rozbudzi, oraz wieczorem, kiedy termika "siada". W środku dnia, albo trzeba czekać na stojący nad nami obszar ciśnienia, kiedy wiatru prawie nie ma, albo na nadejście zasłony stratusów, kiedy wysoka warstwa chmur odcina słońce i tłumi termikę. Wtedy można latać nawet w środku dnia, w niemal bezwietrznych warunkach. Osobiście jednak, na takie warunki w Warszawie - trafiają się tylko kilka razy na sezon. Inny model może być bardziej korzystny przy większym wietrze. Nie mniej, te 5 m/s, to już dla małego modelu, niezależnie od konstrukcji, spore wyzwanie. Nie rzadko jedzie się na lotnisko i na miejscu okazuje się, że dobrze byłoby mieć leżak i książkę i poczekać na słabszy wiatr. A jak zbliża się front lub szkwał burzowy, to latania w zasadzie nie ma. Alternatywą będzie wtedy model ultralekki i ... hala.
  2. Wiele osób kręcą warbirdy z tej ostatniej, wielkiej wojny, co to rozpoczęła kolejną... Tylko zimną. Napatoczył się filmik z sieci. Co to dużo mówić... Prawie makietowy model, 8 kanałów. P-51D w całej okazałości. Tylko jest coś jeszcze...
  3. madrian

    Ku przestrodze.

    Na pewno takie coś by się przydało i to przyklejone i wyróżnione w dziale "Od czego zacząć". Tylko jak zwykle... Kto się podejmie?
  4. madrian

    Uszkodzona karta ?

    A jakiej klasy jest to karta? Chodzi o przepustowość. Bo pojemność to mało istotny parametr. Do kamer obecnie zaleca się minimum karty klasy 10. Szczególnie jeżeli nagrywa się z większymi rozdzielczościami. Im większa szybkość zapisu i odczytu danych, tym lepiej.
  5. madrian

    Ku przestrodze.

    Kiedyś istniała w sieci strona poświęcona wyłącznie zdjęciom skutków bliskich spotkań z naszymi "maluszkami". Zdecydowanie nie do oglądania przy jedzeniu. Był to zbiór zdjęć i opisów zdarzeń, jakie modelarze wrzucali na zachodnich forach. Wydaje mi się, że była francuskojęzyczna. Walor edukacyjny jednak miała. Jak ktoś nie mógł zrozumieć, czemu się coś robi, tak, a nie prościej i szybciej, mógł sobie obejrzeć, jak wygląda sytuacja, kiedy właśnie robiło się coś szybciej i prościej, a nie tak jak trzeba. Niestety zniknęła po paru latach. A zasoby jej były imponujące, jeśli chodziło o liczbę udokumentowanych incydentów. Włącznie z kilkoma przypadkami śmiertelnymi.
  6. madrian

    Bixler-dzida

    To ostatnie polecam tylko wtedy jak model spada nam na głowę. W innym przypadku, lepiej zachować stalową krew i zimne nerwy i obserwować miejsce okazjonalnych zawodów na celność lądowania.
  7. Taką Deltę wygodnie się puszcza techniką znaną z szybowców HLG. Łapiesz za końcówkę skrzydła, piruet i ciskasz nią wysoko w górę z dużą siłą. Przy wypuszczaniu silnik najwyżej na mały gaz, byle by poczuć, że pcha, a pełny gaz jak już delta zacznie opadać. Trzeba trochę poćwiczyć, ale potem już jest to bardzo wygodny sposób. I ważne - KAŻDY model, powinien dobrze szybować bez użycia silnika. Dlatego wyważenie jest bardzo ważne, bo jak to zawiedzie, to najlepszy napęd i serwa, nie pomogą modelowi. Model nowy albo o nie znanych parametrach zawsze warto popuszczać bez napędu, i obserwować jak szybuje ze sterami w pozycji neutralnej. Jak Delta będzie dobrze szybować (a tego typu model potrafi szybować), to lądujesz po prostu zdejmując gaz i czekając aż model ześlizgnie się nad ziemię. Tuż nad ziemią delikatne zaciągnięcie wysokości i przyziemienie.
  8. Miedziane są mniej trwałe. Szybko korodują w kontakcie z gorącą cyną i topnikami.
  9. madrian

    Bixler-dzida

    Dziób wsadź do garnka z wrzątkiem na minutę, może dwie. Pianka się wyprostuje do oryginalnego kształtu. Potem wystarczy skleić. W swoim Sky Surferze, wsadziłem w dziób balsową półkę pod pakiet, dopasowaną do kształtu wnętrza dziobu. Przy "lądowaniu na punkt", dziób jest praktycznie cały, półka popękana, ale balsa się łatwo naprawiała klejem CA. Po kilku lądowaniach, po prostu wymieniłem półkę, kiedy klejenie jej było już kłopotliwe. Ważna zasada, przy tym modelu i pomocna przy wielu innych. Jeżeli masz kłopoty - odruchowo wyłączaj napęd. Bixler jeżeli ma wysokość i nie ma uszkodzonych sterów i struktury, zwykle sam wyjdzie z wielu sytuacji. W razie jednak nieudanej próby ratowania modelu, lepiej by model przy uderzeniu miał jak najmniej energii (wysokość+prędkość).
  10. Raczej coś takiego: https://www.elfadistrelec.pl/pl/tasma-tekstylna-czarny-30-mmx50-tesa-04651-30mm-50-black/p/11051993# http://tasmaklejaca.pl/produkty/tasmy-jednostronne-klejace/tasmy-tkaninowe/ https://tasmy24.pl/tesa-bardzo-mocna-tasma-tkaninowa-powlekana-akrylem-130-c-4651-50mmx50m-czerwona.html Wiem, że linki mało pomocne, ale wiadomo po nich, czego szukać. Ja kupowałem w małych, 5 metrowych rolkach, w jednym z marketów. Te taśmy są naprawdę odporne. Ta, którą zapodałeś, to typowa odmiana Duct tape.
  11. Aerodynamika w Pioneerze jest na takim poziomie, że żadna taśma nie da odczuwalnego pogorszenia własności lotnych. Nie mniej, pianka to tylko pianka i jest najbardziej wrażliwa na wgniecenia i perforacje. Najbardziej narażone miejsca to dziób, spód kadłuba, oraz krawędzie natarcie skrzydeł. Tymi miejscami model najczęściej o coś uderza, zahacza, coś się tam wbija. Warto podkleić te miejsca dobrą taśmą. Najlepiej zbrojoną. Od biedy może być Silver Duck Tape, czyli popularna "srebrna taśma". Taśmy lakiernicze i pakowe są za słabe. Szybko się odklejają i łatwo rwą. Ja osobiście polecam jednak taśmy na podkładzie tekstylnym, powlekane tworzywem. Coś takiego: https://shop.berner.eu/pl-pl/p/19663-uniwersalna-tama-tekstylna.html?article_id=38678 Taśma jest droga, ale w marketach, można kupić ją czasem w małych rolkach i różnych kolorach. Nazywa się różnie, np. taśmą do naprawy ubrań. Taśma tego typu jest praktycznie niezniszczalna, nie odkleja się i bardzo dobrze chroni model przed perforacjami i zgnieceniami. Ważna jest szeroka gama kolorystyczna. Duck Tape będzie tylko srebrna lub czarna. A tu mamy do wyboru bardzo dużo kolorów. Można coś dobrać do własnej aranżacji wizualnej. Są też wersje z wzorami, np. kamuflaży wojskowych, ale tych akurat nie polecam. Po prostu czasem model trzeba odszukać w krzakach, a jak będzie w kolorach maskujących, to szanse nasze mocno spadają.
  12. Konkretnie, to odbiorniki pracują w zakresie napięć 6,5-5V. W regulatorze jest układ BEC, który podaje na odbiornik (oraz serwa) stabilizowane napięcie 5,5 V. UWAGA! Wraz z wysypem dronów, pojawiły się regulatory "do dronów" bez wbudowanego układu BEC. W dronach nie jest on potrzebny w każdym regulatorze. BEC w regulatorze ma też zwykle podany maksymalny prąd jaki może podać na odbiornik i serwa. Przeważnie jest to do 3 A. Jeżeli używa się modelu z dużymi serwomechanizmami, o sporym poborze prądu, lub tych serw jest dużo, może to nie wystarczyć. Wtedy zwykle używa się zewnętrznego układu U-BEC , o większej wydajności prądowej, lub konstruuje się specjalne managery zasilania. Jednak to tylko wiedza dla wiedzy. W Pioneerze nie ma to zastosowania. Praktycznie każdy regulator obsłuży te 4 mikro serwa + odbiornik.
  13. Tak z ciekawości, masz w planach dorobienie maski na silnik?
  14. Zawsze są długie wieczory...
  15. madrian

    Boeing 737

    Sprawdź przy okazji czy w pełni załadowany B737 da radę zrobić beczkę...
  16. Dobry sposób. Jeżeli serwa są głośne oraz panuje cisza. Wyjdź pod wieczór na łąkę. Koniki polne, świerszcze, szumiąca trawa, szczekające dzieci i śmiejące się psy niedaleko... A i pobliski tor dla Quadów i crossów, nie pomagał. Akurat trwały jazdy. Usłyszeć w takiej symfonii cichutkie zgrzytanie zębatek? A alarm do modelu 20 zł... Ale człowiek jest głupi i leniwy...
  17. Dobra rada praktyczna. Model oblataj PRZED dekorowaniem.
  18. Absolutnie nie zaszkodziłoby to.
  19. Ja obecnie testuję tą: https://www.cyfrowe.pl/kamery/kamera-sportowa-forever-sc-400-4k-wi-fi.html Z tym, że wyhaczyłem ją w promocji, 20 zł taniej. I to u nas. Do modelu takiego jak Sky Surfer się sprawdza, do drona większego też da się przypiąć, choć do mniejszych modeli może być kłopotliwa. Niestety, z powodu chwilowej usterki platformy nośnej, nie mogę się pochwalić ładnym filmem. Wczoraj kilka nagrałem, ale testy modelu po naprawach, szły tak kiepsko, że chyba będę musiał zrobić mu kapitalny remont. Filmy w każdym razie nie mają większej wartości wizualnej, a warstwa dźwiękowa nie nadaje się do publikacji przed 22:00... Tu mam filmik ze Sky Surfera z zeszłego sezonu. Robiony starszym modelem SC-200. Dźwięk lepiej wyłączyć. To były moje pierwsze eksperymenty z podkładami muzycznymi z YT.
  20. Łowców sensacji uprzedzę. Nie ma tragicznego zakończenia. Zaczęło się typowo. Zbliżający się wieczór, słońce nisko nad horyzontem. Model znika w słońcu, a gdy się w końcu pokazuje - pikuje ku ziemi. Próby ratowania nie są efektywne, ale udaje się wyprowadzić model do lotu poziomego, tuż nad ziemią. Chwilę później znika pośród bezkresnych Stepów Akermańskich. Sprawa teoretycznie prosta. Idziemy na azymut. Niestety metoda się nie sprawdza. Stepy w okolicy przypuszczalnego miejsca lądowania okazują się być Puszczą Białowieską (po wycince, co prawda, ale nadal puszczą). Okazale bujne pola pokrzyw, ostów, trawy po pas, skutecznie niwelują możliwości prostej, wizualnej metody lokalizacji. Sytuacji nie poprawiają obecne dwa rowy melioracyjne, choć suche, to zarośnięte tak, że ich obecność można zauważyć tylko jak się teren pod nogami obniży o półtora metra. Tak czy siak, durny upór i chęć odzyskania jednak piankowego modelu SU-35, okazują się silniejsze od logicznej decyzji, odwrócenia się i odejścia do domu. Może polubiłem tą białą piankę... Może przywiązałem się do regulatora 25 A, z którym nie jeden sezon już latamy razem, a może tęskno mi do nowego pakietu 1800 mAh, bądź po prostu odbiornik Graupner GR-12 HOTT, ujął moje serce. Tak czy siak, 20 minut pękło na spacerze wśród łona natury. Miałem ze sobą nadajnik MX-16. Ten niemiecki przykład technicznej myśli, został wyposażony w system HOTT. Nigdy specjalnie z niego korzystałem. Pewnie dlatego, że byle czujnik kosztuje tyle, co cały odbiornik. Stąd i system ten, w moim modelu jest raczej szczątkowy. A jako, że nie latam w dalekie trasy, nie biję rekordów wysokości i długości lotu, system ten wydawał mi się zbędny. Skoro całe lata wcześniej latałem bez takich udogodnień. Ważną częścią tej historii, jest fakt, że mimo wszystko system ten działa w szczątkowej formie, nawet z gołym odbiornikiem. W tym wypadku, uwagę moją przykuła ikonka jakości sygnału telemetrii. Zdjęcie pożyczone z sieci, dla zobrazowania. Otóż, w trakcie łażenia po łące, ikonka ta zmieniała się. Od typowego "x" zamiast skali, do jednej, dwóch kreseczek. Cóż, byłem zmęczony po całym dniu pracy, wk.... eeee... zdenerwowany szukaniem modelu i nie załapałem o co chodzi. W końcu jednak, dobiło się do mózgu, że im bliżej będę modelu, tym sygnał powinien być silniejszy. Zacząłem w końcu łazić po łące, gapiąc się na tę durną ikonkę. Jedna, migająca kreska zmieniła się w dwie, po następnych dwóch kilometrach (no może, 50 metrach, ale kto by liczył) w trzy. Czyli koncepcja słuszna. Co więcej, zbliżam się do miejsca, gdzie już modelu szukałem i gdzie wydawało się, że spadł. Kiedy kresek zrobiło się cztery, byłem już wesoły, a przy pięciu - pojawiła się euforia. Krótko, bo uświadomiłem sobie, że model jest już blisko, ale dookólna antena nie wskaże mi miejsca jego pobytu tymczasowego. Skala się skończyła. Sygnał jest najsilniejszy. Model jest blisko, ale to nadal spory teren. Ten odbiornik bowiem jest najsłabszy z całej gamy odbiorników GR-XX HOTT. To odbiornik do małych modeli, typowo halowych i parkflyerów. Producent ograniczył się zatem do czułości zapewniającej "tylko" 2 km zasięgu. Nie pytajcie. Nie wiem, jakie hale i parki mają za Odrą. Ja tam tylko raz samochód kupowałem. Jeżeli zatem między znaczkiem "X" i 5 kreskami jest 2 km różnicy... To jednak spory teren do przeszukania. 400 metrów na kreskę. Na szczęście dotarło do zmęczonej głowicy, że przecież to jest 2,4 GHz, a model leży na ziemi. Zasięg jest zatem "nieco" skrócony. Przypomniałem sobie o pewnej dobrej, starej zasadzie modelarzy. Czego nie wolno robić? (Tutaj, chór modelarzy odpowiada zza sceny, gromkim głosem) "Nigdy nie celuj w model, czubkiem anteny... Antena do pozycji poziomej. I celujemy po okręgu, celujemy. Sygnał będzie najsilniejszy, jeżeli model leży po bocznej stronie anteny (albo pod nią, lub nad nią...) a najsłabszy, gdy antena wyceluje w model. Próba i faktycznie działa. W pewnym momencie z 5 kresek robią się: cztery, trzy, dwie... Teraz mam dwa kierunki do wyboru. Wrócić się, skąd przyszedłem, albo iść dalej w kierunku pokazywanym przez antenę. Ponieważ jednak z tamtej strony przywędrowałem, to wybieram kierunek przed siebie. Idziemy w stronę gdzie czubek anteny pokazuje najsłabszy sygnał. Po drodze jeszcze ze dwa, trzy postoje korekcyjne... I w końcu, 15 metrów przed sobą, w niewielkim dołku, obrośniętych okazałymi, na blisko 80 cm, okazami "Urtica Dioica" (nie szukaj - to po prostu pokrzywy), wystaje kawałek statecznika. Model cały, nie uszkodzony. Jedynie nie działa jedna strona sterolotek - wypiął się popychacz. Ale czy przy lądowaniu w gęstej roślinności, czy w czasie nurkowania w słońcu - nie wiem. Podsumowując. Przy pionowej antenie, po rosnącej sile sygnału, ustaliłem przybliżony rejon wylegiwania się modelu. Kiedy sygnał był już silny, a modelu nadal nie widać. Opuściłem antenę do poziomu i czubkiem celowałem przed siebie. Kiedy czubek anteny wskazał w stronę modelu, siła sygnału gwałtownie spadała. Idąc tym tropem, zbliżyłem się do modelu na tyle, że byłem w stanie go wypatrzyć w wysokiej ... jakoś mi nie pasuje tu słowo "trawie"... ale niech będzie. Może się komuś przyda ta metoda, a może tylko ja jestem na tyle durny, że potrzebowałem 20 minut, żeby się zorientować, że nadajnik może mi bardzo pomóc w odszukaniu modelu. Choć z tego co słyszałem system HOTT nie jest zbyt popularny w naszym kraju, to jednak jest kilka innych systemów o podobnej zasadzie działania. I tak... model leżał na osi, na której przypuszczałem, że wylądował. Tylko mocno przeceniłem odległość i szukałem go jakieś 150 metrów od miejsca lądowania. Ale to już pewnie nie jeden z kolegów i koleżanek przeżył sam.
  21. Zdaje się, że J-power zniknął jako marka producenta modeli. Nazwa jest bardzo podobna do dużej, azjatyckiej firmy energetycznej. Na ich miejsce pojawił się AF-Model. Podejrzewam Rebranding. J-power to stare zapasy, AF - nowe. Używają tych samych wzorów. Albo ktoś tu odsprzedał licencję, albo zmienili nazwę. A przy okazji design. Trzeba by przeczytać stare tematy o Sky Surferze. To okolice 2011. Tak... To już tak stary model.
  22. Po prostu, Dywizjon 303 ma ciut dłuższą historię niż tylko te kilka tygodni akcji w czasie Bitwy o Anglię. Bądź dobrej myśli. Może pokażą też rajd na Dieppe, albo osłonę konwojów czy Overlorda? Ostatnie "Pearl Harbor" też było było trochę rozciągnięte akcją w czasie... No bo przecież twórca plakatu nie włączyłby by Google i nie wpisał "Niemiecki myśliwiec II WŚ, Artwork". No przecież by tego nie zrobił... ???
  23. A nie są to dwie, różne wersje rozwojowe? Bixler ma już ich z 5. Beta 1400 ze 3, Pioneer co najmniej dwie, Sky Surfer też coś słyszałem o wersji nr 2 i zmianach konstrukcyjnych. Osobiście mam AF-model i jest to bardzo porządny model.
  24. Otóż nie zawsze i niekoniecznie. Delta ma stosunkowo małą powierzchnię nośną i niezbyt dobry profil aerodynamiczny. Kiepsko się sprawdza jako szybowiec. Dużo lepiej jako szybki model. A tu ciężar może być zaletą. Model ma większą bezwładność, mniej się poddaje wiatrowi. Daj większy pakiet na dzień dobry. Będziesz zadowolony. To, co mi się nie podoba w twoim modelu, to nieco za małe stateczniki pionowe. Powinny być większe, bardziej rozciągnięte wzdłuż modelu. Bardziej przypominać stateczniki rakiety. Tak jak teraz, tylko przód statecznika powinien sięgać nawet do połowy modelu. Delta tego typu nie ma kadłuba. Tym samym stawia bardzo mały opór boczny. Może to powodować uślizgi, gwałtowne zmiany kierunku, utratę prędkości i przeciągnięcia. Dla takiego modelu, statecznik pionowy jest bardzo ważny, dla prawidłowego latania. W przeciwieństwie do latających skrzydeł w klasycznym wykonaniu, nie ma tu dobrego wyważenia dynamicznego, dzięki profilowanym skrzydłom. Po drugie, statecznik pełni dość ważną funkcję wizualną. Po obróceniu się bokiem do pilota, bardzo pomaga w ocenie położenia modelu. Wadą Delty jest to, że widziana od przodu lub tyłu, szybko znika z oczu, wraz z odległością (bardzo cienki profil). Wtedy drobny skręt, pokazanie stateczników pionowych - pozwala lepiej dostrzec model i ocenić jego położenie. Na przyszłość, pomyśl o pomalowaniu Delty na dwa różne (kontrastowe) kolory od spodu i góry. Bardzo pomocne jest ozdobienie jednej strony pasami, a drugiej gładkiej, jednokolorowej. Przy takim modelu, przy szybkich manewrach, można szybko stracić orientację, którą stroną model obecnie leci do góry. W konsekwencji może to skutkować odwrotnymi reakcjami na stery. I tak - pakiet 3S i silnik na takie napięcie i będzie nieporównywalnie żwawszy i lepiej latający model. Tego typu model powinien być szybki. Wtedy daje ogromną frajdę i nieźle lata.
  25. Skoro już masz kamerę 700 TVL, to lepszym rozwiązaniem będzie dodatkowa mini kamera, nagrywająca w wysokiej rozdzielczości. Jest tego trochę. Od klonów GoPro 3 w cenach z okolicy 200 zł, po różne wynalazki jak np. SQ-11 za 50 zł. Z kamer płytkowych wiele nie osiągniesz. Z uwagi na standard obrazu z jakim pracują, 700 TVL to już praktycznie górna granica. Ja np. używam Forever SC-200 Full HD. A niedawno kupiłem wersję SC-400 z 4K, za 180 zł. Choć na testach wyszło, że lepiej będzie nagrywać w 2,7K. Wadą jest tu dodatkowa masa takiej kamerki oraz kłopot z jej montażem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.