-
Postów
5 478 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez madrian
-
Turnigy w jej cenie, jest obecnie praktycznie bezkonkurencyjna. Nie jest to może radio naj, naj, naj... i nabytek na całe życie, ale kilka lat ci posłuży zupełnie spokojnie. Zasięg jest w zupełności wystarczający, be modyfikowania modułu. Pewnie się naczytałeś o modelach do FPV, gdzie są trochę inne wymagania co do linku radiowego. Telemetria jest pożytecznym bajerem, ale w przypadku modelu do nauki, całkowicie zbędnym. Będziesz zbyt skupiony na modelu i próbach jego nierozbicia, by zajmować się jeszcze odczytywaniem informacji zwrotnej z modelu i czy bateria ma już 11,4V czy jeszcze 11,5V. I tak latasz w zasięgu wzroku (praktycznie "koło nogi") i do odcięcia zasilania do silnika lub wg czasu (zwykle ok. 10 minut jest bezpieczną wartością). Poza tym są np. alarmy dźwiękowe, pikające gdy zasilanie spadnie do krytycznych wartości. I więcej telemetrii na twoim etapie nie potrzeba. Modele z serii "Beta" i jej klony z CHRL, które wymieniłeś obok, są praktycznie identyczne i nie ma większego znaczenia co wybierzesz. Dla ciebie nada się każda aparatura z minimum 4-ma kanałami. Czy to analog, czy cyfrówka. Z tym, że analog oznacza kłopot z kwarcami, lub konieczność szukania modelu z syntezą (co pod względem wygody zrównuje go z systemami cyfrowymi, a w niektórych aspektach jak utrata połączenia, nawet przewyższa). Ciebie interesuje, że jeżeli już analog, to na 35 MHz, najlepiej znanej firmy - Futaba, Sanwa, Graupner, Spectrum, Junior, Multiplex, Hitec - to czołówka "starej gwardii". Najlepiej z komputerem i syntezą. Np. Graupner MX-12 - ale takie analogi, już tylko z 2 lub 3 ręki. Polować na giełdach lub aukcjach. Turnigy lepsza wiele nie jest, ale to nowy nadajnik (stosunkowo), w nowej technologii, w korzystnej cenie i już dobrze poznany. Nie ma zatem ryzyka, a szeroka rzesza użytkowników, którzy już na nich zęby zjedli, posłuży ci pomocą w razie problemów. Model ARF raczej bym odradzał. Będzie w nim brakować wielu elementów. Lepiej poszukać ARTF. Wówczas zostaje tylko dokupienie ładowarki, pakietu i aparatury. I przed oblotem - warto ściągnąć sobie jakiś symulator RC i poćwiczyć. Ostatnio na topie jest "MultiFlight" - darmowy i jest tam model podobny do Bety i jej kuzynów.
-
1 - Oświetlenie modelu dodaje zbędnej masy i zabiera cenny zapas energii. 2 - Oświetlenie jest stosowane w przypadku lotów przy słabej widoczności. 3 - Początkującemu nie polecamy lotów w złych warunkach oświetleniowych. Wiem, że teraz jest moda na przyczepianie LED do wszystkiego (kilka moich modeli też to posiada), ale akurat w przypadku pierwszego modelu i praktycznie nauki wszystkich podstawowych elementów pilotażu, przy każdym locie - Jest to gadżet zbędny i niepotrzebny. Najpierw naucz się latać, maksymalnie wykorzystywać energię w modelu, szybować, latać na silniku, nabierać wysokości, wytracać wysokość, podchodzić do lądowania tam, gdzie ty chcesz, a nie tam gdzie się akurat uda. I wszystko to w możliwie jak najlepszych warunkach widoczności pogody. Za jakiś czas, spróbuj polatać przy nieco silniejszym wietrzyku itd. A do czasu, aż będziesz gotów latać po ciemku lub o zmierzchu i będzie ci potrzebne oświetlenie, to pewnie model ze 3 razy odbudujesz. Po prostu, LED-y w modelu to jest ten krok, do którego musisz jeszcze zrobić kilka innych. Między innymi, wyrobić sobie wyobraźnię przestrzenną położenia modelu, żeby potem móc określać jego położenie na podstawie wzajemnego położenia, kilku punktów świetlnych.
-
To raczej rów melioracyjny, albo jakaś minirzeczka...
-
No już mam. Oczywiście Fordzik Mondeo MK3, z kraju tulipanów i palonej trawy Sprowadzony, nie walony, choć był zarysowany po drzwiach. Już zbadany, dopuszczony do ruchu, ubezpieczony i co najważniejsze, już świeżutko zagazowany. Na liczniku 214 ... I wygląda, że niedużo oszukany. Różnicę generacji widać. Poprzednia Vectrunia z 1998, ten już 21 wiek... 2005 Elegancko trasę połyka. Nawet nie trzeba było dużo robić. Olej wymienić, odbojniki w tyle wymienić, bo chyba je mrówki nagryzły, klasycznie świece, filtry, płyny. O dziwo - hamulce jak brzytwy i wszystko działa. Tylko opony były łyse bardziej niż księżyc w pełni. Ale są już nowiutkie, z bieżniczkiem głębokim jak wielki kanion. Żeby mi tylko cholery wydziału komunikacji, nie zamykali jak z pracy wychodzę, to już by jeździł na normalnych tablicach, a nie na tych komunistycznie czerwonych.... I muszę do poniedziałku czekać, aż dłużej czynny będzie. Mój ci za 13 000 + recykling, + opony + rejestracja + OC + przegląd + płyny i części z pakietu "Nowe? I tak wymień". Oby woził "panią" długo i bezpiecznie, na swych podgrzewanych (ale fajnie ) siedzeniach. Na wszelki wypadek w weekend opijam nabytek. Bezalkoholowo oczywiście...
-
Popieram przedmówcę. Aparatura to twoja jedyna kontrola nad modelem, jedyna z nim komunikacja, wrota do jego poprawnego działania. Oszczędzanie na nadajniku zawsze się mści. Każdy modelarz ci powie, że nie raz, nie dwa, trzeba coś poprawić na miejscu, w terenie. Czasem jest nawet głupi rewers serwa. Dziś komputer w nadajniku to prawie jak klimatyzacja w samochodzie. Jak nie ma, to jednak wesoło nie jest. Poza tym, bardziej zaawansowany komputer pozwala na więcej kombinacji i konfiguracji modelu. Początkujący może tego nie doceniać, ale bardzo szybko się okaże, że czujesz się ograniczony. Zostaniesz z nadajnikiem, którego już nikt nie będzie chciał kupić, a i tak będziesz musiał kupić następny. I będziesz tylko stratny.
-
Nie koniecznie. I samolot i łódź podwodna mogą korzystać z tych samych zjawisk. Dziś popularne są np. łodzie hydrodynamiczne. Zasada i pływania i latania jest podobna. Oczywiście uniwersalność, czyli dostosowanie pojazdu do dwóch odmiennych środowisk musi skutkować kompromisami i pogorszeniem osiągów. Ale sama idea jest nawet sensowna. Łódź podwodna musiała pływać miesiącami, szukać przeciwnika, a potem próbować się do niego podkraść. Co oczywiście narażało ją na spotkanie z eskortą celu. Mogła zostać wykryta i sama zaatakowana. Samolot może poczekać na lotnisku na wykrycie celu przez zwiadowców. Polecieć szybko i z dużym wyprzedzeniem i zaczaić się na trasie celu. Z zaskoczenia odpalić pociski po czym szybko uciec poza zasięg rażenia i wrócić do bazy. Nie jest ważne nawet czy byłby to projekt skuteczny. Ważne, że samo istnienie takiej broni, zmusiłoby przeciwnika do znacznej rozbudowy eskorty także o siły powietrzne. A to jest zużywanie środków i wysokie koszty. A albo trzeba się pogodzić ze stratami. Ale idea ideą, a sposób jej realizacji jest już inną bajką. Ja bym chyba uczynił pływaki elementem kadłuba, i pozbawił ten samolot kiosku, a peryskop zrobił podnoszony i chowany na czas lotu. I dziś, pewnie dodał też kilka pędników manewrowych.
-
Do zefirka wystarczają 3 serwa klasy 9 gram (mini). Sugeruję nie kupować tych najtańszych, za 15 zł, bo to chińszczyzna pierwszej wody. Lepiej dać chociaż 20 zł, bo to już lepsza chińszczyzna. Sugeruję serwa o momencie ok. 1,2-1,5 kg.
-
Delta z depronu w 120minut
madrian odpowiedział(a) na bzik4 temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Do końcówki skrzydeł przypinasz tasiemki w różnych kolorach. Albo malujesz w odmienne wzory, obie strony. -
Po ostatnim rajdzie po molo, pewnie ą teraz mniej wyrozumiali.
-
A ja obejrzałem ostatnio kilkanaście Opli i Fordów. Nędza z biedą. Nie ma co wybrać. Wszystko walone, spawane, łatane. Dziś wróciłem z oględzin Vectry C - bezwypadkowa i bezkolizyjna... Tylko widocznie przodem i tyłem o stodołę walona. Do tego po wypadku amatorsko naprawiana. Maskę to chyba kombinerkami prostowali. Śladu od ramienia wycieraczki nawet nie wyklepali. Lakier calutki do poprawki. Nawet nie warto było silnika odpalać i o cenę pytać. Szczególnie, że obok trzy inne rozwalone stały i facet je chyba sam klepie. A wczoraj była inna, z całym słupkiem wstawianym. Też "bezwypadkowa" i świeżo malowana. Chyba trzeba będzie się wybrać w podróż za zachodnią granicę. U nas za dużo cwaniaków.
-
Mamy w sklepach budowlanych taśmę aluminiową. Po co imitacje, skoro można mieć oryginał?
-
Tylko, że to mniemanie z I połowy lat 90-tych ubiegłego wieku. Nie ma większego pokrycia w rzeczywistości. Za to pozwala tanio kupić całkiem dobre pojazdy. Brat ma Mondeo, w pracy 4 na 5 kolegów ma Fordy i Peugoty, a jeden Toyotę. Ja aktualnie też zmieniam pojazd i poważnie biorę pod uwagę "samochód na F".
-
Pierwszy model - motoszybowiec Pioneer ARF i Graupner MX-12 - budowa i pierwsze loty
madrian odpowiedział(a) na tomdraug temat w Od czego zacząć??
Nie do końca. Oczywiście ważne jest aby serwo pracowało efektywnie. Ale czasem model jest przesterowany i By uniknąć wypadków dobrze jest mieć możliwość kontroli wychyleń, bez regulowania modelu. Np. taki model 3D. W trakcie startu czy lądowania, nie potrzebuje przecież pełnego zakresu wychyleń. A zmęczony zawodnik może popełnić błąd i przesterować model. To oczywiście przykład ekstremalny. Ale jak mawiał imć Jakub W. - Lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć. -
Przesiadka z helikoptera na pierwszy samolot RC
madrian odpowiedział(a) na spec temat w Od czego zacząć??
Nadajniki od Lamy miały ograniczony zasięg, gdyż nie był on potrzebny przy tym modelu. Do samolotu potrzeba jednak co najmniej nadajnika z zasięgiem 500 metrów. To i tak mało. Poza tym, nadajnik do Lamy ma koszyczek na baterie. Nie ma gorszego rozwiązania dla modelarza. Sugerowałbym raczej nabyć albo zestaw RTF z aparaturą, albo ARFT i zakupić nadajnik osobno, np. Turnigy. Pakiet od Lamy także nie należy do najlepszych. Choć od biedy słabszego "dzwonka" da się nim zasilić. Ale 8 amper maksymalnej wydajności prądowej to jednak trochę mało. Choć ja sam latałem np. nadajnikiem do Lamy i Zefirkiem, własną konstrukcją górnopłata i akrobatem MK34. Ale latanie tylko przy nodze. Model potrafi szybko wyjść z zasięgu. Ale jak zmieniłem aparaturę, to więcej EK 404 nie tknąłem palcem. Dziś służy mi tylko do symulatora jako Joystick. W porównaniu z "normalnymi" aparaturami, to straszny złom. Naprawdę nie ma co tego nadajnika żałować. -
Kup nowy. To nie skarb narodowy, tylko urządzenie techniczne.
-
Delta z depronu w 120minut
madrian odpowiedział(a) na bzik4 temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Ponieważ modele depronowe, choć są proste w produkcji, to wymagają dużej dokładności wykonania. Każda zmiana - Niedokładne zagięcie, inne podkładki nadające profil, niedokładność wykonania krawędzi natarcia, skrzywienia, montaż sterów - i wiele innych parametrów, wpływają na ostateczne osiągi. Model, modelowi nie równy. To modelarz swoją pracą nadaje całokształt konstrukcji. -
Add "Po pierwsze" - Są ubezpieczenia. Jest odpowiedzialność osobista. Są zabezpieczenia, jest zdrowy rozsądek. Wypadków nie wyeliminujemy nigdy. Będą zawsze. To nieodłączna cześć życia. Zawsze może zawieść człowiek lub sprzęt. Rzeczy niezawodne nie istnieją. Nawet kamień może pęknąć i się rozkruszyć. Ale nazywanie "profilaktyką" całkowitego zakazu wszystkim, by ustrzec się przed niewielkim procentem ewentualnych zdarzeń, jest już pewnym nadużyciem. To tak jakby w obawie przed pedofilią, doraźnie zamykać wszystkich dorosłych, którzy choćby podejdą do dziecka. A dzieci odbierać i niech się same chowają, bez dostępu do dorosłych. To nie będzie pedofilii, Albo wyciągamy konsekwencje, wobec naruszających zasady, albo karzemy zbiorowo wszystkich, za "domniemanie". Przykładem skrajnym może być "Raport mniejszości", gdzie skazywano ludzi za popełnienie przestępstwa, na podstawie przeczucia, że przestępstwo popełnią. Add "Po drugie" - Nie mówię, że polskie przepisy są złe. Nie ich dotyczy zresztą temat. Chodzi o zakazywanie pewnych elementów, ze strachu, że "może się coś stać". W tym wypadku to demagogia, bo boimy się czegoś co raz, że się nie zdarza często (o ile w ogóle się zdarza), to nie powoduje dużych szkód. Wynika z tego, że za posiadanie gogli z ekranem, będziesz ścigany jako przestępca, ale jednocześnie możesz posiadać broń zdolną do zestrzelenia samolotu w sposób celowy. Są bowiem stany w USA, gdzie można posiadać np. armatę. Jak pytał Jasio - gdzie tu sens, gdzie logika? Add "Po trzecie" - Tak, należy. Ale jako przypadek indywidualny. Za popełnienie konkretnego wykroczenia. A tu każemy wszystkich, żeby jakiś matoł przypadkiem czegoś nie zrobił. Przypadkiem to może nie zrobi, ale celowo? Przed tym żaden przepis nie chroni. IMHO, prościej było by zainstalować zagłuszacze częstotliwości modelarskich w strefach zakazanych i już nikt sobie nie polata. Ani w goglach, ani bez. A co najważniejsze, nie tam gdzie mu nie wolno. Ale zakazywać czegoś wszystkim? To nie jest dobra metoda.
-
Powrót do modelarstwa - Wicherkiem dobry pomysł?
madrian odpowiedział(a) na jamod temat w Od czego zacząć??
Wicherek jak najbardziej się nada. Obecnie jest moda na piankowce, ale Wicherek jest na tyle przyjaznym modelem, że warto się z nim zaprzyjaźnić. -
Tylko, że znów karzemy większość aby chronić się od idiotów, zamiast wyciągać konsekwencje wobec naruszających zasady. Prościej bowiem urzędnikowi zakazać wszystkim i mamy spokój. Tylko gdzie nas to zaprowadzi? Już znamy taki ustrój, gdzie nic nie było wolno, aby chronić "ludzi pracy". Ile było w roku takich naruszeń lotów FPV? Czy aż tyle, żeby zakazywać wszystkim? Czy tylko tyle, że lepiej było ukarać paru idiotów? Skoro nasza policja potrafi namierzać piratów drogowych po filmach z YT, to chyba FBI potrafiłoby to samo? Argument o bezpieczeństwie "dużego lotnictwa" jest może i chwytliwy, ale czy naprawdę jest to aż takie zagrożenie? Czy wsiadając do samochodu z rodziną w drodze na lotnisko, też się trzęsiesz ze strachu? Przecież pijanych kierowców i debili za kółkiem jest o wiele więcej. Szansa na poniesienie śmierci lub odniesienie ran w drodze do lotniska jest wielokrotnie wyższa niż zagrożenia czekające na samoloty. Teoretycznie, zatem lepiej jest nie korzystać z dróg. Czy może korzystać, minimalizując ryzyko, wierząc w skuteczność odpowiednich służb i regulacje prawne? Ja tu osobiście nie widzę troski o dobro ludzi korzystających z transportu lotniczego, czy przebywających na ziemi, tylko wygodne pozbycie się problemu, obciążając domniemaną winą wszystkich użytkowników pewnej gałęzi modelarstwa. To tak, jakby za kilku pijanych za kierownicą zabronić wszystkim prywatnym osobom, jazdy samochodem. Bo przecież MOGĄ spowodować wypadek. Chcąc, czy nie na myśl przychodzi słynny Baca karany za posiadanie aparatury...
-
No proszę, każdego dnia się człowiek uczy czegoś nowego.
-
A jeżeli założymy kamerę na ogonie i cały czas będziemy widzieć w goglach model?
-
Może się mylę, ale tuleje chyba raczej się podgrzewa, żeby pierścień się rozszerzył i powiększył obwód otworu... Wał można schłodzić. Ale taka plusowa tolerancja mści się później okrutnie przy zdejmowaniu.
-
Proste - Promieniuje sława. Samolot był sławny, to i model MUSI być sławny. Nie miałem "Spitta", to choćby model mieć będę.
-
Ja bym widział tam małą spalinkę.
-
Próbowałeś natrzeć szkiełko izopropanolem? Powinien powstrzymać parowanie. Przynajmniej przez jakiś czas.