-
Postów
5 478 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez madrian
-
W takim razie, daj zdjęcie PO-2 - w sieci tego pełno. A CSS-13 (w tym przedstawiony na zdjęciu "bywalec pokazów") to polska wersja licencyjna U-2/PO-2 z drobnymi zmianami względem projektu imć Polikarpowa. Powyżej, fiński Brewster F2A (B-239) Buffalo, bodaj ze słynnej "odrzuconej" partii 44 sztuk, sprzedanej do Finlandii po wojnie zimowej. Zagadka: Pytanie nie tylko o samolot... Podaj nazwisko pilota, który właśnie pilotuje maszynę... Podpowiedź - pilot toczył własną wojnę... http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSJbQNovP2JFT1F_4-Vpuo1u8oItbhK0AQqT6z2-M6ZJ4NyThj6Gjqa86j7Rg
-
I to jak pokrętnie... W zeszłym roku zaskoczyła ich tak, że nie przyszła... jak czekali.
-
FMS-em się od dawna nie bawiłem, więc instrukcji krok po kroju nie będzie. Ale na pewno ma zakładkę w opcjach z kalibracją kanałów i ich rewersów. Można przypisać funkcje do kanałów, tak jak się w grach binduje sterowanie klawiszami. Osobiście polecam ściagnąć sobie również darmowy RC Desk Pilot. Jest do niego wiele modeli w tym śmigłowce. Ale rewelacyjny pod względem fizyki też nie jest. Ale to darmowy produkt.
-
Ostatnio był artykuł w jednym z pism motoryzacyjnych. Chyba "Auto Świecie" (ponoć dodali go do materiałów elektronicznych dostępnych online). Ogłoszenie na ekstra atrakcyjny samochód, duuuużo poniżej ceny rynkowej. Po kontakcie okazuje się, że właściciel mieszka w "Anglii" (przeważnie), ale chce się przeprowadzić, a ponieważ kierownica nie z tej mańki (tudzież inny mało istotny feler), to okazyjnie się pozbywa. Auto stoi ponoć w firmie transportowej, gotowe do wysyłki. Trzeba wysłać zaliczkę, przez serwis online, który nie oddaje zwrotów i nie odpowiada za przekazane pieniądze - a druga cześć po otrzymaniu przesyłki. Wszystko cacy, prawdziwa okazja. Oczywiście pierwsza "rata" znika w mroku nocy, a auto nigdy nie dojeżdża. Kontakty milkną, a adresy okazują się adresami chińskich knajp z sajgonkami. :wink: Viva La Kant! :mrgreen:
-
Pierwsze słyszę, żeby komuś pomogły kliknięcia na facebooku w załatwieniu czegokolwiek. Wybacz, ale jeżeli chcecie coś zdziałać, to raczej petycja na papierze popisana przez parę tysięcy osób z gminy, dostarczona osobiście, najlepiej w obecności mediów. Jak każdy uczeń szkoły, zbierze 10 REALNYCH podpisów, to już będzie spora siła przebicia. Ale kliknięcia w "Lubię to"? :crazy: Pewnie tyle samo ludzi kliknęło na stronie jakiegoś idioty, który na trójkołowym rowerku zleciał z 10m skarpy i połamał obie nogi... :wink:
-
To z powodu końca świata. Francja poszła na wojnę, a Niemcy zachowały neutralność...
-
Celuj od razu w sześciokanałowca. Niestety pilotażu modelu w układzie klasycznym, trzeba się będzie uczyć od nowa i to znacznie trudniej niż 4-ro kanałowej Lamy.
-
Tu raczej chodzi o to, że ich wzajemna nienawiść, mimo bardzo bliskich podobieństw (a te są ogromne), doprowadziła ich do samozagłady. Film opowiada o tym, jak nienawiść wyzwala coraz większą agresję i w końcu niszczy obie strony. Obaj byli pilotami i walczyli za swój kraj. Każdy posiadał coś bliskiego jego sercu. Walczyli do końca. Ale wtedy zamiast jak równi sobie rycerze, powrócić z nie rozstrzygniętej walki, uwolnili z siebie demony, które doprowadziły ich do niepotrzebnej śmierci.
-
A - "Katedra" to bardzo już zamierzchłe dzieje. Od jej czasu Bagiński wyprodukował już kilka innych filmów. polecam "Sztukę Spadania" i "Historię Polski". B - to tylko zwiastun "Path of Hell". Pełna wersja jest dużo lepsza i dłuższa. Niestety o oryginalny film jest trudno (choć nie tak dawno był na forum, ale link szybko wygasł), bo autorzy wadzą się z wydawcą o prawa autorskie i jest on skrupulatnie usuwany.
-
Nie przesadzajmy... Kry nim łamać nie będzie. :wink:
-
Bo to polskie, czarne złoto i powinniśmy wspierać polskie górnictwo. ;D
-
W instrukcji jest wykaz ładowarek, zalecanych do tej aparatury, także ze względu na polaryzację złącza. Są to: Minilader 2 http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=6012 Multilader 3 - tej sam używam. http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=504 Multilader 6E http://www.gamahobby.com/x_C_I__P_5514604.html Turbomat 6 Plus Turbomat 7 Plus http://www.gamahobby.com/x_C_I__P_5510515.html Oraz seria Ultramat: 5/10/12/14/25 http://www.gimmik.pl/ladowarka-ultramat-5-p-2332.html Ultra Duo Plus 30 http://www.modelflying.co.uk/news/article.asp?a=1920
-
A ja sugerowałbym taśmę węglową, ułożyć i laminować żywicą. Będziesz miał kształtownik idealnie dobrany do kadłuba.
-
Wichry, Orkany, Zefirki i inne Tornada vs model.
madrian odpowiedział(a) na madrian temat w Aerodynamika
Dziękuję, a teraz biegnij do woźnej po kredę i zmocz gąbki po drodze. :rotfl: Ktoś ma inne pomysły? -
Wichry, Orkany, Zefirki i inne Tornada vs model.
madrian odpowiedział(a) na madrian temat w Aerodynamika
Równiny, zbocza, pylony... Mniejsza z tym. Nie chodzi mi także o to, kto kiedy i czym. Interesują mnie założenia, jakie powinien spełniać model, którym można by było latać, napędem w silnym wietrze, bez większego stresu, oraz jak dana cecha wpływa na całokształt. Latające skrzydła i pylony mają kilka cech wspólnych, które im to latanie ułatwiają np. mała powierzchnia czołowa i boczna. Z moich doświadczeń również wynika, że model typu "latające skrzydło" radzi sobie dobrze przy silnym wietrze. Zresztą myślę ostatnio na Zagim lub podobnej konstrukcji 1,6m jako nowej platformie, zamiast Bety (latała dobrze, ale się trochę spracowała). Ale utrudnijmy trochę. Większość modelarzy ma w swojej stajni modele ok. 1m rozpiętości. Pobawmy się takim modelem. 1m rozpiętości, masa do ustalenia, podobnie jak powierzchnia nośna, profil, napęd czy układ konstrukcyjny. Załóżmy, że to nie będzie latające skrzydło, czy dziwny model eksperymentalny, ale poprawny politycznie samolocik z kadłubem i skrzydłami. Taki rozbawiacz, do zabrania pod pachę i polatania, gdy inne modele nie mogą. Jak wyobrażacie sobie taki właśnie model? -
A jaki potrzeba pakiet do Quada, żeby starczyło na nagrywanie całego koncertu? :twisted: :roll:
-
Będziesz ażurował boki?
-
art. 666 ust. 3 Kodeksu Piekielnego: Za stwarzanie konkurencji jego wysokości Satanowi i jego współpracownikom, grozi kara gotowania w smole, do lat 2300, bez prawa do apelacji i korespondencji.
-
Nie chcę być wredny, ale przeczytaj ten artykuł raz jeszcze - ze zrozumieniem. Jak będziesz oddychał, to mózg dostanie więcej tlenu i się więcej nauczy. Tam dokładnie pisze, na jakim modelu są oparte plany. Potem :google: i wiesz co trzeba. :wink:
-
Ostatnio znów mieliśmy nad ojczyzną przykład gniewu matki natury. To co nas z kolei gniewa, to fakt, że nie możemy się wówczas oddawać naszym zboczeniom umiłowanym. A wiadomo, że jak człowiek nie lata, do siedzi. Jak siedzi to myśli, a jak myśli, to różne głupoty mu do łba strzelają. Nie jestem wyjątkiem, więc i mnie do łba strzeliła tak myśl - A czemu nie można wtedy latać? Jaki musiałby być model, czyli jakimi cechami się charakteryzować, żeby nie przejmować się matką naturą i jej kobiecymi fochami? Co przeszkadza w lataniu, podczas silnego wiatru? Na pewno mała masa modelu. Idąc za ciosem - małe obciążenie powierzchni nośnej - jak gazeta na wietrze lata, każdy widział. Wiatr musi wszak na coś dmuchać, zatem niski opór czołowy mile widziany. Ale opór to nie wszystko. Dobrze jest być aerodynamicznym, ze współczynnikiem Cx bliskim zera. Wtedy wietrzyk nasz model opłynie, miast spychać. Napęd. Na pewno musi być szybki - szybszy od samego wiatru, aby model mógł pod ten wiatr, z odpowiednio zacną prędkością lecieć, a i z wiatrem skrzydeł nie tracić. A jednocześnie napęd musi być na tyle mocny, by pokonać sam napór wiatru, zwiększający parcie na szkło... przepraszam, parcie na powierzchnię czołową. A co ze statecznikami? Powinny być małe, czy duże? Duże, ułatwią trzymanie się głównego kierunku wiatru, ale osłabią manewrowość w pozostałych kierunkach. Małe nie będą tak przeszkadzać, ale nie będą też samoczynnie stabilizować modelu. Skrzydła... kto mi je da? Czy wzorować się na konstrukcjach dostosowanych do dużych prędkości? Czy może przeciwnie? Wydaje mi się, że mile widziana byłaby spora stabilność poprzeczna i podłużna. Podmuchy wiatru potrafią być nieprzewidywalne i szybko zmieniać położenie modelu. Takie tam sobie przemyślenia po piwku... Ale może coś z nich wyjdzie... A jak wy widzicie model do lotów warunkach wiatru silniejszego niż... powiedzmy 5 do 15m/s ? Taka prędkość dmuchania uziemia większość modeli. Wiadomo, że huragan raczej odpada, ale zwykła wichurka z naszych polskich równin może się da okiełznać? :wink: Proponuję przemyśleć wspólnie taką konstrukcję. Jej wady i zalety. Cel - polatać w warunkach gdy inni siedzą i myślą...
-
No trudno... Nie pomyślałem. Skasuję i może ktoś jeszcze się wypowie. :twisted: Ale jestem pewien, że znajdziemy jakiś konsensus. Jak właśnie w TV wspomniał Ferdek K. - uszanujmy narodową tradycję. Ja "Dębowym", a kolega szanowny wg gustu i będzie zgoda. :mrgreen: Na pewno można znaleźć coś jeszcze jako przykład do dyskusji.
-
Nie mów, że na wyspach nie znają paneli podłogowych. Izolację pod nie mają z XPS-u, jak i my. Depronu może nie być, bo to marka wujka Sama i zwyczajnie nazwa nieznana sprzedawcom. Ale tworzywo XPS powinni znać. Pytaj o XPS Foam.
-
... Widocznie tato jest zawodowym posłem. Choć religio-poprawnie powinien być organistą w katedrze diecezjalnej...
-
A jaki ma się wybór, będąc kilku tygodniowym berbeciem, który ma jeszcze problem z wyjaśnieniem co to jest smoczek w butelce i jest trzymany przez 90-cio kilowego faceta? Później, na religii padają do tego teksty "kto został ochrzczony, ten nie może zmienić wiary". I tak się wbija dzieciom na siłę przynależność do danego zgromadzenia. To nie jest przejaw wolnej woli, tylko jawny zamach na nią. Osobiście uważam, że chrzest powinien być przeprowadzany nie wcześniej niż po 18-tych urodzinach. Albo chociaż w wieku 6-ciu lat, jak dziecko umie powiedzieć TAK i NIE i rozumie co nieco. Chodź też jest podatne na manipulacje dorosłych. Brak chrztu nie jest żadną przeszkodą w "wychowaniu w wierze". Ideały jakie wyznają rodzice są dzieciom przekazywane 24h na dobę. Jak tatuś woli przytulić się do butelki i okazuje nonszalancki stosunek do praw własności, to dziecko też to przejmuje i żaden chrzest nie jest tu gwarancją niczego. W drugą stronę też to działa. To właśnie "zmuszanie" od dziecka do przynależności do struktury, której nie rozumie, a którą poznaje - budzi niechęć i sprzeciw. Owszem - liczba wiernych by statystycznie spadła bo zarzuceniu obyczaju chrzczenia dzieci, ale za to jakość znacząco by wzrosła, bo do chrztu przystępowałyby osoby dojrzałe i o rozwiniętym światopoglądzie, którym pasowałyby ideały kościoła. Wymusiło by to też bardziej wyważone podejście kapłanów do swojej posługi. A obecnie to właśnie odstręcza najwięcej osób od kościoła. Pomijam już teologiczną zagwozdkę, jakim cudem (lub nie) Jezus odkupił całą ludzkość dorosłą (i ochrzczoną), a biednych dzieci przed - nie. Pierwotnie chrzest był formą aktu przejścia, symbolicznym zmyciem poprzedniego życia i przyłączeniem się do wspólnoty. Dziś jest formą szantażu na rodzicach (bo dziecko TRZEBA ochrzcić) i przymusowym werbunkiem przyszłych wiernych. I akt ten nie ma w tej formie nic wspólnego ani z wolną wolą, ani z "troską o dobro dziecka". Może dodajmy... TYLKO w zakonach... Przez wieki kościół miał monopol na przechowywanie i rozwijanie wiedzy. Chciałeś zdobyć wykształcenie - MUSIAŁEŚ być duchownym. To była forma kontroli. Duchowni sprawowali funkcje zarządców, skrybów, doradców. Osoby świeckie, albo miały osobistego księdza, albo liczyły na placach i chowały pod łóżka w czasie burzy. Nierzadko zakonnicy mieli pozwolenie na badania naukowe, dalekie od doktryny kościoła - warunek: Nikt z poza zgromadzenia nie mógł się o tym dowiedzieć. Wyniki tajono w archiwach kościelnych. Ludzie świeccy byli po prostu niewykształconymi mięśniakami. W tym samym czasie, nomadzi z Afryki, którzy dopiero co porzucili jurty, wiedli prym jako naukowa potęga świata. Rzeczy, które europejczyków zadziwiały jako cuda, w epoce renesansu, w głębokim średniowieczu, dla świata arabskiego były rzeczami normalnymi. Umierały. Lekarzami były osoby świeckie, więc nie miały dostępu do dzieł starożytnych. Stawianie pijawek i upuszczanie krwi znają wszyscy, skuteczność też. Była marna. Jakoś kościół nie śpieszył się z przekazaniem jednak tej wiedzy swoim wiernym. Ba... było nawet odwrotnie. Zabraniano nowych i skutecznych kuracji, jako niezgodnych z nauką kościoła. To przecież kościół wyklął pierwsze skuteczne i bezpieczne lekarstwa na syfilis, bo to miała być ponoć kara za grzechy, a więc lekarz sprzeciwiał się woli bożej. Jednocześnie arabscy lekarze mieli kilkukrotnie wyższą skuteczność "cudownych" ozdrowień. Bo nie wierzyli, że rozpalony do czerwoności półksiężyc wciśnięty w tyłek, wypędzi demony, tylko mieszali trochę proszków z ziół i zmuszali chorego by regularnie je przyjmował. Mamy wspomnieć, kiedy "oświecony" kościół zezwolił na pierwszą sekcję zwłok do celów medycznych? Oczywiście wyjęcie flaków z żywego heretyka było "cacy" przez cały okres religijnej krucjaty. Ale dowiedzieć się dokładnie jak zbudowane jest serce i dlaczego ludzie na nie umierają - Broń Panie Boże. Wiara nie przeszkodziła największym uczonym wszechczasów, do rozwijania wiedzy i nauki, pozostając przy tym osobą głęboko wierzącą. Ale wierzącą w boga, nie kościół. Max Planck - ten sam od stałej kosmicznej. Badał kosmos i mawiał, że to dzięki Bogu udaje mu się poznawać wszechświat, a nowa wiedza lepiej rozumieć Boga. Ludwik Pasteur - ten, który dzięki pleśni ocalił miliony ludzi przed "karą boską". Jego ulubionym powiedzonkiem było, ze tylko wiedza może doprowadzić do Boga. A niewiedza nas od niego oddala. Kartezjusz - Uważał, że to właśnie akt myślenia jest dowodem bezpośrednim na istnienie Boga, a samo myślenie powinno być hołdem dla niego. I jeszcze wielu, wielu innych. Wierzyli w Boga, często darli koty z kościołem, jako instytucją czysto ludzką. Pytanie takie bardzo proste: Co takiego oferuje ludziom kościół, jako instytucja, czego nie mogą uzyskać bezpośrednio od Boga?