Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Emhyrion

  1. Fajny ten Dauntless. Przećwiczyłem swego czasu instrukcję do niego i wiem, że spokojnie można zrobić ruchome głowy pilotów, ruchomy karabin strzelca i odsuwaną serwem kabinkę. Z Banana nie opłaca się ściągać, drugie tyle sobie liczą za transport do Polski. Paronoja. Modele FreeWinga w EU występują. Można spotkać na Lindinger i na Ready2fly, bardzo okazyjnie na Hobbyking. Swego czasu był nawet SBD na Ready2Fly.
  2. Gunze są fajne, ale Tamiya jeszcze lepiej trzyma się EPO. A na spód Tamiya robi farbę z serii AS (spray) której kolor jest idealny. Dwie puszeczki i nawet nie muszę rozkładać aerografu w kuchni...
  3. Efekt jest, ale samolot ma 5-6 kg masy startowej, czyli swoje waży, a jak swoje waży to i lotnisko musi mieć odpowiednie, bo na byle łączce może nie starczyć miejsca do posadzenia. Dla mnie na przykład, z uwagi na lotnisko (lądowisko) optymalne są warbirdy 1400-1500 mm
  4. wysunie albo nie wysunie... Bomba jest dość lekka, na pewno nie będzie spadała szybciej niż samolot napędzany silnikiem. a najwyżej oberwie śmigłem, dziób moby jest gumowy, nic jej nie będzie a i śmigło powinno przeżyć. Nie będę zmieniał mechanizmu, ten co jest został wklejony i się sprawdza, a z drugiej strony lot z bombą pod kadłubem to i tak tylko "atrakcja dla turystów", nie będę jej zrzucał za każdym razem, bo trochę sie potem traci czasu na szukanie. Hamulce - o, to jest temat do przemyślenia. Może jeszcze coś w temacie pokombinuję, zwłaszcza, że spód samolotu i tak planuję przemalować, oryginalny kolor serwowany przez FMS ma się nijak do wzorca koloru Luftwaffe
  5. Nie do końca... Standardowo Stuka w wersjach B czy D miał krótsze skrzydła. Jednak wersje D5, D8 i G2 i H1 miała wydłużone do 15 metrów rozpiętości, więc tu można się zaprzeć, że to D5. Węzły mocowania bomb na skrzydłach są za blisko kół - ale uznałem, że bez sensu jest tu szpachlować, żeby tam ciąć, i tak wyciąłem dwie dziury w skrzydle. Co do mocowania bomby pod kadłubem - pełna zgoda. Sęk w tym, że kompletnie nie mam pojęcia jak się zabrać za wykonanie tego elementu, żeby nie dość, by się odchylał (do zrobienia) to jeszcze zwalniał bombę.
  6. Pewnie chodzi o to, żeby skrzydła nie zaczepiały o glebę podczas lądowania. Może da się to jakoś przestawić, zmniejszyć ten kąt.
  7. Nie poddawaj się. Może wystarczy wzmocnić skrzydła. Tu jest podobna chyba konstrukcja, a troszkę szybuje:
  8. Łopaty mają 11x8, składane Graupnery. A regulator to Multiplex, 50A
  9. Na pewno nie jest gołąb leśny, bo po wleceniu do lasu oferma rozbija się o drzewa i łamie skrzydło Wygląda na to, że w Eljocie jeszcze mają, w każdym razie wyprzedaż wciąż trwa Robert, naucz tego swojego jaszczembia przylatywać do ręki: A jak jeszcze założysz taką rękawiczkę: http://www.hubertus.skassa.pl/public/images/produkty/oryginalne/1827-5476.jpg to w ogóle będzie czad
  10. A powiedz jeszcze - jak trwałe to Ci się wydaje? Bo widzę, że lądowanie raczej dziobem w trawę, więc zastanawiam się, ile razy tak wytrzyma...
  11. Potrafi niemal stanąć pod wiatr, lekko się unosząc na wietrze. Z tym, że ja trochę jestem za cienki bolek, żeby tak długo latać, nie potrafię. Tym niemniej, jest to model, który na pojedynczym pakiecie 4s 2450 potrafi latać 45 minut a ląduję nim wyłącznie dlatego, że już mi się znudziło i kark mnie boli (pakiet ma wtedy jeszcze około 3.6V na każdej celi). Zresztą - jest to też jedyny mój model, do którego specjalnie kupiłem sobie fotel turystyczny z wysokim oparciem, na którym można oprzeć głowę i tak latać "na leniucha". Zwyczajnie nie dawałem rady stać ponad pół godziny z zadartą w górę głową. Silnika używam do wynoszenia modelu w górę, spokojnego lub i nie tak bardzo bujania się od jakichś 400 metrów do dołu, co trwa kilkanaście minut, potem jeszcze raz w górę, i jeszcze raz, i jeszcze raz... Przypuszczam, że na upartego można by latać spokojnie ponad godzinę
  12. Jeszcze o starcie: To pierwszy start tego modelu w jego historii. Jak widać ciąg jest wystarczający, by mimo słabego wyrzutu i nie do końca pod wiatr (mój błąd, wynikający z przejęcia) szybowiec nie przeciągnął, ale po krótkim zawahaniu spokojnie poszedł w górę. Steruje się nim bardzo prosto. Jest stabilny w locie. A co najbardziej mnie cieszy - pięknie szybuje. Te akrobacje są robione bez silnika. Poprzedni model który miałem z FlyFly, ASK21 nie był taki chętny, owszem, robił beczki, ale na silniku, bez silnika ze sporą stratą wysokości mu to wychodziło. W ASW28 beczki, pętle czy lot odwrócony to żadne mecyje, szybowiec robi to naprawdę ochoczo. Tylko z lądowaniem jest problem, bo trzeba go niemal zdusić do ziemi. Pewnie by pomogły hamulce, albo klapolotki. Pierwsze odpuszczam, nie zamierzam pruć skrzydła, przemyślę to drugie.
  13. Folia troszkę zmieni Ci wyważenie, ale rzeczywiście wychodzi to nieźle. Zapowiada się fajny model
  14. Napisz Robert coś więcej... Skąd? Cena? Jak to fruwa, czy cały czas trzeba machać skrzydłami, czy może da się też poszybować\ trochę?
  15. No właśnie? Kiedy? I nie zasłaniaj się wiatrem, ptaki latają
  16. ja używam 1920 więc na normalnym Mobiusie jest około 86 stopni. Daje radę… Chodziło mi o to, że w tym RunCam jest 120, czyli z grubsza tyle co w Mobiusie z szerokokątnym obiektywem - a to dla mnie o wiele za dużo. Piękne panoramy kręci, ale właśnie jak na czapkę posadzisz to modelu już prawie nie widać na filmie, chyba, że właśnie ląduje na głowie. A ograniczać rozdzielczości nie chcę, te kamery i tak mają tak słabe obiektywy, że jeszcze ograniczać jakość nie ma według mnie sensu
  17. Film z mobiusa jakoś bardziej mi się podoba, nie ma niebieskiej dominanty, tylko żółtą Generalnie myślę, że to jest bardzo porównywalny produkt. Jeśłi w oprogramowaniu do RunCam można podobnie jak w Mobiusie ustawiać balans bieli i inne takie, to z tą ceną wygrywa konkurencję. Jak dla mnie tylko te 120 stopni to za dużo, mało co potem widać na filmach, zdecydowanie wolałbym coś z zakresu 60-90 stopni.
  18. hmmm… tańsza i łatwiej w trawie znaleźć
  19. Wystarczy wprowadzić obrót koncesjonowany i po temacie
  20. Pianka jak pianka... Dość twarda, ale ugina się pod palcem. Podobna jak w Mustangu, jeśli jest taka sama to mogę przypuszczać, że samolot będzie dość wytrzymały. Mustang przeżył swego czasu dwa lądowania awaryjne w szczerym polu i obeszło się bez strat, kilka rys, dwa zagniecenia i tyle. Jednocześnie jednak cała konstrukcja jest dość sztywna. Pewnie, że jak się złapie za końcówkę skrzydła i podniesie model, to widać, jak się trochę ugina, ale nie ma tu porównania to lekkich pianowych szybowców. Generalnie model nie odkształca się, skrzydło i stateczniki są wzmacniane profilami z włókna szklanego czy prętem węglowym. W piankach bardzo mi się podoba to, że wychodzą z formy z zarysowanymi liniami podziałów blach, nitów i innych takich. Dzięki temu model bardziej przypomina pierwowzór niż większość dostępnych na rynku drewniaków. Podwozie: Zero jeszcze nie polatał, pogoda jaka jest każdy widzi... W Mustangu jest amortyzowane. Jeszcze go nie zepsułem, a samolot latał już (i lądował) 72 razy. W różnych warunkach, a i ja różnie lądowałem, czasem lepiej czasem gorzej. Raz musiałem wyremontować. GOleń podwozia osadzona jest w mechanizmie składającym za pomocą trzpienia stalowego o średnicy 4mm. Kiedyś tak przydzwoniłem, że trzpień się zgiął. Nie chciałem prostować, zrobiłem własny z hartowanej stali i działa do dziś. Aha - raz zgubiłem śrubkę mocującą amortyzowany element w goleni. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu, że goleń się nie wysunęła i wylądowałem bez ofiar, a odpadło dopiero jak niosłem model do samochodu. Od tej pory gwinty zabezpieczone są lakierem. Zero nie ma amortyzacji, więc nie wykluczone, że częściej będę prostował trzpień. Zobaczymy. Trochę też lepiej latam, ale wypadki się zdarzają... Stukas - jeszcze jeden model jaki posiadam. Podwozie główne jest stałe i solidne. Gorej z kółkiem ogonowym, które jest wykonane w większej częsci z plastiku. Ja już wymieniłem na druciane.
  21. a po co ma szukać? Samoloty się sprzedają, części też... Mamy wolny obrót towarów w EU i naprawdę nie ma większego znaczenia, czy model kupuje się w Monachium czy w Krakowie.
  22. A nie mierzyłem. Na oko około 75 mm, ale jeszcze sprawdzę. Co do silnika, to ja nie widzę innej opcji. Jak patrzę na kolegów, którzy wciąż się męczą z odpaleniem silnika gdy ja już wykańczam drugi pakiet, to stwierdzam, że szkoda mi życia na takie modelarstwo. WOlę podjechać na lotnisko, wyjąć, polatać i wrócić, a nie babrać się z mieszanką, odpalać, odpalać, odpalać... odpalać...
  23. Ja ląduję w takich miejscach, że o ile nie obawiam się o podwozie w Mustangach, o tyle już w przypadku Zero nie mam pewności, że na trawie tego nie połamię. Niby w Foce jest amortyzacja, ale przy tak długich goleniach to na trawie nie może to być szczególnie wydajne - w końcu opiera się na druciki i kawałkach plastiku i aluminium...
  24. Emhyrion

    Pokrycie retro

    Fokker VIII miał górny płat wyżej niż kadłub
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.