Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Emhyrion

  1. póki co żadnych szczegółów , na przykład wciąż nie wiem, czy zwykły odbiornik od T9x/9XR będzie pasował czy nie. Chińczyki zmienili opis, jak aparatura się pojawiła na stronie to pasował, a w tej chwili tylko "wszystkie AFHDS 2", co poniekąd zawęża możliwości. Co prawda pojawił się dziś nowy odbiornik 6-kanałowy w twardej obudowie za normalnie pieniądze to jeśli musiałbym na start kupić przynajmniej pięć "szóstek" i dwie "dziesiątki", to zabawa robi się nieco bardziej kosztowna Co gorsze, w przypadku odbiorników, czy to 6-ch czy 10-ch pojawiła się informacja o zasięgu: >500m. Właśnie zmierzyłem na google map odległość na jaką zdarzało mi się odlatywać Mustangiem i wychodzi mi około 420-450 m. Mój entuzjazm wobec nowej aparatury opada
  2. A co to za opaska na krawędzi natarcia skrzydła? Na zdjęciach Łosi nie widzę takiego wzmocnienia... aaaa... już widzę... takie niby wysunięte sloty?
  3. Przede wszystkim bardzo dziękuję Mikołajowi, który podkradł trochę wyrobów Tomka i mi wsadził do lodówki Jeśli to smakuje tak jak wygląda to po prostu palce lizać. Jak tylko otworzę i sprawdzę to dam znać
  4. albo i kablem do ładowania komórki, MicroUSB to w zasadzie dzisiejszy standard...
  5. no właśnie nie wiem, czy to takie fajne. Pewnie inaczej ciągnie prąd podczas zwykłej demonstracji, a inaczej, jak się komunikuje z odbiornikiem. RC-Informer raczej nie włączał odbiornika. Gdzieś na forum czy w którymś z filmów była wypowiedź, że bateria nie starca na tak długo jak autor wypowiedzi by chciał. Ale nie określił, ile by chciał... Mnie wystarczy 2 dni latania non stop
  6. Ufff.... Przebrnąłem przez instrukcję FlySky. Tyle funkcji, że w zasadzie dobrze ustawiony model sam powinien latać. Zastanawia mnie jedno, ni mogę dotrzeć do tej informacji - ile czasu aparatura działa na jednym ładowaniu pakietu? RCInformer zaczynał przy 3.95, skończył na 3.92, niby poszło 0.03V w 6 minut....
  7. Jak dla mnie to rewelacja. O ile będzie działać... Mniejsza o tego smartfona na pokładzie, dzwonić do teściowej z tego i tak nie będę, kolorowy wyświetlacz jest modny i trudno. Boję się, że ekran dotykowy może powodować więcej przypadkowych błędów niż co warte, ale może i nie. Natomiast co do reszty... T9X którą mam w zasadzie ma wszystko co mi potrzeba do szczęścia. Może mało modeli w pamięci, ale to poniekąd determinuje poczynienie oszczędności w hangarze. I dobrze, coś się zepsuje, coś się sprzeda, to coś przybędzie - tak ma być Do tych samolotów co mam, jakieś pianki z FMS, gdzie największa ma 1440 rozpiętości i wymaga 6 kanałów czy Su35 który zadowolił się ośmioma - niby więcej od apratury nie potrzebuję. Do tego stopnia jestem zadowolony z T9X, że nawet softu nie zmieniałem, nie widziałem takiej potrzeby. Jedno, czego mi brakowało, to telemetria. Nawet nie cała, ale zawsze żałowałem, że nie wiem, jakie jest faktyczne napięcie pakietu na pokładzie samolotu. Bzyczki czasem się usłyszy, czasem nie, timer w aparaturze nie uwzględni wielu czynników, a latać trzeba. I najlepiej z zapasem "paiwa" dolecieć nad pas lotniska i bezpiecznie posadzić samolot. Swego czasu zastanawiałem się nad przesiadką na T9XR Pro, ale po pierwsze paskudna jest wyjątkowo, a po drugie sprzedają bez modułów. Potem się okaże, że ileś tam odbiorników, co już mam, nie będzie się widzieć z radiem i lipa. Nie wspomnę już o zmianie systemu na Futabę czy innego Graupnera, tu trzeba by kupować wszystko, a tanio nie jest... Tymczasem pojawia się aparatura, która ma możliwości telemetrii, a w dodatku jest kompatybilna z posiadanymi odbiornikami. Co prawda, żeby była telemetria to musi być odbiornik i czujnik, ale po pierwsze nie potrzebuję tego w każdym samolocie, w sumie wystarczy w trzech, a po drugie ceny takich odbiorników są na poziomie pudełka do odbiornika Futaby czy Graupnera, i to z nie do końca namalowanym logo. Wow... Zaczynam zbierać kasę.
  8. Upewnij się tylko, że masz osiowo zamontowane pływaki i że nie chyboczą się na boki. Swego czasu próbowałem podłączyć pływaki jakieś tanie pływaki do Bixlera i to była porażka... Rzucał się to w lewo to w prawo, w ogóle nie chciał się od wody oderwać
  9. Dzięki, dzięki A wiesz, jaki szok przeżyłem przy pierwszym lądowaniu, gdy będąc przekonanym, że siadam na wodzie usłyszałem tylko zgrzyt i szum, a samolot sunął po lodzie szybciej niż jeszcze chwilę wcześniej leciał? Ale zabawa na lodzie jest niezła. Można samolotem niemal bączki kręcić
  10. Korzystając z okazji, że byłem służbowo całkiem niedaleko od działki, zrobiłem sobie chwilę wolnego i postanowiłem odkurzyć i trochę przepłukać DHC-2 Krótki wypad nad żwirownię, trzy loty, tak nie nerwowo. Pogoda w sumie niezła, prawie bez wiatru, cisza, spokój, nic tylko latać. Loty jak loty, bez większych ekstrawagancji, kilka beczek i pętli. Gdzieś tam za uszami kołatała myśl, że jakby co to dziś raczej z racji temperatury wody nie popłynę z misją ratunkową, ale Beaver lata tak płynnie, że ani na moment nie było stanu zagrożenia. Można rzec - loty były rutynowe, choć bynajmniej nie nudne. Za to lądowania... Właściwie to nawet się zastanawiałem, jak to jest, że choć czuję lekki wiatr na twarzy to woda jest idealnie gładka. A to była taka trochę inna woda... Cóż, chyba jednak zima idzie
  11. Emhyrion

    PZL-50 Jastrząb

    A te kable przy Deanie to naprawdę takie gołe są? Nie boisz się, że dojdzie do zwarcia?
  12. Nie mam zdjęć, ale też "ulepszyłem" fabryczne T9X. Mam niebieskie podświetlenie, jak dla mnie najbardziej czytelne, dokręcane ramię do smyczy, i żeby nie było, że inne radia tego nie potrzebują - to z jakiejś futaby jest... Do tego dłuższe drążki z szerokimi oparciami na kciuki
  13. Emhyrion

    Nowy model od Hangar 9

    Ja tylko nie bardzo rozumiem, skąd takie różnice w cenie. Me109, model stosunkowo nowy kosztuje około 260€, a Corsair 399€. Mustang o podobnej rozpiętości jest modelem starszym i tańszym, a ma w zestawie podwozie składane pneumatyczne... Wszystkie są po prostu kawałkiem drewna i folii. Żeby Corsair miał składane podwozie, to różnica w cenie byłaby łatwiejsza do przełknięcia. Albo składane skrzydła. Cokolwiek. Ale nie, sposób wykonania wykazuje podobną jakość co Me109, a różnica wynosi ponad 100€. Dużo, nawet biorąc pod uwagę, że ma trzy warianty malowania, a Me109 tylko jeden. Odnoszę wrażenie, że ktoś tu z nas wała robi i tyle...
  14. Bo latać to trzeba umieć. I myśleć nad tym co się robi. Pewnie, że fajnie jest popatrzeć z góry na własny dom, ale przede wszystkim trzeba tak się bawić, żeby potem inni z naszego powodu nie płakali... http://wiadomosci.onet.pl/swiat/drony-zagrazaja-cywilnym-samolotom-nigdy-nie-bylo-tak-blisko-katastrofy/ntscs
  15. A widzisz... W Colcie jest nawet okno wyrzutnika. Co prawda widać w środku odstępstwa względem prawdziwego 1911 czy innego ParaX, ale na pierwszy rzut oka można się pomylić Generalnie CyberGun ma bardzo dopracowane te zabawki. Widzę, że teraz Colt nie nazywa się Tanfoglio tylko jakoś inaczej, nie jest szary, staowy, tylko czarny, ale to chyba wciąż to samo. Mój wygląda tak: http://emhyrion.blogspot.com/2011/09/usmiech-od-ucha-do-ucha.html Pewnie im się licencja skończyła na nazwę. Beretta też się nazywała GSG92, a nie Berreta 92 FS http://emhyrion.blogspot.com/2011/09/maszynowka.html
  16. Wiesz, Przemek... Przez kilka lat prowadzenia działu pneumatycznego w miesięczniku "Arsenał" przetestowałem i opisałem tyle wiatrówek, że w pewnym momencie pojawia się przesyt tego wszystkiego. Także "strzelania ogólnie", w zeszłym roku z łuku to i owszem, sporo, ale z wiatrówki kilka razy może... Irek - Tak, jest lekka. HW97K sama z siebie waży 4kg, a z uwagi na brak otwartych przyrządów bez optyki ani rusz... Mój Steyr w wersji HFT ważył 4.5 kg, w wersji FT dochodził do 6 kg. Slavka to karabin rekreacyjny A co do Colta... Moim zdaniem te 4 lata temu gdy go kupowałem był najlepszą pozycja na rynku. Po pierwsze wszystko w nim działa jak w oryginale, bezpiecznik, zrzut magazynka, zrzut zamka, rozkładanie do czyszczenia... Po drugie w dużej mierze jest wykonany z metalu, a choć jet kilka plastikowych części to są tam, gdzie ciężko je uszkodzić normalnym użytkowaniem. Blowback chodzi dość ostro, póki nabój świeży to kopie aż miło. Później mniej, ale gazu starcza na dwa magazynki mocnego kopania, a na 3-4 magazynki tak w ogóle. Z CyberGun miałem jeszcze Berettę. Fajna, ale już nie tak, choć miała tę szczególną cechę, że można było dość łatwo przerobić na ogień ciągły, nawet trój-pozycyjny bezpiecznik sprzyjał przeprowadzeniu tej operacji. Jeśli masz na myśli TT z Crosmana, to moim zdaniem do zabawek z CyberGun się nie umywa. Jest fajna, strzela i do zabawy wystarcza, jednak Colt o wiele bardziej się mi się podoba, choćby dlatego, że magazynek wygląda jak magazynek, a pistolet się rozkłada jak pistolet. Stieczkina w ręku nie miałem, wypisałem się z branży zanim się pojawił na rynku. Ale od pewnego czasu Umarex prowadzi taką politykę, że przysposabia do strzelania stalowymi kulkami konstrukcje wywodzące się bezpośrednio z ASG. Kiedyś, za starych czasów, gdy na rynku były tylko 8-strzałowe (zasilane z bębenka) repliki to one były praktycznie bezawaryjne, można powiedzieć - wieczne. O tych wzmacnianych ASG już tego powiedzieć nie można. Ale ogólnie wszystko schodzi na psy, CyberGuny też się podobno psują, nie ma reguły. A tak czy inaczej to są zabawki. Maszynki do szybkiego dziurawienia puszek, z których do tarczy na więcej niż 10 metrów strzelać nie ma co. Klasyczna forma rozrywki polegającej na szybkim naciskaniu spustu i jeszcze szybszym kupowaniu nabojów CO2 i wiader stalowych kulek. Masz TT-kę to się ciesz nią i nie kombinuj
  17. Zależy do czego Wam to potrzebne. Generalnie każdą wiatrówkę można poprawić po fabryce, czy to Steyr, Feinwerkbau, czy Hatsan. Nie ma reguły. Sęk w tym, czy taka ingerencja jest komuś do czegoś potrzebna. Ja osobiście po latach "wyczynu" skłaniam się ku wersji, że do strzelania na działce do puszek wystarczy Slavia czy Hatsan bez żadnych wodotrysków. Jeśli chce się strzelać do kapsli (mniejsze od puszki) to już lepiej Slavia albo jakieś HW, względnie stuningowany Hatsan. Tyle tylko, że zależy też kto z tego ma strzelać. Bo slawka to taka trochę mała jest, lekka, nie każdemu to będzie pasować. Z drugiej strony "poważniejsze" modele Weihraucha czy Hatsana będą za ciężkie dla "młodszego juniora". Masa karabinka ma znaczenie podczas celowania w pozycji stojącej. Paradoks polega na tym, że im lżejszy karabin tym trudniej celować. Choć jak jest za ciężki to tracimy komfort i też lipa. Dlatego jeśli myśli się o strzelaniu do czegoś więcej niż puszki czy kapsle (czyli np do tarczy albo kulek ASG), to trzeba moim zdaniem przed zakupem przymierzyć się do wiatrówki. Nie da się dobrze dobrać karabinu opierając się jedynie na opiniach znalezionych w sieci, bo każdy z nas jest inny... Sporo karabinów przerzuciłem w swoim życiu. Dziś mam "do zabawy" Walthera Lever Action i stwierdzam, że do pykania na działce nic więcej nie jest mi potrzebne. Jeszcze pistolet z blowback Colt 1911 (a właściwie Tanfoglio Witness) z CyberGun. I wystarczy. Da się z karabinu celnie strzelać choćby do tarczy na 30 metrów czy utylizować puszki na 50, z pistoletu można zdejmować baloniki na 20 metrów i jak dla mnie wystarczy... Na początek często poleca się Slavie i Hatsany. Czesi wciąż trzymają poziom, Turcy się trochę poprawili, można za stosunkowo małe pieniądze kupić coś, co wiele lat będzie służyć. Do Hatsana lepiej kupić (jeśli już się chce) bardzo dobry montaż, najlepiej jednoczęściowy i jakąś lunetę o stałym powiększeniu, z paralaksą w obiektywie, możliwie jasną i małą. Ja kiedyś testowałem jakiegoś chińczyka 4-16x44 Point Precision, czy jakoś tak to się nazywało, i dwa różne modele Hatsana nie dały mu rady. Ale zawsze luneta była na mocnym montażu, poza tym mógł to być przypadek Slavia jest mniej wymagająca, ale tak czy inaczej nie zalecam do wiatrówek sprężynowych lunet z boczną paralaksą, wielkim obiektywem, za 150 czy 200 zł. Długo nie pożyje...
  18. A co z tymi wielkimi sikorkami? W końcu przyleciały?
  19. Pewnie jakoś tak: http://www.outerzone.co.uk/images/thumbs/models/3618.jpg
  20. Nikt tu nie neguje staranności czy czystości wykonania, a czepiamy się jedynie detali które sprawiają, że model rozjeżdża się trochę z wyglądem oryginału. Ja tam specjalistą od SE5a nie jestem, i o ile w przypadku PZL P24 czepiałem się wielu szczegółów, to w tym wątku nie będę Nie podobały mi się baloniaste opony, ale Pioterek zrobił zaślepki, dekle na koła i już jest ok. Bardzo mi brakuje zagłębienia pod karabin maszynowy montowany na kadłubie, i o ile drugi kaem montowany na płacie zawsze można będzie dorobić, o tyle z tym na kadłubie już trochę słabo będzie. Nie podoba mi się pomysł z oklejaniem go na biało. Pewnie, można stwierdzić, że to wersja cywilna, ale... SE5a to nie był samolot cywilny Pamiętajcie tylko o dwóch sprawach - po pierwsze to model Pioterka i on robi jak chce. OK, loża szyderców zawsze się jakaś znajdzie i wytknie błędy, a to za krótka czy za wąska maska, a to siamto czy owamto... Sam w niej siedzę i pewnie jeszcze nie raz się czepię tego czy tamtego. Ale to model Piotra... Druga sprawa to nieszczęsne kesony. Stanisław słusznie zauważa, że kesony nie były potrzebne, bo system linek eliminuje potrzebę ich stosowania. I fajnie. Sęk w tym, że Piotr już parę razy pisał o tym, że linki będą tylko raz od wielkiego dzwonu zakładane i w formie dekoracji a nie elementu konstrukcyjnego. Przy takim założeniu też bym wzmacniał konstrukcję gdzie się da innymi sposobami niż wierne historycznie.
  21. model piękny... A z wody by na pewno wyszedł. Mnie szczerze mówiąc łatwiej się Beaverem startuje z wody niż innymi modelami z trawiastego lotniska. Że o lądowaniu nie wspomnę...
  22. eee... tak na pusto lata? Bez pasażerów? Lipa... Ciekawe, ile to pali na setkę. 12 silników? wow...
  23. po prostu nie wiedziałeś że się nie da Wielu jest teoretyków i kilku praktyków. Ci pierwsi wiedzą jak robić, ci drudzy robią...
  24. aaa.... czyli, że spokojnie mogę to robić z planów "drewnianych" z depronu 6mm, co najwyżej będzie bardziej "mięsisty" ?? Irek - to nie jest takie proste - okazuje się, że małżonka ma jakieś uczulenie na pył z balsy, zaraz kaszle, kicha i ma czerwone ręce. Waciki to jedno, ale szkoda nerwów na alergologa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.