Skocz do zawartości

AMC

Modelarz
  • Postów

    2 028
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez AMC

  1. Czy ja mówiłem coś o zimnych lutach ? Czytaj uważniej, proszę . Sam podałeś przykład. I jeszcze Las Kabacki. Z dwoma BEC-ami nic nie pójdzie z dymem, tylko trzeba użyć diod szeregowych do obydwu, najlepiej Schottky'ego, i to takich, które "na spokojnie" wytrzymają najwyższy teoretycznie możliwy w obwodzie prąd, także w impulsie (kondensatory w SBEC-ach dadzą taki "poczęstunek"). W praktyce diody 15 ... 20 A ciągłego.
  2. Maćku - jak się nie wie, co się robi to rzeczywiście lepiej tego nie robić. Niepojęte jest dla mnie ciało obce w serwie lub przygnieciony przewód, mam wprawdzie coraz słabszy wzrok, ale okulary można tu kupić na poczcie albo w spożywczym. Serwa, które padły na teście to HS225MG - z metalową przekładnią, ona nie ma nic wspólnego z elektroniką serwa, w BB i MG jest taka sama i tak samo nędzne ma tranzystory w kluczu mocy. Starsze wykonania miały dużo lepsze. Awarie sprzętu w dużym lotnictwie to rzadkość ? Nie zgadzam się z tym. Natomiast oczywistym jest dla mnie , że większości można było uniknąć, gdyby nie błąd zaniechania. Czyli błąd ludzki, co jest jak dla mnie pouczające. Więc robię to, co robię i latam sobie. Z zasilaniem postępuję tak : przetestowany SBEC + stabilizator liniowy lub sprawdzona przetwornica VC DC/DC + żródło niezależne na 3 minuty pracy instalacji, zazwyczaj pastylkowe NiMH lub Li. To full wypas, ale i tak nie chroni całkowicie, jeżeli nie ma zabezpieczeń przeciwzwarciowych, odcinających uszkodzony podzespół od reszty instalacji. Na gwizdek te zasilania, jak 5Vcc zwarte do GND wywalonymi tranzystorami w serwie.
  3. Współczuję Ci , też straciłem ulubiony model, ale z innej przyczyny. Od jakiegoś czasu często zastanawiam się nad zagadnieniem niezawodności Naszych sprzętów. Wniosek ponawia się m.in. taki, że wcale nie mamy tego pod kontrolą, to raczej należy uznać za losową sprawę, gdyż powodów takiej awarii jaka Cię dotknęła mogą być dziesiątki. Ogromu pracy wymaga samodzielne wykonanie całej instalacji w modelu, skrupulatne i pedantycznie dokładne, poddanie rutynowym próbom-testom wszystkich fabrycznych podzespołów i w końcu całości instalacji. Robię to i wiem, jakie w trakcie tej "zabawy" ujawniają się "kwiatki" . A przecież w większości, chyba w prawie wszystkich przypadkach praca modelarza przy instalacji ogranicza się do połączenia gotowych złącz i pobieżnego sprawdzenia, czy to działa. I tyle. Śmieją się tu ze mnie, że formą przerastam treść, że efekt znikomy w stosunku do włożonej pracy... Może i tak, ale NIGDY nie miałem żadnej awarii czy choćby zająknięcia się sprzętu. Nie latam przy nodze ani w łatwym terenie - wręcz przeciwnie. Dam przykłady : od czasu znalezienia w dobrej klasy silniku niezlutowanych, a odpornych na wyrwanie złącz wyprowadzeń WSZYSTKIE silniki, jakie wkładam do modelu przelutowuję. Od czasu znalezienia przerywającej bardzo subtelnie wtyczki serwa WSZYSTKIE złącza serw i WSZYSTKIE inne robię sam, lutując je starannie. Fabrycznie są zagniatane, nie zawsze dobrze i tlen oraz wibracje robią swoje. Tu już nie zrobią, bo sprawdzam także i często poprawiam docisk styków w złączach JR i JST. Stosuję tylko złocone, coraz trudniej dostępne, bo handlowiec chce kupić jak najtaniej i jak najdrożej sprzedać. Więcej niż połowa tych, które kupiłem zgnije w szufladzie, bo to szmelc. A większość z Nas przecież właśnie tego używa. Przeglądam także np. odbiorniki, bo piny wyjściowe są lutowane wprost w płytkę i te luty są obciążone mechanicznie wtyczkami i wibracjami, więc dość szybko się rozspajają. Trzeba usunąć stare spoiwo i użyć nowego. Kto to robi co 25 godzin lotu ? To nie idioci wymyślili resurs podzespołów. Sprawdzam wydolność prądową SBEC-a i odporność na przegrzanie, jeszcze ŻADEN nie odpowiadał podanym deklaracjom, najwyżej trochę ponad połowę tego, za co zapłaciłem. Rezerwowe zasilanie w poważniejszym modelu jest obowiązkowe, w cenniejszych także awaryjne - razem trzy. A historia lotnictwa zna przypadki, kiedy wszystkie trzy niezależne systemy padły jednocześnie. Usuwam także niewspółosiowości napędu i starannie wyważam zespół tak, aby wibracje były znikome lub najlepiej wcale niewyczuwalne w całym zakresie prędkości obrotowej. To oddala widmo katastrofy, bo złącza i połączenia nie osłabną tak szybko. A złącz i połączeń są setki w modelu, niekiedy tysiące. Mógłbym jeszcze długo opisywać to, czym bronię się przed awarią, ale naraziłbym się na śmieszność. Bo kto stuka patykiem w odbiornik i ślepi zarazem w oscyloskop lub gapi się na długie ramię założone na serwo ? Kto przeprowadza rzetelny test zasięgu ? Albo sprawdza serwa na utrzymanie pozycji przy siłach zwrotnych ? A gdybym tego nie robił, nie miałbym już FC XL albo miał, ale rozdrobnionego. Właśnie na tych dwóch testach odwaliłem jedno radio i dwa serwa. Włożyłem takie, które zdały egzamin bez zarzutu, inne nie miały prawa się tam znależć. Wspomniałem o tym w odnośnym temacie. Nikt nawet nie zapytał o szczegóły, co ja tam takiego robiłem. To jest przecież też lotnictwo, tylko mniejsze. W tym dużym jest tak samo, też się zdarzają takie historie. Przecież wszyscy o tym wiemy...
  4. Myślisz, że przy tym słupie tak szumiało ? Hmmm... Lotnik z wilgi wyśmienity, to może i ... Odchodząc nieco od ptaszkowanych spraw, to walczyłem dziś z moim EVO 12 (MPX, a jakże ), żeby ustawić kompensację klap na SW. Siedem godzin spędziłem klikając w zaledwie kilka guziczków. W końcu rozwiązałem problem, który polegał na niewyświetlaniu w głównym menu mikserów niczego, co nie zostało wcześniej zdefiniowane w pod- pod- menu przyporządkowania tych mikserów nazwą, która nijak nie kojarzy się z właściwą i jest obcym obiektem, który pracuje tylko jako zarządca tego miksera, w dodatku autorytarny. Trochę dziwnie to wydumali, dopiero słownik i drobiazgowe tłumaczenie "podejrzanych" zwrotów przyniosło podpowiedż. Żeby sprawnie posługiwać się tym nadajnikiem trzeba samemu mieć niezłą pamięć, zwłaszcza do ścieżek dojścia, które są anty-intuicyjne. I jeszcze się chwalą "filozofią EVO"... Może ja za tępy na to jestem ... Muszę poćwiczyć, o ile potem nie będę solił herbaty . Zalecane w instrukcji FC XL ustawienia sterów są takie : Wprawdzie nie podano, gdzie mierzyć te milimetry, ale można spróbować dociec tego po SK : 35 stopni jest jednoznaczne, tylko czy to pomiędzy skrajnymi wychyleniami, czy na stronę ? Zwraca uwagę duża asymetria SW - może w pierwszym locie nie dość bacznie to obserwowałem, ale jakiejś wielkiej różnicy reakcji na małe wychylenia SW góra / dół nie spostrzegłem, był ustawiony symetrycznie na prawie pełny możliwy skok - ok. +/- 40 mm , mierzone na najdalszej krawędzi od osi obrotu SW. Lotki też miałem na dużym skoku : +/- 25 mm, gdzieś tak około. Dobrze reagował, nie szalał od drążka, powiedziałbym nawet, że było w sam raz. Może zalecają te wartości tak bezpiecznie, żeby jakiś początkujący pilot zdążył ogarnąć reakcję maszyny na początkowe brutalne ruchy drągami ? I teraz dla mnie niewiadoma tej kompensacji otwarcia klap. Ustawiłem je na dwustopniowe otwarcie z trójpozycyjnego przełącznika , 0 - 45 - 90 stopni.. Jeżeli dla 90* wysunięcia klap ma być 4 mm kompensacji na SW, to czy dla 45* zrobić po prostu 2 mm ? Czy w ogóle się nie szczypać, tylko polecieć dość wysoko i nie za szybko i zbadać sprawę praktycznie ? Nie ustawiałem nigdzie EXPO. Był czuły na stery, ale chyba nie za czuły. Coś mi się zdaje, że sobie polatam i poustawiam troszkę. Fajna zabawa .
  5. Dzięki Marcinie , to jednak znasz jakieś hokus-pokus na zrobienie pliku pn. "Ptaszysko" . Szacuję, że naklejka na samolot będzie wielkości ok. 50% tego, co widzę na (sporym) monitorze, czyli gdzieś tak 60 mm od dzióbka do ogonka . Nie powinno być tragicznie przy takim przeskalowaniu, drukarka i lakier do papieru w najprostszej wersji lub znajomi z zakładem poligraficznym w wersji rozwiniętej. Jak padnie na tę drugą, to ogłoszę na Forum akcję charytatywną rozdawnictwa logo dla posiadaczy modeli Wilgi . A swoją drogą, to ten obrazek coraz bardziej mi się podoba . Bartku, myślałeś pewnie podobnie, tylko ja muszę sobie zapłon przestawić . Dzięki, dobrze wyczułeś klimat .
  6. Dzięki, przeglądałem to kiedyś, ale ta rozeżlona nad drutami jakoś mi umknęła. A całkiem fajna może być na samolocie, taki Birdfighter . To można kopiować do woli ? Chyba powinno się dać druknąć przeskalowane... Jakiś specjal program trzeba ? Tak półgębkiem, to na innym obrazku widać, czemu to ptaszysko ma taką minę ...
  7. A to kółko nie załatwi sprawy wyważenia ?
  8. Też to praktykowałem za młodu, ale imiona się mylą i obciach z awanturą jak w banku . Ale co do taśm, to dobra myśl. Pewnie całej nie wykorzystam tak prędko, więc pamiętajcie kogo lubić jakby co . Teraz to sobie mogę powymyślać topory we wzory na samolocie ! A tak przy temacie : w przypływie dziwnych pomysłów uroiłem sobie wilgę na Wildze , taką ładniutką, w jej naturalnym ubranku. No i kombinuję już, bo rysownik ze mnie żaden, ale z musu to może się nauczę chociaż tego jednego ptaszka nagryzmolić . Podejrzewam jednak, że są gdzieś gotowce. Nie spotkaliście może ?
  9. Tak jest, zdanie fachowca jest decydujące . Ale tę Tamiyę też nabędę, nie jest obłędnie droga . Wypróbuję bezlitośnie obie i zdam sprawozdanie ku pożytkowi ogółu. EPP to zdaje się cieniutko na dwa - trzy razy się jedzie ? Edytka : już obejrzałem, rzecz jasna, też nie trzeba zaraz do banku lecieć. Jeszcze jaśniejsza, że zanabędę w drodze kupna roleczkę, chyba tej szerszej . Łatwiej będzie gazetę podkleić z drugiej strony szlaczka .
  10. Zapomniało mi się ... Starość nie radość, ale powiedz - tzn. przypomnij mi, skąd się ją pozyskuje ...
  11. Ale żeś mi roboty zaoszczędził, to się nazywa profesjonalne rozeznanie rynku ! Zamawiam niezwłocznie, tym bardziej, że firma jest mi znana . Używałeś tej taśmy może lub zamierzasz mieć potrzebę użycia ? Jeszcze przede mną próby z farbami do EPP, jakiś cacy metalik mi się zamarzył. Bezbarwne Jokery Styro w spray'u do tego celu, tzn. próby, już mam. Zostały mi dwa małe kawałki EPP z TS-a, popsikam i popatrzę krytycznym okiem .
  12. Wielkie dzięki ! Pochyliłem się troszkę nad sprawą i przyleciał pomysł : a może by tak spróbować gąbką samoprzylepną, ale z lichym klejem, np. taką do uszczelniania okien ? Przyciąć nożem wzdłuż tak, aby klej sięgał do samej krawędzi (bo nie sięga), wąski pasek takiej gąbki będzie elastyczny we wszystkich kierunkach. Oczywiście wystąpi ograniczenie minimalnego promienia łuku, ale to nie przeszkoda, bo chyba i tak będzie to 10...15 mm. Mam tego rodzaju taśmę 3M, ale szkoda mi jej, bo doskonale klei inne, poważniejsze rzeczy, a poza tym trzyma zbyt dobrze po 12 godzinach i chyba bym jej nie oderwał bez "mięsa" EPP. Można by miękkim ołówkiem delikatnie narysować zamierzoną krzywiznę na modelu, gumka polimerowa Pentel-a powinna go ścierać bez śladu, więc poprawki chyba będą możliwe. Trochę zabawy może być z ładnym przyklejeniem tej gąbki, trzeba by także sprawdzić, czy farba nie penetruje pod nią. Nie pozostaje nic lepszego, tylko zrobić stosowne próby. Co o tym sądzisz ?
  13. Cześć ! Super maszyna i pięknie lata, także zetknąłem się z dziwnymi opiniami o Wildze i to w różnych skalach. Uzasadnień - żadnych konkretnych . Więc podwójnie gratuluję, sukcesu z modelem i rozwiania mitu. Czeka na mnie mniejsza siostrzyczka z REELY (1330 WS), bo też podobają mi się Wilgi i też jakoś nie wierzyłem w te plotki , że cegła . Bardzo fajny patent na wspornik wiązki przewodów , mogę podkupić ? Czyżbyś też zauważył pewne przesłanki za bliższym zainteresowaniem się firmą Dualsky ?
  14. Dzięki, Marcinie, powiesz mi jeszcze co wycinasz ploterem, tzn. czym maskujesz ? Pewnie istnieją jakieś zmyślne folie do tego celu ...
  15. Hej, podoba mi się jedno i drugie, dzięki JMRC ! Nie znałem tego... Chyba będzie z tego drugiego linku, jeszcze coś tam dyskretnego dodam . A tymczasem powiem wreszcie, ile ten cały majdan waży. Ważyłem - uśmiejecie się - dynamometrem szkolnym sprzed ponad pół wieku ! Ale jest dość dokładny, błąd nie jest większy niż 1 % + 5 gramów błędu odczytu. Poszczególne części ważą : - skrzydło lewe kompletne : 355 gramów - skrzydło prawe kompletne : 365 g - podwozie kpl. po ulżeniu : 310 g (przed ulżeniem 405g) - kadłub kpl. z rurkami nośnymi skrzydeł i śmigłem, wyposażony, bez zasobnika : 1370 g - zasobniki : 2 x 4S 5200 : 870 + 40 g 4S 10000 : 800 + 40 g - ten będzie najprawdopodobniej najczęściej wykorzystywany do rozrywkowego latania tu i tam specjalny I : 1080 + 50 g ( 6S 13600 , Li-ion Panasonic ) specjalny II : 1470 + 50 g ( 6S 21000 , Li-thionyl Kokam ) Te dodatkowe +40 i +50 gramów to pełne zestawy ochronne zasobników - filtry i elementy zabezpieczenia "od zła wszelkiego". A te dumne "specjalne" to gdyby z potrzebą długiego, ale spokojnego lotu z obciążeniem coś wyszło. Tak więc ten FC XL bez zasobnika waży na razie 2400 gramów. Piszę "na razie" , bo może będzie ważył jeszcze trochę więcej, gdy dołożę światła ze sterownikiem i jeszcze coś tam (sam nie wiem jeszcze co takiego), ale to nie są znaczące ciężary. Natomiast znaczącym będzie coś, co można włożyć do znakomicie działającego luku towarowego. Z jego opcyjnym montażem (w zestawie jest pokrywa na magnesach, którą można wybrać zamiast półpokryw) i regulacją cięgien serwa dzielonych wzdłużnie, otwieranych na zewnątrz ku dołowi półpokryw jest trochę zabawy, ale gra jest warta lichtarza. Te półpokrywy są doskonale spasowane, nie widać zakłócenia linii kształtu spodu kadłuba gdy są zamknięte, a otwierają się całkowicie do pozycji pionowej. A teraz przede mną schody - malowanie. Jestem zupełnie zielony w tym temacie, nigdy nie malowałem samolotu w esy-floresy , a inaczej też nie. Sama operacja malowania czymś rozpylonym w pistolecie lub pojemniku ciśnieniowym nie jest mi całkiem obca, ale jak uzyskać żądane wzory w możliwie niezbyt pracochłonny sposób ? Trzeba je wycinać z taśmy maskującej, czy są zmyślniejsze patenty ? Jak uzyskać równe granice pomiędzy krzywiznami przejścia z jednego koloru w inny ? Nakładać jeden na drugi po prostu, czy też maskować po stwardnieniu tego pierwszego ? Doradzicie mi coś ?
  16. Zmieniłem fabryczne rozwiązanie zawieszenia kółka tylnego. Bardzo istotną i można rzec niezbędną cechą tego fabrycznego rozwiązania jest brak przenoszenia uderzeń od toczącego się po nierównym podłożu kółka na orczyk SK, a zatem i na serwo. Zablokowane dla skrętu kółko nie blokuje działania SK, gdyż różnicę skoków kompensują owe sprężynki. Musiałem zachować tę cechę, eliminując te uciążliwe w regulacji i niezbyt skuteczne w działaniu sprężynki o ostrych, wystających końcach stalowego drutu, które tymczasowo zabezpieczyłem kuleczkami z kleju montażowego Soudal o konsystencji twardej plasteliny. Nietrudno wbić to sobie pod paznokieć na przykład w trakcie prac w tamtej okolicy modelu lub przy innej sposobności. Wytoczyłem z alu PA 6 taką prostą tulejkę, którą zasaterowałem (zanitowałem przez dookólne rozchylenie krawędzi, wystających powyżej płaszczyzny osadzenia) w rozwierconym do fi 7H7 otworze ramienia. To fabryczne ramię jest wykonane z blachy podobnej do PA 4 Z 2 o grubości 2,0 mm. Dwa otwory M2, widoczne na zdjęciach nie są fabryczne, to pod śruby uchwyciku anteny zewnętrznej 35 MHz, którą teraz można sobie ewentualnie wetknąć w zatrzaskowe gniazdo tego uchwyciku. Następnie ze standardowych zaczepów kulowych , śrubek M2 podłej jakości (na coś się przydały - gospodarnie ) i wężyka silikonowego fi 4 x 1,5 zrobiłem takie dziwaczne popychacze : , które po ręcznym wyregulowaniu długości na jednakową zatrzasnąłem na wcześniej zainstalowanych, przynależnych im kuleczkach na widełkach kółka i orczyku SK : Teraz kółko ustawia się dokładnie za ruchami SK, nie zacina się , nie przeniesie niebezpiecznych uderzeń na delikatny w sumie SK. O nic się tu nie pokłuję i nic nie brzęczy, jak również chyba trochę lepiej to wygląda od gołych sprężyn. "...Cześć Wam ! Jestem Kubuś ! ... AMC obiecał mi, że mnie jakoś fajnie pomaluje, bo mu te fabryczne naklejki się nie podobają. Na razie to mi trochę łyso ..." Ano, obiecałem. Nie macie jakiegoś fajnego pomysłu na malowanie ?
  17. AMC

    Wchodzi w życie nowe prawo

    Ryba psuje się od głowy. Skoro ustawodawca nie przedstawia zrozumiałego i jasnego, ujednoliconego tekstu ustawy w aktualnym brzmieniu, a sprowadza zapoznanie się z jej przepisami na poziom niemożności wskutek czasochłonności szukania ustaw związanych "...z póżniejszymi zmianami" nie wiadomo jakimi i gdzie ich szukać, to jak mam to prawo poznać, aby móc go respektować ? Sądzę, że to nie są idioci, zależy z jakiego poziomu na to spojrzeć. Robią to celowo, aby zademonstrować swoją wyższość "uczonych w piśmie" nad nami, ciemnym plebsem do chłostania. Przejaw karykaturalnie rozdętej, maniakalnej żądzy władzy. I co się dziwić, że wszyscy łamiemy tak ujęte niby-prawo, jedni nieświadomie, a inni sprytnie . Pomyślunek - dobra rzecz ...
  18. AMC

    Wchodzi w życie nowe prawo

    A ta kamizelka to jak ma wyglądać ? Wystarczy domyślnie oczojebna zieleń z napisem "OPERATOR BSP" , zdroworozsądkowej wielkości, czy coś więcej wiadomo o wzorze ? Czy powyżej 100m to już nigdy nie wolno, czy po uzgodnieniu (zezwoleniu - ale jakim ? Ustnym, na papierze, mailem, SMS-em ?) i na zasadach określonych przez zarządcę strefy to się da jednak ? Co musi zapewniać system Failsafe ? Niezawodny powrót do operatora, czy tylko zabezpieczenie przed szkodą jakąkolwiek dla kogokolwiek poza samym operatorem, przy czym zwierzę to też "ktoś" ? BHP samego operatora to jakieś ustawowo obowiązuje, czy jak sobie główkę obetnie wirnikiem to już jego sprawa ? Nie wiem, czy to dotychczas ustawowo obowiązywało, ale podoba mi się podniesienie rangi tego zajęcia poprzez ustanowienie obligatoryjności kontroli przedstartowej . Dyndające serwo lub idący skokami SK to już teraz byłoby łamanie prawa, gdyby sobie polecieć takim sprzętem. Brak testu zasięgu - też. Kto z Nas sprawdza każdorazowo ? Nikt. Ja też tylko uproszczonym, na złożonej antenie (35 MHz), bo nie za bardzo chce mi się spacerować 3 km za każdym razem. EPP jest widoczne na radarze ? Tylko pomyślunek i zdrowy rozsądek nas ratuje .
  19. Tak, to ten subtelny elemencik Bezzałogowego Statku Powietrznego . Dzięki, panie Jacku . Fabryczne niedoróbki ? Ano, niestety, jest ich kilka, ale jakoś nie dominują w odbiorze całości. Na przykład czarna półmatowa farbka na elementach z tworzywa - w sumie poniekąd ozdobnych - jest bardzo delikatna i zarysowuje się byle czym (czyli oddziela się od podłoża, bardzo słabo z nim związana), nawet nie ostrzonym i nie dociskanym paznokciem małego paluszka - sorry za złą jakość zdjęcia : Nie przejmuję się zbytnio tymi drobiazgami, bo i tak obiecałem Kubusiowi jakieś godne malowanie . Pomysłu na razie nie mam, ale raczej będzie biel, zieleń i ciemnoniebieski z żółtymi i czerwonymi dyskretnymi dodatkami, elementy srebrzysto lustrzane też mi się widzą, o ile uda się je sensownie wkomponować. Zmiana serw ogonowych na większe zaskutkowała koniecznością przedłużenia jednego z popychaczy - tego krótszego, ten dłuższy zajął jego miejsce. Zdecydowałem się na wstawkę z pręcika alu PA6, z obustronnie gwintowanymi M 1,6 otworami fi 1,25 (nominalnie jest fi 1,227 pod ten gwint), To dlatego, że popychacze mają fi 1,57 mm i pasuje tu wykonanie takiego gwintu : Aby utrzymać właściwą sztywność pociętego w lewej połówce kadłuba, należało wykonać połączenie rozłączne o dużej wytrzymałości i sztywności pomiędzy nią a częścią odciętą, która została jak wspomniałem przyklejona do lustrzanego fragmentu prawej połówki w części ogonowej. Przynajmniej w tym fragmencie zastosowałem się do nakazów z instrukcji montażu . Żart oczywiście, ale w instrukcji jest całkiem sporo "byków" w opisie elementów, jednak można się w tym połapać, a wynikają one być może z wprowadzanych w trakcie produkcji zmian i udoskonaleń. Nikt nie będzie przy każdej okazji drukował nowych instrukcji ani blokował innowacji niezgodnościami z nią. Dobrze jest to rozumieć, a pogłówkować i rozwiązać jakąś nietrudną zagadkę nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie : Tu posłużyłem się płytkami ze szkłoepoksydu laminowanego miedzią 18 um o grubości 0,75 mm na nakładkę wierzchnią, klejoną do lewej części odcięcia oraz wyciętymi odpowiednio fragmentami płytek do montażu próbnego o grubości 1,57 mm , klejonymi do prawej części odcięcia - takich samych, jak do zamka pakietu na zdjęciach w poprzednim poście. No i niepotrzebnie tak grubo ! Od spodu w końcu i tak przylutowałem nakrętki M2 dla uczynienia połączenia pewniejszym. Można było na te prawe nakładki też użyć 0,75 i zaoszczędzić trochę masy i czasu szlifowania wgłębień na nie - byłyby one wtedy o 0,8 mm płytsze (1,57 - 0,75, ale to tylko teoria... ). W głębi czeluści czerpni powietrza chłodzącego - wycięte w kadłubie wspomniane okienko, niezbyt wyrażnie widoczne na tym zdjęciu jako biały nożowaty pasek na ciemnym tle, pod wklejonym magnesem chwytu maskownicy silnika, dokładnie pośrodku kadru : Tuż nad tym okienkiem znajduje się ESC, zwrócony radiatorem w jego stronę. Ma komfortowe wręcz warunki pracy, trudno go będzie przegrzać. Wszystkie przewody prądowe dało się zrobić bardzo krótkie, mniej niż połowę długości fabrycznych. Dostęp do komory i łoża zasobnika jest bardzo wygodny. Łoże owo wyścieliłem wycinanymi z arkusza paskami miękkiej gąbki poliuretanowej z klejem jednostronnym 3M, uzyskując wzdłużne kanały przepływu powietrza pod zasobnikiem. Podobnie w nakrywkach ze sklejki, ale tam nakleiłem dwie warstwy gąbki dla otrzymania większego zakresu sprężystości docisku : cdn niebawem... Wielkie, 125-cio milimetrowe koła na wyposażeniu w zestawie są b. dobrej jakości, także wizualnie. Jednak mnie wystarczą nieco mniejsze i lżejsze, szkoda tylko, że już nie tak dobre i ładne jak te. Imbusowe M6 z zestawu także różnią się znacząco od tych powszechnie spotykanych analogicznych śrub : są proste na przejściu gwintu w część bez niego. Zmieniłem to fabryczne osadzenie kół : Oryginalne kółko ogonowe (to po prawej na zdjęciu) znalazło się w zestawie chyba wskutek jakiegoś nieporozumienia : Zmieniłem na nieco większe (to po lewej, już w widełkach ze sworzniem skrętu) i ze złości jeszcze oszlifowałem , żeby miało pro forma zero bicia ... . Tak wygląda fabryczne rozwiązanie prowadzenia tego kółka : Te dwie sprężynki zaczepione są do dwustronnego orczyka, związanego trwale ze sterem kierunku. Gdy ster ten płynnie zmienia pozycję, kółko nie odpowiada także płynnym ruchem - idzie skokami, nawet przy znikomym naciągu wstępnym sprężynek. Powód jest dość oczywisty - duża składowa gnąca przy małej sile skręcającej kółko. Gdyby zaczepić sprężynki niżej, tuż przy kółku, to pewnie byłoby lepiej. Ale jeszcze lepiej zmienić to rozwiązanie, bo to jest w dodatku wrażliwe na zanieczyszczenia (piasek) i nie odpowiada warunkom dostępnego mi na co dzień lotniska. No to zmienię, jeszcze nie mam jasnej koncepcji, bo wskazany jest jak najmniejszy ciężar. Wykorzystanie tanich i dobrych standardowych sworzni z zatrzaskiem to dobry pomysł na węzeł przykadłubowy zastrzałów (czemu to się tak nazywa - powie mi ktoś, czemu "zastrzał" ?). Umożliwia szybkie odłączenie ich od kadłuba, a dokładniej tu - podwozia. Też świetny pomysł na rozprowadzenie naprężeń po kadłubie: Z kolei to połączenie dość trudno rozłączyć bez specjalnych narzędzi lub uszkodzenia powierzchni tworzywa, lepiej rozkręcić. Ale nie ma takiej potrzeby do zdjęcia skrzydeł : cdn.
  20. Włodek jasnowidz. Fotki - proszę uprzejmie , nałożyliśmy się w czasie.
  21. Super ! Zrobię w TS II światła sterowane z nadajnika i wiecie , co dalej ... Tylko kamerzysty nie mam żadnego , ale do tego wystarczy statyw i pilocik na IR . Pierwsze udane słowa dla Wojtka do urzędowego zatwierdzenia i ewentualnie udzielenia patentu wtórnego . Teraz z grubsza wiem, jaki jest tam czas błysku ...
  22. Witam wszystkich obecnych i przyszłych fanów firmy MPX ! Zgodnie z obiecankami, krótko o rzeczach istotnych z montażu FC XL "po swojemu". Ponieważ idea i sposób realizacji rozłączalnych, a nie jak w instrukcji klejonych nierozłącznie połówek kadłuba jest podobna jak w Twin Starze II ( http://pfmrc.eu/index.php?/topic/62740-twin-star-ii-wersja-rozwojowa-do-zabawy-i-eksperyment%C3%B3w/ , posty #3 i #7)), pominę tu to nudne zagadnienie. Parę słów o tym jest tu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/57528-multiplex-fun-cub-xl/page-3 , w poście #60. Wyposażenie wstępnie dobrane do oblotu było takie : Silnik : E-max 2826/05 , 870 obr/min/V. Co ciekawe, silnik ten istnieje realnie, a wirtualnie nie. Nie znalazłem go na stronie E-maxa, są /04 i /06. Złącza z ESC - 3,5 mm. Co jeszcze ciekawsze, silnik ten jako jeden z trzech (sic!) na kilkadziesiąt różnych silników rozmaitych wielkości i producentów nie wymagał poprawek wyważenia. Wydaje się nieco za słaby do tego modelu, ale na początek nie musi być tam rakietowy. W następnej kolejności planuję oczekujące Pulso 4120 i 4130, gdyby ten okazał się za słaby. Jednakże zamontowanie tam silnika o większej niż ten E-max średnicy może napotkać na uciążliwość z powodu zasłonięcia osi śrub mocujących gabarytem silnika. Krzyżakowy wspornik też jest już max., jaki pasuje do fabrycznych założeń. Nie podpisywałem zobowiązania, że będę się ich trzymał . ESC : Turnigy 60 Plush. Zmodyfikowany, link jak wyżej, lub też Jeti 72A 42V dla większych zasobników i silnika na wyższe napięcie (mniejsze kV), także wzbogacony o filtry i z osobną przetwornicą szerokozakresową 18 ... 72 V / 5V 3A Traco Power. Zasobnik : Planowany podstawowo do oblotu był Multistar 4S 5200 , ale nie dał rady wyważyć wzdłużnie modelu, co mnie nie dziwi po zobaczeniu na filmiku od Modelarza115 eleganckich cęgów, zwanych potocznie żabką , gustownie przytaśmowanych do pakietu w modelu jako zbawiennego obciążnika . Wolę lit i miedż niż żelazo, więc zapakowałem tam dwa takie Multistary. Wchodzą jakby stamtąd były . Ale 4S 10000 też pasuje idealnie, a jest sporo lżejszy - 820 vrs. 2x 433 gramy. Również idealnie wchodzi tam coś jeszcze ciekawszego, ale trzeba się wykazać, że się wie co się robi. Konstruktor MPX-a miał głowę gdzie trzeba i to tęgą, bo to raczej nie jest przypadek, podobne myśli pojawiały się nie raz przy innych miejscach w tym modelu. Te niepokojąco-zniechęcające adnotacje na pudełku i w instrukcji, że 6 minut lotu to i owszem, ale tylko dla tych, co poza instrukcję nie mają odwagi nosa wychylić. A Ci, którzy lubią trochę pokombinować polatają dłużej . Serwa : lotki - HS225MG, klapy - tak samo, SK i SW zmieniłem na większe HS322HD, powiększając odpowiednio gniazda w EPP, hak holowniczy - HS225BB i pokrywy luku ładunkowego także HS225BB. Odbiornik : Hitec DC UNB 8CH 35 MHz. Podobny nowszej generacji kupiony na forumowej giełdzie okazał się niesprawny, co wyszło na jaw przy próbie zasięgu, prawdopodobnie zniszczył też jedno z serw 225MG. Ciekawe, czy sprzedający o tym "drobiazgu" nie wiedział ? Przewidywany docelowo odbiornik skanujący Webra (zabytek muzealny, ale pewny) lub innego producenta. Antena odbiornika : ćwierćfalowa wspomagana wstawką powierzchniową w połowie długości, problem zasięgu raczej nie zaistnieje. Przydzielenie kanałów : 1 - Lotki z rozgałęzieniem przewodu 2 - ESC 3 - SK 4 - SW 5 - Klapy (lewa) 6 - Klapy (prawa) z rewersem z nadajnika 7 - Pokrywy luku 8 - hak holowniczy lub kanał kontrolny/ rezerwowy Zamęt z zakłóceniami wprowadzanymi przez linię do serw ogonowych nie dotyczy tego modelu, gdyż po prostym eksperymencie i stwierdzeniu obecności takiego zjawiska istotne przewody prowadziłem w ekranie, co wyleczyło sprawę skutecznie. Podwozie modelu zostało odchudzone z fabrycznych 405 na 310 gramów poprzez zastąpienie mocarnych i długich śrub imbusowych M6 z dwoma nakrętkami każda nawęglanymi, hartowanymi, szlifowanymi i polerowanymi wałkami fi4 ze stali 15HGM w oprawach z alu PA6, a kół gumowych od Biełaza kołami od traktora . Kółko tylne, które nie było z żadnej strony kółkiem ani nawet jajem (3,5 mm bicia, asymetria wysokości oponki rzucająca się w oczy bez obracania) zastąpiłem nieco większym, przekornie oszlifowanym i ze znikomym luzem na osi fi 3 zamiast fi 2, a raczej M2 + fi2. Ten podzespół nie spełnia moich wygórowanych wymagań, gdyż kółko musi być ustawiane na wprost ręcznie do rozbiegu, bo skręca się za SK skokami, ciągnięte obustronnie sprężynami . To ich niewielki naciąg zwiększa tarcie pomiędzy i tak nie kochającą się parą materiałów. Do poprawki, nietrudnej. Zelżenie podwozia w połączeniu z cięższymi serwami przy ogonie oddaliło fabryczne założenia co do wyważenia wzdłużnego, czym nie przejąłem się zbytnio. Jeżeli pakiet ma żyć długo i szczęśliwie... Mniejszy z poprzecznymi poduszkami, większy bez nich. Już wiadomo : najmniej 40 minut spokojnego (hmmm... no, nie całkiem...) latania. Ale jeszcze nie wszystko jest bez zarzutu - pakiet był lekko ciepły, gdy 20 minut po półgodzinnym locie zapytałem go, jak się czuje . Wydzieloną część kadłuba uczyniłem rozłączną od prawej, bazowej połówki. Część ogonową skleiłem na stałe dla utrzymania sztywności konstrukcji. Właśnie widać wklejane tam HS322HD, dociskane gumką poprzez kawałek twardej pianki. Co do umiejscowienia odbiornika - to najlepsze dla niego miejsce w tym modelu. Po prawej od niego - filtr linii serw ogona. Koniec problemów z tym, co namieszało MPX-owi z poprawką sprzedanych już modeli. Użycie własnej piasty śmigła, korzystnie krótszej od tej standardowej z zestawu spowodowało konieczność zastosowania tulejek dystansowych pomiędzy wspornikiem silnika a polistyrenową wstawką ustalenia skłonu i wykłonu śmigła. Zmdyfikowanemu ESC przyznałem miejsce pod MPX-owym koszykiem nośnym. Doskonałe dla niego miejsce - kolejny "przypadek" wręcz sugestii konstruktorów z Multiplexa, w instrukcji jest tylko zgrubna wskazówka, że gdzieś z przodu... Wyciąłem przed nim w spodzie kadłuba okienko, które zakrywa czerpnia powietrza, pobierająca strumień od spodu zza śmigła. Jeszcze trzeba ją tylko udrożnić od przodu... Genialnie rozwiązany przez konstruktora system chłodzenia podzespołów w tym modelu imponuje przemyślnością i dyskretnym nawiązaniem dialogu z modelarzem - monterem, który stara się to pojąć. W zamian za to - niemałe możliwości rozwojowe modelu i samego modelarza takoż . I to się odnosi nie tylko do systemu chłodzenia, także do wielu innych zagadnień tu widocznych. Mój szacunek i uznanie, panie Konstruktorze ! Żadnych mi tu drgań ani bicia, nie toleruję tego ! Nie tylko ja, łożyska też tego nie lubią i cała reszta samolotu też. Zapomniałbym coś o śmigle ... MA T3315 (13 x 6 , 3B) , na początek. Nio, zdaje się , że fartownie trafiłem . Kółko ogonowe omówię dokładniej przy dokonywaniu poprawki, sorry za zgrubność omówienia .
  23. Różnica wielkości faktycznie z pozoru nieduża, a różnica masy RTF trzykrotna. Pytałeś, co oni tam wepchnęli, z goldu jest czy jak ? Otóż dało się to i owo łatwo odchudzić, podwozie o prawie 100 gramów na przykład. Z tą masą podawaną 2850 to trochę zawyżona, chyba że uwzględniono ładunek w sprawnie działającym luku bagażowym. Jak się pewnie domyślasz, mój waży znacznie więcej, z czego te skrzydła kpią sobie jawnie, a "trójka" MA wręcz drwi. Można dołożyć jeszcze kilogram i więcej, a efektu cegły chyba jeszcze nie będzie. Zobaczymy, zobaczymy ... Ustawiłem SC na zalecane 85 mm i ... nie wiem, jak jest, bo sprawę zakłócał mi nieco przegięty asekuracyjnie skłon. Nie mam też pewności, czy pozycja równowagi to taka z obrazka, czyli z kółkiem ogoniastym już wysoko w górze, czy też może ciut niżej. Nie podali kąta natarcia do lotu średniego, więc ustawiłem jak na obrazku, ale to jest niedokładne - tylko teoretycznie, bo mam wrażenie, że przesunięcie o 10 mm w tą czy w tamtą (no właśnie - w którą lepiej ? Zacząłem zwyczajowo od "ciężkiego na nos" ) nie uniemożliwi lotu. Jest czuły na stery i dokładnie odpowiada na nie, jedno kliknięcie trymerem (ok. 0,7mm na płacie) daje wyrażnie zauważalną zmianę toru lotu. Więc jeszcze nie wiem, jaki SC będzie optymalny . Miałeś SC przestawny w locie, czy ustawiałeś do potrzeb sytuacji przed startem ?
  24. Oczywiście, że już myślę ! Ale wcześniej regulacje trzeba doprowadzić do doskonałości, będę się zmagał z wyważeniem wzdłużnym i poprzecznym też troszkę. Albo ten model toleruje gigantyczne odchyłki od zalecanych 85mm, albo żle podpieram do wyważenia. On podparty nie zachowuje się jak waga, tylko jak wskażnik położenia SC. Zdumionko ... Latałeś z pływakami ?
  25. A co ma być żle tak wcześnie ? Zdrowo się odżywiaj, chodż pieszo na lotnisko i lataj wysoko i długo, nie nadużywaj ognia to Ci nigdy nie zgaśnie .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.