



-
Postów
2 028 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez AMC
-
Widać masz szczęśliwe kciuki - Fun Cub XL oblatany !!! Po 30-to minutowym locie napięcie pakietu 4S bez obciążenia wynosiło 15,02 V, to jest mniej więcej 3,755 V / ogniwo, czyli około połowy całego zapasu energii, a cirka 63 % zapasu użytecznego (dla przestrzegania 80% DOD). Mogłem latać jeszcze co najmniej 15 minut bez obawy. Latałem dość spokojnie, głównie na dużej wysokości. Niestety, nie miałem nikogo do kamery, ale w weekend może ktoś przyjedzie, chciałbym zrobić Wam choćby krótki filmik. Wstępna próba rozbiegu wykazała spodziewany drobiazg niepłynnego skręcania kółka ogonowego (idzie za SK skokami, trochę smaru lub wstawić podkładkę z PTFE i będzie dobrze). Ustawiłem na wprost i po procedurze kontroli przedstartowej przeczekałem, aż przeleci oliwkowy Mi-8 z szachownicą (było ok. 18:45) , rozejrzałem się wypatrując zagrożeń i przepędziwszy na chwilę cykora dałem 1/2 gazu. Rozbieg jak po szynach, może z 10 metrów, gaz na 3/4 i decyzja już zapadła sama - był w powietrzu ! Poszedł trochę w prawo, posłusznie wyrównał , w górę na 30 metrów i pełna moc. Tu już musiałem się uwinąć z obydwoma drążkami, bo przesadziłem ze skłonem i wykłonem, co mi właśnie Kubuś pokazał. Ale nic to, 300 meterków i do roboty - trymowanie. Posłuszny zaskakująco. Miałem wręcz wymarzone warunki, na dole zero wiatru, gdzieś tak od 100 m coś tam płynęło, dopiero na tych 300-tu mogłem łatwo określić trochę zmienny kierunek wiatru. Wytrymowałem, kilkukrotnie schodząc na 100...150 i dawajże ćwiczyć wysokie loty na dobry początek. Już na początku zauważyłem, że model nie jest wołowaty, o nie nie ! Dość szybko (czytaj: bardzo szybko jak dla mnie - dziadka ) wspiął się tak, że włączył mi się dzwonek ostrzegawczy utraty orientacji. Na koronach drzew już dawno nie było czerwonego światła zachodu, a Kubuś pluskał się tam wysoko w słoneczku i cieszył oko. Trochę wcześniej przez chwilkę pomyślałem, że coś nie gra z ESC, bo silnik reagował z dużą zwłoką... Zdjąłem gaz - ucichło po chwili. Dałem pełny, odliczyłem : Zero - 121 - jeden - 121 - dwa... jest. Jestem na około 650-ciu metrach !... Potem było jeszcze wyżej, ale już słabo go słyszałem, nie wiem, czy było 800, czy więcej. Mogło być , bo do trzech sekund zwłoki jeszcze coś było słychać. Szczerze - samemu wierzyć mi się nie chce, ale gdzie jest błąd ? Potem z prawie wyciem nurek do ziemi i wielki banan, gdy przeleciał tak niedaleczko z wielką prędkością i nic nie poodpadało w trakcie tej zabawy . Znowu w górę, ale troszkę już niżej , nurek do 200 m i trochę fikołków, jakieś poprawki trymowania i parę kółeczek po okolicy. Fajnie się lata dużym modelem, bo go daleko widać. Te kółeczka wokół mnie mogły mieć 1,5 km średnicy albo i ciut lepiej. Troszkę ciemnawo się zaczęło robić, więc pora wracać. Lądowanie bez klap (nie ustawiłem korekty na SW) i przy sporej prędkości tym modelem to wisienka na torcie, mimo że grunt gorszy od kocich łbów. Najmniejszych problemów, jak z wszystkim innym przy pierwszym locie . Wielki sukces konstruktorów MPX-a !!! Nie muszę chyba dodawać, że polecam bez zastrzeżeń ten model nie tylko początkującym ... Dokładniejszy opis zamieszczę w osobnym temacie o FC XL . Bartek, musisz tym polatać, w głowie się nie mieści, co on potrafi ! Mimo, że wiesz pewnie, co tam wsadziłem i ile to waży ... Masz te pozbierane wtedy kamienie, które chciałem przyjmować na klatę ? Teraz My !!!
-
Zdziwicie się może - zgadzam się z tym, co pisze Marcin. To też tak można poskładać (może za wyjątkiem tych nieszczęsnych rurek usztywniacza płata SW, ale to drobiazg, modelarz to zwykle łebski gość i poradzi sobie z tym tak czy owak). Też będzie latało, a czy lepiej czy gorzej od poskładanego "inaczej" to pewnie nikt się nie dowie, dopóki nie postawi się obydwu obok siebie na rozbiegu i porówna w praktyce. Zalecałbym jednak w niedostępne miejsca montować serwa z górnej półki, bo szybowcem bez SK da się latać, a FC XL to nie wiem. Może też się da, ale wolałbym mieć go sprawnego i bez wkomponowanych przedłużaczem niespodzianek. Badałem tę sprawę, chyba wiem o co tu chodzi. Podam w założonej relacji, MPX słusznie wezwał użytkowników do poprawki i ma u mnie za to wielgachnego plusa. Za setki innych drobiazgów - też. Z tymi wymaganiami jest trochę jak z pociągiem : nie spóżni się - normalna rzecz, nikt nic nie mówi, choć to ciężko wypracowany efekt dokładnie skoordynowanego wysiłku setek ludzi. Nie uda się i dziesięć minutek poślizgu - jest afera i plik dokumentów o tym jak, dlaczego i przez kogo oraz kogo ukarać za często losową niemożność. W produkcji bywa czasem podobnie, wiem coś o tym. Wcale nie marudzę i nie wieszam psów na biednym MPX-ie , przeciwnie - uważam, że jest to bardzo dobry wyrób za nieduże pieniądze jak za taką jakość. A że mam swoje wymagania ? Jeżeli da się wyeliminować coś, co jest IMO mankamentem, to czemu nie ? Jeżeli da się udoskonalić i tak już bardzo dobre - to dlaczego nie spróbować, gdy efekt jest względnie pewny ? Wszyscy to wiemy - to więcej niż tylko hobby i leniwy ma tu ciężkie życie. Ale FC "dał mi popalić" , wcale nie było tak lekko uzyskać to, co mi się uwidziało mieć. Jednak zdaje się, że mam. I to jest moja radość ... Irek (merlin 71) - dzięki za miłe słowa uznania, to też jest moja radość . Za chwilę ostatnie regulacje - i na lądowisko ... Powiadają, że 6 minut ... Coś mówiłem o dwudziestu ... Zobaczymy, zobaczymy ...
-
Ano właśnie zobaczymy, czy w każdych rękach tak lata doskonale ... Pierwszy FC XL poskładany. Nieporadnie jeszcze, przy tych moich dziwnie wygórowanych wymaganiach, żeby nie był chińską jednorazówką. Tak, tak właśnie - to dlatego nie godzę się na te sklejane na zawsze połówki kadłuba, bo skutkuje to m.in. niemożnością wymiany głęboko schowanych serw luku i haka, a wymianę serw SW i SK (przecież mało istotnych ) czyni wielce problematyczną. A serwa nie są całkiem niezawodne, przeciwnie - sam sobie odświeżyłem tę znaną prawdę, gdy dwa HS225MG właśnie na SW i SK nie przeszły próby utrzymania pozycji zadanej i wykopciły klucze mocy. Wcześniej jedno z nich miało problemy ze stabilnością bez obciążenia , terkotało sobie beztrosko i podgrzewało otoczenie. Nie godzę się także na utratę modelu wskutek awarii serwa w locie i nie lubię niepewnych w nim elementów, jeśli można łatwo je wyeliminować - powiększyłem nożykiem gniazda tych serw i umieściłem tam 2 x HS 322 HD, które zachowują się spokojnie i godnie, a wspomniany obowiązkowy test przeszły bez problemu. FC ma dość duże powierzchnie sterowe i małe HS 225 i tak miałyby tam trudne chwile. Teraz SW i SK pracują miękko i płynnie, czyli normalnie . Do złączania połówek kadłuba użyłem takich wytoczonych z PA 6 tulejek. Fi zewn. 6.8 mm , wewn. 5,0 mm, więc lekkie dość : Zmodyfikowałem ESC Turnigy Plush 60A, zmieniając konfigurację wyprowadzeń, zwiększając 10-cio krotnie pojemność "elektrolitów", a 50-cio krotnie bezindukcyjnych kondensatorów SMD na wejściu DC. Podobnie 3-amperowy SBEC otrzymał wyjściowy filtr LC. Zainstalowałem wyłącznik z układem przeciwiskrzeniowym dla ochrony złącz XT60. Planowany do wstępnych lotów pakiecik też otrzymał ochronę przed silnikiem+ESC i ładowarką : Kolejna rzecz, na którą nie mogę się zgodzić to skandaliczna niewspółosiowość piasty śmigła. Została w szufladzie. Ale fabryczna piasta silnika też miała "bicie", bo kołnierz na czole wirnika ma 5,94 mm średnicy, a odpowiednie wytoczenie w piaście - 6,09 mm. Roztoczyłem więc nieco, wkleiłem pierścień i wytoczyłem go centrycznie na fi 5,95 mm. Złożyłem - 0,007 mm bicia. Teraz mi się podoba ! Co ciekawe, wirnik silnika miał obydwie powierzchnie osadzenia piasty wręcz idealnie bez bicia ! Planowałem używać różnych zasobników w rożnych rozmiarach. Mocowanie na rzepy jest dobre dla lżejszych pakietów, gdy jest do nich swobodny dostęp. Tu dostęp jest wprawdzie znakomity, ale i tak operowanie rzepami uznałem za uciążliwość , a akumulatory będą ciężkawe. Toteż pokusiłem się o radykalne rozwiązanie z użyciem odpadów szkłoepoksydowych płytek uniwersalnych 1,5 mm, sklejki lotniczej 3,0 mm , gąbki poliuretanowej z jednostronnym klejem 3M , pianki z unboxingu delikwenta, śrubek M2 i igiełek łożyskowych fi 1,5 x 11,8 mm. Sprawdziło się co do wygody operowania i pewności trzymania pakietu, nie wywołuje też miejscowych (zabójczych !) nacisków na pakiet. Przyznać muszę, że doskonałe rozwiązanie fabryczne MPX-a tego węzła konstrukcyjnego (wstawka konstrukcyjna klejona ze sklejki wycinanej laserem) sprowadziło to moje zadanie na poziom łatwości. cdn.
-
Luźne dyskusjie o FunCubie i Funcubie XL - wątek wydzielony
AMC odpowiedział(a) na TeBe temat w Modele średniej wielkości
Pierwszy FC XL już poskładany. Założę króciutki temacik, tak w uproszczeniu . EDYTKA : umieściłem skrót w istniejącym już temacie "Multiplex Fun Cub XL" , aby nie mnożyć zbędnych bytów . -
Zrób najpierw próbę polewając, a raczej ciurkając prawie wrzątek (ok. 90*C) na jakieś wyrażnie odkształcone zgnieceniowo miejsce, na fotkach jest sporo takich. Malutki strumyczek i powolutku, obserwuj co się dzieje. EPP powinien sam powracać do pierwotnego kształtu, tak jakby go pamiętał. Miejsce złamania skrzydła też tak potraktuj przed klejeniem, bo na pewno są tam miejscowe odkształcenia, więc trzeba by je "dokształcić" . Potem dobrze wysusz.
-
Super impreza, widać dawne dobre czasy nie wszędzie się skończyły ! Szczególne podziękowania dla filmowców (kamerzystek i kamerzystów, a potem za te godziny przed ekranem przy montażu...) . Część artystyczna imprezki też dobrze się komponuje z resztą, szkoda , że to wszystko tylko na ekranie ...
-
Zefirek, Sky surfer, Wicherek itd. czyli moje pierwsze zmagania z modelarstwem
AMC odpowiedział(a) na Jacek T temat w Od czego zacząć??
Capella bardzo fajna, powinna być stabilna w locie przy takich dużych wingletach. Kiedy planujesz pierwszy spacerek po niebie ? A na pilota miej oko, bo ci to przewrotni bywają. Pozycja modlitewna, a diabeł okrutny za skórą . To zdjęcie sam zrobiłeś ? -
Funcub - silnik przerywa w trakcie lotu
AMC odpowiedział(a) na qbapfmrc temat w Modele średniej wielkości
Załóż inny pakiet i sprawdż, czy jest to samo i tak samo. Jeżeli tak, to przyczyna jest najprawdopodobniej termiczna, jak można wywnioskować z Twojego opisu. Kawałek parafiny przyklejony do podejrzanego przed lotem (krótkim !) zdradzi gorączkującego pacjenta, o ile nie jest możliwa próba naziemna stwierdzenia, czy i co się podejrzanie grzeje. Jeżeli nic, to sprawdż BEC-a, czy to on nie dostał tej czkawki. -
Zgadzam się z przedmówcą .
-
Podepnij jeszcze ze dwa serwa pod odbiornik i pomachaj nimi równocześnie (drążkiem/-ami) przy zasilaniu radia z tego Redoxa (właśnie tym napięciem 5Vcc , za którego obecność i sztywność odpowiada układ BEC w tym Redoxie). Będzie wiadomo, czy ten BEC jest prądowo wydolny. Tak czy inaczej wiele wskazuje na niesprawność regulatora, co w Redoxach nie jest rzadkością .
- 21 odpowiedzi
-
A sprawdziłeś te 5Vcc ? Ten Redox ma BEC-a ?
- 21 odpowiedzi
-
Otóż to - napięcie zasilania (5V). Z czego zasilasz odbiornik ? 20 czy 30 sekund zwłoki to może być tylko oczekiwanie na sygnał - i nie doczekanie się. Sprawdż napięcie zasilania 5Vcc , bo może go wcale nie ma ... W niemalże wszystkich ESC, jakie "przerabiałem" szybkie , krótkie pikanie to brak prawidłowego sygnału sterującego, czyli także sygnał nienormatywny - tak, jak podaje Kuba.
- 21 odpowiedzi
-
Wyjdzie centrycznie, jeżeli wykonasz tę operację rozwiertakiem fi 7 ze standardowym fabrycznym kątem czoła ostrzy, które zapewnią samonaprowadzanie na oś rozwiercanego otworu. Zadbać trzeba o prostopadłość podparcia śmigła przy rozwiercaniu, prędkość 200...300, max 500 obr/min. Błąd centryczności wyjdzie mniejszy, niż zwyczajowy tenże błąd wykonania tulejki adaptera - spotykałem takie z 0,15 mm bicia i więcej, więc najpierw sprawdż jakość tej tulejki zwykłą suwmiarką cyfrową , mierząc z dokł. 0,01 mm jej "grubość" po obwodzie - sam się zdziwisz. Rezygnując ze śmigieł GWS prawdopodobnie zapewnisz sobie kontakt z nowymi, ciekawymi problemami - mniejszy ciąg i częste pękanie o-ringów, także w locie. Te śmigła mają doskonałą efektywność i są aeroelastyczne, co skutkuje bardzo dobrą charakterystyką pracy. Domyślam się, że latasz bez podwozia - jak bardzo wielu i ja też. Z problemem uszkadzania śmigła przy lądowaniu radzę sobie ustawiając go z grubsza poziomo do przyziemienia metodą prób na chybił- (nie) trafił, zwykle jest czas na 3...4 takie próby zabawy hamulcem w ESC.
-
Pilnikiem je tak wygłaskałeś, czy dremelek z gumką korundową na parafinie był w robocie ? Szacunek za cudną pracę .
-
Jeżeli mogę zapytać : to są nowe silniki, czy kupione używane niedawno ? Jest dostępny algorytm do obliczania IMO bardzo orientacyjnego parametrów napędu modelu pod nazwą MotoCalc (E-calc). Poszperaj w tematach o silnikach elektrycznych lub o śmigłach. Możesz także oprzeć się zgrubnie o dane podawane przez producenta silnika na jego stronie lub stronie sklepu, który go oferuje. Jak pogorszysz te dane o pi razy oko 20% to będziesz bliższy prawdy.
-
Problemy to moja specjalność ... Problem, że nie lata to nieduży problem . Gorzej, jak za bardzo lata i na obiad nie wróci . Jak będziesz robił fotki, to czy mógłbyś sportretować lotonielota z boczków i od góry ? Miałem kiedyś podobny przypadek w samoróbnym kretolocie kolegi, była z niego twarda sztuka (nie z kolegi ), pomogły dopiero specjalne numery. A rzecz nie na żarty, bo miał WS 2,5 meterka ... Aż Matka Ziemia jęczała ...
-
Dzięki za info . Mała niejasność z świeżo ulatnianym Easy polega na tym, że to nie ja go składałem i stąd nie dam sobie nic uciąć, jak to zostało zrobione - czy zgodnie z założeniami konstruktora. Mógłbyś zerknąć na Twojego a to z góry, a to z bokowca ustawiwszy wcześniej śmigło odpowiednio do tego oglądu i spróbować zauważyć , czy skłon / wykłon są tam na tyle duże, że zauważalne przy takim patrzeniu ? W tym ulatnianym skłon widać, wykłonu nie bardzo... Śmigiełko fabryczne składane - lewe oczywiście. Największa trudność to taka, że to nie ja nim latam . Ale pewnie pojutrze wezmę go w swoje rączki, będzie latał jak skowroneczek . Mocna postać - mooocny silnik . Tak trzymać, a niech wie skysurferek czego od niego chcą . A cóż to za lotonielot ?
-
Do halówki zdecydowanie GWS : ma wyższą efektywnośc od APC o 20 (dolny zakres pracy) do 40% (górny zakres pracy). Ponadto jest aeroelastyczne, co daje samoczynne dostosowanie do chwilowych warunków pracy. Zadbaj o staranne wyważenie, śmigło drgające daje słabszy ciąg. Granicę aero możliwości usłyszysz bez trudu w postaci silnego furkotu / wycia, nie zbliżaj się do niej na mniej niż 700, min 650 obr / min. Poza tym wszystko to, co napisali Koledzy powyżej - z wyjątkiem #5. Mierzyłem na stanowisku pomiarowym kilkadziesiąt śmigieł, w tym kilkanaście GWS i APC. Po zaskakujących, powtórzonych wynikach sprawdziłem praktycznie w modelu - zgodziło się.
-
A któregoś razu omal nie wyszło na to, że będę pobierał u Ciebie nauki latania . Więc już tak sobie nie umniejszaj, bo bardzo dobrze Ci to idzie. Zważ, że Wam jest dużo trudniej niż brzydkim facetom wykonywać takie zadania, podobnie jak kierować autem z manualną skrzynią lub obsługiwać perkusję. Tak już to Mama Natura wymyśliła... Ale są wyjątki jw., więc może Mama Natura wymyśliła coś więcej ... W oczywiście subiektywnym odbiorze muzyczka do filmu jest więcej niż dobra, bo nie jest tylko tłem - jest częścią tego filmu. Czyli profesjonalnie. Ana, spisałaś moje myśli, choć Cyc w czterech porach roku znam tylko z tych filmów właśnie .
-
...
-
Robercie, to jest właśnie KIT. Generalnie IMO perfekcyjnie zaprojektowany, a jak na tysiące możliwych niedoróbek także wykonanie nie jest złe. Nie zniechęcaj się, to ja tylko ja mam takie "wygórowane" wymagania co do jakości i porządności. W zamysłach konstruktora - projektanta nie ma tu nic do zarzucenia. Elementy, które nie mogłyby być łatwo poprawione przez względnie doświadczonego modelarza pasują idealnie. A że lata doskonale to wiadomo nie od wczoraj ...
-
Ano, jako że wyszedłem w końcu na prostą zaposiąściem dwóch kompletnych XL-ek, odczekały czas nabierania potencjału natchnienia twórczego (nie nadeszło w spodziewanym wymiarze... ), to właśnie dobrze wyczułeś klimaty : cztery dni temu podjąłem desperacką próbę złożenia pierwszego modelu. Nie robiłem zdjęć, ponieważ planuję w najbliższym czasie poskładać także drugi. Natknąłem się na kilka "drobnych" błędów i niejasności w instrukcji montażu, co nie stanowiło poważniejszych przeszkód w postępie prac, a jedynie wydłużyło trochę zajęcia . Ponieważ składam wg. własnych zamierzeń i potrzeb, to z pewnością dostrzeżecie (nie wszyscy rzecz jasna) w niedalekiej relacji "przerost formy nad treścią" , "niepotrzebne komplikowanie" itp. Ale każdemu wolno mieć swoje zdanie, więc mnie też . Na przykład nie godzę się na : - sklejenie połówek kadłuba "na amen" i przez to utratę możliwości umieszczenia czegoś tam jeszcze w przyszłości , gdy przyjdzie nowy pomysł. Miejsca w kadłubie jest bardzo dużo , chcę mieć tam dostęp. - nieco zwichrowany usztywniacz płaszczyzny SW - rurki węglowe za ciasne o 0,25mm wzgl. w/w usztywniacza, co musi skutkować ich rozerwaniem przy próbie wciśnięcia nań. A co tam, przecież nikt tego nie widzi, bo jest i tak zakryte nakładką z EPP, rozerwane też by działały, tylko zalać żywicą i dobra... No więc nie, nie dobra, doprowadziłem średnicę wewnętrzną rurek do właściwego wymiaru i mam nie rozerwane . - ostre, kaleczące krawędzie wyprasek z tworzywa lub nie kaleczące, ale nieestetyczne - imitację oświetlenia na SK przy obecności tegoż na skrzydłach - przedłużacze przewodów do serw, które lubią się rozłączać w niedostępnych miejscach i są zbyt długie - ciężko poruszające się zawiasy klap - niektóre pary elementów zawiasu są lużne, inne zbyt ciasne ... i jeszcze kilka rzeczy, którymi pewnie inni w ogóle by się nie przejmowali. Dlatego pracy mam wielokrotnie więcej od standardowych ilości , więc to wszystko trwa. Oblot przewiduję na przyszły tydzień, jak pogoda pozwoli.
-
Ana, czy Ty sobie zdajesz sprawozdanie z ilości i jakości zrobionej, baaardzo potrzebnej robótki ? Jak ktoś umie patrzeć, to znajdzie tam "od ręki" odpowiedzi na wiele ważnych pytań. Dzięki ! Łukaszu, mógłbyś w wolnej chwilce słówko o śmigle, skłonie i wykłonie w Easy Star ? Dzięki "na zaś" .
-
Dobrze zrobiony i sensownie podany materiał . Dzięki za włożony trud z kamerą i przy kompie, obejrzałem uważnie i jeszcze nie raz do tego wrócę. Kto tam latał Easy Starem albo bardzo podobnym modelikiem ? Chciałbym zapytać o śmigło (fabryczne czy własnego zamysłu) i skłon / wykłon. Czy ten też tak gubi wysokość na wirażu, że trzeba by pomocniczo mikserkiem gaz+ > SW ?
-
Są podstawy, aby podejrzewać osłabioną kondycję Twoich pakietów. Zaopatrz się w nowy np. 1000 mAh - to wcale nie za dużo ani za ciężko do modelu o takich rozmiarach. W przyszłym tygodniu będę z bliska przyglądał się takiemu Dłubalskiemu, a zwłaszcza mierniki wezmą go "na spytki". Dam znać, okropnych narzekań na te pakiety nie zauważyłem, a nie są bardzo drogie. Posiadany 850 mAh oczywiście, że można i należy wykorzystać. Przyglądaj się uważnie, jak model lata z takim dwukrotnie większym niż poprzednio pakietem i nie zapomnij o wyważeniu wzdłużnym modelu przed lotem !